Pechowa sobota...
#1 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2006 - 11:03
Pozdrawiam
#2 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2006 - 12:36
Poza tym dodam, ze ten grubas siedzial na wodzie do kolan i nigdy bym sie nie spodziewal takiej ryby na plyciznie. Moge sobie to wytlumaczyc tym, ze byla pozna godzina (okolo 6:30) i robilo sie powoli ciemno, albo poprostu nie bal sie, bo nic mu tam nie zagraza. Probowalem wczoraj kusic leniwe szczupce jackiem na rozne sposoby (w tym splawikowalem), ale bezskutecznie. @Wisnia konsekwentnie gumowal i ostatecznie na koncie mial dwie ryby takie 40-50cm plus kilka spadow.
#3 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2006 - 12:42
A co do szczupaka to siedzi tam gdzie drobnica. Widać ryba wolała drobnicę z płycizn niż te większe z głebszych partii.
Pozdr.
Salmo
#4 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2006 - 13:07
#5 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2006 - 13:24
Pozdr.
Salmo
#6 OFFLINE
Napisano 18 wrzesień 2006 - 08:31
Ponadto, o czym zapomniałem wcześniej, ja nauczyłem się zacinać. Kiedyś robiłem to, co tu dużo mówić, za słabo. Teraz robię to dość mocno i energicznie
Pozdrawiam
Remek
#7 OFFLINE
Napisano 18 wrzesień 2006 - 09:09
#8 OFFLINE
Napisano 18 wrzesień 2006 - 09:13
Pozdrawiam
Remek
#9 OFFLINE
Napisano 18 wrzesień 2006 - 10:36
#10 OFFLINE
Napisano 18 wrzesień 2006 - 19:41
niestety łowienie na jerki ma to do siebie, że ryby często dobrze nie trafiają w przynętę i w dodatku spinają się podczas holu. Niestety trzeba się do tego przyzwyczaić...
Podczas łowienia jerkami, podstawą są bardzo mocne zacięcia, które przy sztwynym jerkowym zestawie są skuteczne.
Osobiście, po braniu szczupaka zacinam go jak najmocniej i w pierwszej fazie holu docinam jedno lub dwukrotnie. Jeżeli podczas docięcia ryba spada, to znak że i tak by się to stało podczas holu. Docięcie daje większą pewność wyholowania ryby.
@Remas,
...Baloo, ja ... na co mam świadków, raz podczas zacięcia bym wyleciał z łodzi...
- jak to przeczytałem to od razu uśmiechnęła mi się buzia od ucha do ucha, prawdę powiedziawszy uśmiałem się bardzo mocno, ponieważ przed oczami stanęła mi ta sytuacja. Przypuszczam, że jabyśmy stali po dwóch stronach burty to wyleciałbyś z łodzi...
#11 OFFLINE
Napisano 19 wrzesień 2006 - 07:24
@Remas,
...Baloo, ja ... na co mam świadków, raz podczas zacięcia bym wyleciał z łodzi...
- jak to przeczytałem to od razu uśmiechnęła mi się buzia od ucha do ucha, prawdę powiedziawszy uśmiałem się bardzo mocno, ponieważ przed oczami stanęła mi ta sytuacja. Przypuszczam, że jabyśmy stali po dwóch stronach burty to wyleciałbyś z łodzi...
Sebek, mnie się wydaje, że gdybym rzeczywiście poleciał do wody to tak bym rozbujał tą łajbę, że zabrałbym tam Ciebie z sobą. Ty z jednej strony łodzi a ja z drugiej. Wyglądałoby komicznie ale szczupak byłby nasz.
Pozdrawiam
Remek
#12 OFFLINE
Napisano 19 wrzesień 2006 - 15:59
To, ze nieszczescia chodza parami, jest powszechnie znane i tym razem nie bylo inaczej. Pogoda byla wczoraj niezbyt przyjemna, bo silnie wialo. Udalo mi sie namowic rodzinke na spacer, nad jezioro oczywiscie Pozbylem sie balastu, szybko przebralem i dalem nura do wody. Szczupce przeniosly sie na glebsza wode, bo co tu duzo mowic, na plyciznach nie mialy by szans na polowanie z powodu falowania. Trzy pierwsze rzuty i trzy ryby czyli to co tygrysy lubia najbardziej. Nie porazaly rozmarami takie 50-60cm. Brania agresywne, a zaciecia jeszcze bardziej Potem przerwa spowodowana mala broda (ech te rzuty pod wiatr...) i kolejne rzuty. Znowu dwa sredniaki polakomily sie na SD10S RR. Ciesze sie, bo wreszcie cos sie dzieje. Jedynym utrudnieniem sa kepy zielska plywajace po powierzchni wody, a ze jest spora fala, to ciezko je zauwazyc i slider czesto w nich grzeznie, ale jest OK az do momentu gdy dzwoni komora: Halo, Kochanie wracamy, bo babci jest zimno i nie ma grzybow w lesie, a poza tym to jeszcze zakupy i...(cala litania spraw). Zamiast zrenic pojawiaja mi sie dwie trupie czachy i kosa automatycznie otwiera mi sie w kieszeni... Obiecuje, ze juz wychodze z wody, tylko machne jeszcze na pozegnanie. Widze wir za jerkiem. Powtarzam rzut i tym razem juz bez watpliwosci przyjemne kopniecie w kij, zaciecie i odjazd. Po krotkim, lecz silowym holu podciagam szczupaka w zesieg reki, przykladam do kija, zeby potem zmierzyc dlugosc, odpinam i szczupaczek daje nura w zielska. Grubo przeszlo 80cm. No to sobie polowilem cale 40minut. A moglo byc tak pieknie, przeciez za chwile moglem miec metr szczesci na koncu kija, a tu trzeba wracac do domu. Ja tu jeszcze wroce!!!
#13 OFFLINE
Napisano 19 wrzesień 2006 - 20:47
Pozdrawiam
Remek
#14 OFFLINE
Napisano 19 wrzesień 2006 - 21:09
#15 OFFLINE
Napisano 23 wrzesień 2006 - 10:41
Załączone pliki
#16 OFFLINE
Napisano 23 wrzesień 2006 - 10:49
Pozdrawiam
Remek
#17 OFFLINE
Napisano 23 wrzesień 2006 - 22:22
Do jutra.
Załączone pliki
#18 OFFLINE
Napisano 24 wrzesień 2006 - 10:25
#19 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 15:24
może masz pecha do dużych szczupłych, ale widzę, że rybki łowisz cały czas. Gratuluję i trzymam kciuki na dalsze połowy!
#20 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2006 - 17:44
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych