

Zielono mi
Pada, to i budowa stoi, to i piszę.. całe szesnaście minut. A ogryziony zalew leży i kwiczy. Dotąd nie widziałem chorego na coronavirus, ani żaden mój znajomy nie widział. Nocą kometa na niebie. Wybory za nami, a Polska dalej pogrążona w schizie i amoku. Amok jest naturalnie sterowalny, i jak wszystko w naszym kraju pozostaje pod niezależną od nas kontrolą..
Pada od rana. Uczciwie powiem, że globalne ocieplenie dużo lepsze dla mnie było.. ale się skończyło. Człowieki przyuczone do klakierstwa jęczą w ochłodzeniu i milczeniu, ale przecież nie świrują z bezczynności w całkowitej pustce. Jest mnóstwo, cała masa wcześnie zasuflowanych tematów, podtrzymujących wyhodowanych lemingów w stanie wzmożenia, podobnym do mruczenia wody tuż przed wrzeniem. W razie co, podrzuca się trochę medialnych trocin.. i gotowe.. Aż kipi..
W wędkarskim świecie chodzi prawie wszystko - ale to nie dziwota, bo środowisko słynie z tępogłowia najwyraźniej odziedziczonego po komunie. Niby ostatnio przereformowało się na okcydentalizm.. ale to nic a nic nie zmienia, bo tam też przecież komuna Pardon, neokomuna..
Tak więc nowe idee niepostrzeżenie docierają do nas. Głównie za pośrednictwem tzw niezależnych inicjatyw i fundacji, łożących na ten ponoć szczytny cel kasę.. bo przecież łożyć ktoś musi. Sprzedaż nierzeczywistości też generuje koszty. No i namnożyło się mnóstwo form, w lot chwytających szansę. Część - naprawdę niewielu, ma z tego jakieś tam ciaćki albo etat, ale ogromna większość lata za frajer jako pożyteczni idioci w tytanicznej walce o NWO.. a najczęściej o zwykły interes nacji od nas cwańszych i mądrzejszych. Zwalczamy wszystko jak leci - bo przecież myśwa są giganty intelektu i myśli suwerennej: własne stowarzyszenie, żeglugę, energetykę, leśnictwo i ogrodnictwo, własny handel, przemysł, niezależność oraz wszelki potencjał, cokolwiek.. Nawet legalnie wybrana władza jest nie do przyjęcia..Reductio ad finem..
Ja co prawda uważam, że polskiemu Kowalskiemu od nadmiaru łykniętych propagitów, od przybitych kompleksów, i osobistego poczucia gorszości, zwyczajnie się po...ło w głowie.. Albo mu zgrabnie w pusty łeb zdefekowano - co jest jeszcze bardziej uwłaczające..
A może weźcie się wy wszyscy przejęci oraz ideologicznie przegięci za coś wyższego i bez porównania rozumniejszego, niż wieczne piłowanie gałęzi na której własne doopy trzymacie. Jak nie wiecie za co, to ja wam powiem..
- lukomat, Janusz Wałaszewski, HaDe i 2 innych osób lubią to
Zielono, powiadasz Sławciu. Ano, zielono ale na głębokim. W tym sezonie rzadko wędkuję, odpuszczam nasze "łódzkie" łowiska. Wolę rzadziej ale dalej, tak jak by mnie jakowyś marazm dotknął. Widocznie takie okresy być muszą. ale nie przejmuję się tym, a w duszy "Zielono mi" cały czas.