Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Początki z muchą okiem nastolatka.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Pstrągal

Pstrągal

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 2 postów
  • LokalizacjaLubelskie
  • Imię:Przemek
  • Nazwisko:Sołdek

Napisano 18 wrzesień 2020 - 00:12

Witam. Moja przygoda z muchą rozpoczęła się w zeszłym roku. Już wcześniej wędkowałem na spinning, spławik i grunt, lecz chciałem spróbować czegoś nowego. Dołączyłem więc do grupy muchowej na Facebook'u, oglądałem filmy o muszkarstwie, koledzy z grupy pomogli w zdobyciu sprzętu. Niestety z braku chęci i czasu porzuciłem tę wspaniałą metodę i zająłem się spinningiem. Wędkowałem od wiosny do jesieni, łowiłem głownie okonie (moim zdaniem jedne z najpiękniejszych ryb Polski ;)). Moje wędkarskie szczęście pewnego listopadowego dnia przerwał jednak wypadek, który pozbawił mnie możliwości chodzenia , na parę ładnych miesięcy, a co za tym idzie wędkowania. Na nogi stanąłem na dobre w maju i właśnie wtedy poczułem co utraciłem na czas tych paru miesięcy, a mianowicie kontakt z wodą, przyrodą no i oczywiście rybą. Zakupiłem wędkę muchową 9' #4 i czekałem do urodzin (połowa lipca), aby zakupić resztę sprzętu. Udało mi się kupić używany kołowrotek z linką pływającą DT #4. Sprzedający uraczył mnie również kilkoma przydatnymi radami i sprezentował stary podbierak Salix Alba oraz kilka much za co jestem bardzo wdzięczny. Do pełni szczęścia brakowało mi jeszcze materiałów i narzędzi aby kręcić muchy. Zacząłem uczyć się rzutów muchowych  na trawie, niestety nie było to tak łatwe jak mogło się wydawać. Na żyłce robiły się supły i co rusz odstrzeliwałem przywiązany do żyłki kawałek wełny mający imitować sztuczną muszkę. :angry: Po kilku takich treningach rzuty zaczęły mi wychodzić. Poszedłem więc nad przydomowy kanał (bo trudno go było nazwać rzeką). Odcinek, na którym łowiłem miał ok 10 m szerokości w najszerszym miejscu. Wcześniej łowiłem tam tylko okonie jednak chciałem po prostu poćwiczyć rzuty w praktyce. Nie przedłużając.  Złowiłem tam jedną płoć na małą muszkę z sarniej sierści (oczywiście rybka została wypuszczona). Wróciłem do domu i następnego dnia za ostatnie drobniaki kupiłem przypon koniczny i kilka suchych much. Autobusem pojechałem nad prawdziwą rzekę. Tam nie było niestety tak kolorowo, jak nietrudno się domyślić zarówno przypon jak i muchy zostały na gałęziach drzew wśród wysokich pokrzyw. Z braku pieniędzy na muchy miałem ochotę zostawić muchówkę w spokoju jednak Pan Witold z muszkarskiej grupy (Pozdrawiam jeżeli Pan to czyta) poratował mnie narzędziami i materiałami do kręcenia much oraz książką Adam Sikory. Potem już było z górki im częściej odwiedzałem łowisko tym rzuty coraz lepiej wychodziły. Zacząłem łowić swoje pierwsze muchowe ryby - klenie. Pierwszy kleń to była radocha niesamowita zwłaszcza, że był to mój pierwszy kleń w życiu. Z upływem czasu zacząłem jeździć nad wodę rowerem, a blisko nie miałem. Z domu wyjeżdżałem ok 5:30, a o 7 byłem nad rzeką. Na jednej z takich eskapad po złowieniu jednego małego klenia na sucharka, zacząłem przemieszczać się w górę rzeki. Na jednym z jej odcinków zauważyłem pstrąga potokowego, widziałem tę rybę na żywo pierwszy raz w życiu i pierwszy raz miałem realną szansę go złowić. Zostawiłem rower i plecak kilka metrów od brzegu, a ze sobą wziąłem jedynie wędkę, pudełko z muchami i podbierak. Na koniec zestawu założyłem małą jętkę wykonaną przez siebie i rzuciłem. Kilka nieudanych przepłynięć muchy obok pstrąga nieco mnie zdemotywowało, ale nie zrezygnowałem z tej ryby. Kolejny rzut, wyjście do muchy, zacięcie i siedzi. Byłem zdumiony tym jak on walczył. Nigdy nie miałem na kiju tak walczącej ryby (no może oprócz szczupaka, ale to inna kategoria wagowa ;)). Podebrałem, zrobiłem kilka zdjęć niestety wytarzał się w piachu, i po wypuszczeniu stał w miejscu, ale widać było, że jeszcze żyje. Byłem szczęśliwy i zasmucony zarazem. Szczęśliwy złowieniem pstrąga. Zasmucony jego stanem. Poszedłem w górę rzeki, tam złowiłem kilka kiełbi na nimfę. W drodze powrotnej zauważyłem, że pstrąg odpłynął więc humor mi się poprawił. Nad rzeką pojawiałem się coraz częściej. Łowiłem kiełbie, płotki, złowiłem nawet leszcza nie powiem ciekawy przyłów :D. Podczas tych wypraw i uciekałem przed psem i skąpałem się w rzece razem z plecakiem i w ubraniu. :lol: Nie mogłem narzekać na brak przygód. Zacząłem widzieć stanowiska ryb i poznawać ich zwyczaje. Rzeka stała się mym drugim domem. Złowiłem pierwszego lipienia w życiu i od razu 42 cm  :D. W następnych dniach złowiłem kolejnego lipienia i kilka kleni i miałem jednego naprawdę dużego. - Poszedł w krzaki i tyle go widziałem. :mellow:  Ok 2 tygodnie temu przy łowieniu lipieni złowiłem drugiego potokowca w życiu. (Zdjęcie niżej) Teraz jestem przeziębiony, ale gdy tylko się wykuruję lecę na klenie i lipienie. A jak u was rozpoczęła się przygoda z muchówką?

Załączony plik  lipek.jpg   71,65 KB   16 Ilość pobrań Załączony plik  Początki z muchą - potokowiec..jpg   70,76 KB   14 Ilość pobrań

 

Do zobaczenia nad wodą i połamania kija. :)

Pozdrawiam

Pstrągal

                                                                                                                                                                                                                                

                                                                                                                                                                                                                         

 

 



#2 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18562 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 18 wrzesień 2020 - 08:01

Mocne wejście na forum  Przemku ,  witaj  :) 


  • Pstrągal lubi to

#3 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1292 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 18 wrzesień 2020 - 08:32

Witam.

Widać Przemku że oprócz łowienia, słowo pisane również sprawia Ci frajdę ... pielęgnuj to i kontynuuj ten wątek - bardzo miło się czytało  :)

Super będzie jak ośmielisz tym innych równieśników i zachęcisz ich do dzielenia się swoimi przygodami.

Pozdrawiam.


  • Pstrągal lubi to

#4 OFFLINE   jabadaon

jabadaon

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 597 postów
  • LokalizacjaMałopolska

Napisano 18 wrzesień 2020 - 09:00

:clappinghands:  :clappinghands:  :clappinghands: nic dodać, nic ująć


  • Pstrągal lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych