Po kilkunastu latach rozmaitych urlopów, rzadko wędkarskich , moja lepsza połowa zaproponowała !!! abyśmy w tym roku spędzili dwa tygodnie w ciszy i spokoju - czyli nad jeziorem. Wirus chyba ma tu pewne znaczenie, ale i tak jestem w lekkim szoku
Niestety są też wymagania:
Minimum komfortu - czyli kuchnia i łazienka o przyzwoitym standardzie.
Cisza - czytaj brak dyskotek itp. itd.
Ja: blisko jezioro i łódka do wypożyczenia.
Ryby? wskazane ale i tak będzie super jeśli się tylko uda coś znaleźć i pojechać
Reasumując: dwie osoby w wieku 50+ - gwarancja nieszkodliwości dla domku i otoczenia
Region? gdzieś północny, środkowy - zachód Polski, ale to nie jest priorytet.