Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Dzikie zwierzęta,sytuacje z wypraw.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
155 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   zelo

zelo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 198 postów
  • LokalizacjaRawicz
  • Imię:Mateusz

Napisano 07 luty 2018 - 11:38

Piotrek jak byłby to kozioł to byś z nim pogadał, przecież lubisz je przedrzeźniać w nocy nad Odrą :)



#42 OFFLINE   ziom7

ziom7

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1086 postów

Napisano 07 luty 2018 - 11:48

Kiedyś jak jeździłem jeszcze na ryby przed świtem i szedłem przez las, (słyszałem wtedy sporo strzałów myśliwych, ale chyba były po 2 stronie rzeki), cisnąłem dalej i przebiegł ok 30 m z przodu przez ścieżkę jakiś spory zwierz, było ciemno, jeszcze słabo widziałem, ale było to coś w rodzaju dużego - zdziczałego psa. Chłopaki mówili później, że może jenot, ale to nie było wielkości lisa tylko bernardyna.

odpaliłem muzę z telefonu i cisnąłem zesrany dalej  - w stronę rzeki.

 

Najlepiej jak się idzie we dwóch i rozmawia to zwierzyna ucieknie.

 

Ale największym przypałem była akcja z dzikami. Z Michem chyba 6 lat temu wiosną, pojechaliśmy na ryby. rozdzieliliśmy się. Michał poszedł w dół od auta, ja w górę. Cisnąłem szybko obławiając rzekę. po kilku godzinach Michu dzwoni i poinformował mnie , że stado dzików przepłynęło na naszą stronę i do mnie biegną. Już wracałem góra i pomyślałem, tak daleko jestem to pewnie za 40 min do mnie dotrą :).

Szedłem takim krętym wąwozem i scieżką, widziałem tylko na odległość ok 30 m. Usłyszałem jakieś dziwne dźwięki, jakby jakieś ptactwo w okresię godowym. Nic bardziej mylnego, wyskoczyło mi za winkla stado dzików, ok 11 sztuk, sześć starych reszta warchlaki - biegnących prosto na mnie. Kij do góry i wbiłem przez krzaczory do rzeki, zsunąłem się po skarpie 4 metrowej na dupie. po chwili wszedłem na szczyt skarpy i zobaczyłem kilka dzików uciekających w pole po zielonej jeszcze pszenicy i w krzakach 5 m obok mnie coś piszczało i wołało matkę - jeden obrał zły kierunek. znowu zjechałem na dół i szedłem pół godziny dołem, brodząc w wodzie w klatkach, kierując się w górę rzeki do auta. jak wyszedłem na scieżkę sporo wyżej to już żadnego ryja nie widziałem.

dzików się sporo spotyka , czasem wielkie odyńce samotne, ale one nie są tak niebezpieczne jak lochy z młodymi wiosną....

 

Nad widawą z 10 lat temu, wychodziłem ze skarpy, podnoszę wzrok, a tu patrzy się na mnie wielkie dzikie psisko, chude mokre, posklejane kłaki, patrzył się na mnie jak na śniadanie... ale na głośne Wypier....laj poszedł sobie.

 

Bobry - to standard wszędzie, przytrafiło się , że z wielkim buuum wyskakiwały spod nóg, trzeba uważać i patrzeć na wszystkie jamy w skarpach przy rzece lub jakoś dźwiękowo dać znać, że się jest - to uciekną. Przy cichym przemieszczaniu się jebańce mogą ludzi nie słyszeć, słabo widzą.

 

 

 

Najniebezpieczniejsi są chyba ludzie...



#43 OFFLINE   DanekM

DanekM

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 745 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa/Wrocław
  • Imię:Daniel

Napisano 07 luty 2018 - 11:49

Romek, na zwierzęta w terenie trzeba mieć baczenie. Trochę ironizuję, ale nigdy nie można być w 100% pewnym zachowania zwierza. Wystarczy wściekły lis i może być słabo...



#44 OFFLINE   *Hektor*

*Hektor*

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 1212 postów
  • LokalizacjaPPL-SPIN
  • Imię:Piotr

Napisano 07 luty 2018 - 14:50

Piotrek jak byłby to kozioł to byś z nim pogadał, przecież lubisz je przedrzeźniać w nocy nad Odrą :)

Teraz to się zdziwiłem :rolleyes: Mini cykadki???

 

No fakt zdarza się nocami zwierza przedrzeźniać ;)

Koziołki "oszczekiwane" podchodzą nerwowo odpowiadając...

Koźle wołające o mleko...

Czasem zakwilić jak rodzina puszczyków, żeby któryś przysiadł na pobliskim drzewie i się przyglądał...

Sowę zrobić, tylko gorzej jak próbuje przysiąść na głowie kolegi łowiącego obok na opasce :P

Po nocnym łowieniu na rykowisko podjechać, tylko najgorzej jak naładowany testosteronem byk przy łaniach, wystartuje w moją stronę bo dźwięk wyzywający go wydobyłem :)


  • zelo, coma i eRKa lubią to

#45 OFFLINE   Dedo

Dedo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 180 postów
  • LokalizacjaNad brzegiem rzeki

Napisano 07 luty 2018 - 17:39

Ja kilka lat temu wlazłem na loche z młodymi 2 razy jednego dnia (2 różne stada). To była kumulacja. Na szczęście Ziomowe wspomniane wypie....laj pomogło się wycofać. Jeszcze spotkanie z borsuczą mamą z 2 młodymi też było bardzo ekscytujące udało się uciec ale ciepło mi było.

#46 OFFLINE   Milan

Milan

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 107 postów
  • LokalizacjaCiurki, siurki, strumyki
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:FishingTramp

Napisano 07 luty 2018 - 20:03

Mam podobne podejście jak @ Milan do tematu :)

Sporo buszuje po lasach z nastawieniem na ,,Czerwonokapturkowców" jak to ktoś napisał wyżej i nie jest lekko jednak coś tam udało się spotkać. Na pewno wilki już mnie znają i nie raz widziały kiedy ja nie miałem o tym pojęcia. Co ciekawe wciąż żyję i do wilka szedłbym w ciemno na odległość wystarczającą do strzału aparatem ale niestety zawsze spieprzają. W grudniu dwukrotnie miałem przyjemność widzieć 3 osobową wilczą ekipę. Wilczur jak to wilczur, uciekał w swoim stylu ale w końcu po latach mam jakieś fotki leśnych duchów.  

 

Inaczej sprawa ma się z psem. Pies wychowany przez człowieka nie czuje lęku, a często ma skłonności agresywne dzięki odpowiedniemu przystosowaniu. Sam jednego kundla znienawidziłem (myśliwski wyżeł) i odpuściłem wycieczki rowerowe w jego klimaty, bo za każdym razem czułem jego oddech przejeżdżając obok jednego z domów. Na szczęście przez kilka lat włóczęgi po lasach los nie skonfrontował mnie z żadnym psiakiem poza wymienionym wyżej.

 

Co na Psy? Kolega ma jakiś elektroniczny straszak i sobie chwali. Wciska guzik i wysyła jakieś dźwięki o niskiej częstotliwości odstrasza skutecznie niepożądane czworonogi. Sam nie miałem okazji przekonać się o skuteczności tego wynalazku ale kumpel zadowolony a ja mu wierzę. Gdzieś kiedyś widziałem jakieś metalowe rozkładane antenki, którymi się intensywnie machało i na podobnej zasadzie miało to odstraszać psiaki. 

 

Po tym co czytam chyba zacznę dmuchać na zimno i sprawię sobie jakiś wynalazek.


Użytkownik Milan edytował ten post 07 luty 2018 - 20:05

  • *Hektor* lubi to

#47 OFFLINE   analityk

analityk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1890 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 07 luty 2018 - 20:35

Kiedyś jak jeździłem jeszcze na ryby przed świtem...

a myślałm że tylko mi już nie chce się w nocy wstawać :)

 

p.s. jeszcze mi się przypomniało (teraz sympatycznie to wspomnam ale wtedy nie do końca tak było). Przedświtem siedziałem sobie na opasce, za ną odrzańska stroma skarpa, słyszę, że coś tam łazi ale luzik, łowię. Coś tam łazi i sie zbliża, robi się ciekawie, ciemno nic prawie nie widać za to dobrze "czuć". Stworek stanął centralnie mi nad karkiem i smacznie zajdał zielsko mlaskajac mi na czubkiem głowy na tyle blisko że czułem, że dawno nie mył zębów :)

(nie wiem dzik czy jeleń - chyba jednako śmierdzą)


Użytkownik analityk edytował ten post 07 luty 2018 - 20:43

  • Dedo, strary i eRKa lubią to

#48 OFFLINE   drakmen

drakmen

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 352 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Bartek

Napisano 07 luty 2018 - 20:37

Nie wiem, czy ktoś o tym pisał, bo dokładnie wątku nie śledzę, ale ja zawszę czuję się nieswojo, gdy wpadnę nogami do bobrowej dziury, której wcześniej nie było widać(przykryta ziemią). Może tam przebywać zwierzak, który zaskoczony, w obronnym odruchu capnie za nogę. Wiem, wiem, że pewnie łatwiej w totka wygrać, ale wydaje mi się, że takie zagrożenie istnieje. Jeśli do tego trafi wyjątkowo "dobrze", czyli w tętnicę, to będąc gdzieś nad wodą, w gęstej "mandżurii", z dala od auta i cywilizacji... 



#49 OFFLINE   analityk

analityk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1890 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 07 luty 2018 - 20:38

Po tym co czytam chyba zacznę dmuchać na zimno i sprawię sobie jakiś wynalazek.

Nie ma po co (odpukać).

Troche co niektórzy zaznali emocji ale nikomu nic się nie stało. Strachy na lachy :)



#50 OFFLINE   Tom@son

Tom@son

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 411 postów
  • Lokalizacja麻疹の近くの町

Napisano 07 luty 2018 - 20:42

Nie wiem, czy ktoś o tym pisał, bo dokładnie wątku nie śledzę, ale ja zawszę czuję się nieswojo, gdy wpadnę nogami do bobrowej dziury, której wcześniej nie było widać(przykryta ziemią). Może tam przebywać zwierzak, który zaskoczony, w obronnym odruchu capnie za nogę. Wiem, wiem, że pewnie łatwiej w totka wygrać, ale wydaje mi się, że takie zagrożenie istnieje. Jeśli do tego trafi wyjątkowo "dobrze", czyli w tętnicę, to będąc gdzieś nad wodą, w gęstej "mandżurii", z dala od auta i cywilizacji... 

Wszystko się może zdarzyć jak głosi pewna piosenka, ale nie można popadać w skrajnośći, bo to grozi paranoją i fobią.

Niektóre osoby mają tak z kleszczami. Na samą myśl, że gdzieś tam może czaić się kleszcz, panikują i z tego co miało być przyjemnością, robi się koszmar, który zmusza takiego człowieka do szybkiej ewakuacji z miejsca zagrożonego.


Użytkownik Tom@son edytował ten post 07 luty 2018 - 21:36

  • *Hektor* i eRKa lubią to

#51 OFFLINE   Milan

Milan

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 107 postów
  • LokalizacjaCiurki, siurki, strumyki
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:FishingTramp

Napisano 07 luty 2018 - 20:44

@Analityk, ogólnie boję się ludzi i miasta, im większe tym większy strach. Zwierzaczek jest moim bratem  (trochę odpłynąłem) i nie jedna godzina nocą za sowami i wilkiem jest za mną.  Emocje są niesamowite jednak tak jak mówisz bardziej to sa Strachy na lachy i jeśli mam wybierać bezpieczniejsze miejsce to wolę środek wilczej watahy niż blokowisko w obcym mieście :) A jak już tyle o wilczkach pisze to zapraszam do przyrodniczego wątku :)



#52 OFFLINE   *Hektor*

*Hektor*

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 1212 postów
  • LokalizacjaPPL-SPIN
  • Imię:Piotr

Napisano 08 luty 2018 - 00:41

Sporo buszuje po lasach z nastawieniem na ,,Czerwonokapturkowców" jak to ktoś napisał wyżej i nie jest lekko jednak coś tam udało się spotkać. Na pewno wilki już mnie znają i nie raz widziały kiedy ja nie miałem o tym pojęcia. Co ciekawe wciąż żyję i do wilka szedłbym w ciemno na odległość wystarczającą do strzału aparatem ale niestety zawsze spieprzają. W grudniu dwukrotnie miałem przyjemność widzieć 3 osobową wilczą ekipę. Wilczur jak to wilczur, uciekał w swoim stylu ale w końcu po latach mam jakieś fotki leśnych duchów.  

 

Inaczej sprawa ma się z psem. Pies wychowany przez człowieka nie czuje lęku, a często ma skłonności agresywne dzięki odpowiedniemu przystosowaniu. Sam jednego kundla znienawidziłem (myśliwski wyżeł) i odpuściłem wycieczki rowerowe w jego klimaty, bo za każdym razem czułem jego oddech przejeżdżając obok jednego z domów. Na szczęście przez kilka lat włóczęgi po lasach los nie skonfrontował mnie z żadnym psiakiem poza wymienionym wyżej.

 

Co na Psy? Kolega ma jakiś elektroniczny straszak i sobie chwali. Wciska guzik i wysyła jakieś dźwięki o niskiej częstotliwości odstrasza skutecznie niepożądane czworonogi. Sam nie miałem okazji przekonać się o skuteczności tego wynalazku ale kumpel zadowolony a ja mu wierzę. Gdzieś kiedyś widziałem jakieś metalowe rozkładane antenki, którymi się intensywnie machało i na podobnej zasadzie miało to odstraszać psiaki. 

 

Po tym co czytam chyba zacznę dmuchać na zimno i sprawię sobie jakiś wynalazek.

 

Nie ukrywam że zimą w wolnych chwilach, pomiędzy dłubaniem przy woblerkach, lubię na leśnych łajzach złapać powietrza, zwłaszcza że w cieplejszych porach kleszcze mnie uwielbiają. Raz nawet w moich małoleśnych stronach wyeliminowane i zeszmacone truchło jenota znalazłem, na tej focie nie widać, ale obok podpis z siwego kału z sierścią płowej był pozostawiony:

Załączony plik  17201438_1960532937508382_4839392643148493938_n.jpg   136,18 KB   20 Ilość pobrań

No właśnie przez to miło się rozmawiało z Panem ze straży leśnej, opowiadał o swoim lupusowym doświadczeniu...

W sumie rzeki to najlepsze korytarze migracyjne i od dawna zdaję sobie sprawę że choć nigdy nie widziałem, nie raz byłem obserwowany :)

Marek N. w swoim wątku z woblerami czasem wstawia fajne zdjęcia z wypraw wędkarskich (tropy niedźwiedzi, wilków, resztki posiłku itp.) tylko to inne tereny, z rozległymi lasami.

 

Wracając do braku wrodzonego strachu u canis lupus familiaris. W miniona sobotę chciałem przerwać polowanie sfory. Dwa jelenie przemknęły w oddali; jakieś dziwne pojękiwanie ptaka czy czegoś innego... Po 2 minutach lecą prosto na mnie i kompana, dopiero z ~30m nas dostrzegają i omijają delikatnym łukiem jak niegroźną przeszkodę. Za nimi małe pieski ala york i shihtzu...na końcu wymęczony pościgiem (lub już kopniaka wyłapał) owczarek niemiecki, wszystkie zadbane psinki ładne eksterierowo. Słychać chrapanie, szeroko rozpostarte nozdrza i wymęczony kłus jeleni świadczą że od dawna już trwa ta gonitwa. Wystartowałem z krzykiem do psów żeby je odegnać, były w takim amoku że nawet nie zwróciły uwagi, tylko owczarek trochę odskoczył. No właśnie przez to że to łagodne domowe pieski, miały mnie głęboko w ...

Kilka godzin wcześniej jakaś wypucowana na błysk limuzyna błotnistymi duktami jeździła, obstawiam że ktoś już wtedy szukał swoich podopiecznych co biedne zgubiły się w lesie.

 

Tematu chłopakom z Wrocławia nie chcę zbytnio śmiecić ;) pierwsza opowieść tyczyła ich łowisk, to przytoczyłem w dyskusji.

Może jeszcze o dzikach coś skrobnę jak Paweł rozpoczął, ale to przy chwili czasu.


Użytkownik *Hektor* edytował ten post 08 luty 2018 - 01:00


#53 OFFLINE   woblery L.E.

woblery L.E.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1222 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Radek

Napisano 09 luty 2018 - 09:38

Witam widzę że w wątku Wrocławskim trochę postów powstało odnośnie dzikich zwierząt i ich zachowań nie tylko wobec nas. Chciał bym aby wszystko trafiło w ten wątek bo sam w sumie zacząłem dyskusję. Temat wolny do opisywania sytuacji z naszych eskapad nad wodę , mile widziane fotografie . Poproszę moderatora o przeniesienie postów.

 



#54 OFFLINE   WędkarzKRK

WędkarzKRK

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 36 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Dawid

Napisano 09 luty 2018 - 09:48

Przestrzegam przed bobrami, kiedyś w nocy okrążyły mnie podczas brodzenia i było bardzo nieprzyjemnie.


  • eRKa lubi to

#55 OFFLINE   WojtekCIN

WojtekCIN

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1170 postów

Napisano 09 luty 2018 - 09:55

Przestrzegam przed bobrami, kiedyś w nocy okrążyły mnie podczas brodzenia i było bardzo nieprzyjemnie.

UWAGA! WULGARYZMY!

 

 

:) 



#56 OFFLINE   eRKa

eRKa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2592 postów
  • Lokalizacjacentralna Polska
  • Imię:Romek
  • Nazwisko:K

Napisano 09 luty 2018 - 10:20

Taaa... na tym filmiku to gość się wręcz domagał pogryzienia.

Modelowa sytuacja jak nie należy postępować z dzikimi zwierzętami


Użytkownik eRKa edytował ten post 09 luty 2018 - 10:23

  • Milan, *Hektor* i WojtekCIN lubią to

#57 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 09 luty 2018 - 10:21

Co za debile
  • CM Punk, WojtekCIN i karpiu08 lubią to

#58 OFFLINE   milczacy

milczacy

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 109 postów
  • LokalizacjaNiepołomice
  • Imię:Andrzej

Napisano 09 luty 2018 - 10:34

Bobry w moich okolicach rozpanoszyły się przeokropnie!

Jedno łowisko wręcz mi załatwiły.... fajny staw miałem, pośrodku "niczego", ukryty w torfowisku i jedynie nieliczni miejscowi wiedzieli że tam cokolwiek pływa prócz żab i pijawek.

Łowiłem tam fajne, pięknie wybarwione szczupaki - były krótkie (największy miał 75 cm), ale "zwarte", utuczone i mega waleczne. Staw mały, płytki - ot łąkowy kaczy dołek z wodą ciemną od torfu jak mocna herbata.... Ale jak się wiedziało, że szczupak żeruje tam głównie na piskorzu i żabach - to można było skutecznie połowić. Do czasu jak się wpieprzyły bobry, które załatwiły łowisko w jedno lato.

Tamka na zasilającym staw strumyku i dwa żeremie w samym stawie, zrobiły z wody gnojówkę. Dosłownie! Ilość biomasy jaką zniosły do wody i zmącenie płytkiego stawu spowodowało, że woda skisła i zaśmierdła jak woda spod kwiatków tydzień stojących w wazonie! Cały staw! Ryby znikły... do zera. Z fajnego, kameralnego i specyficznie urokliwego ekosystemu, zrobiła się kloaka. W jeden rok. To tyle, jeśli idzie o bezkrytyczną wiarę w pro-eko pierdolenie obrońców wszechżycia.

 

Inna przygoda z tego samego łowiska, i też z bobrami w tle... Idę sobie brzegiem, w jednej ręce spining, w drugiej torba. Błogo, wschód słońca, jelenie się drą, staw paruje a ja w myślach już holuję szczupaka ;)... Dość wysoki brzeg był, taka skarpa... i nagle pyk! Podłogi brakło :) Wpadłem zupełnie znienacka w bobrzą norę niemal cały - zawiesiłem się "pachami" nad jamą. Mało się nie posrałem w spodniobuty usiłując się wykaraskać dyndając nogami w powietrzu, wisząc pachami nad jamą pełną niewiadomo czego - tak mendy podkopały i wydrążyły skarpę brzegową, że zrobiła się jama zdolna zmieścić mnie całego :)

 

Od tamtej przygody odpuściłem mój tajny staw. Nie było czego już tam szukać.... kiedyś podjechałem na rekonesans i niemal popłakałem się, widząc co te gnojki zrobiły z wodą....


  • krzysiek, coma i venom_666 lubią to

#59 OFFLINE   Artek

Artek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1954 postów
  • LokalizacjaWielkopolska
  • Imię:Artur

Napisano 09 luty 2018 - 11:44

bobry to "pikuś" , miłe zwierzątka  ;) , ,Wybrałem się z kolegą  na pstrągi  - w czasie jazdy samochodem    A4   kolega opowiadał jaką miał  przygodę   w jego okolicach w lesie spotkał   wilki nad zagryzioną sarna itd.. maskra brrr     :o  W  okolicach Złotoryji  rozeszliśmy się , kolega w górę  - ja  w dół  teren leśny tory , skały , bajka .... po jakimś czasie wychodząc z miejscówki  patrzę a tam powyżej około 30m, przy brzegu coś w rodzaju i wielkości wilka lub dużego owczarka  ....... decyzja ........nie ryzykuję wchodzę na pochylone drzewo ...  czekam - może ma właściciela ?  puszczony na spacer ?  ale gdzie tam  bezpański  !- po 15 minutach odchodzi w górę rzeki  i znika  ....   Uffff ....  kamień z serca ,schodzę z drzewa  -  cholera czas wracać  muszę iść w tym samym kierunku, postanowiłem  przejdę na drugą stronę  rzeki ,za plecami mam skały -nie zaskoczy mnie z tyłu jak coś , po drugiej stronie szukam jakiegoś drąga... kuźwa,,,,,,wszystko spróchniałe jak na złość  po 50 metrach patrze i oczom nie wierze - ten skur....el   jest na moim  brzegu i się otrzepuje z wody , więc z powrotem na drzewo , teraz dłuższy pobyt około 20 min - aż odejdzie dalej - mam czas zrobić przegląd w pudełkach . Po 20 min stwierdziłem  - rad nie rad trzeba wracać , całe szczęście znalazłem świeżego drąga po bobrach  - porządny  ostry ..1,5 m  już się czuję bezpieczniej ,  już nie mam ochoty na łowienie tylko bezpiecznie wrócić .  Przechodząc przez most kolejowy jakie  moje zdziwienie -  na podkładach kolejowych ślady tej bestii .... niedawno przede mną  przechodził ale już tylko 100 metrów do samochodu  -   doszedłem . cały  :ph34r:

                                        Teraz moje pytanie jak się zabezpieczyć  przed spotkaniem tego typu  , pomijam scyzoryk :D    - jakieś gazy specjalne na psy , zwierzęta dzikie  ?     

Wsiadasz do auta, a tam.............wilk za kierownicą :lol:  Żart oczywiście.


  • *Hektor* i eRKa lubią to

#60 OFFLINE   eRKa

eRKa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2592 postów
  • Lokalizacjacentralna Polska
  • Imię:Romek
  • Nazwisko:K

Napisano 09 luty 2018 - 11:47

Taaa... szkoda stawu...Ale i tak po kilku może kilkunastu latach sam by zarósł zupełnie...Bez bobrów.

 

Dla równowagi mógłbym napisać podobnie. Były w lesie tzw Ługi. Trzy  - łącznie kilkanaście hektarów wody.Mnóstwo karasi, póżniej ktoś wpuścił szczupaki. Fajnie było.

 

I rozpoczęto budowę kopalni i elektrowni w Bełchatowie. System odwadniający kopalni zrobił swoje. Tam gdzie łowiło się ryby, po kilku latach rosły stojaki ...

 

I bez bobrów lecz łowisko i tak szlag trafił....


  • *Hektor*, Pluszszcz i skilos lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych