Na mojej rzeczce na przestrzeni ostatnich 2 tygodni z jętką było bardzo słabo. Z roku na rok owada jest coraz mniej, na niektórych odcinkach przeszedł już chyba do historii. Prawdopodobnie jętkę trują liczne hodowle pstrąga spuszczając do rzeki wodę wzbogaconą odchodami ryb i chemikaliami. Na odcinkach gdzie jętka jeszcze jest płynęły tylko pojedyncze sztuki nie wzbudzając tym u ryb większego zainteresowania. Efektem działań wędkarskich na jednym z tych jeszcze żywych odcinków było spektakularne zepsucie przeze mnie ryby +/- 50 cm, która przewalając się pod powierzchnią urwała przypon 0,18 (wiem, wiem za delikatnie). Tego dnia przez kilka godzin siąpił lekki deszcz przechodząc powoli w burzę. Na dworze zrobiło się parno, co wyraźnie aktywowało owady jak i ryby które zaczęły je zbierać bardziej zdecydowanie. Ostatecznie nasilający się deszcz przystopował jednak jętkę i pstrągi przestały oczkować.
Niestety lokalesi też już namierzyli ten odcinek rzeki. Standardem stało się tam wyprzedzanie już łowiącego wędkarza i płoszenie mu ryb przez "dwutygodniowych muszkarzy". Słyszałem o jednym zaberetowanym 50-taku potokowca.
Użytkownik SzymonP edytował ten post 04 czerwiec 2018 - 10:37