Użytkownik mack edytował ten post 16 luty 2019 - 23:12
Morska 11 lub 12
#21 OFFLINE
Napisano 16 luty 2019 - 23:11
#22 OFFLINE
Napisano 16 luty 2019 - 23:13
- MichałZ lubi to
#23 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 02:30
W związku z tym,że wybieram się w tym roku na Malediwy będę potrzebował zakupić jakieś wędzisko morskie w klasie #11,#12.
Ktoś może coś polecić bo nie mam bladego pojęcia o temacie.
Przerzuciłem Twoje pytanie, to utworzonego już wcześniej wątku.
W moim przypadku stanęło na Redington Predator #11. Dobre opinie użytkowników, cena i dożywotnia gwarancja zaważyły na wyborze. Kołowrotek to Hardy Fortuna X. Za dwa miesiące zestaw sprawdzę w akcji.
#24 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 09:16
#25 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 09:19
Dzięki za porady.Wreszcie usłyszałem to co wydawało mi się logiczne,że najważniejszy jest kołowrotek do tej pory na forach mówiło się tylko o pojemności, pojemność jest ważna bo trzeba zmieścić te 500m podkładu plus gruba linka ale to przecież on bierze na siebie całe obciążenie a w szczególności hamulec.Prawdę powiedziawszy nie myślę o tarponach ani GT raczej o Bonefishach ale to też silne ryby.Kacper dzięki za namiar faktycznie fajna wędka za małe pieniądze.
#26 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 09:56
- Richi55 lubi to
#27 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 10:32
Mam #6 Merisuolę ale to chyba trochę za słabo.Poza tym trochę ryzykownie jechać z jedną czy dwoma wędkami.
#28 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 11:14
#29 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 15:09
Zardzewiał i zatarł sie
Cóż, zbużyłeś moje zaufanie to tej w miarę "budżetowej" marki...
Powoli sam myślę o słonej, ciepłej wodzie i Twój post nie nastraja optymistycznie bo alternatywa nie jest przyjazna cenowo.
#30 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 15:22
Generalnie dużo zależy co i gdzie chcesz łowić, bonfishe na flatsie do pół łydki to zupełnie co innego niż GT na surfie. ..
Użytkownik mack edytował ten post 17 luty 2019 - 15:35
- gladki lubi to
#31 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 16:11
Oczywiście nie zamierzam jechać sam,mam nadzieję pojechać z Igorem.
#32 OFFLINE
Napisano 17 luty 2019 - 22:10
masz jeszcze chwilkę albo dwie - zdążysz sprowadzić danielssona np. H5D, warto!
#33 OFFLINE
Napisano 18 luty 2019 - 07:52
Dzięki za porady.Wreszcie usłyszałem to co wydawało mi się logiczne,że najważniejszy jest kołowrotek
Nie idź tą drogą Richi. W muszkarstwie zawsze zestaw wędka+linka jest najważniejszy. Najlepszy kołowrotek nie pomoże w sytuacji gdy "ubierzesz" się w wędkę, a w zasadzie zestaw którego nie będziesz potrafił obsłużyć. Jednoręczna 12-tka to naprawdę inny wymiar muszkarstwa i jeżeli tylko teoretycznie zakładasz, że sobie z nią poradzisz to radzę by sprawdzić to założenie w praktyce przed wyjazdem. Coś wiem, bo obecnie przerabiam. Muszkarstwo ma być przyjemnością a nie drogą do wielomiesięcznej rehabilitacji.
Użytkownik mart123 edytował ten post 18 luty 2019 - 07:55
#34 OFFLINE
Napisano 18 luty 2019 - 08:46
Mądra uwaga,dlatego też broniłem się przed łapaniem ryb morskich,ale to ostatnia szansa i Igor mnie namówił nie koniecznie trzeba łapać Tarpony czy GT nie muszę też łapać cały dzień.Już wiem,że kupię morską #10 i pewnie będzie to Merisuola,co do linek to mam jasność muszą być specjalne do tropików jest tego trochę.
Kołowrotka też nie kupię byle jakiego.W razie co przynajmniej odpocznę w fajnych okolicznościach przyrody.
#35 OFFLINE
Napisano 18 luty 2019 - 09:42
.W razie co przynajmniej odpocznę w fajnych okolicznościach przyrody.
Nieśmiało doradzę zabranie "awaryjnego" zestawu spinningowego. Zawsze dziwiłem się Kolegom, którzy jadąc w nieznane, często za niemałe pieniądze, ograniczają swoje możliwości na być może jedynej w życiu wyprawie, kurczowo trzymając się zasad Fly Only, Fly or Nothing lub w skrajnych przypadkach Fly or Die. Mam kumpla, który w ten sposób zmarnował kilka wypraw na Syberię - w czasie gdy on szamotał się z dwuręcznym zestawem muchowym spinningiści "kroili" tajmychy aż miło.
Użytkownik mart123 edytował ten post 18 luty 2019 - 09:44
- tomi78, wujek, OloPe i 2 innych osób lubią to
#36 OFFLINE
Napisano 18 luty 2019 - 12:18
Nieśmiało doradzę zabranie "awaryjnego" zestawu spinningowego. Zawsze dziwiłem się Kolegom, którzy jadąc w nieznane, często za niemałe pieniądze, ograniczają swoje możliwości na być może jedynej w życiu wyprawie, kurczowo trzymając się zasad Fly Only, Fly or Nothing lub w skrajnych przypadkach Fly or Die. Mam kumpla, który w ten sposób zmarnował kilka wypraw na Syberię - w czasie gdy on szamotał się z dwuręcznym zestawem muchowym spinningiści "kroili" tajmychy aż miło.
Dla mnie (pisze o sobie ) nie liczy sie złowienie ryby za wszelką cene(czytaj spinning). Satysfakcję,radość sprawia mi skala trudności którą trzeba pokonać w łowieniu niektórych ryb na muchę.
Na spinning nie czuł bym się "wybitnie tak jak Kolarov"
Użytkownik filip edytował ten post 18 luty 2019 - 12:19
- Richi55 lubi to
#37 OFFLINE
Napisano 18 luty 2019 - 13:30
To tylko kwestia męskiej decyzji, czy chcemy złowić rybę, czy złowić ryba na muchę.
#38 OFFLINE
Napisano 18 luty 2019 - 13:36
Rozumiem intencje,ale Fly Only,mnie nie tyle sprawiają przyjemność ryby co połów ich metodą muchową.Pewnie wezmę wędkę zapasową.Jak powiesz A to czasami trzeba też powiedzieć B
#39 OFFLINE
Napisano 18 luty 2019 - 14:30
Nie idź tą drogą Richi. W muszkarstwie zawsze zestaw wędka+linka jest najważniejszy. Najlepszy kołowrotek nie pomoże w sytuacji gdy "ubierzesz" się w wędkę, a w zasadzie zestaw którego nie będziesz potrafił obsłużyć. Jednoręczna 12-tka to naprawdę inny wymiar muszkarstwa i jeżeli tylko teoretycznie zakładasz, że sobie z nią poradzisz to radzę by sprawdzić to założenie w praktyce przed wyjazdem. Coś wiem, bo obecnie przerabiam. Muszkarstwo ma być przyjemnością a nie drogą do wielomiesięcznej rehabilitacji.
Bezsprzecznie zestaw kij-linka jest ważny, jednak nawet średnio dobranym zestawem, przy odrobienie umiejętności technicznych da sią podać muchę na 10-12m, co w przypadku GT / bluefinów jest zazwyczaj wystarczające (jak dla mnie na surfie w 90% przypadków, gdyż ryby widzę tylko w fali poza zasięgiem jakiegokolwiek rzutu, albo już niemalże pod nogami). Jednak z zepsutym kołowrotkiem wyholowanie ryby jest raczej niemożliwe, kto miał na wędce choćby 50cm bluefina wie o czym mówię. Drogą do uniknięcia kontuzji przy posługiwaniu się ciężką muchówką, jest praca nad techniką rzutu, zwłaszcza efektywny double haul (budowa prędkości bez udziału ręki dzierżącej ciężki kij) i backhand cast (uniknięcie kontuzji gdy w normalnym rzucie wiatr spycha pętle na nas).
Użytkownik mack edytował ten post 18 luty 2019 - 14:32
- trout master i Richi55 lubią to
#40 OFFLINE
Napisano 18 luty 2019 - 14:42
Mam kumpla, który w ten sposób zmarnował kilka wypraw na Syberię - w czasie gdy on szamotał się z dwuręcznym zestawem muchowym spinningiści "kroili" tajmychy aż miło.
Chyba, że dla kogoś łowienie na spina jest marnowaniem czasu.... Po prostu są ryby muchowe, tzn reagujące dobrze i w większości warunków na muchę (np. łososie) i ryby, które da się złowić na muchę ale wymaga to specyficznego podejścia / techniki / warunków / szczęśliwego zbiegu okoliczności (np. sumy). W mojej opinii uczestnictwo w kosztownych wyprawach w celu złowienia na muchę tych drugich, jest obarczone za dużym ryzkiem, a dodatkowo jest frustrujące.
Użytkownik mack edytował ten post 18 luty 2019 - 14:48
- wujek, trout master i Richi55 lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych