Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.


Szukaj w artykułach


Reklama


Ostatnie na blogu


1353 aktywnych użytkowników (w ciągu ostatnich 15 minut)

1317 gości, 0 anonimowych

Google, Bing, Pluszszcz, Lukasch44, Gadget, puszek7, Biegus1, GarowyJK, Szogo636, Marcin1991, Marek_86, toked1971, Bolesław, cezar, LASOTA1974, rutra, mohave, Karpiu95, DiddoR, kruz, qaya, selk, marek64, kiks1972, montenegro, pawel79ozo, Mysha, wolta, krez, haukii, joni, bartekmaj, Sylwek1981, Kokot, doktorek, brzoza, ksywa, Andrzej Stanek


- - - - -

Boleniowe rozpoczęcie sezonu 2006


 

W dwóch pierwszych dniach tegorocznego sezonu boleniowego miałem przyjemność ugościć kilku przyjaciół na moich rapowych nadbużańskich łowiskach. Zgodnie z przepisami, sezon zaczął się w tym roku o dzień wcześniej, w niedzielę 30.04.

W tym dniu razem z Xavim, Piotrkiem oraz moim bratem rozpoczęliśmy poszukiwanie pierwszych wiosennych rap. Niestety od samego rana pogoda nie sprzyjała nam. Ciągła zmiana ciśnienia oraz bardzo silny wiatr nie dawały szans na dobre wyniki. Po kilku godzinach łowienia nie udało nam się skusić żadnej ryby do brania, poza jednym szczupakiem. Na dodatek przechodząc duży odcinek rzeki nie zauważyliśmy żadnej aktywności boleni, a woda na Bugu była jeszcze wysoka. Przypominając sobie stany wody z poprzednich lat (mam je w pamięci) i po przeanalizowaniu sytuacji, wybrałem miejsca, w których wysoka woda mogła być naszym sprzymierzeńcem w znalezieniu drapieżników. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Dobrym miejscem była długa prostka, poprzecinana zwalonymi drzewami, na której tworzyły się długie warkocze. Takie miejsca przyciągały stada uklei, za którymi bolenie lubią się uganiać. Drugim dobrym miejscem była boczna odnoga rzeki, w której woda nagrzewała się zdecydowanie szybciej niż w głównym nurcie. Tutaj także zaobserwowaliśmy większe stada drobnicy i spodziewaliśmy się rap.

W drodze na łowisko.

 


 

Nie ugięci silnym wiatrem oraz co chwilę padającym deszczem przeczesywaliśmy miejscówkę za miejscówką. Nasza determinacja i chęć dobrego rozpoczęcia sezonu boleniowego doprowadziła nas do sukcesu. W tym dniu udało nam się złowić kilka boleni. Xavi pojmał jedną sztukę, mój brat także jedną, a mi udało się skusić 3 nieduże rapy i jedną piękną sztukę, powyżej 75 centymetrów. Niestety tej największej nie udało się sfotografować. Rapa przy samym podebraniu wypiełą się niefortunnie z zestawu. Jej hol jednak oraz podebranie uwiecznił na video Xavi więc będzie co wspominać i analizować.

Pierwsza rapka sezonu.

 


 

Xavi ze swoją pierwszą w tym roku.

 


 


 

Mój brat także miał swoje chwile szczęścia.

 


 


 

Później były kolejne rapy.

 


 


 


 

Powoli dzień dobiegł końca. Mimo strasznie niesprzyjającej pogody udało nam się rozpocząć sezon boleniowy. Każda złowiona rapka w tak złych warunkach dała nam wiele satysfakcji. Jutro łowimy dalej.

Z samego rana w poniedziałek dojechali do nas Remek, Friko i Wujek. Szybko przygotowaliśmy śniadanie i omówiliśmy wczorajszy dzień połowów. Chłopaki są nastawieni optymistycznie, a po obejrzeniu zdjęć z rybami chcą być jak najszybciej nad wodą.

Dzielimy się na dwie grupy i wyruszamy nad rzekę. Jedni idą w górę rzeki, inni w dół. Po drodze każdy z nas ma kilka dobrych miejscówek, w których będzie szansa na złowienie bolenia. Niestety pogoda nadal nie była najlepsza. Wiało straszliwie. Jedyną pociechą tego dnia był fakt, że nie padał deszcz i od czasu do czasu pojawiało się słońce.

Idąc z Wujkiem natrafiliśmy na miejsce, którego wcześniej nie znałem. Był to przelew z długim warkoczem. Miejscówka od razu wydała nam się dobra i liczyliśmy, na to że jakaś rapa się tu pojawi. Nie myliliśmy się, bo niedaleko brzegu zaobserwowaliśmy kilka delikatnych ataków drapieżnika. Po chwili Wujek zaliczył branie i złowił swoją pierwszą rapę sezonu.

 


 

W tym samym czasie inni też starają się złowić swoje upragnione pierwszomajowe rybki.

 


 


 

Mój brat Mateo, przyławia małego jazika.

 


 

A niewędkujący Paweł robi okolicznościowe zdjęcia.

 


 


 

 


 

W ciągu tego dnia złowiliśmy 7 rap i tym samym każdemu udało się otworzyć sezon boleniowy.

 

Xavi z rapką.

 


 

Moja śliczność.

 


 

Druga grupa tj. Friko i Remek poszli walczyć w dół rzeki. Mimo bardzo niesprzyjających warunków udało się też połowić bolenie na nietypowy, dla rzecznych łowców, zestaw castingowy. Wiatr raz był sprzymierzeńcem innym razem przeciwnikiem. Jednak suma sumarum można powiedzieć, że i dla takiego zestawu można z powodzeniem znaleźć miejsce nad rzeką.

Friko z pierwszą rapką sezonu złowioną na pożyczony casting – ojciec chrzestny remkowego zestawu.

 


 

Remek ze swoim pierwszym boleniem sezonu złowionym na casting.

 


 

Udało się nam także zrobić piękne portrety naszych zdobyczy.

 


 


 

Oczywiście wszystkie złowione przez nas ryby wróciły w dobrej kondycji do wody.

 


 


 


 


 

Po kilku godzinach łowienia spotkaliśmy się wszyscy w naszej bazie wypadowej, u Pawła na działce. Przy pełnym jedzenia grill’u, mogliśmy spokojnie omówić wrażenia z dnia, obejrzeć zdjęcia złowionych ryb i podzielić się swoją radością. Tym większą, że każdemu z nas udało się dopaść pierwszomajowego bolenia.

 


 


 


 


 

Mieliśmy także ciekawskiego towarzysza.

 


 

Na koniec dnia pozostało nam zrobienie grupowego zdjęcia i rozjechanie się po naszych domach.

 


 


 

Sebastian „rognis_oko” Kalkowski

 

p.s. chciałbym podziękować Xaviemu, Remkowi, Wujkowi, Frikowi oraz Piotrkowi za przybycie na moje i mojego brata bużańskie rewiry. Było nam bardzo miło gościć was i mam nadzieję, że spotkamy się tam jeszcze nie raz, łowiąc piękne bolenie.

Dziękuję także Pawłowi za gościnę na jego działce.

 

Zdjęcia:

rognis_oko
Xavi
Mateo
Remek
Friko
Paweł

 

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum.


0 Komentarze