Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Sanowe migawki cz 1

Napisane przez thymalus , 12 kwiecień 2016 · 2845 Wyświetleń

Sanowe migawki cz 1 - czyli o rybach i nie tylko

 

Bywający nad Sanem skojarzą miejsce. Inni muszą sobie je wyobrazić. W połowie pomiędzy mostem w Lesku, a pierwszym zakrętem w dół rzeki jest bród. Jest czwarta, może piąta rano, Maszeruję dziarsko rzeką obławiając streamerkiem co ciekawsze miejsca. Fakt, jestem po imprezce z kolegami i spałem niewiele. Właściwie to pewnie kac wygnał mnie nad wodę.
Przeszedłem bród i jestem z 20 metrów poniżej kiedy słyszę głośny plusk.
Odwracam się i kamienieję. Wschodzące słońce mnie oślepia ale widzę kilkunastu jeźdźców wpadających w rzekę. Tarcze, hełmy dzidy... To nie ZOMO-wcy z konnego patrolu ale woje Mieszka! I natychmiastowe pytanie: co ja piłem?! Czy aby Stołeczne (które nazywaliśmy bagdadami) jakie paliłem były Stołecznymi, a nie jakimś czarnym lulkiem?! Ale jeźdźcy nie znikają...
Potem się okazało, że to jednak nie zwidy. Film kręcili. Później "pod skałką" nas przeganiali bo im w kadr wchodziliśmy z Maniksem. Akurat bodaj Kryszaka chrzcili w rzece. Serial się bodaj Crimen nazywał. Tak mi się jakoś z 1050 rocznicą Chrztu Polski skojarzyło.

 

Ten sam bród. Od strony Leska są do niego dwa wjazdy oddzielone kilkumetrowym pasem krzaków. Od strony Huzeli jest jeden wyjazd - wjazd. Kilkadziesiąt metrów powyżej jest oczywiście most. Przez most zaś próbowała przejechać niskopodwoziowa ciężarówka wioząca na lawecie dużą koparkę. Chyba drgania drewnianych podkładów mostu spowodowały, że koparka zsunęła się z lawety tarasując przejazd. Most zamknięty na kilka godzin. Objazd to kilkadziesiąt kilometrów więc cały ruch kołowy brodem poszedł. Maluszki przejeżdżały, autobusy rejsowe PKS, traktory, ciężarówki i wszelkie osobowe. Od strony Leska na jednym zjeździe ustawili się Milicjanci, którzy przyjechali na łów. Zaczęli kasować mandaty co szybko się rozniosło i ruch poszedł drugim wjazdem. Dzielni stróże prawa postanowili przeprawić się na drugą stronę i kasować wszystkich na jednym wjeździe do wody. Jak oni to zrobili nie wiem. Byli czarną nieoznakowaną Wołgą. Maluch przejechał, a te asy popłynęły.... Kilkadziesiąt metrów niżej na kamieniach osiedli jak wody nabrali.

 

Kilkadziesiąt metrów niżej brodu, bliżej pierwszego zakrętu i skałki jest miejsce, które nazywamy "szachownica". To z powodu dużych kamieni wystających z wody "jak figury na szachownicy". Wieczór, ciepło, koniec czerwca. Oczywiście spory chruścik na końcu. Lubię co któreś przepuszczenie przytopić muchę i poprowadzić jak mokrą. Skuteczne zwłaszcza na pstrągi. I po którymś takim przepuszczeniu branie i... Tak jakby ktoś samochód doczepił. Jednostajne wyciąganie linki. Holuję z ręki, 0,14 na końcu więc rybka wybiera linkę, podkład w postaci żyłki 0,4. Idę w dół, mimo to kiedy podkład zaczyna się kończyć przytrzymuję mocniej i luz.... Nie zrywa się ale wypina. Nie wiem do dziś co to było. Na potoka troszkę zbyt dynamiczne i raczej nie mogę sobie wyobrazić wielkości tej ryby. Ale może. Może głowacica choć to znów raczej nie to miejsce i zbyt dynamiczne. Kumple widząc akcję mówili, że mógł to być duży tęczak, które w tym czasie jeszcze się trafiały podobno na Sanie. Ja nigdy nie złowiłem.

 

Stałem się szczęśliwym posiadaczem spodniobutów. Zielone, koreańskie, z grubej gumy z bajeranckimi żółtymi napisami na pięcie buta. Do tego szlufki na pasek. Jak je założyłem to czułem się jak Klaudia Schifer na wybiegu w ciuchach od Valentiino czy innej "kreatury" mody. Normalnie szał ciał i uprzęży. Moi koledzy poinstruowali mnie tak. W szlufki pasek i spiąć się bo jak wejdziesz za głęboko to wody tylko troszkę się naleje. Więc w szlufki pasek skórzany, ale jeszcze drugi, parciany od koszyka. I tak opięty maszeruję sobie i chadzam dumnie tam, gdzie wcześniej w woderach mogłem pomarzyć. Jestem pomiędzy pierwszym i drugim zakrętem w dół mostu, Mijam właśnie zielsko z kleniami które standardowo olewają wszystko co im podrzucam. Maniks z Waldkiem są poniżej mnie. Właśnie pojawia się niezłe oczko. W polarach widzę zgrabnego lipienia. Jeszcze kroczek i...płynę. Te pieprzone wodery działają jak spławik. Powietrze powoduje że odwłok wynosi mi do góry, a łeb idzie pod wodę. Czuję się jak spławik, w którym za antenkę robią moje nogi. Mam czeskiego, szklanego szekspira. Wędką odbijam się od dna żeby móc wynurzyć głowę i zaczerpnąć powietrza. Drugą rozplątuję te pieprzone paski. Moi radośni koledzy kładą się ze śmiechu widząc moją walkę o życie. W końcu nabieram balastu i jak ten wieloryb osiadam na mieliźnie. Moi radośni koledzy zadają jedno pytanie. Masz wędkę? Mam. I w ten sposób mogę powiedzieć, że Szekspir uratował mi życie....

 

cdn






Mmm.... jak miło przy porannej kawie uraczyć się takim opowiadaniem :)  dzięki @thymallusie

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
13 kwi 2016 05:30

Mieć co wspominać.. Lepsze od filmów..:)

Zdjęcie
Paweł Bugajski
13 kwi 2016 05:36
Super!

Thymallusie przepiękna historia w czterech aktach. Każdy dosłownie mógłby być odcinkiem na Twoim blogu. W ostatniej odsłonie nie tylko Twoi koledzy kładli się ze śmiechu... czytając dzisiaj również i mnie dopadło. SUPER, SUPER! Piękne historie ...! 

 

Mieć co wspominać.. Lepsze od filmów.. :)

 

Sławku raz byłem nad Sanem i ... nie mam go w głowie. Natomiast całkowita zgoda ... wyobraziłem sobie na swój sposób to co tam się działo. Zdecydowanie lepsze od filmów!

Zdjęcie
Marcin Rafalski
13 kwi 2016 09:35

A propos ostatniej część w/w  Wieść gminna powiada, że nieżyjący już Adof K. z Poznania podobnie popłynął w spodniobutach. Jak jednak że szczupły był niesłychanie, portki przyduże, pasków nie założył to i płynąl po Gwdzie w charakterze spławika głową do góry albowiem w wyporność portek byla większa. Opowiadał mi to osobiście  "wsiem izwiestny" muszkarz Jan P. zaklinając, że Adzika gdy ten pojawil się znienacka w zasięgu rzutu zaczepił i doholował do brzegu na sznurze klasy 5 z przyponem 0,12  :o

    • remek, Paweł Bugajski i thymalus lubią to

Marcin tak mogło być... :) Hrabia Adolf K.( bo myślę że o nim mowa) to postać legendarna i taki spływ jak najbardziej w Jego stylu. Czy wychodził do suchej... nie wiem. Spytam Jana P. z którym wiele lat sąsiadowałem przez płot :)  Czy Jasio mógł go wyholować na 0,12 - jak najbardziej mógł. W końcu to kadrowicz.

    • remek, tpe i Marcin Rafalski lubią to

Lekkie pióro. Świetnie się czyta. Jadę kolejne epizody :)

Kwiecień 2024

P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
222324 25 262728
2930     

Ostatnie wpisy

Ostatnie komentarze