[Andru77]

Łożysko mogło pracować w mazi opiłek i nie było go słychać, po wymyciu tak często się robi.

[Mirek*]

Tak jak koledzy piszą, kropelka smaru , oleju czy wody błota i po ptokach, oporówkę jest bardzo trudno uratować.

Wędkuje już ok 30 lat i ulegałem różnym modom; smarowałem kołowrotek co sezon oraz tak nawet wcale  i tu leży sedno markowy, metalowy " super japoński" 11 łożysk {jeśli to kogoś podnieca}  służył ponad 10 lat intensywnej eksploatacji bez smarowania. Coś mnie podkusiło, przesmarowałem dałem kroplę smaru czy oliwki na oprówkę i piz...c po ptokach, żadne mycie nie pomogło. Żadne mycie, smarowanie oporówki, co innego zębatek czy rolki lub po utopieniu kołowrotka KROPLA na oleju na oporówkę lecz kropla w mniemaniu każdego wygląda inaczej...

[roost]

Tak myślałem, to kołowrotek który nigdy nie był smarowany, smar w środku dosłownie zmienił się w czarny węgiel. Dzięki bardzo za pomoc