Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Nocny sandacz na rzece/ godziny brań


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
180 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   elmo

elmo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 485 postów

Napisano 10 październik 2019 - 05:32

Panowie, jakie macie doswiadczenia jesli chodzi o prowadzenie woblerow. Ultra wolno, pauzy, popuszczanie. Czy moze szybciej i czasem lekki twich?

#42 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 10 październik 2019 - 06:21

Mam takich kilka miejsc gdzie pojedynczy osobnik pływa bez trosko w te i nazad.
Wtedy zazwyczaj nie ma co liczyć na jakikolwiek kontakt z rybami.
Jak jegomościa nie ma to wtedy są efekty.
Czasami miałem chęć wleźć do wody i go udusić i zrobić czapkę na zimę .

 

A ja łowiłem kiedyś z nimi ryby.
Sympatyczny zwierzak kopał sobie norę mącąc wodę. Do chmurki przypływały ukleje i krąpię. Za nimi sumy, bolenie, wieczorem sandacze.


  • *Hektor* i mario70 lubią to

#43 OFFLINE   Adrian Tałocha

Adrian Tałocha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 986 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Adrian
  • Nazwisko:Tałocha

Napisano 10 październik 2019 - 07:28

A jak z jasnością nocy, ja jeśli łowie poza miastem czy dalej od latarni, mostów jednak lepsze wyniki mam w jasne noce u was podobnie?

#44 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5354 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 10 październik 2019 - 08:34

Wplyw jasnosci nocy jest dla mnie osobiscie niejasny  ;)

Utarlo sie powiedzenie ze w pozamiejskich odcinkach to biora do godziny po zgasnieciu swiatla a w miejskich na przyklad przy dobrze oswietlonych promenadch to nie ma wielkiej roznicy w stosunku do dziennego zerowania...

Nie mam wystarczajacej liczby doswiadczen ktore by sie formowaly w jakas prawidlowosc w tym zakresie ale jeden wyjatek mysle ze jest wart opisania tu.

Mam taka na pol sztuczna rafe w tzw czarnej dupie gdzie nie ma wokol zadnego miasta i oswietlenia nadrzecznego itp - ale - kilka kilometrow od tego miejsca jest elektronia, ktora w nocy co jakis czas rozblyska swiatlem tak mocnym ze zawiazanie nawet skomplikowanego wezla bez latarki i okularow jest nawet dla mnie mozliwe. Rozblyski te sa dosc nieregularne a jednak nie przerywaja zerowania ale tez go nie inicjuja ot poprostu ciekawostka nie majace zauwazalnego przeze mnie wplywu na sandaczowy zer w tym miejscu. 

Jasnosc nocy spowodowana pelnia ksiezyca to juz troche inna bajka, przewaznie pierwsze dni pelni pszynosza jezcze oslabione ale jednak zerowanie sandaczy, koncowka pelni raczej sandaczowo slaba w moich obserwacjach zato oznacza jaziowe zniwa  ;)


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 10 październik 2019 - 08:38

  • Adrian Tałocha lubi to

#45 OFFLINE   cinn

cinn

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 613 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:W

Napisano 10 październik 2019 - 10:32

A ja łowiłem kiedyś z nimi ryby.
Sympatyczny zwierzak kopał sobie norę mącąc wodę. Do chmurki przypływały ukleje i krąpię. Za nimi sumy, bolenie, wieczorem sandacze.

tylko że ta menda pływała w miejscu gdzie prowadziłem woblera.



#46 OFFLINE   wilczybilet

wilczybilet

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1162 postów
  • Imię:Maciej

Napisano 10 październik 2019 - 10:40

U mnie też jest ich sporo. Około szarówki zaczynają buszować i im robi się ciemniej tym bliżej podchodzą. Tak jak kolega wyżej wspomniał, jeśli się go niechcący wystraszy robi dużo hałasu



#47 OFFLINE   MajKar

MajKar

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 496 postów
  • LokalizacjaRyki
  • Imię:Karol
  • Nazwisko:Majek

Napisano 10 październik 2019 - 11:13

Jeżeli wiem że bóbr pojawia się w miejscu w którym łowię a nie jestem sam głośno rozmawiamy oczywiście bez komentowania brań z łowionych ryb itp coby nie zwabić dwunożnych szkodników. Działa to dobrze na bobry odstrasza i nawet gdy podpłyną to nie walą w panice ogonem o wodę. Gdy jestem sam rozglądam się by futrzaka zobaczyć i wcześniej ostrzec o swej obecności, (po prostu mówię mu głośno żeby sp.... pływać w inne miejsce, efekt zwykle jest ten sam. Rozmowa nie płoszy ryb (nikt mi tego nie wmówi). Wracając do samochodu po krzaczorach, opasce zwykle także głośno się zachowuję, nie chcę nadepnąć na przyczajone bydle bo nie wiadomo jak się zachowa a zęby ma dłuższe od moich. 

Nawiązując do przynęt, zwykle się mówi o smukłych uklejo podobnych woblerach. Niedoceniane są woblery krąpio podobne a na rafach zwłaszcza płytszych od metra lepiej sprawdzają mi się właśnie takie. Warto także eksperymentować z woblerami z grzechotką, zmiana czasem otwiera wodę. 

Pewnikiem jest także że siedząc na kanapie z laptopem na kolanach nie mamy szans na bierkę  :D.

Rozpisałem się bo jestem skazany na abstynencje wędkarską jeszcze przez jakiś czas  :(


  • malinabar, Jopek1971, wilczybilet i 1 inna osoba lubią to

#48 OFFLINE   cinn

cinn

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 613 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:W

Napisano 10 październik 2019 - 12:46

Ta menda nie boi się nawet jak mu nawtykam nad wodą stojąc ok 5m od niego i świecąc mu latarką po gałach.

Wyjątkowo uparte bydlę.

Siedzi w wodzie i się tylko gapi na mnie i pewnie mówi sobie w duchu co za debil  :lol:

A tak poważnie to zastanawiam się czy nie chce mnie się pozbyć bo wlazłem mu na jego teren.

 

Co do przynęt to faktycznie nie tylko smukłe woblery ale też i całkiem sporych rozmiarów dobrze się sprawdzają.

Jedyne co żeby mocno nie pracowały, wibrowały, choć są wyjątki ale mi rzadko zdarzyły.

 

Mi sprawdziły się takie których praca była ledwo wyczuwalna na wędce.

Jak płynie wodą więcej śmieci, trawy itp. to co jakiś czas szybciej podciągam woblera kijem czy kołowrotkiem żeby sprawdzić czy jakaś trawa się nie przyhaczyła.



#49 OFFLINE   Enio

Enio

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 116 postów
  • LokalizacjaWrocław/DE/NL
  • Imię:Janusz

Napisano 10 październik 2019 - 20:07

Panowie, jakie macie doswiadczenia jesli chodzi o prowadzenie woblerow. Ultra wolno, pauzy, popuszczanie. Czy moze szybciej i czasem lekki twich?

 

U mnie im wolniej tym lepiej. Powolne zwijanie z pauzami. Szczególnie w nurcie można dłużej przytrzymać i wobek dalej pracuje.


  • jerzy6 lubi to

#50 OFFLINE   guciolucky

guciolucky

    NO release NO glory

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4904 postów
  • LokalizacjaOlsztyn

Napisano 10 październik 2019 - 20:49

Myślę, że w Polsce 60-70% nocników to Gloog Nike, potem Rapale oryginal, husky jerk, shad i flat rap, Widły, Salmo Sting...Ja uważam za nr1 Taps Slim.
  • korol lubi to

#51 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5354 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 11 październik 2019 - 08:17

Potrafie sobie wyobrazic warunki w ktorych kazdy z tych woblerow bedzie skuteczny i optymalnie dopasowany do lowiska.

Jesli wedkarz zdaje sobie sobie sprawe z zalet i ograniczen konkretnego modelu bez pudla trafi w ten, ktory przyniesie mu ryby w lowiskach o jakich w tym watku piszemy.

Standardowy podzial, ktory mowi, ze poczatek sezonu to 6-7cm koncowka lata/poczatek jesieni to 9-10 a koncowka jesieni/poczatek zimy to 12-15cm uwazam osobiscie za jakis tam kanon ale nie trzymam sie go kurczowo bo nie ma to wiekszego sensu gdy np: znajde w czerwcu miejsce w ktorym siedza caly dzien maluchy ale wieczorem przychdza konkretnej wielkosci sandacze puki jasno bede lowil 5" guma na bardo lekkiej glowce (2-7g) a tuz przed zmierzchem kiedy duzy wobler nie wyglada juz w wodzie calkiem nienaturalnie zwolnie tempo prowadzenia i zaloze 12cm wobler, ktory bedzie odpowiednio do sily nurtu mieszal wode czyli w wolniakach i kieszonkowych zastoiskach bedzie to cos na ksztalt glowacicowego Widla a w nurcie bedzie to cos na ksztalt 12 Flat-Rapa. 

Jako odwrotny przyklad niech posluzy miejsce ktore znane mi juz z poprzednich lat, przez okragly sezon dawalo ryby od 40 do 90cm, jednak sie w tym roku po wiosennej wysokiej wodzie nieco sie przemeblowalo co poskutkowalo ze wiekszej 10-15cm drobnicy kompletnie na nim nie widac a splawikowcy potwierdzaja te obserwacje. Od czerwca do dzis jedynymi skutecznymi przynentami na ktore lowie w tym miescu sandacze sa 6cm woblery i tejze wielkosci smukle gumki, przynety wieksze nie dzialaja. Wyprobowalem to lowiac z kolega na ten sam model woblera w wiekszym rozmiarze w trakcie zeru (bylo 3-0) a nastepnego dnia (7-0). Mnie osobiscie  trudno ignorowac to co "mowi do mnie woda" bo zawsze (no- prawie zawsze) chce zlowic rybe i to jak najwieksza ;)

To co napisalem powstrzymuje mnie od podawania nazw i modeli gdyz moze i czesto jest to odbierane jako przyneta funkcjonujaca zawsze a to nie prawda.

Przykladem niech bedzie znana i takze przeze mnie wysoko ceniona Rapala Flat-Rap. Byla produkowana w trzech wersjach wielkosci 6-8-10cm

U mnie sprawdzila sie w 100% jedynie 8-ka, 6-ka slabo pracowala i wymagala zbyt szybkiego prowadzenia, 10-tka zas koziolkowala w locie i byla podatna na wiatr co eliminowalo punkowe lowienie w kieszonkach opaski, ponadto pracowala jak na moje wyobrazenia zbyt szeroko. 

Nie chce tymi stwierdzeniami niczego dowodzic poza tym ze optymalne dopasowanie przynety do nocnego plytkiego sandaczowego lowiska jest bardzo indywidualna sprawa.

Jedyna rzecz, na ktora zreszta nikt w dyskusji nie zwrocil uwagi :rolleyes: (mimo ze piszecie ze lowicie duze sandacze) jest wytrzymalosc kotwiczek w tych chyba najbardiej popularnych 6-7 cm nocnikach.

W warunkach moich lowisk juz 80cm sandacz bez wiekszego problemu robi miazge ze standardowych 8-mek w ktore sa zbrojone woblery tej wielkosci. Morskich 8-mek jest malo na rynku a jak sa to i ich ostrosc pozostawia wiele do zyczenia. 8-mek 2X/3X tez prozno szukac. Jedyna co jako tako funkcjonuje to 8-ka PS od VMC ale przy metrowm sandaczu tez moga popierdziec bo przy holu 90-tek czesto je musze doginac...

Ja nie potrafie znalezc odpowiednio lekkich by nie zaburzaly pracy w sumie malego woblerka i mocnych na tyle bym nie musial sie bac ze stanowczo holowany z kamieniska sandacz rozegnie je, wiec jakby ktos z Was podpowiedzial cos wyprobowanego to bylbym wdzieczny  :)


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 11 październik 2019 - 08:24

  • Adrian Tałocha, wildriver i korol lubią to

#52 OFFLINE   cinn

cinn

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 613 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Marcin
  • Nazwisko:W

Napisano 11 październik 2019 - 09:05

Przestałem łowić na małe woblerki właśnie ze względu na brak małych mocnych kotwiczek.
Jednak w niektórych woblerach około 8 cm które straciły stery robie nowe, metodą prób i błędów, troszkę inne stery żeby wobler ten mógł współpracować z kotwiczkami nr 6.
Z tych kotwiczek stosuję kamatsu grand prix , srebrne, morskie.
Są chyba z jakichś stopów bo są lekkie i mocarne.
Na nr 6 za jeden hak jestem w stanie podnieść ciężar około 10 kg, kolanko kotwiczki trochę się rozegnie ale po odłożeniu ciężarka wraca do swojego pierwotnego stanu.
Stosuję takie kotwice ponieważ łowię mocnym zestawem żeby nie mieć obawy jak siądzie sum.
Finezji w tym nie ma zanadto ale niektóre miejsca wymagają mocnego zestawu, aczkolwiek zestaw waży około 500g jest dobrze wyważony i nie męczy ręki.
  • Jopek1971 i MajKar lubią to

#53 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5354 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 11 październik 2019 - 09:12

6-tki mocne znalazlem,- Gamakatsu 2X - nawet zalozylem watek ale na razie jest bez odzewu ;)

W 8-9-10 nie zaklucaja pracy i sa bardzo ostre,- jestem na razie bardzo zadowolony z nich



#54 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 11 październik 2019 - 09:40

Arek,
a jak oceniasz ownery 2X? Bo domyślam się, że X uznajesz za słabe.
Zakładam je do woblerów sandaczowych przy 2 partii tarła uklei.



#55 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5354 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 11 październik 2019 - 19:57

O - nie wiedzialem ze sa takie  :rolleyes:

no i kupa te 2X tez sa dopiero do 6-tki...


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 11 październik 2019 - 20:06


#56 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 12 październik 2019 - 07:01

Są i mniejsze. Przynajmniej były. Jestem niemal pewny, że mam gdzieś wzmocnione 8ki.


Użytkownik korol edytował ten post 12 październik 2019 - 07:08


#57 OFFLINE   Mariano Mariano

Mariano Mariano

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1945 postów
  • LokalizacjaNiemcy/Warszawa
  • Imię:Mariusz

Napisano 12 październik 2019 - 22:33

Arek,może w Polsce sandacze nie są tak silne jak te Reńskie, dlatego pytanie o kotwice bez odzewu.
Zerknij na Owner ST-46TN 2X.
Ja mam też te Kamatsu Grand Prix o których wspomniał kolega @cinn. Wyglądają na mocne i lekkie.
Ciekawy wątek,dobrze,że wszedłem.
Twoje spostrzeżenia pokrywają się z tym,co spotykam nad wodą.
Nadal jednak szukam tych +80cm ;)

#58 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5354 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 13 październik 2019 - 07:33

Mariusz,- patrzylem juz na te kotwice, i zamowilem, po powrocie z urlopu wyprubuje je na pewno  ;)

Unikalem, piszac o renskich sandaczach stwierdzenia, ze sa znaczaco siliejsze od tych jakie znam z Odry czy Krakowskiej Wisly (ale i z Hamburga), by uniknac przepychanek pt "a dlaczego to i w ogole jakim prawem cos co jest niemieckie (oprucz samochodow)moze byc lepsze/silniejsze od tego co polskie". Unikalem jeszcze z innego powodu a minaowice, ze zawsze sie ktos znajdzie kto polowil tu pare miesiecy zostaje znawca tematu a przynajmniej i przede wszystkim krytykiem... Szkoda watku, ktory jest faktyczna wymiana doswiadczen i przez trzy strony jeszcze nie wybuchlo szambo.... Mam nadzieje ze nie wywolam wilka z lasu....

Zeby jednak nie pozostawiac tej roznicy w sile tutejszych sandaczy na pastwe interpretacji odniose sie do prostego porownania ktore jak mysle dla wiekszosci potencjalnych oponetow bedzie argumentem mozliwym do zrozumienia. Jesli porownamy sile przeplywu wody potocznie nazywana sila nurtu rzeki to przy sredni stanie "nasz" Ren (NRW) plynie cztery razy "mocniej" od srodkowej (mazowieckiej) Wisly.

Absurdem bylo by powiedziec ze dlatego sandacze sa 4 razy silniejsze  :lol: albo ze renski sandaczyk ktory ma 25cm to tak jak polska metrowka :lol:  :lol:  :lol:  :lol: bo w takie pierdy to moze tylko wierzyc sympatyk AfD :rolleyes:  ale daje to moim zdaniem argument ze tutejsze sandacze sa wlasnie dzieki temu nurtowi w ktorym musza zyc silniejsze. Zauwazalna tez jest roznica wielkosci pletwy ogonowaj i samego umiesnienia ogona,- nasada ogona ma prawie okragly przekroj tak ze mozna chwytac srednie i duze sandacze chwytem lososiowym. Hole ktore mam w pamieci z  ww polskich lowisk moglem sklasyfikowac glownie ze wzgledu na opor jaki stawial ciezar holowanej ryby i tylko przed podebraniem pare szarpniec lbem, tu na Renie trzeba sie liczyc z tym, ze nawet 70-tak odjedzie kilka razy w trakcie holu. Moze Kuba zechce jako fachowiec cos od strony naukowej na ten temat skrobnac. 

 

Wracajac do meritum:

Poniewaz w ciagu ostatniego tygodnia woda nam podskoczyla o okolo metr, i tym faktem "kieszonki" na opaskach przestaly byc dobrym lowiskiem a do kamieniska z kamienna przykosa (ktora znasz Mariusz) nie da sie dojsc nawet w spiochach postanowilem wczoraj odwiedzic miejsce ktore jest ciagiem czterech raf oddalonych o 100 do 200m. Ten poziom wody gwarantowal aktywnosc na pierwszych dwuch z szeregu bo nad piersza bylo ok 80cm wody a nad druga 30. trzecia i czwarta sa ogolnie najslabsze a poniewaz obecnie jest ok 1,5 m wody nad nimi to i dojscie nie jest mozliwe.

Poczatek pelni nie napawal nas optymizmem ale siedzenie w domu w cieply jesienny wieczor (18° C)  bylo jeszcze wiekszym nonsensem ;)  Lowilem z kumplem szlismy prawie "za raczke" oblawiajac kawalek po kawalku naplywu, przemialu i zaplywu jak zwykle roznymi przynetami az do ustalenia rybich preferencji wieczoru. Do 8cm Flat-Rapa bylo najwiecej wyjsc, wiec i na niego zlowilismy w sumie 4 sandacze, sprawiedliwie, po dwa na leb, ale to byly male ryby. Zadna z nich nie przekroczla 60cm. Kolega zostal przy FR a ja uznalem ze zaloze 11 Max-Rapa by nie lowic "malych".

Krotko po tej zmianie na zaplywie drugiej rafy walniecie i odjazd na zakreconym hamulcu, trociowy Hardy wygiety jak przy pozadnej trotce,- mysle jest byk. Byl byk, ale jaziowy ok 60cm z calym wobkiem w ryju!!!... W duchu, zlosliwie pozdrowilem lowiacych malutkimi smuzakami wielkosci plemnika i poszedlem lowic dalej. Jaz jednak narobil tyle chalasu ze moglem juz tyko lowic na naplywie, po pol godziny zszedlem znow do przemialu drugiej rafyi znow kopniecie ale inne, jeszcze bardziej agresywne, teraz ma cie -pomyslalem.

W holu ryba slabla z sekundy na sekunde i malala w moich wyobrazeniach. Po wyholowaniu okazalo sie ze to 50 cm bolenik. Po kolejnej godzinie bezbraniowego mieszania wody pojechalismy do domu w zankomitych humorach. Dobrze wykorzystalismy ten moze ostatni tak cieply wieczor tej jesieni,- a moze nie?


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 13 październik 2019 - 07:54

  • Adrian Tałocha, MieczysławS i ark70 lubią to

#59 OFFLINE   Adrian Tałocha

Adrian Tałocha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 986 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Adrian
  • Nazwisko:Tałocha

Napisano 13 październik 2019 - 08:51

Panowie najbardziej treściwy wątek o nocnym łowieniu, gratuluje wiedzy i dzięki że chcecie się podzielić swoim dużym doświadczeniem.
  • Vitus, strary i Rheinangler lubią to

#60 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 13 październik 2019 - 10:07

Arek, właśnie też pomyślałem o mocniejszym nurcie. Raz, że ryby w nim żyjące są silniejsze, a dwa, sam nurt pomaga rybie i nawet przy równej sile różnica jest znacząca.
Duże bolenie które ze znajomym wyciągamy z bardzo szybkiej wody to jakby inny rodzaj, takie lokomotywy :)
 


  • Rheinangler lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych