Podczas mojej ostatniej wizyty na ZS nie podpłynęła do mnie ani jedna kontrola. Wizyta w weekend.
Pływało mnóstwo motorówek z róznymi silnikami nie zwracając uwagi na wytyczne odnosnie mocy na różnych odcinkach zbiornika.
Pływały skutery na pełnej mocy na odcinku z ograniczeniem do 4KM.
Policja przepływała obok duzych motorówek na tym samycm odcinku nie zwracając na to uwagi.
Po powrocie do stanicy pan się mnie pyta ile złapałem i gdzie mam te ryby. Jak odpowiedziałem, ze wypuszczałem i było dużo takich pod 60cm to w odpowiedzi usłyszałem, że przeciez tu zabieraja wszystko...!!!
Jak już tylko zatną to do torby a sandacz to wogóle każdy.
Więc pytanie brzmi - jak ma byc dobrze skoro prawo określone tak, ale niestety respektowane już nie jest bo i po co jak nikt tego nie weryfikuje i jest ciche przyzwolenie.
A jak rozwiązało by sprawę określenie 4, 5-ciu miejsc na zbiorniku gdzie mozna slipować lub wypozyczać łodzie gdzie po wędkowaniu weryfikuje sie zasobność wedkarskiej torby i zgodnosci z wypisanym rejestrem.
Szkoda gadać.