Z miejscem prasy kolorowej nie widzę najmniejszego problemu - tradycyjnie dostarcza rozrywki, a do nieodzownych, życiodajnych reklam, serwuje najprzeróżniejsze historyjki - żeby całość była jako tako strawna do możliwie najszerszego grona kupujących. Tak działa każdy biznes. Ale u nas prasa kolorowa przeznaczona dla łowiących ryby, nie wiedzieć czemu zafunkcjonowała jako miejsce formatujące zbiorowy intelekt wędkarskiego świata. A kultrednacze z dnia na dzień zostali świętymi, nauczającymi i wiodącymi przez świat, ciemny lud urzeczony rozmiarami ich osobowości.. co skończyło się dewastacją i powszechnym prymitywizmem. Nikt i nic tak nie zaszkodziło rozwojowi polskiego wędkarstwa jak przesadnie wybujałe ambicje, dętych liderów..
Ten stan nie ma racji bytu, magazyn lifestyle to jest apogeum możliwości kolorowego magazynu. Reszta jest w nas..
I tu niestety, obawiam się, że niewiele z nas wyniknie, albowiem wędkarski świat po czasach kolorowej rewolucji, to są byle jacy członkowie stowarzyszenia i gay chłopaki mające wszystko w doopie..