W dyskusjach o różnych modelach maszyn do zwijania linek często przewija się temat rodzaju przekładni, materiałów itp
Jedne mają wycinane z jednego kawałka metalu, jeszcze inne odlewy. Dużo się pisze o trwałości tych elementów.
Odlew słabszy, wycinane mocniejsze tak ogólnikowo można to ująć. Kwestia samego zużycia jest mi znana ale to inny temat, nie wymagam od młynka za 50-300zł żywotności i kultury jak w tym za 2,5-3tys, i ją pomijam. Mnie interesują same awarie wszelkich typów przekładni w różnych półkach cenowych.
Zastanawia mnie jak często właśnie ten element ulega uszkodzeniu/zużyciu w Waszych maszynach.
Przez całe moje życie udało mi się uszkodzić jedną przekładnię, ale to nieobiektywne bo podczas serwisu starej Okumy. Do dziś nic nie padło w warunkach łowiska.
Co mnie zastanawia dużo się pisze o trwałości, czy wyższości jednych nad drugimi ale jakoś nie pamiętam kiedy czytałem o tym żeby komuś choćby ząb wykruszył na kole czy pękła przekładnia.
Jak to jest w oczywistości? Często macie problemy z głównym napędem w Waszych maszynach? Jakie są to problemy / awarie ? Jakich kołowrotków dotyczą? W jakich warunkach / okolicznościach wystąpiły ? To była wina materiału (zbyt słaby) konstrukcyjne, czy zwyczajnie wybrakowany model?
Aaa i nie pisze o tym że nowy Vanquish, Stella czy Exceler LT szumi
Użytkownik gajosik edytował ten post 10 grudzień 2018 - 18:37