Panowie też jestem leworęczny i też od dziecka byłem nauczony tak jak wy rzut lewa ręką przełożenie do prawej ręki kija i zwijanie lewą ręką. Jednak łowiąc w zarośniętym łowisku i wymaganiu precyzji rzutu taka technika zaczęła sprawiać mi problemy jakie? Po prostu łowiąc nad dywanem roślin przynętą tonącą chcąc ją prowadzić pod powierzchnią czas przełożenia wędki wystarczał na to by np. obrotówka spokojnie siadła w zielsku. Ubiegły sezon postanowiłem się trochę pokatować i spróbować tak jak natura mnie do tego stworzyła czyli rzut lewą ręką wędka pozostaje w lewej a kręcę prawa ręką.Początki były tragiczne przyznaję się bez bicia ale już trzeciego dnia było naprawdę spoko półkule mózgowe jakoś ogarnęły tą koordynację Natomiast to co dzisiaj zauważyłem u siebie to szybszy i lepszy odruch zacięcia,lepsze oddawanie celnych rzutów, możliwość natychmiastowego rozpoczęcia zwijania po kontakcie przynęty z wodą i zdecydowanie lepsze operowanie kijem podczas prezentacji przynęty także polecam chwilę się pomęczyć dla końcowego efektu.
Natomiast co do multika dwa lata temu kupiłem tatule 200 na lewą rękę i dziś chętnie bym ją wymienił na wersję praworęczną(czyli korbą kręcimy prawą ręką) Jednak naukę bym zaczął od zwykłego młynka bo multiki są drogie
Tego zjawiska co opisałem w moim przypadku jest jeszcze jeden plus na dzień dzisiejszy w kwestii wędkowania jestem oburęczny
Użytkownik speku3 edytował ten post 13 luty 2019 - 01:18