Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.





Zdjęcie

Tuba dr. Pike Flajtajera

Napisane przez remek , 23 grudzień 2015 · 3680 Wyświetleń

Tuba dr. Pike Flajtajera Dzisiaj krótki wpis. Cieszę się, że do mnie piszecie, gdzieś tam skrycie na razie na privy, że czytacie i podoba się ten cykl. Pomysł jest prosty - spinningista, daje muchę spinningistom. Nie jestem zaawansowany w te klocki więc ... razem ze mną idziecie drogą początkującego i myślę sobie, że to fajne ... bo moje ścieżki neuronowe są jeszcze nieuformowane, otwarte na możliwości. Przy końcówce tego roku zdałem sobie sprawę, że ciekawie będzie za jakiś czas, może w grudniu 2016, popatrzyć na zmiany, które w międzyczasie zajdą. Jestem spinningistą i moim odwiecznym problemem z przejściem na muchę było wykonanie konkretnego, pierwszego kroku.

Pierwszą wędkę muchową kupiłem u Żbika. Był to zestaw Premier - wędka razem z kołowrotkiem i linką. Było to 7 lat temu. Mimo odległości czasu cały czas odnosiłem wrażenie, że to najmniej dostępna metoda ze wszystkich spotykanych na ziemi. To oczywiście moje ograniczenie tzw. klatka myślowa. Co mnie popchnęło do przodu? Pragnienie niezależności. Po prostu chciałem być niezależny. Co mnie ograniczało - niezrozumiałe słownictwo, porady znajomych, którzy mówili - po co ci to, nie masz czasu, za trudne, za drogie, to ja ci zrobię muchy itd. I w to właśnie wierzyłem. Tak więc zamiast wędki muchowej na wyprawę brałem spinning, później casting. Zamiast myśleć o muchach kupowałem kolejne jerki. Nawet kiedy miałem muchówkę na łodzi, wybierałem casta bo łatwiejszy w obsłudze, więcej łowiłem ryb, było szybciej, sprawniej i ... przede wszystkim mogłem rzucić po horyzont (zwłaszcza z DC i dobrym wiatrem). Ale czy tylko o więcej i łatwiej chodzi? Czy jedna ryba może wynagrodzić 4 albo nawet 10 złowionych na spina? Część pewnie powie - stary ... na ryby jeździ się łowić, pobijać rekordy, zaliczać sztuki a nie ... podniecać metodą. U mnie jest inaczej. Kiedy przytrzymasz metrową rybę na lince, a ja tego doświadczyłem (niestety nie wyciągnąłem), poczujesz ciężar i bicie serca na lince ... przepadniesz ... chyba, że jesteś draniem bez czucia ... dla którego ilość liczy się nad jakość ...

No dobra ...na priva dostałem pytanie, które brzmiało - o co chodzi z tymi uchwytami do much tubowych? Wyjaśniam ... z tego co wiem na ten moment ale by nie było na priva tylko dla pożytku publicznego.

Większość much, które robię zbudowane są na tubie. To taka plastikowa rurka, jak słomka do drinków. Trochę inna oczywiście. Przede wszystkim ma grubsze ścianki i jest zdecydowanie bardziej odporna na odkształcenia, ściskania itd. Oczywiście w ofercie sklepów internetowych znajdziecie też inne tuby - metalowe, wolframowe i i.in. Głównie stosowane do much łososiowych. Zostańmy jednak przy muchach szczupakowych. Zatem zamiast nawijać materiał bezpośrednio na haczyk, nawijam na rurkę, a później montuję na specjalny zestaw (linka + haczyk - pokażę to później). Na ten moment wykorzystuję dwie średnice tj. 3 i 4 mm. Nie mam tutaj preferencji typu musi być 3mm, albo 4mm. Po prostu biorę to co mam pod ręką. Rurki o mniejszej średnicy jeszcze nie wykorzystywałem ale wkłada się je najczęściej do środka metalowych oraz wewnątrz tych większych. Po co? Napiszę kiedy indziej by nie zaciemniać obrazu.



Załączona grafika

Jakie kolory? Na rynku dostępny jest spory wybór. Wybrałem kilka podstawowych - clear (czyli całkiem przezroczysta), czarna, czerwona i ostatnio z wtopionym brokatem. Ta ostatnia jest o tyle fajna, że jest mocno chropowata. Nić już od samego początku fajnie na niej leży.

Po co ta cholerna igła? Proste. W szczękach imadła nie przytrzymasz tej rurki. Pewnie dało by się ją zamontować ale praca byłaby koszmarem. Dlatego stosuje się igły. W poprzednim wpisie "Narzędzia dr. Pike Flajtajera" opisałem trzy. Później Krzysiek (@Peresada) podał kolejną propozycję. Zobaczcie jak to wygląda.



Załączona grafika

W szczękach zamocowany jest uchwyt od igły. Igła w uchwycie, a tubka, ten plastik zamocowano na igle. Wykonujemy całą pracę właśnie w takim układzie. Później rozkręcamy uchwyt i zdejmujemy tubkę z igły. Zobaczcie jak to wygląda na filmie. Tutaj przykład z igłą, którą kupiłem jako pierwszą. Autor filmu pokazuje też jak radzić sobie z okręcającą się tubą. U mnie dodałem dodatkowy element - podkład z nici na igłę.



Drugi film pokazuje jak fajnym rozwiązaniem jest to co pokazał Krzysiek. wiele problemów zostało perfekcyjnie rozwiązanych.





  • jbk i platynowłosy lubią to



Zdjęcie
Kuba Standera
23 gru 2015 17:28

Weź pod uwagę, ze do wielu much szczupakowych używa się innych tub, o wiekszej (3mm z czymś) średnicy wewnętrznej. I tu zaczynają się schody. Warto poszukać i o tym, jak się je robi ;)

Kuba możesz jakoś nas nakierować (nas: bo to czyta więcej osob i takie wskazówki są bezcenne).
Zdjęcie
Kuba Standera
23 gru 2015 18:40

 

;) :D

Fajny patent! :) :)

Oprócz tych profesjonalnych adapterów można użyć igieł do filcowania, w internecie tego mnóstwo, o różnej grubości itd. Zdarzyło mi się nawet kręcić na wiertle jak nie miałem nic innego pod ręką, z powodzeniem dawało radę, łatwo dało się zdjąć, jedynie trochę tuba od środa się niszczyła ;)

Jeśli ktoś zaczyna, a pod ręką ma jedynie pręt o przekroju kołowym (gwóźdź itp.) i stałej średnicy to ważne jest to żeby dobrać pręt  trochę mniejszy, rurka nie może wchodzić na wcisk, bo jak zaczniemy kręcić to nić ściśnie plastikową tubkę i będzie problem ze zdjęciem muchy z pręta ;). Jak ktoś tak zrobił to ratunkiem będzie zamrażarka. 

 

Muchy szczupakowe kręci się na tubach o większej średnicy aby z łatwością przełożyć przez nie przypon z pętelką (z wolframu czy tytanu) i z drugiej strony włożyć hak o dość dużym oczku w tubę. Oczywiście na 3mm też się da, ale może być problem. 

    • ezehiel lubi to
Kacper dziękuje za Twoje uwagi! Bardzo cenne. Zapomniałem napisać, że zwłaszcza na początku - pierwsze muchy nie miałem wyczucia w rękach i zaciskałem bardzo mocno nić. Wydawało mi się, że tak trzeba. Pózniej jednak okazywało się, że nie mogłem zdjąć tuby z igły. Trzeba było jej pomoc zejść. Teraz tego problemu już nie mam. Kacper czyli co rekomendowałbyś minimum 4mm?

Na pewno nie będzie niemiłego zaskoczenia nad wodą. Jeśli jednak w domu sprawdzisz czy wszystko jest ok, to nie widzę przeciwwskazań. 

 

Tuby o dużej średnicy są w Visionie. Dwie paczki starczą na kilkadziesiąt much :)

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
26 gru 2015 12:19

Główny trendsetter polskiego wędkarstwa niepostrzeżenie przechodzi na flyfishing. To zawsze jest awansem.. :)

    • remek lubi to

Marzec 2024

P W Ś C P S N
    123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627 28 293031

Ostatnie komentarze