Co poniektórym "trybunom ludowym" sugerowałbym wyjąć głowę z d...
W pięciomilionowej Finlandii, gdzie za 50 Euro rocznej opłaty można spinningować w niezliczonych jeziorach, na każdą wodę płynącą z pstrągami są oddzielne opłaty (rzędu 5-10 Euro dniówka); co więcej, na połów pstrąga potokowego jest częściowe "moratorium", dzikie ryby są pod całkowitą ochroną na południu kraju.
Nieszczęściem tych dzielnych ryb jest bowiem, że mają smaczne mięso, o stosunkowo wysokiej cenie rynkowej. Jedyną zaś dla nich szansą koszty wędkowania, które wyeliminują takich – wyjątkowo licznych w Polsce – którym wszystko musi się "opłacać".
Wy tymczasem życzycie sobie w czterdziestomilionowym kraju "pstrągów dla mas". Bo elektryfikacja całego kraju już odhaczona...
No to macie. "Skumbrie w tomacie, pstrąg".