Kupiłem najmniejszego Excelera LT w sprzedaży wysyłkowej, bo na miejscu miałem dostępne tylko większe rozmiary. Prawdę mówiąc praca tych większych mnie nie przekonywała, ale po kontakcie ze sprzedawcą nabrałem przekonania, że będzie dobrze. Prosiłem o sprawdzenie i wybranie jakiegoś fajnego egzemplarza. Lekkiego szumu się spodziewałem ale trochę wkurza mnie odgłos obcierania koła przekładni w jednym położeniu. Może bym to sobie skorygował ale nie chcę rozkręcać kołowrotka bo widzę, że gwarancja może będzie potrzebna. Daiwa miała zastąpić mojego starego Ryobi Applasue, który na ostatnim wypłynięciu pływadełkiem zsunął się i 2 godziny pływał pod wodą, ale po wyczyszczeniu i przesmarowaniu powoli wraca do łask. Co jakiś czas schodzę do piwnicy pokręcić i chyba ustępuje excellerowi tylko masą.
W każdym razie ja wracam do starych zasad i nie będę kupował wędek i kołowrotków wysyłkowo. Nowe Daiwy LT w cenie 250 - 350 zł są rzeczywiście lekkie, ale nie powalają jakością. Jeśli zdadzą egzamin z trwałości to może będę mógł polecić jako budżetową alternatywę dla droższych, lekkich maszynek. Ale to pewnie dopiero za rok (mam nadzieję, że wcześniej się nie rozleci w końcu ma pracować z przynętami do 7 g).