Rozdźwięk jaki daje się zaobserwować na forum, między chęcią do wypowiadania się na tematy "bardziej ogólne" niż samo łowienie ryb a umiejętnością prowadzenia dialogu jest tak duży, że wydaje się być (przynajmniej dla mnie) zrozumiałe iż "kasowanie" kontrowersyjnych tematów paradoksalnie w sensie wolności wypowiedzi służy jako takiemu trzymaniu się forumowiczów w ryzach.
Samemu wielokrotnie zdarza mi się ześlizgnąć z tematu dyskusji gdyż widzę albo lepiej powiedzieć widuję problem szerzej, za co słusznie otrzymuję upomnienia.
Równocześnie muszę także przyznać, że odwoływanie się do jakiejkolwiek wiedzy, przekonań, czy przykładów w "realu" rzadko coś rozjaśnia za to najczęściej mnoży "złe emocje" ...
Może to być oczywiście moja wina wynikająca z nieuctwa lub niewłaściwej, niezrozumiałej formy przekazu, pychy, braku cierpliwości, taktu itd...
Co nie zmienia faktu iż cała para idzie w gwizdek....
Dlatego coraz częściej milknę i jak widzę, że to forum służy, to myślę sobie iż z czasem warto całkiem zamilknąć. Nie każdy pasuje wszędzie.
Może ta interakcja jest podobna w swoim mechanizmie do innej ludzkiej interakcji polegającej na tym iż z jednym idziemy 5 kroków z innym 1000 a z jeszcze innym nie mamy ochoty ani jednego zrobić...
To także jest forma wolności i akceptacji.