Napisano 03 grudzień 2020 - 14:36
A może by tak przyjrzeć się bliżej fortelowi Zagłoby? Adresat: Europejska Partia Zielonych. Bruksela, miasto w Europie. My, kobiety, mężczyźni i wędkarze pozostałych płci zwracamy się z prośbą o pomoc w sprawie nie cierpiącej zwłoki. Od wielu lat nasza społeczność, nieformalnie nazwana Zielono-Tęczową Eko Grupą Wędkarską, prowadzi intensywne działania na rzecz polepszenia sytuacji ichtiospołeczności zamieszkującej wody naszego kraju. Polegają one na nawiązywaniu kontaktu, prowadzeniem dialogu, wzajemnej interakcji cementującej dobrosąsiedzkie stosunki, otwartość, tolerancję i życzliwość. Naszym celem jest dotarcie do jak największej liczby mieszkańców rzek i jezior. Chcemy zaszczepić im idee, które leżą u podstaw postępowego społeczeństwa. Niestety nie jest to zadanie proste. Jak to mawiają, niedaleko pada jabłko od jabłoni. I tak jak wśród obywateli naszego kraju, wciąż nieudolnie aspirujących do bycia europejczykami, tak wśród ryb panuje głęboko zakorzeniony zabobon, zaściankowy skostniały światopogląd, uprzedzenia, nietolerancja, ichtiofobia. Może ciężko to sobie wyobrazić nad Renem, Sekwaną czy Sprewą, ale tu, w Wiśle, Narwi, czy Węgorapie zdarzają się rzeczy niespotykane w cywilizowanym świecie. Tu nie do pomyślenia jest, by dwa szczupaki tej samej płci, demonstrując otwartość, różnorodność i nieskrępowanie, przystąpiły do tarła. Tu leszcz, płoć i pozostałe białe ryby (może z wyjątkiem japonek) zamiast wyrazić szacunek, przeprosić i przyklęknąć, wciąż pozwalają sobie na niewybredne żarty, lekceważenie i cynizm w stosunku do babki czarnej. Tu sandacz jest tępiony przez szczupaka tylko dlatego, że go razi światło dzienne, a szczupakowi dostaje się od sandacza za rzekomo dziwne proporcje nosa i wtrącanie w nie swoje sprawy. Tu samiec pstrąga potokowego nie ma prawa założyć seksownej bielizny i kiecki celem wzięcia udziału w Spływie Równości. Ta wspaniała w swej idei impreza nie jest prawnie zakazana, ale nie może dojść do skutku z powodu dużej ilości progów wodnych i braku przepławek. My, kobiety, mężczyźni i wędkarze pozostałych płci nie możemy dłużej spokojnie patrzeć jak Europa nam ucieka, a nasza ichtiofauna pogrąża się w zacofaniu i ciemnocie, będąc hamulcowym postępowej rybiej społeczności. Niepokoi nas najbardziej fakt, że nasza proeuropejska działalność znalazła się pod lupą uwstecznionych i skostniałych, konserwatywnych elit politycznych. Do spółki z szumowinami, podszywającymi się pod rzekomych działaczy ekologicznych chcą one dokonać haniebnego zamachu na naszą misyjną działalność. Pod pretekstem jakoby okrutnego traktowania naszych mniejszych (a w przypadku suma, większych) braci, jest prowadzona podstępna i oszczercza kampania informacyjna, mająca na celu delegalizację naszych struktur. Oczywiście, zdarza się, że czasem ryba zostaje sponsumowana przez wędkarza. Jednak gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Poza tym osobniki poddane konsumpcji są tymi, które w jakiś sposób osłabiały zdrowy ekosystem, a wizyta na patelni odbyła się za ich milczącym przyzwoleniem. Zwracamy się z apelem o interwencję w obronie naszych działań, bo są one celem coraz częstszych ataków ze strony środowiska nie rozumiejącego, że trzeba patrzeć w przyszłość, miast pogrążać się w zacofaniu i ciemnocie. Z wyrazami szacunku. Marian (dawniej Maria) Więcławski (dawniej Więcławska). Pozostaje tylko wizyta u tłumacza przysięgłego, nadanie pisma na dziennik i oczekiwanie na gromki odzew połączony z sankcjami w postaci srogich kar finansowych. Towarzystwo narobi w szorty i da nam święty spokój.
-
Sławek Oppeln Bronikowski, Maja 2, AdamCh i 3 innych osób lubią to