250km spływu rzeką Lainio w poszukiwaniu łososia bałtyckiego.
#21 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2019 - 11:51
Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka
#22 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2019 - 11:52
Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka
#23 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2019 - 12:06
Nie rozumiem alkohol się skończył, to w Finlandii peweksu niema?
pozdrawiam byniek
- Pisarz.......ewski Piotr i Kuballa44 lubią to
#24 OFFLINE
Napisano 21 wrzesień 2019 - 15:13
Przygoda i fotki kot. Zazdraszczam pozytywnie doznań.
Dzięki !
Panowie. Podziwiam i czekam na kolejne relacje. Myślałem, że ja jestem "odmieńcem" bo w grudniu wyjeżdżam na samotne kilkudniowe wypady do domków letniskowych. Oczywiście wieczorna herbata jest kostką lodu w porannym kubku. Zazdraszczam przygotowania i wytrwałości
Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka
Herbatki z kostką lodu w grudniu jeszcze nie próbowaliśmy! Tylko 24/h bezkompromisowego kontaktu z naturą buduje wspomnienia o jakie nam chodzi. Co do przygotowań to sprzętowo nie było problemu. Największe problemy mieliśmy w kwestii logistycznej. Dotarcie tam nie wydając chorej kasy to była prawdziwa zagadka.
Miałem zapytać. Ta zakąska do alkoholu to endemiczne świeże krewetki?
Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka
Krewetki nie brały! Za to lipienie jak złe. Sashimi skropione cytryną, sosem sojowym i tabasco.
Nie rozumiem alkohol się skończył, to w Finlandii peweksu niema?
pozdrawiam byniek
Z Finlandii to startowaliśmy. Spływ był w Szwecji Próbowaliśmy zdobyć alkohol, ale to o tym w kolejnych postach
Użytkownik Wild Fish Stories edytował ten post 21 wrzesień 2019 - 15:14
- wujek, Milan, malinabar i 2 innych osób lubią to
#25 OFFLINE
Napisano 23 wrzesień 2019 - 11:20
Wiedzieliśmy że są wszędzie. Średnio co 5-10min łososie meldowały swoją obecność wyskakując ponad wodę. To był najlepszy basen na całej rzece.
Przebudziłem się ok 5:30 rano. W pół śnie, usłyszałem dźwięk dużej ryby, która wpadła do wody tuż obok rozstawionego obozowiska. To mi wystarczyło żeby zerwać się na nogi. "To ja idę". W życiu wykonałem mniej niż sto rzutów łososiowych, więc do końca nie wiedziałem co robić. Wiara w muchę, to mi pozostało. Pół godziny później dotarł do mnie zaspany Krzysiek którego szybko rozbudziłem krzycząc "Jest duża!
WFS01582.jpg 56,65 KB 31 Ilość pobrań WFS01575.jpg 48,88 KB 31 Ilość pobrań WFS01549.jpg 36,73 KB 31 Ilość pobrań WFS01530.jpg 68,9 KB 31 Ilość pobrań
Użytkownik Wild Fish Stories edytował ten post 23 wrzesień 2019 - 11:20
- Guzu, lukomat, wujek i 28 innych osób lubią to
#26 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2019 - 18:09
Obserwując Michała i jego radość z pierwszego złowionego łososia, też chwyciłem za wędkę. Kamień z którego chciałem łowić, znajdował się pięć metrów od brzegu. Rzeka w rejonie, w którym aktualnie byliśmy nie jest za głęboka, ale bardzo rwąca, więc ostrożnie brodząc udało mi się do niego dostać. Wykonałem kilkanaście rzutów. W pewnym momencie poczułem lekkie szarpnięcie, a po nim kolejne. Nie zacinałem jak przy szczupakach tylko lekko podniosłem wędkę do góry. "Jest!" krzyknąłem do Michała. Po szybkiej sesji ryba odpłynęła na wolność. Łosoś może nie największy, ale bardzo cieszy. To co wylądowało na wędce Michała chwilę później przejdzie do historii...
Załączone pliki
Użytkownik Wild Fish Stories edytował ten post 25 wrzesień 2019 - 18:10
- Artech, Flame, RokiFishBoa i 14 innych osób lubią to
#27 OFFLINE
Napisano 25 wrzesień 2019 - 19:19
kurde widzę, że stopniujesz emocje mega wyprawa.
Rejony w których byliście są już magiczne, wspomnienia wracają jak ogląda się te zdjęcia. Zero cywilizacji, przestrzenie i cisza. Mniam. Pierwszy raz byłem 20 lat temu i wsiąkłem w Skandynawię, zarażając całą rodzinę.
#28 OFFLINE
Napisano 30 wrzesień 2019 - 23:04
Najbardziej na wyprawie baliśmy się tego, że któremuś z nas coś się stanie, że utopimy bagaż lub przedziurawimy ponton do takiego stopnia, że nie będziemy go w stanie załatać. Najniebezpieczniejszym momentem dla pontonów był początek wyprawy i brak wody w górach. To był cud, że nic się im nie stało. Żadnej dziury, na ostrych kamieniach schowanych tuż pod wodą, masa otarć przy pełnej prędkości i nic! Wytrzymałość tego sprzętu jest niebywała. Ok, Michała ponton przegrał starcie z muchą i zrobił sobie mikro dziurkę jednak nawet go nie łataliśmy tylko zakleiliśmy power tapem i popłynęliśmy dalej. Był to jeden z najbardziej chwalonych sprzętów na wyjeździe.
Załączone pliki
- Artech, analityk, Adrian Tałocha i 18 innych osób lubią to
#29 OFFLINE
Napisano 06 październik 2019 - 10:54
Szacun
#30 OFFLINE
Napisano 10 październik 2019 - 09:22
Nasz dzień nad Lainio wyglądał mniej więcej tak, że jeśli nie wiosłowaliśmy to staliśmy w wodzie i staraliśmy się przechytrzyć łososie. 2 tydzień wyprawy okazał się wręcz bezrybny. Woda poszla 80cm do góry i wszysykie ryby popłynęły w górę rzeki. Przy miejscowości Ovre Soppero spotkalismy miejscowego, który na spinning przez kilka godzin nie miał nawet brania...
Załączone pliki
- Artech, szymanek69, Zielony i 5 innych osób lubią to
#31 OFFLINE
Napisano 22 listopad 2019 - 13:51
Miejscowość Lannavarra to był mniej więcej 120km rzeki. Wiedzieliśmy, że jest tam sklep więc rozbiliśmy namiot w miarę niedaleko, żeby rano uzupełnić zapasy. Szwedzi mają bzika na punkcie starych amerykańskich samochodów i dobrze o tym wiedzieliśmy. Jednak takiego rarytasu nikt się nie spodziewał. Dodge Custom Suburban na 2 tylnych osiach! Szukamy info na temat tej fury w internecie ale nie ma za wiele. Kto pomoże?
Załączone pliki
- Artech, Zielony, jacekp29 i 4 innych osób lubią to
#32 Guest_Kwinto_*
Napisano 22 listopad 2019 - 15:12
Nie dokladnie ten sam samochod ale prawie.....moze cos pomoze.
https://bringatraile...assenger-wagon/
- Wild Fish lubi to
#33 OFFLINE
Napisano 22 listopad 2019 - 19:45
- Wild Fish lubi to
#34 OFFLINE
Napisano 23 listopad 2019 - 12:36
#35 OFFLINE
Napisano 23 listopad 2019 - 13:27
Ps. Robert oopracuj nad literówkami
#36 OFFLINE
Napisano 23 listopad 2019 - 18:36
Nie dokladnie ten sam samochod ale prawie.....moze cos pomoze.
W dzisiejszych czasam takim się poruszać. Co za styl!
- Byniek lubi to
#37 OFFLINE
Napisano 23 listopad 2019 - 18:39
W miejscowości Lainio, która była trzecią i ostatnia osadą na naszej drodze, mieliśmy odebrać nasze licencje na kolejny odcinek rzeki i uzupełnić zapasy. Przed nami był jeszcze tydzień spływu. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy Pani z przejeżdżającego terenowego samochodu oznajmiła, że najbliższy sklep jest 40km stąd... Lekko zaniepokojeni przeliczyliśmy jedzenie i wyszło, ze mamy na styk! Ruszyliśmy dalej. Zaraz za miasteczkiem zaczął się najpiękniejszy odcinek rzeki. Wpłynęliśmy do ogromnego kanionu, skały sięgały 20 metrów, a rzeka zrobiła się bardzo rwąca. Przepłyniecie olbrzymich spiętrzeń kosztowało nas bardzo dużo stresu. Wpływając w katarakty czasami nie wiesz co jest na ich końcu. Finalnie przez kanion płynęliśmy 3 dni. Od razu po wpłynięciu do niego straciliśmy zasięg. Pierwszą noc spędziliśmy w najlepszym schronieniu dla wędkarzy z całej wyprawy. Wiata nad sama wodą plus WC na wzgórzu z widokiem na dziką Lainio. Dla kolejnych lokatorów zostawiliśmy zestaw przetrwania.
78036466_2538413663150807_3952249311168823296_o.jpg 52,8 KB 12 Ilość pobrań 76260364_2538413643150809_3439846411242307584_o.jpg 77,5 KB 13 Ilość pobrań 74159074_2538413773150796_7463321003326701568_o.jpg 97,8 KB 13 Ilość pobrań 78585303_2538413649817475_3369672336457334784_o.jpg 59,67 KB 12 Ilość pobrań 76647898_2538413763150797_5012516560040886272_o.jpg 45,91 KB 12 Ilość pobrań
- Artech, Adrian Tałocha, Flame i 9 innych osób lubią to
#38 OFFLINE
Napisano 26 listopad 2019 - 15:10
Posiłek liofilizowany był dla nas codzienną podstawą żywieniową. Pomimo, że jedzenie od REAL Turmat, które mieliśmy ze sobą, charakteryzuje się wysoką jakością i kalorycznością, potrzebne nam było urozmaicenie. O ile łososie wracały do rzeki to część lipieni lądowała w obozowej kuchni. Dobijając do wiaty w kanionie mieliśmy już zapewnioną kolację w postaci trzech sztuk. Odłożyliśmy zdobycz i ciśnienie wędkarskie wygoniło nas na wieczorną sesję łososiową. Po powrocie, szok. „Ty gdzie są te ryby?”. Siatka zniknęła. Pani wydro, fretko, kuno czy inny lisie - smacznego! Takie sytuacje, jak i to, że w ostatniej miejscowości nie było sklepu, spowodowały spadek wagi ciała u obydwu z nas o 5kg po powrocie do Polski.
76185157_2539883546337152_4427806618670858240_o.jpg 78,78 KB 15 Ilość pobrań 77036650_2539883523003821_2352210389514584064_o.jpg 60,09 KB 15 Ilość pobrań 78585303_2538413649817475_3369672336457334784_o.jpg 68,14 KB 15 Ilość pobrań
- Artech, Flame, Zielony i 7 innych osób lubią to
#39 OFFLINE
Napisano 28 kwiecień 2020 - 10:14
Premiera filmu zbliża się wielkimi krokami. Łapcie trailerek.
- Adrian Tałocha, Flame, Zielony i 2 innych osób lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych