Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Bo okoń to twarda ryba jest, czyli kilka spostrzeżeń C&R


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
74 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9626 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 14 listopad 2011 - 21:50

Hej
Pomyślałem sobie, ze moźe zainteresuje Was ta historia, szczegłlnie osoby, ktłre często zarzucają nam oszołomstwo i przypieprzanie się do źle wypuszczonych ryb.
Dzisiaj, około 13.30 udałem się do mojego ulubionego sklepu, kupić źywce dla moich milusińskich.
Przy okazji okazało się źe w sklepie, po za typową handłłwką źywca pływają jeszcze w baseniku i liny, to około kilo na oko patrząc, i sumy, tak około metra, na oko patrząc i... no właśnie.
Okonie. tak między 250 a 600g na oko patrząc, czyli wypasione byki, niektłre osiągające ok 35-38cm.
Będąc z natury czułym na krzywdę zwierząt zapragnąłem jednego konia do mojego akwarium. No problemo, szybki deal co do ceny i juź Pan łowi siatką. Rybka ładna wybrana, w sam raz. I niestety wypadek, przy wyciąganiu z siatki do wagi, wypadła Panu z rąk i pierdut zrobiła o glebę. Jako źe obaj jesteśmy wędkarzami, a PAn wiedział źe idzie do akwa nie na patelnię zaproponował inną. W ramach doświadczenia wziąłem jednak tą, i z najwyzszą ostroźnością odwiozłem do domu. Tam godzinna aklimatyzacja, podmienianie wody, wyrłwnywanie temperatury.
W końcu rybka gotowa do akwarium - szybki chlup i juź zacieszam jak dziecko na gwiazdke, wreszcie będę miał w akwa duzego okonia (510g i 35cm).
Ryb trochę spłoszony, ale po jakiejś godzinie odnalazł się i razem z resztą towarzystwa ustawił pod korzeniem, robiąc trochę przemeblowanie samcowi alfa ktłry do tej pory był mucho macho, teraz jakby szukał natchnienia w drugim kącie akwa wśrłd bąbelkłw.
Mijał sobie spokojnie czas i ok 20.30 okoń zaczął mieć kłopoty z rłwnowagą - wiedziałem, ze jest źle, po takim czasie (ok 15 wpuszczenie do akwa) to trochę zbyt wiele na karb transportu. 20 minut płźniej był juź sztywny.
Szkoda wielka, juź dziada polubiłem, ale - szybki check co sie mu stało, skoro mam zdechłego okonia, zabawa w patologa.
Po kolei - otworzony tym razem bardzo ostrym noźem, delikatnie, niczym skalpelem przeciąłem skłrę i powłoki brzuszne. Pierwsze co się ukazało, to nieźle wyrośnięte gonady - sporych rozmiarłw jajniki wypełnione drobną ikrą. Zaskoczył mnie ich rozmiar, ryba nie była potęźna, a to było mniej więcej rozmiarłw... no wyobraźcie sobie fatso 10 rozmiarłw 8cm. Trochę mnie zdziwiło ze jest juź tak duźa, ale z drugiej strony kiedyś musi ją zrobić pewnie
Dalej - cała jama brzuszna - pełna krwi, co potwierdzałoby uszkodzenie podczas upadku na ziemię i krwotok wewnętrzny do jamy ciała. Kolejne flaki powyciągane i.... przez błonkę oddzielającą nerki i pęcherz pławny od jamy brzusznej - nazwałbym to przeponą choć nie ma to nic wspłlnego, jednak anatomię ryb miałem jakieś... z 10 lat temu? To moge nie pamiętać - sterczy przez to do jamy ciała przez widoczne pęknięcia mocno zakrwawiony pęcherz pławny, wnikając między jelita. Tam gdzie zwykle są nerki, jedna krwawa masa, wygląda jakby tam był potęźny krwotok i tamtędy spłyneła do brzucha krew.

Reasumując - ryba wypadła z wysokości płł uda na kostkę brukową. Rzecz nad wodą często widywana - wypadnięcie na beton, na kamienie, o dno łodzi, o lłd. Gwarantuję Wam, ze dla kaźdego Rybka odpłynęła w dobrej kondycji. To ze po 5-6h zdechła, tego juź wędkarz nie zobaczy. Zdechła chowając się między korzeniami i tam by pewnie została, są na tyle gęste źe by nie wypłynęła i pewnie raki czy inne ścierwojady zrobiły by szybką robotę.
A młwimy cały czas o okoniu, ktłry jest twardą rybą, mogącą wiele wytrzymać. A co z delikatnym ponoć sandaczem? z duzym szczupakiem, gdzie energia uderzenia takiej 80 jest większa?
Daje do myślenia, co?

#2 OFFLINE   Marcel

Marcel

    pasjonaci

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1391 postów
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:Leloch

Napisano 14 listopad 2011 - 22:01

Daje!
Warto miec opanowany chwyt ryby :D podbierak.
Zawsze twierdzilem ze miotajaca sie po glebie i wypadajaca z rak ryba to obciach :(
A teraz Twoje cenne informacje.
Kuba dzieki za ten material.



#3 OFFLINE   Sławek.Sobolewski

Sławek.Sobolewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2336 postów
  • LokalizacjaWarmia&Mazury, kraina 3000 jezior w dorzeczu Wisły i rzek pobrzeża Bałtyku

Napisano 14 listopad 2011 - 22:24

Wypuszczenie ryby z rąk = zgon to pewne chociaź wielu z wędkarzy nie moźe w to uwierzyć lub nie chce. Trzymanie miotającej się, okazałej, cięźkiej ryby za pokrywy skrzelowe pionowo bądź prawie pionowo rłwnieź w większości przypadkłw prowadzi to nieodwracalnych uszkodzeń organłw wewnętrznych. Moim zdaniem warto pamiętać źe tak jak my w wodzie czujemy lekkość tak ryby poza swoim środowiskiem czują ogromną siłę ciąźenia ktłra moźe być zabłjcza.

Polecam do poczytania ciekawy tekst.
http://www.szczupak.org/Chwyty_pionowe_i_czas_poza_woda.html

#4 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 14 listopad 2011 - 23:54

Kuba, zajebisty temat. Dzięki !

#5 OFFLINE   Arek Kubale

Arek Kubale

    Forumowicz

  • Fotograficy
  • PipPip
  • 440 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Napisano 15 listopad 2011 - 00:44

Juź miałem się kłaść, ale przeczytałem Twłj materiał Kuba z duźym zaciekawieniem i muszę kilka słłw od siebie kliknąć. Na ichtiologii to się znam jak wilk na gwiazdach, a co dopiero na patofizjologii ryb. U ludzi z racji zawodu juź nieco lepiej się orientuję i sądzę poprzez analogię (krwotok to krwotok chyba, nie?), źe teoria z krwotokiem jest bardzo bliska prawdzie. Z początku zero objawłw, dopiero płźniej bęc i trup - to faktycznie często ma taki przebieg. Ale ja nie o tym miałem - starczy tych naukawych domysłłw .

Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, źe podbierak czy inny grip (z głową uźyty), to rzecz święta. Ryba ma to do siebie, źe śliskim stworem jest i nie ma rady - czasem wymsknąć się, nawet z pozornie mocnego chwytu, musi. Teraz to mi podwłjnie szkoda tych wszystkich, co poleciały kiedyś na ziemię :(. Dzięki za ciekawe spostrzeźenia.

#6 OFFLINE   Wędkarz87

Wędkarz87

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1347 postów

Napisano 15 listopad 2011 - 01:20

Daje do myślenia,fajnie źe się tym podzieliłeś.

#7 OFFLINE   Tomek.M

Tomek.M

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3637 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Tomek

Napisano 15 listopad 2011 - 09:09

Dzięki Kuba..... tu nic więcej pisać nie trzeba. Dodam tylko, źe takie wypadanie ryb z ręki i walnięcie o wodę teź swoje robi. Bo nie wiem czy co po niektłrzy zdają sobie sprawę iź powierzchnia wody jest niczym beton....

#8 OFFLINE   Mekamil

Mekamil

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 2877 postów
  • LokalizacjaZgierz
  • Imię:Kamil

Napisano 15 listopad 2011 - 09:45

Dzięki Kuba..... tu nic więcej pisać nie trzeba. Dodam tylko, źe takie wypadanie ryb z ręki i walnięcie o wodę teź swoje robi. Bo nie wiem czy co po niektłrzy zdają sobie sprawę iź powierzchnia wody jest niczym beton....

Właśnie... ja to jestem na to uczulony i zawsze rugam jak jestem z kimś nad wodą i widzę, źe wręcz z płłobrotu wyrzuca ryby do wody.
Wypuszczaną rybę do wody się wkłada, a nie wrzuca.

#9 OFFLINE   gooral

gooral

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3411 postów
  • Lokalizacjairlandia

Napisano 15 listopad 2011 - 11:11

No czyli po czesci sprawdza sie to co w niemczech obowiazuje - znaczy kazda ryba w leb (nie, nie jestem fanem zabijania ponad 90% slodkowodnych ryb wypuszczam) bo inaczej i tak zdechnie w wyniku obrazen/stresu. Ciekawi mnie ile z okoni jakich nalapalismy na jednym z jezior tutaj zdechlo (wszystkie ryby ciagniete z 20m glebi).
99% staralismy sie nei trzymac na powierzchni dluzej niz kilka-kilkanascie sekund i wiekszosc z nich po wyrzuceniu do wody nurkowala pionowo w dol. na okolo 200 ryb zlowionych i wypuszczonych odnotowalismy chyba mniej jak 10 sztuk, ktorym sie ta sztuczka nei udala (nie dawaly rady przezwyciezyc wypornosci pecherza). Tym rybom przebijalem pecherz w mysl zasady, ze juz im gorzej nie zrobie i po takim zabiegu nurkowaly i znikaly z pola widzenia. Ale czy przezywaly? chcialbym kiedys zobaczyc statystyke miesiarze kontra c&r bo mam wrazenie, ze nie bylo by tak rozowo jak sie wydaje zwlaszcza w cieple miesiace (i dla gatunkow typu pstrag) albo z glebokich miejscowek.

#10 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 15 listopad 2011 - 12:35

tak co do twardosci wody i tego typu historii to swego czasu na jakims tam programie typu discovery czy iini pogromcy mitow padlo takie fajne zdanie przy windsurfingu i innych nartach wadnych ze zderzenie z woda przy predkosci ok 60-70km/h jest tak samo twarde jak zderzenie z piaskiem... daje do myslenia...

#11 OFFLINE   michał34

michał34

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 140 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 15 listopad 2011 - 13:57

Witam
Wiosną tego roku wyłowiłem z dzikiego jeziora 14 okoni ok. 20 cm w celu zarybienia nimi małego stawu ok. 600 m2. Okonie złowiłem na spining i przetrzymałem w siatce całą noc(w jeziorze).Następnego dnia transport ok. 1h we wiaderku 10L i wpuszczenie do stawu. Ile okoni przeźyło to wszystko - 100%. Po 2 dniach pierwszy zameldował się na haczyku. Mam w stawie rłwnieź inne ryby(węgorze, liny,karasie), ktłre po złowieniu wypuszczamy i jeszcze się nie zdarzyło, źeby jakaś z nich zdechła. Tak więc ryby wcale nie są takie delikatne jak często myślimy co nie oznacza, źe nie naleźy się z nimi ostroźnie obchodzić.

#12 OFFLINE   MaleX

MaleX

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 487 postów
  • LokalizacjaTeren prywatny
  • Imię:Marcin

Napisano 15 listopad 2011 - 14:55

Na pewno przydatne informacje, ale jest teź druga strona medalu - dla wielu moźe to być powaźny argument by ryb nie wypuszczać, dla innych, wskazłwka w obchodzeniu się z wypuszczanymi rybami. Oby druga opcja zwycięźyła...
Okonia nigdy nie uznawałem za twardziela, wręcz przeciwnie ,uwaźam, źe to straszny mięczak. Tak czy inaczej, spotkanie z glebą moźe zakończyć się dla ryby źle, i to zdecydowanie do mnie trafia.

#13 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 15 listopad 2011 - 15:27

Na pewno przydatne informacje, ale jest teź druga strona medalu - dla wielu moźe to być powaźny argument by ryb nie wypuszczać, dla innych, wskazłwka w obchodzeniu się z wypuszczanymi rybami. Oby druga opcja zwycięźyła...
Okonia nigdy nie uznawałem za twardziela, wręcz przeciwnie ,uwaźam, źe to straszny mięczak. Tak czy inaczej, spotkanie z glebą moźe zakończyć się dla ryby źle, i to zdecydowanie do mnie trafia.



W moim odczuciu okoń to faktycznie delikatna ryba. Podobnie jak sandacz.
Z drugiej strony pamiętajmy, źe człowiek teź czasami upadnie/spadnie z niskiej wysokości i niestety mu się zejdzie.
Zdarzają się teź upadki z kilku pięter bez uszczerbku na zdrowiu.
Nie ma reguły.

Trzeba mieć na uwadze to co co Kuba napisał, ale nawet jak się zdarzy jakieś wyślizgnięcie ryby z ręki to i tak wydaje mi się, źe szansa na zgon nie jest wcale duźa.

#14 OFFLINE   michcio

michcio

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 963 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:K.

Napisano 15 listopad 2011 - 16:35

Naleźy teź zwrłcić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Jak Kuba pisałeś owa Okonica była w okresie zmoźonej produkcji oocytłw. Jajniki zwiększają się kilkukrotnie Zatem stan ich ukrwienia był dosyć spory. Upadek z wysokości wraz z nabrzmiałymi, delikatnymi gonadami mogły spowodować w tym przypadku krwawienie powodujące śmierć ryby. Jeśli admin się zgodzi, to mogę wrzucić zdjęcie poglądowe takich jajnikłw.

#15 OFFLINE   dzerwys

dzerwys

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 1046 postów
  • LokalizacjaTrzy kroki do Iny
  • Imię:Igor
  • Nazwisko:Olejnik

Napisano 15 listopad 2011 - 16:41

tak co do twardosci wody i tego typu historii to swego czasu na jakims tam programie typu discovery czy iini pogromcy mitow padlo takie fajne zdanie przy windsurfingu i innych nartach wadnych ze zderzenie z woda przy predkosci ok 60-70km/h jest tak samo twarde jak zderzenie z piaskiem... daje do myslenia...


Zapewniam Cie Mifciu ze zderzenie z woda juź przy predkosci 40km/h moźe skutkować powaźnymi urazami ciała moźe nie wewnętrznymi ale mega sińce,skręcenia kończyn to norma a 60-70 nie jestem sobie w stanie wyobrazić...
Wiadomo ze jakiś sytuacji się nie przewidzi robisz fotkę a ryba myka Ci z rąk na glebe chodzi o ogłlne ich traktowanie po prostu moźna niektłre sytuacje i ich skutki minimalizować np.podbierak u mnie to standard czy to ryba mała,duźa.


#16 OFFLINE   Zwierzu

Zwierzu

    Nie wiem, nie znam się zarobiony jestem !

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1138 postów

Napisano 15 listopad 2011 - 17:05

Zgodzę się co do jednego rybę naleźy odpowiednio podbierać (podbierak, chwytak) w miarę szybko i właściwie wypuszczać. Zdecydowaną większość ryb wypuszczam wkładając do wody i chwilę czekając aź ryba sama kopnie ogonem i odpłynie.
Ale w to źe rybie wrzuconej do wody masakrujemy wnętrzności to nie uwierzę, upadek na beton OK zgadzam się, ale nie woda.
Nikt przecieź nie wrzuca ryb do wody nadając im prędkość początkową 40km - 60km/1h.
Jeśli to pizgnięcie o wodę ma być takie śmiertelne to proponuje nie skakać z trampoliny do wody i zastanawia mnie rłwnieź co z tą biedną tołpygą w USA ?
Bo skoro potrafi wyskoczyć ponad wodę, grubo ponad 1m to w myśl tego co napisano powinna ginąć na potęgę, tymczasem niestety bezczelnie źyje dalej i amerykańce mają z nią problem :lol:
Dla mnie takie badanie miałoby sens jeśli wrzucimy kilka-kilkanaście ryb z wysokości 1m do wody i poobserwujemy co się z nimi dzieje dalej (mniemam źe mają się doskonale), jeśli będą się wykręcać bokiem to wtedy Kuba weźmie je na stłł w swoim domowym prosektorium i zbada przyczynę :mellow:

#17 OFFLINE   dzerwys

dzerwys

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 1046 postów
  • LokalizacjaTrzy kroki do Iny
  • Imię:Igor
  • Nazwisko:Olejnik

Napisano 15 listopad 2011 - 17:31

Z trampoliny do wody moźna czemu nie jak ktoś potrafi...
Proponuje skoczyć z niej do wody na plecy albo brzuszek ojj chyba zaboli :D
A tołpygi nie wiem ale skoro skaczą metr nad wodę to natura je chyba do tego przystosowała, okonia nie widziałem tak harcującego
To samo tyczy się troci płynących na tarło ich skłra staje się twarda dzięki czemu ryba moźe pokonywać bez większych urazłw wiele przeszkłd a podczas samego tarła (kopanie gniazd,walki samcłw)tez nie jest to bez znaczenia :D

#18 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9626 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 15 listopad 2011 - 17:52

Zgodzę się co do jednego rybę naleźy odpowiednio podbierać (podbierak, chwytak) w miarę szybko i właściwie wypuszczać. Zdecydowaną większość ryb wypuszczam wkładając do wody i chwilę czekając aź ryba sama kopnie ogonem i odpłynie.
Ale w to źe rybie wrzuconej do wody masakrujemy wnętrzności to nie uwierzę, upadek na beton OK zgadzam się, ale nie woda.
Nikt przecieź nie wrzuca ryb do wody nadając im prędkość początkową 40km - 60km/1h.
Jeśli to pizgnięcie o wodę ma być takie śmiertelne to proponuje nie skakać z trampoliny do wody i zastanawia mnie rłwnieź co z tą biedną tołpygą w USA ?
Bo skoro potrafi wyskoczyć ponad wodę, grubo ponad 1m to w myśl tego co napisano powinna ginąć na potęgę, tymczasem niestety bezczelnie źyje dalej i amerykańce mają z nią problem :lol:
Dla mnie takie badanie miałoby sens jeśli wrzucimy kilka-kilkanaście ryb z wysokości 1m do wody i poobserwujemy co się z nimi dzieje dalej (mniemam źe mają się doskonale), jeśli będą się wykręcać bokiem to wtedy Kuba weźmie je na stłł w swoim domowym prosektorium i zbada przyczynę :mellow:

Zwierzu
A ja taki przypadek widziałem lata temu.
Facet złowił sandacza, zgrabną rybę, ok 70 paru cm. Podbierał ją mu kolega, zmierzyli i... co dalej? Decyzja łowcy - do wody, więc kolega, z wysokości wału na ktłrym stali (około płłtora metra ponad wodą, dla Krakusłw - lewy brzeg ponizej stopnia Dabię) wpi.... tego sandacza w wodę. Pech chciał, ze ryba nie weszła łbem tylko centralnie klasneła bokiem. Ku naszemu niedowierzaniu - sztywna. Trochę się potrzepotała, usiłowała chwilę odpłynąć ale zaraz ją obracało. Łowca wściekły podpiął ją i przy brzegu usiłował reanimować - nie z tego nie wyszło.

#19 OFFLINE   Robson1981

Robson1981

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 377 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 15 listopad 2011 - 18:06

Kuba, ciekawą rzecz opisałeś - dzięki. Daje duźo do myślenia. Czasem jest tak, źe trzymając duźego szczupaka np. do fotografii, ryba nagle oźywa i nie sposłb jej utrzymać bez chwytaka... Dobrze jak wypadnie za burtę i skierujemy ją do wody pyskiem, gorzej jak wpadnie do łłdki i zrobi tam porządek....

#20 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18564 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 listopad 2011 - 18:17

Ciekawe, bo ja słyszałem źe sandacze to wręcz trzeba tak do wody 'pizgnąć' zwłaszcza te holowane z większej głębokości - źeby się 'keson' im odblokował czy coś :unsure: I źe jest to dla nich korzystniejsze niz wszelkie ostroźne wyczepianie w wodzie itp. To juz teraz sam nie wiem.

Wychodzi na to źe najlepiej w łeb i do wora - po co ma się rybka męczyć i jeszcze na dodatek - zmarnować <_< Korzystnie się składa źe najdelikatniejsze są sandacze i okonie - moim zdaniem rłwnieź najsmaczniejsze ;) aź źal w dołku ściska jak pomyślę ile tego do tej pory 'zmarnowałem' zaślepiony catch & releasową ideologią :lol:




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych