cienie i blaski C&R i nokilizmu
#21 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 15:04
#22 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 15:09
Wycofuje się z ataku. Nie rozeznałem sprawy do końca.
Tym bardziej, że daleki jestem od narzucania komukolwiek czegokolwiek...
pozdr,
#23 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 15:24
może w ten weekend pojedź na ryby, na pstrągi...
Zrelaksujesz się połowisz...
Wracając do tematu postu, mam podobne podejście jak Robert i Andrzej. Łowię dla przyjemności i czasami zdarza się tak, że ryby danego dnia biorą dużo lepiej, niż np. przez ostatni miesiąc. Jeżeli ryby biorą dobrze i je wszystkie wypuszczam, to dlaczego miałbym odpuścić takie miejsce i dlaczego miałbym przestać łowić...
Innym przykładem jest namierzenie stada boleni. Jeżeli w łowisku są duże ryby i jest ich kilka, to bardzo chętnie dobiorę się im do skóry, a głównym celem staje się ta największa z całego stada. Chcę ją złowić i bardzo często przyłowem są mniejsze bolenie. Czy po złowieniu i wypuszczeniu 2-3 sztuk mam iść do domu, jeżeli na moich oczach wali w wodę jeszcze większa ryba...
Wolę złowić i wypuścić kilka ryb, niż złowić komplet i go zabrać. Wydaje mi się to bardziej rozsądne.
#24 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 15:29
Czy łowiąc nawet kilka większych ryb mam przestać? A może 10 kolejna będzie moim kolejnym życiowym okazem? A może 5 kolejny szczupak pobije rozmiarowo swego poprzednika. Co to za bzura wogóle...
Czy łowiąc w dobrej pstrągowej rzece, nawet większym wobkiem i przerzucając 20-30 mniejszych pstragów mam czuć się winny tego że przebrałem tyle ryb? nastawiałem się na dużą rybę, a że ze zwałek wychodziły i zapinały się same 30cm pikuty?
Inny przykład. Jeżeli łowią sto okoni dziennie i trafiają one do wody i najmniejsza krzywda im się nie dzieje, to co jestem jakimś zboczonym pazerniakiem?
Proponuję kolegom pójście na ryby, bo chyba zima zaczyna się wam udzielać i nie macie o czym pisać!
#25 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 16:11
Trzy razy w zeszłym roku złowiłem na Goczałach około 10 szczupali w przeciągu dwóch godzin .
Raz złowiłem na Goczałach około 60 70 okoni w przeciągu trzech godzin.
Raz trafiłem na rujke chruścika na Wiśle i złowiłem w przeciągu dwóch godzin tyle pstrągów ile nie złowiłem w całym roku.
Wszystkie rybki cieszą się dobrym zdrowiem ,przynajmniej ja ostatni raz takie je widziałem.
Więcej grzechów nie pamiętam.
#26 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 16:18
Jak dla mnie wszystko posząwszy od podbierania tak wielkiej ryby chwytakiem a na WRZYCANIU z łoskotem do wody kończąc.Uf ale się zmęczyłem.
#27 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 16:25
@Czarek,
może w ten weekend pojedź na ryby, na pstrągi...
Zrelaksujesz się połowisz...
No pewnie, że pojadę bo juz jestem umówiony.
Wypościłem sie troche za połowami kropków bo tydzień temu zamiast łowić miałem czyn społeczny
ps. Mamy już młode z jesiennego sadzenia
oto fotka wykonana przez Piętka
Jest piękniejszy niż niejeden 40-stak
Załączone pliki
#28 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 16:26
To widze. A rozumiesz to, co sam piszesz? To przeczytaj swój post rozpoczynajacy watek, potem przeczytaj go drugi raz, potem wróc do postu na który sie powolujesz i wtedy bedziesz wiedzial.nie rozumiem pytania ???
#29 ONLINE
Napisano 01 luty 2007 - 16:30
Wędkarstwo jest wszak na wskroś osobistym hobby - takoż i podejście do tego, co jest etyczne, a co nie.
#30 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 16:34
...Mamy już młode z jesiennego sadzenia...
- i to mi się podoba. Gratuluję!
#31 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 16:46
Czarek właśnie uzmysłowiłeś mi że jestem sadystą
Trzy razy w zeszłym roku złowiłem na Goczałach około 10 szczupali w przeciągu dwóch godzin .
Raz złowiłem na Goczałach około 60 70 okoni w przeciągu trzech godzin.
Raz trafiłem na rujke chruścika na Wiśle i złowiłem w przeciągu dwóch godzin tyle pstrągów ile nie złowiłem w całym roku.
Wszystkie rybki cieszą się dobrym zdrowiem ,przynajmniej ja ostatni raz takie je widziałem.
Więcej grzechów nie pamiętam.
Tomku
Jak widzę to nie jest jeszcze tak źle bo po 2- 3 godzinach przestałes łowić i byłeś nasycony.
Ale wyobraź sobie takie łowienie 14 lub 15 godzin czyli 80 szczupaków lub 180 okoni.
Wiedziałeś, że trzeba przestać i mi sie podoba
A sprawa łowienia i holowania ryb to nie tylko problem spawiania jej bólu.
Ryba osłabiona holem jest łatwiejszą ofiarą dla wydry lub kormorana.
Nie wspomne o innych drapieżnikach jak tu widać http://svt.se/svt/pl...eo.jsp?a=564154
i o konsekwencjach dla wędkarza
#32 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 16:59
nie rozumiem pytania ???
[/quote]
To widze. A rozumiesz to, co sam piszesz? To przeczytaj swój post rozpoczynajacy watek, potem przeczytaj go drugi raz, potem wróc do postu na który sie powolujesz i wtedy bedziesz wiedzial.
[/quote]
W pośpiechu pisałem ten tekst i faktycznie był mało stylistyczny i dlatego niezrozumiały.
Dokonałem drobnych poprawek może teraz będzie lepiej.
#33 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 17:17
#34 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 19:52
Mamy już młode z jesiennego sadzenia
Gratuluję udziału w czynie społecznym, mam nadzieję że jak podrośnie da sie obejrzeć.
#35 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 23:17
1 Podejmujac temat nawiazywalem do przepisu obowiazujacego na Orawie( dwa zlowione i zabrane wymiarowe sandacze obliguja do zakonczenia lowienia i splyniecia) to nie jest przepis obowiazujacy na naszych wodach. Zostal wymyslony przez slowakow. Domyslam sie ze kierowali sie pobudkami wlasnie etycznymi, oraz faktem, ktory porusza bodajze przedostatni wpis, dotyczacy bardzo slabej kondycji sandacza i jego wyjatkowej podatnosci na wszelkie zaburzenia skorne spowodowane holem i trzymaniem w reku. Dotyczy to glownie ryb mniejszych i srednich, duze sztuki sa bardziej odporne i
malo wrazliwe na mlodziencze bolaczki. Osobiscie lowie sandacze na spining okolo 14lat, zarowno w rzekach jak i zbiornikach, z brzegu jak i z wody, w polsce i w wielu krajach Europy. Jedno zjawisko powtarza sie wszedzie i jest regola. Po przeciaganym holu i nadmiernej zabawie z rybami malymi, araz ladowaniu reka sandaczyki czesto gesto nie dochodza juz do siebie. Zaznaczam pisze o jednym gatunku!!!!! dla kontrujacych. Caly czas rzecz ma sie o sandaczu. W niektorych krajach ichtiolodzy dostrzegli ten broblem i wprowadzili przepisy podobne do tego z nad Orawy...
2 W wiekszosci krajow Europy obowiazuja tzw widelki. To rozwiazanie nastepnego poruszanego sporu, dotyczacego przebijania sie przez ryby male. Chroni sie ryby mlode, ktore nie osiagnely jeszcze wymiaru ochronnego i wieku rozrodczego, oraz tzw.selekty czyli dojrzale plciowo,zdrowe i duze osobniki majace za soba wiele pokolen narybku wydanego na swiat w doskonalej kondycji. Zabiera sie ryby srednie. Rzecz caly czas tyczy sie gatunkow na ktore polujemy czyli drapieznikow.
3 Ostatnia kwestia i chyba najwazniejsza, by wszystko bylo jasne,
oczywiscie lowie takze na powaznie i kazda ryba stanowi jakis cel niezaleznie od wielkosci. Tak jak juz ktos napisal polska nie nalezy do krajow, gdzie mozna wybrzydzac, bo biednie u nas jest i temu nikt nie zaprzeczy, mowie o rybach i wodzie. Nie licytujmy sie ile zabic ile wypuscic i jakie. Rzecz w tym o czym pisalem juz wiele, wiele razy na lamach prasy ogolnopolskiej. Skandale nad naszymi wodami odgrywaja sie praktycznie co dziennie. Nic nie denerwuje mnie bardziej niz narzekania na brak ryb tych, o ktorych wiem, ze jesli tylko nadarza sie okazja bo trafili na dzien, jak slepa kura na ziarno, np. odpowiednie warunki pogodowe, odpowiedni stan wody, wlasciwy tydzien w roku itd. Oczywiscie przypadkiem bo sami do tego nie doszli, oraz nie posiadaja takiej wiedzy wedkarskiej, ze ryba poprostu gryzie, gryzie na potege, to beda katowac do tad az nie wypadnie im lokiec ze stawu. Takie zdarzenia obserwowalem dziesiatki razy. Stodwadziescia sandaczy dziennie na leb np. w czerwcu na Otmuchowie. Ryby wydarte zywcem z gniazd czarne jak smola z poobcieranymi do krwi ogonami od wachlowania ikry na gniezdzie. Serce sie kroi na taki widok. Czy jesien -okonie liczone na wiadra nie na sztuki sprzedawane do pobliskiej smarzalni za marne grosze przez ludzi z lodziami za ktore mozna kupic dobrej klasy samochod. To polacy. Sol tej ziemi. O to mi chodzilo odpowiadajac do watku Orawa i piszac o splywaniu. To kto ile zabil a ile wypuscil to jego prywatna sprawa. Jestesmy lowcami a lowca poluje, zabija i zadaje bol nie sposob tego ominac! Ale wytrawny lowca zabija tylko tyle, ile musi do zaspokojenia podstawowych potrzeb, tak jest w calym swiecie natury od pradawnych czasow, gdy czlowiek siedzial jeszcze na drzewie i wpierd...banany, a ryby dawno juz plywaly w wodzie. Wiec jako wytrawni lowcy zabijajacy nie dla przezycia ale dla sportu robmy to z nalezytym szacunkiem i etykom, ktore naleza sie slusznie pokonanemu przeciwnikowi.
#36 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 23:26
Idac tym torem dalej, mozna zakwestionowac lowienie ryb jako zajecie w ogóle.
#37 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 23:49
Z góry dziękuję za zrozumienie i pozdrawiam Cię z Polski,
#38 OFFLINE
Napisano 01 luty 2007 - 23:55
Ale nie jestem. Nie w tym watku...
Gumo
#39 OFFLINE
Napisano 02 luty 2007 - 00:09
nokilizm jest... modny, jest trendi, ale gdzieś są chyba granice hipokryzji...
http://www.fishing.p...ekordy/bolen__2
Cóż, na różnych portalach trafiają się tacy właśnie zwolennicy nokilizmu, prezentując na zdjęciach sztywne - czasami zakrwawione - ryby trzymane pionowo za skrzela, czy za oczy, które oczywiście wróciły do wody...
No może przeszły mutację i poprzez mielone, stolec i kanalizację wróciły wreszcie do wody... Tyle, że w zmienionej formie
Sorry za obsecnizm!
#40 OFFLINE
Napisano 02 luty 2007 - 00:21
Nie rozumiem dlaczego ludzie zabierają bolenie. To raczej nie jest jadalna ryba.
Jak nie!??? A mielone z cebulką z bolenia nie jadłeś?
Można jeszcze podsmażyć i w weki z octem - w sam raz na zimę!
S.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych