W związku z tym, że na forum rzadko goszczą multiplikatory firmy Quantum, a jeszcze rzadziej te wyprodukowane w USA, postanowiłem zaprezentować swój zabytkowo-użytkowy sprzęt, który trafił do mnie w ostatnim czasie.
Multiplikator jest w stanie idealnym (poprzedni właściciel nie rozsmakował się w castingu). Pochodzi z połowy lat dziewięćdziesiątych i został wyprodukowany w USA. Rama została odlana z aluminium jako jeden element. Średnica polików wynosi około 63 mm, całość waży około 300 g, przełożenie wynosi 5,1:1, średnica szpuli to 37 mm, a jej szerokość - 27 mm, łączna ilość łożysk - 6. Niestety, ten model był produkowany z korbą wyłącznie po prawej stronie. Tak się składa, że mam cały zestaw, łącznie z pudełkiem, dokumentami i narzędziami, co bardzo cieszy.
Multiplikator sprawia wrażenie bardzo solidnego, trudno będzie go zamęczyć przynętami o rozsądnej wadze (jerki, cięższe gumy). Pracuje niezwykle płynnie, nadzwyczaj lekko, dobrze nawija linkę. Spasowanie elementów jest na wysokim poziomie. Mimo swoich lat jest w pełni użytkowy, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby od czasu do czasu zabrać go nad wodę (albo regularnie, wedle uznania). Jego własności rzutowe są bardzo przyzwoite, żeby zrobić brodę, trzeba mocno się postarać. Nie jest to jednak sprzęt do lekkich przynęt, ale to nie niespodzianka, bo szpula swoje waży. Tak się ten mały czołg prezentuje:
Jakiś czas temu coś przestawiło się w mojej głowie i z dnia na dzień przestał mnie fascynować nowy sprzęt i odwieczna gonitwa za nim. Zapragnąłem mieć coś, co reprezentuje starą szkołę, więc kupiłem shimaniaka z przełomu wieków. Niedługo po tym, wbrew wszelkim zasadom prawdopodobieństwa, stałem się właścicielem sprzętu (wiekowego, ale nieużywanego), o którym nawet nie marzyłem, ale to temat na inną opowieść. W każdym razie ten multiplikator bardzo mnie cieszy, sam nie wiem dlaczego. Nie ma dnia, żebym go nie brał w ręce i nie kręcił nim. Magia