Stradic FC mial zdaje sie full metal body. Ja ze swojego jestem bardzo zadowolony. Taki kałasznikow...z 7-8 lat temu zaczalem nim lowic w Wisle, dwa lata temu oporowka zaczela przepuszczac. Niezly wynik biorac pod uwage 70-100 wypadow rocznie i to, ze jestem jego trzecim wlascicielem.
Stradic (za wyjątkiem pierwszych modeli (tak gdzieś do 1998) do FE włącznie, które były w całości z tworzywa xt-7) ma tzw. hybrid metal body, tj. pokrywa ze stopką alu, głębsza połowa korpusu mieszcząca przekładnię z XT-7 lub CI4 czy CI4+
a mimo wpisów kolegów, pewnie zadowolonych użytkowników zauberów, z dezaprobatą odnoszących się do walorów gównolitu, podtrzymuje swoja opinię na podstawie wieloletnich własnych doświadczeń. Podkreślam, że nigdy nie lekceważę i nie oceniam użytkowników danego sprzętu i ich wyborów, a jedynie obiektywnie sam sprzęt. I jeszcze doleję oliwy do ognia w lekkim offtopie, iż jakość plastiku w korpusach kołowrotków jest równie różna. Stąd stare czarnuchy latają do dziś mimo braku metal body.
Każdy ma prawo do własnej opinii i ja takowe szanuję. Jeżeli komuś samochód ma służyć jedynie do dojechania w konkretne miejsce, zegarek do ustalenia która godzina, a kołowrotek do tego by się kręcił i nawijał żyłkę, to dla mnie ok. Ale nie za bardzo rozumiem wówczas potrzebę uczestnictwa w dyskusjach technicznych prowadzonych przez osoby, które akurat mają ciągoty do głębszego poznania niuansów pracy zawieszenia czy technologii wykonania karoserii, mechanizmu zegarka czy dajmy na to tego metal body w wątku o kołowrotkach