Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

- - - - -

Spotkanie AParty


W połowie października spotkaliśmy się na jednym z jezior tworzących największy szlak mazurski w krainie tysiąca jezior. Jesienna aura, poranne mgły, odlatujące ptaki oraz rykowisko. Wszystkie te zachodzące zjawiska, powtarzające się co roku schematy łączące się w jedną całość. Było to nasze trzecie spotkanie, na które czekaliśmy żeby się wyluzować w dobrym towarzystwie przy zapachu natury i ognisku nad wodą 😉

 

Tak jak wcześniej wspomniałem, data była wybrana pod kątem łowienia szczupaków. Osoby i ekipy, które towarzyszyły w tym wydarzeniu to m.in Fishing Store, Wild Fisch Stories, KFP Watersports, Przemo i Golenia 1 no i my czyli chłopaki z Angry Pikes oraz mój brat Kuba.To co się wydarzyło w połowie października przeszło do historii i będzie krążyła o tym niejedna mazurska legenda.

 

W piątek mieliśmy wszyscy zjechać do ,, Rogant Szuszuwary’’. W planie było szybkie zakwaterowanie i wyskoczenie nad wodę sprawdzić co się dzieje. Czekała nas ciekawa wycieczka, ponieważ nasza łódź stała na samym początku szlaku, a musieliśmy dopłynąć prawie na sam koniec. Czas jaki nam zajęła ta podróż to 2,5h. Nieczęsto zdarza mi się płynąć przez prawie przez cały szlak. Pogoda do takiej podróży nie była za ciekawa, ponieważ od samego rana bardzo mocno wiało… Ale po przepłynięciu przez kilka jezior i kanałów byliśmy na miejscu. Uff.. nie było lekko, ale to nic dla takich wilków morskich jak my 😊 W trakcie drogi spotkaliśmy chłopaków Przemka i Przema. Chłopaki już od rana walczyli w tę wichurę. Co za Wariaci!! 😊
Na miejscu byli chłopaki z FS, Borys, WFS. Wszyscy powoli się rozkładali i przygotowywali łodzie do wypłynięcia. Ledwo co się przywitaliśmy, a Siwy już wręczył mi nowy kpl. Ander Geofa. Ja, Przemek i Borys byliśmy ubrani jak trzej muszkieterowie gotowi do walki.
Zgodnie z planem wypłynęliśmy na 4 łódkach. Dowiedzieliśmy się z kilku źródeł, że tego dnia przed południem padło kilka fajnych ryb. Z portu, przy którym mieliśmy zacumowane łodzie mieliśmy kilka bardzo dobrych podwodnych górek z rdestami i moczarkami. Skan boczny pokazał nam pas ziel przed nami. Szybka kontrola. Razem z Młodym ( Kubą ) sprawdziliśmy i zweryfikowaliśmy czy są zaczepy. Do wody trafiły duże przynęty: gumy i jerki.


Dołączona grafika

 

Tylko co jakiś czas zmienialiśmy kolor przynęt. Wasyl z WFS zameldował, że trafił rybę 83cm na ciemną muchę przy tym wietrze!! Super!

 

Dołączona grafika

 

Zmieniliśmy kolejne miejsce, a potem zbliżyliśmy się do podwodnej górki. Młody w pierwszym rzucie zaczepił rdesty. Ja z kolei zmieniłem przynętę na Buster Jerka, aby podnieść je z ziela. Drugi rzut, wybranie luzu, dwie pauzy i SIEDZI!!! Wiedziałem, że mam dobrą rybę na końcu zestawu, czułem, że jest ciężka. Kuba sprawnym ruchem podebrał rybę, która od razu wypięła się w podbieraku. Szybkie mierzenie, miarka wskazuje 100cm. Ale rozpoczęcie spotkania! Przeciwnik po krótkiej sesji wrócił do wody.

 

Dołączona grafika

 

I cisza… Zmieniliśmy jeszcze kilka miejsc, w trakcie których młody trafił krótsze ryby na mniejsze przynęty. Spłynęliśmy do portu. Wieczorem zrobiliśmy analizę dnia, pogody i oglądaliśmy produkcje wędkarskie chłopaków.
No dobra ale co robimy jutro? Borys, fachowiec od tej wody powiedział, że trzeba płynąć na drugą stronę. Będzie odrobinę spokojniej bo miało wiać jeszcze mocniej. Tak więc zrobiliśmy.

 

Dzień II
Pobudka z rana. Wypiliśmy poranną kawę, zjedliśmy jajecznicę i na wodę. Wypłynęliśmy wszyscy.
Dzień zapowiadał się wietrzny z dużą falą ale słoneczny. Pogoda idealna!! Na mapie wyszukałem przejść między górkami albo długich języków. A więc próbujemy! Po przedarciu się przez niespokojne jezioro dopłynęliśmy do pierwszych miejscówek. Cała załoga założyła na wędki Pike Tysony w rozmiarze 21cm. Już w pierwszych rzutach zaczepiliśmy rdesty. Śmierdziało tu grubymi szczupakami. Po kilku rzutach, młody zmienił na mniejszą gumę. Rzut i siedzi! Siłowy hol wskazywał, że ma dobrą knarzkę na kiju. Widaćbyło, że to ładna ryba, która szybko wylądowała w podbieraku. Miarka wskazuje 96cm!!! Piękne rozpoczęcie dnia! Szybko uwolniliśmy przeciwnika, wykonaliśmy jeszcze kilka rzutów i się przestawiliśmy szukając aktywnych ryb.

 

Dołączona grafika

 

Przesunęliśmy się dosłownie 20-30m od poprzedniego ustawienia. W trakcie zmiany miejsca założyłem na agrafkę kolor Hot Perch 21cm. Przy tym słonecznym dniu i czystej wodzie był świetnie widoczny w tych rdestach.
Wykonałem rzut, wybrałem luz, podwinąłem przynętę dość szybko i daję jej spokojnie opadać. NAGLE STRZAŁ!!
To kolejna ładna ryba na kiju, ledwo co się przestawiliśmy. Szczupak był bardzo dobrze zapięty, cała przynęta w paszczy! Ta była nieco większa od poprzedniej. Miarka wskazywała 102cm! Wypuściliśmy rybę i szukaliśmy dalej.

 

Dołączona grafika

 

Za chwilę zadzwonił telefon. Borys dostał od Siwego wiadomość, że trafił na Pike Tysona 21 cm w kolorze NAVY CARROT ogromnego szczupaka o długości 121cm!!! Co tu się dzieje!! Coś niesamowitego!! W tak krótkim czasie wpadły 3 duże ryby!!! Prawda jest taka, że spotkanie było świetna okazją do dopięcia wspólnego koloru przynęty dla sklepu Fishing Store, i się udało!!

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Siwy świetna robota!
Emocje trzymały nas bardzo długo ale powoli dzień powoli się kończył. Tego dnia młody wydłubał kilka krótkich ryb. Ewidentnie grube ryby żerowały bardzo krótko i to jeszcze przed południem.
Będąc już w porcie i czekając na resztę łodzi, Golenia zameldował, że trafił szczupaka 98cm.
Ta wiadomość wcale mnie nie zdziwiła , bo Golenia to gość, który zawsze łowi duże ryby 😉 Kolejny super spędzony wieczór, na którym debatowaliśmy o bardzo ważnych rzeczach i sprawach jak np. przyspieszenie szczupaka oraz z jaką prędkością atakują swoją potencjalną zdobycz :D

 

Ostatni dzień.
Cześć ekip jeszcze wyskoczyła w poszukiwaniu szczupaków. Pogoda była bardzo dobra, dość mocno wiało ale było słonecznie. My zostaliśmy w kwaterach, aby poświęcić ten czas głównie krótkim wywiadom i nagrywkom związanym z tym, co robimy. Zaczynając od produkcji gum, kończąc na przewodnictwie wędkarskim. Zakładaliśmy, że potrwa to około 2h i jeszcze na spokojnie wyskoczymy na ryby. Wyszło jednak dużo dłużej. Kilka przebitek z drona, szybko się zbieramy i ruszamy!!
Borys szepnął; ,,dawaj mordo tu na winkiel, bo tam jest język podwodny i chłopaki będą mieli jeszcze fajne ujęcia przy tych trzcinach’’.
Minęliśmy chłopaków Wild Fish Stories, którzy od rana biczowali wodę. Ustawiliśmy się tuż obok, wstawiliśmy dziobówkę i czekaliśmy na drony chłopaków. Borys założył kolor NAVY CARROT 21 cm, ja natomiast Hot Perch 21cm. Rzut w kierunku trzcin, wybranie luzu i STRZAŁ!!! Ryba płynęła w moim kierunku, na początku nie czułem, żeby była duża. Ale z każdym wybranym metrem plecionki ryba nabierała wagi i siły. Borys w trakcie walczył z podbierakiem bo totalnie nie byliśmy na taką akcję przygotowani, a ja w tym czasie próbowałem poluzowywać hamulec. Szczupak jechał jak lokomotywa, przewiózł mnie od samej rufy, przez dziób aż na lewą burtę!! Za plecami tylko słyszałem ,, to była nasza ryba!!’’. Pierwsze wyjście ryby do powierzchni i jest już w podbieraku!!! Ale kloc! Krzyśki już byli przy naszej burcie. Wasyl jak pająk wpadł do naszej łodzi aby zrobić fotki i nagrać rybę, która miała ponad metr! Miarka wskazała 108cm!! Coś niesamowitego, miało być tylko szybkie wypłynięcie do przebitek a wyszła taka historia. Wspólnie z Borysem nie mogliśmy uwierzyć w to , co się wydarzyło w ten weekend. Chłopakom na brzegu nie mieściło się w głowie co się stało, ale zobaczyli wszystko na ujęciach z drona. Szyba sesja i do wody… Co to był za weekend...

 

Dołączona grafika

 

Na brzegu chłopaki powitali nas oklaskami i mega pozytywną energią, która naładowała nas na bardzo długo.
Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Zbiliśmy z młodym piątki z reszta ekipy i musieliśmy wracać, bo przed nami była jeszcze długa droga do domu. Przez ten weekend złowiliśmy kilka fajnych ryb. Szczupaki miały długość 83,96,98,100,103,108 i wisienka 121cm! Przez te trzy dni miałem może 5 brań, z czego trzy wykorzystane - ale ryby to tylko dodatek. Osoby, które nam towarzyszyły przez te 3 dni tworzyły klimat i budowały pozytywną atmosferę.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za ten spędzony wspólny czas na wodzie i wieczornych pogawędkach. Widzimy się za rok!!
PS. Przez prawie tydzień dochodziłem do siebie po tym, co tam się wydarzyło…
Życzę każdemu takiej historii z taką ekipą 😉

 


 

Artykuł bierze udział w konkursie "wygraj wędkę marzeń - sezon 2"




9 Komentarze

Może jednak kiedyś przeniosę się na te Mazury   :D

    • Friko i zander90 lubią to
Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
16 sty 2022 09:48

Bardzo pocieszający tekst, piękne ryby z polskiej wody - mój szacunek.. ale i tak ale pierwszoplanowy jest marketing i reklama. Jak światło i cień  :)    

    • Filip14 lubi to

Akurat w tym przypadku nie widzę nic złego w reklamie i marketingu, w końcu chłopaki sprzedają wytwór swoich rąk a nie jakieś chińskie badziewie. Kogo mamy popierać jak nie polskich rzemieślników :) Fajnie, że mają dobry produkt i jeszcze umieją wokół niego zrobić profesjonalną otoczkę - mam nadzieję ze przebiją sie na zagraniczne rynki :)

Pełna zgoda. Ciężko pracują na to, aby mieć wyniki na własne przynęty. Z resztą od początku byli skazani na sukces. Jestem zaszczycony, że miałem możliwość jako jeden z pierwszych dostać od nich pierwsze wyroby do testów i wyrażenia opinii. Już te pierwsze były świetne a teraz widzę jaki postęp poczynili w jakości i bogactwie kolorystycznym oferty! Taka jakość i łowność przynęty uzyskali przede wszystkim testując je na łowiskach. I co? teraz mają na nie łowić i przepinać ryby na te jedynie znane i uznane? (w kolorowych czasopismach SOBie?)U mnie wypierają wiele fabrycznych. Za naszymi twórcami jestem całym sercem i to nie z pobudek patriotycznych bo niestety nie wszystko co polskie jest dobre ... to jest!. Cenię oryginalność, jakość i skuteczność

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
16 sty 2022 14:04

Zdaje się, że zbiorowo wyznawana poprawność, i tu nie pozwala nam na wyrażenie własnych odczuć. Rozumiem.. :)

Nie ma zamiar wywoływać tutaj kolejnej debaty, nie chciałbym także abym znów został przysłowiowym koniem,. ale rozumiem, że kolorowe wydawnictwa narzucają nam obowiązujący styl, sens i estetykę..  

Otóż Sławku nie tylko nie odbierałem ci prawa do wyrażania własnych odczuć ( co w sumie raczej w Twoim przypadku jest niemożliwe) tylko wyraziłem swoje odmienne poglądy, poparte osobistymi doświadczeniami praktycznymi. Przy okazji odsunąłem się bardzo daleko od narzucanych trendów kolorogazetowych ... mam nadzieję, że po drugim czytaniu tak to właśnie odbierzesz ;)

Zdjęcie
Sławek Oppeln Bronikowski
16 sty 2022 18:53

Jak tylko tak - zaczepnie. Jak zwykle.. :) 

Skoro nawet sieciowi piewcy Mazur zabitych przez rybaków, ani zdeklarowne tułacze ch.w.g - się artykułem nie zachwycili, ani głosu nie dali..

Cieszę się, że tekst się podoba. Rozumiem i doceniam zdanie każdej osoby. Friko i BOB od samego początku obserwują nasze kroki za co bardzo dziękuję. Wiedzą doskonale jak wyglądały nasze pierwsze gumy i ile serca było włożone żeby wyglądały tak jak teraz. W tym tekście chciałem pokazać naszą wspólna zajawke, która tworzę z Borysem. Prawdziwą fascynację do Mazur, oddanego serca łowieniu szczupaków i wspólnego projektu jakim jest Pike Tyson, przy którym pomagał nam Golenia. Pomimo słabego rybostanu na Mazurach, potrafimy przechytrzyć duże szczupaki i to na nasze przynęty. W tym wszystkim największą radość sprawia nam jak nasi koledzy, znajomi wysyłają nam zdjęcia z kolejnymi rybami powyżej 100cm.

Trzeba też docenić Łukasza za bardzo dobry materiał filmowy.