Przydałoby się
Dla czego nie może byc jak w niektórych cywilizowanych krajach ,idziesz do pierwszego lepszego sklepu wędkarskiego ,sportowego ,myśliwskiego ,ew ,stacji benzynowej wykupujesz zezwolenie na rok ktorego koszt wynosi okolo 2 godzin pracy zwykłego zjadacza chleba a cena nie zmieniła sie od nastu lat ,nie trzeba żadnych egzaminów,zdjęć,legitymacji,rejestrów ,urzędników biurokracji i łowisz.,a Twoim jedynym obowiązkiem jest znac regulamin gdzie będziesz łowił.
Na szczęście na wodach morskich nie potrzeba karty wędkarskiej. Inaczej dawno przeniósłbym się do zachodnich sąsiadów.
Niestety łowiący u nas w morzu i na wodach podlegających pod OIRM nie znają przepisów i wszyscy mają je głęboko w d...e. Nawet policja.