Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Klub Wędkarski oparty na prawach własności wody


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
28 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Krzysztof-P

Krzysztof-P

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Krzysztof

Napisano 29 kwiecień 2019 - 21:17

Koledzy, 
Kumpel opowiadał mi, że aby pograć sobie w golfa w pewnym klubie w Australii trzeba kupić (!) współwłasność nieruchomości (pola golfowego), bo tylko współwłaściciel może tam grać. Ponieważ prawnie ograniczono liczbę właścicieli - ten klub stał się elitarnym, a udział właścicielki kosztuje krocie, wiele razy więcej niż wyłożyli założyciele. Nasunął mi się pomysł, który tupie mi po łbie od lat, aby taki pomysł wdrożyć u nas i założyć, gdzieś w Polsce taki klub, ale wędkarski nastawiony na spinning, casting, C&R.

Zwracam się do Was z prośbą o zaopiniowanie mojego pomysłu na funkcjonowanie klubu wędkarskiego, który ma m.in. następujące cechy:

1. Członkami i wędkującymi mogą być wyłącznie współwłaściciele nieruchomości, na której jest urządzone łowisko (kilkanaście/kilkadziesiąt osób ma równe udziały w nieruchomości).
Można nabyć jakieś nieużytki i zrobić zaporówkę lub kupić wyrobiska, itp. Oczywiście wyjątki mogą być, typu gość, najbliższa rodzina, itp. Ale w umowie będzie dobrze opisane prawo używania.

2. Obok praw hipotecznej własności – wspólników/użytkowników obowiązuje umowa w formie aktu notarialnego - o zasadach używania nieruchomości, czyli de facto regulamin łowiska i zasady wspólnego gospodarowania - oparte na przepisach Kodeksu cywilnego (zarządzanie wspólną nieruchomością). Ale w tym: łożenie na koszty, C&R. Inne tematy.

3. Cel: (1)  hobby wędkarskie dla wspólników/użytkowników, (2) inwestycja kapitałowa – do odsprzedaży udziału w przyszłości.

4. Klub nie prowadziłby działalności zarobkowej (jak łowiska specjalne). Wstęp tylko dla współwłaścicieli – co może spowodować popyt na udziały w nieruchomości.

5. Dlaczego takie coś może wyjść?  Bo jako ortodoksyjny liberał wierzę w święte prawo własności. Prawdziwi właściciele zadbają i upilnują, a radochy będą mieli pełno.

6. Trzeba znaleźć tylko teren do kupienia. Potem własność można rozdrobnić do kilkudziesięciu osób (mniejsze koszty utrzymania na osobę).

Co sądzicie ?  

PS:
Wiadomo, że ptaki, wydry, złodzieje, potrzebny pracownik, itp. Te wątki możecie pominąć, bo są na to lekarstwa. Wiadomo też, że tego typu zabawa, to tylko dla tych, którzy mogą wyłożyć trochę kasy no i co roku wykładać na utrzymanie, licząc na odsprzedaż w przyszłości.

 

PS 2
Osobiście byłem już bliski realizacji, znalazłem teren (możliwość 1,5 ha lustra wody), skonsultowałem z hydrologiem, znalazłem inwestorów, sprawdziłem dofinansowanie z UE (75%), kupiłem teren - ale nie znalazłem dobrej osoby, która by tym kierowała na co dzień. Natłok spraw zawodowych spowodował konieczność zbycia terenu i rezygnacji z pomysłu. Piszę więc do Was - może ktoś podejmie temat, a ja chętnie zainwestuję i pomogę w sformalizowaniu "układu". 

Przedyskutujmy sprawę. Forum jest też po to. 
Dzięki.


Użytkownik Krzysztof-P edytował ten post 29 kwiecień 2019 - 21:26


#2 OFFLINE   HighRider

HighRider

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 676 postów
  • LokalizacjaGdańsk Osowa
  • Imię:Darek

Napisano 29 kwiecień 2019 - 21:58

Mój kuzyn ma 3 ha. ziemi, w tym jezioro o powierzchni 2 ha. Jezioro jest naturalne, bezodpływowe i zasilane z podziemnych źródeł. Badania wody i cała hydrologia została przeprowadzona 4 lata temu, wyniki rewelacyjne woda w pierwszej klasie czystości, głębokość od 2 do 6 m. niewielkie płycizny będące naturalnymi tarliskami, temperatura wody, podczas najcieplejszego od lat lata,   18 st .C, natlenienie na dobrym, zdrowym, wysokim poziomie.

Kiedy je kupił w wodzie pływało trochę skarłowaciałego okonia i płoci, trafiały się chude  szczupaki. Teren został ogrodzony i podłączony do monitoringu.

 Zaprzyjaźniony ichtiolog doradził nam zarybienie złotym karasiem, węgorzem,  linem i tzw. resztkami stawowymi - czyli tym co pozostaje w stawach po odłowieniu karpi - płocie, różanki, okonie itp. Zapytany o szczupaka powiedział - szczupaka wam nanoszą kaczki...

 Po czterech latach złowiłem w tym jeziorku kilka szczupaków pow. 75 cm. W piątym roku trafiły się pierwsze dwie metrówki, a młodzieży w granicach 50-70 cm. nie liczę.

 Takie jeziorko to fisherman dream... Bardzo kosztowny sen, ale warto.

 Samo ogrodzenie terenu to 100K PLN, Utrzymanie monitoringu i brygady interwencyjnej 60 K PLN rocznie...

Można?


Użytkownik Gadda edytował ten post 29 kwiecień 2019 - 22:00


#3 OFFLINE   Krzysztof-P

Krzysztof-P

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Krzysztof

Napisano 29 kwiecień 2019 - 22:05

Można! Brawo. 
Mój pomysł umożliwiłby posiadanie takiego fajnego miejsca, użytkowanie na określonych zasadach - bez konieczności inwestowania samemu większych pieniędzy, bez istotnie dużych kosztów współfinansowania.  A być może byłaby szansa za zarobienie w przyszłości na odsprzedaży udziału w nieruchomości, czyli de facto odsprzedaży "prawa wstępu". Czyli połączenie hobby z biznesem. 



#4 OFFLINE   wedkarski365

wedkarski365

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 394 postów
  • LokalizacjaL

Napisano 30 kwiecień 2019 - 06:18

dla 2 hektarów wody spiningowej niewielu wyłoży więcej niż 1000 zł rocznie, z prostego powodu, taka woda po 1-2 dniach już się nudzi, no chyba, że to łowisko karpiowe, gdzie rozbijaj namiot i siedzą tydzień bo pływać tam będą ryby po 10-20kg. Większą kasę ludzie mogą wyłożyć w dwóch przypadkach, będą do tego działki nad wodą (nie muszą być bezpośrednio nad samą wodą) oraz wodą będzie miała kilkadziesiąt hektarów aby dało się pływać łodzią.

zrób biznes plan dla jeziora o powierzchni 30 ha lub więcej i zobacz jakie wyjdą Ci liczby, podziel to później na 100 osób i będziesz miał odpowiedź ile kosztuje wejście dla jednej osoby, i pamiętaj, ze koszty pojawiają się tez co roku bo ktoś musi tego pilnować etc a więc te 100 osób musi co roku dorzucać kolejny worek pieniędzy,

Dlatego tańszym wyjściem jest dzierżawa wody, łatwiej trafić wodę o większej powierzchni, koszt dzierżawy jest znacząco niższy od zakupu. Zotsaną tylko koszty pilnowania tego bo przecież okoliczni mieszkańcy korzystali z tej wody z dziada pradziada i im się nie wytłumaczy, że teraz to nie wolno tam łowić

 

ogłoszenia do znalezienia na stronach RZGW, trzeba mieć do tego trochę wiedzy i pieniędzy (na przygotowanie papierów) aby złożyć taka ofertę, np https://wroclaw.rzgw...gloszenie_4.pdf


Użytkownik wedkarski365 edytował ten post 30 kwiecień 2019 - 06:19


#5 OFFLINE   S.N.

S.N.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4521 postów
  • LokalizacjaMazowieckie. Lubelskie.
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Nikt

Napisano 30 kwiecień 2019 - 06:55

A dlaczego okolicznym mieszkańcom zabraniać łowienia ? Zabronić można, a nawet trzeba beretowania wszystkiego co się uczepi, ale żeby od razu łowienia ?



#6 OFFLINE   Krzysztof-P

Krzysztof-P

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 kwiecień 2019 - 08:12

Idea klubu: masz udziały w nieruchomości = należysz do klubu = łowisz = utrzymujesz = chcesz sprzedać udział w nieruchomości - zarabiasz na cenie, ale już nie łowisz. 
Gdy łowisko będzie super - być może wytworzy się popyt na udziały w nieruchomości. A ponieważ nie będą one podzielne (z góry ustalona ich liczba) - cena powinna być przyzwoita. Bo jedyna szansa dostania się do klubu, to nabycie udziału, to własność. Wzorem klubu golfowego w Australii.
Być może u nas się to nie uda. 
Ale przyjęcie zasady, że wejściówkę/bilet można kupić, nawet jednorazowo, sprowadzi przedsięwzięcie do zwykłego łowiska komercyjnego z biletami itp. No chyba - że współwłaściciele (demokratycznie) uchwalą taki wariant, np. z zaporową ceną i zasadą C&R (bo inaczej wdrożymy zabawę - ciągłe zarybianie i sprzedawanie mięsa ryb łowionego wędkami). Taki sklep rybny & piknik. 

Oczywiście liczba udziałów (członków klubu) byłaby dostosowana do wielkości nieruchomości, inaczej na 2 ha inaczej na 30 ha. Ot - taka spółdzielnia, lecz oparta na Kodeksie cywilnym, bez działalności gospodarczej, chyba że decyzja współwłaścicieli będzie w przyszłości inna. 

Wszystkie uwagi bardzo cenne. Dziękuję i proszę o więcej.  



#7 OFFLINE   Krzysztof-P

Krzysztof-P

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 kwiecień 2019 - 08:28

I pytanie, czy realnie rzecz biorąc, w Polsce, można znaleźć kilkuset współwłaścicieli, pasjonatów wędkarstwa, którzy taki klub chcieliby mieć? Przykładowo, 500 osób, koszt utrzymania 1000 zł rocznie na osobę, daje budżet na pilnowanie i inwestycje: 500.000 zł rocznie. 
Zacząć można od kilku. "Statut" określiłby liczbę udziałów, z tym że na początku pierwsi inwestorzy nabyliby większą liczbę udziałów niż jeden. W miarę dołączania następnych chętnych -za jakiś czas klub byłby liczebnie przyzwoicie duży. 
Lokalizacja: pewnie centralna Polska, aby było "sprawiedliwie blisko" dla jak największej liczby członków.  :)



#8 OFFLINE   wedkarski365

wedkarski365

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 394 postów
  • LokalizacjaL

Napisano 30 kwiecień 2019 - 08:34

zjedzą Wasz koszty pilnowania, dla 500 osób potrzeba co najmniej 100ha wody inaczej się pozabijacie w weekendy. Zakup jeziora 100ha z okolicznymi gruntami to naprawdę poważne pieniądze, im więcej osób tym trudniej się dogadać. Stąd dzierżawa łatwiejsza do zrobienia ale trudniej z pilnowaniem bo nie kontrolujesz okolicy



#9 OFFLINE   HighRider

HighRider

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 676 postów
  • LokalizacjaGdańsk Osowa
  • Imię:Darek

Napisano 30 kwiecień 2019 - 08:44

Pytania które sobie trzeba zadać to:

1. Jakiej wielkości wody potrzeba aby mogło z niej korzystać 500 osób?
2. Jak dzielić czas wędkowania dla tych 500 udziałowców? Bo dzielić trzeba, inaczej może się zdarzyć, że pewnego dnia zjawi się nad kilkuhektarowym jeziorem 500 osób - a wszystkie będą uprawnione do wędkowania. Może time sharing?
3. Pozwolenia wodnoprawne - w grę musi wchodzić tylko zbiornik naturalny, nikt w Polsce nie sprzeda terenu pod zaporówkę, a nawet jeśli sprzeda to powodzenia życzę temu który załatwi zezwolenia. Widziałem jak mój kuzyn walczył z gminą o prawo własności do gruntów pod wodami.

Użytkownik Gadda edytował ten post 30 kwiecień 2019 - 08:46


#10 OFFLINE   Krzysztof-P

Krzysztof-P

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 kwiecień 2019 - 11:28

Pozyskanie 500 osób/wspólników raczej nie jest realne. Kilkadziesiąt - tak. Ale wtedy koszty utrzymania jednostkowo duże. Część inwestorów nie koniecznie musi być wędkarzami. Mogą korzystać w inny sposób z nieruchomości. Albo nawet tylko zainwestować spekulacyjnie. 
Prawdopodobieństwo, że na raz wszyscy uprawnieni przyjadą łowić jest znikome. Zwłaszcza, gdy towarzystwo będzie z odległych miejsc zamieszkania. Oczywiście system rezerwacji może być - gdyby był nadmiar narodu. 
Kiedyś byłem właścicielem starych wyrobisk żwirowych, oddzielonych wałem od rzeki. Miejscowy projektant twierdził, że w ciągu 2,3 lat pozałatwia wszelkie niezbędne kwity, aby zalać teren (wlot i wylot z rzeki). Pomysł padł, bo na tej głębokiej prowincji nie znalazłem dobrej osoby na kierownika- administratora i miałem wtedy inne zajęcia i nieruchomość sprzedałem. Więc jest szansa na nabycie takich terenów, skoro mnie się kiedyś udało.  Nota bene, teren pewnie można odkupić, ale lustro wody nie będzie tam większe niż 1,5 ha. Więc klubik mały, a woda szybko stanie się nudna. 

Generalnie - pomysł trudny w realizacji i pewnie dlatego nie słyszałem a takim "klubie" w Polsce. Ale skoro w Australii .... (?)



#11 OFFLINE   HighRider

HighRider

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 676 postów
  • LokalizacjaGdańsk Osowa
  • Imię:Darek

Napisano 30 kwiecień 2019 - 11:35

A oto jak wygląda jeziorko mego kuzyna...

Załączone pliki



#12 OFFLINE   godski

godski

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 15565 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 30 kwiecień 2019 - 12:24

Ciekawe jak jest z prawem własności np. takiej wielkiej żwirowni pod Raszynem. Piękna woda tuż pod Warszawą.

 

Załączony plik  żwir.jpg   65,34 KB   18 Ilość pobrań

 

 

 

 

 


Użytkownik godski edytował ten post 30 kwiecień 2019 - 12:29

  • szczupak1 lubi to

#13 OFFLINE   Krzysztof-P

Krzysztof-P

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 kwiecień 2019 - 13:06

Tutaj jest pełny wypas, ale preferowałbym dzicz: 

 

https://ekofarmazelechow.pl/

 

Zbiornik po kopalni piachu.



#14 OFFLINE   Krzysztof-P

Krzysztof-P

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 kwiecień 2019 - 13:29

WP_20140820_041.jpg



#15 OFFLINE   HighRider

HighRider

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 676 postów
  • LokalizacjaGdańsk Osowa
  • Imię:Darek

Napisano 30 kwiecień 2019 - 13:46

Gdzie to? Co to?

#16 OFFLINE   Krzysztof-P

Krzysztof-P

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 kwiecień 2019 - 13:50

Zdjęcie wyżej to Eko Farma Żelechów. Zbiornik po kopalni piasku.
To tak na pocieszenie - że można nabyć teren, prywatnie, pod zbiornik, np. po kopalniach żwiru, piachu, torfu, itp. 
Akurat łowisko Żelechów zalano laaata temu. Ale piach kopie się nadal w wielu miejscach, bo koniunktura na budowę dróg trwa.
Patrz zbiornik k. Garwolina, przy obwodnicy. Powstał nie dawno. 


Użytkownik Krzysztof-P edytował ten post 30 kwiecień 2019 - 13:53


#17 OFFLINE   karkoszek

karkoszek

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 1780 postów
  • LokalizacjaGryfino
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:Lures.pl

Napisano 30 kwiecień 2019 - 14:50

Wydzierżawienić wodę można nie tylko od rzgw, ale też ze starostwa. W starostwie dysponują wodami bezodpływowymi. Szukać w BIPach

#18 OFFLINE   Paweł J

Paweł J

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1818 postów
  • LokalizacjaPiła
  • Imię:Paweł

Napisano 30 kwiecień 2019 - 19:06

Jest już w Polsce taka inicjatywa ma swoje wody ale znacznie większe i z całkiem niezłym rybostanem. Takie parę hektarów to bardziej burdel niż poważne łowisko dla kilkuset ludzi. Popatrz na Wersminię tam to chyba ryby widziały już wszystkie przynęty świata, były słynne Zalewy Nadarzyckie i się wysrało ,za duża presja jest zła na 200 hektarów wody 10 wędkujących to jest max ale to już są koszty i nie każdego stać. Zarybienia,ochrona,dzierżawa i wiele innych potrafią się zmienić w kwoty dużego rzędu, ale warto wejść w takie coś. A robienie żwirowni paro hektarowej i kilkuset udziałowców to PZW bis czyli nic nowego.

#19 OFFLINE   Krzysztof-P

Krzysztof-P

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 39 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Krzysztof

Napisano 30 kwiecień 2019 - 19:33

Pomysł nie ma ambicji bycia czymś nowym, lecz stanowić inwestycję kapitałową połączoną z atrakcyjną realizacją hobby w dobrych warunkach. 
:)



#20 OFFLINE   Paweł J

Paweł J

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1818 postów
  • LokalizacjaPiła
  • Imię:Paweł

Napisano 30 kwiecień 2019 - 19:54

Ładowanie kasy w hobby to nie jest inwestycja kapitałowa mająca przynieść zyski,tylko spełnianie zachcianek,marzeń czy jak to tam nazwać. Jako inwestycję to rozumiem zakup ,dzierżawę czy tam inną formę najmu i czerpanie z tego dochodów za udostępnienie odpłatnie łowiska i związanych z tym atrakcji ,grille ,sklep i inne. Takie rzeczy z powodzeniem funkcjonują jako łowiska specjalne, komercyjne i inne takie. Wydzierżawienie dużej wody to nie jest specjalny problem, pozostają najprostrze kwestie kto będzie tym zarządzał,czym zarybiać ,jak chronić wodę ,czy być stowarzyszeniem ,firmą i pewnie z milion kwestii pobocznych ale równie ważnych.
  • S.N. lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych