Dopóki jadalny grzyb A jest dla "speca" tożsamy z jadalnym grzybem B - tragedii nie ma. A i głębsza wiedza do radosnych zbiorów konsumpcyjnych też w zasadzie jest zbędna. Wystarczy ta empiryczna - z dziada pradziada. A Ci żądni wiedzy, co chcą wiedzieć więcej? - oni w pierwszej kolejności uczą się NIE UŻYWANIA stwierdzeń "na pewno" i "na 100%". Czasy mamy zresztą wspaniałe, bo wiedza - każda wiedza - jest w zasięgu wskazującego palca i byle srajfona z dostępem do netu. Czasem tylko przykro patrzeć jak niewielu z tej wspaniałej możliwości korzysta...
Tomku,grzyby zbierałem jeszcze jak byłem dzieckiem,wiedzę przekazywała mi mama,potem był atlas grzybów,nie żaden srajfon z dostępem do netu,wtedy tego nie było,zbiera się te,których jest się pewnym w 100%,dlatego potwierdzam słowa kolegi korol,bo to są właśnie te grzyby,które wymienił,nie rozumiem do kogo pijesz i co chcesz osiągnać,widocznie to Ty slabo się znasz na grzybach,bo ten z "atlasu" którego zasugerowałeś to nie jest wogóle ten grzyb