Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

O ochronie lipienia i wodach PZW - wydzielonne z wątku jesienne lipienie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
81 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 08 grudzień 2020 - 20:08

Witam.

Polemizując w temacie ... od 1-go grudnia lipień jest już pod ochroną dla wielu wędkarzy, także celowe umieszczanie postów o jego łowieniu nie nie jest wskazane. Tak jak ich czytanie ... postaram się więc omijać ten wątek ...  :D  ;)

Ciekawostkę Wam powiem - z racji powyższego, wgłębiłem się ostatnio w regulaminy Okręgów po których urządzam sobie najczęściej wycieczki wędkarskie (południe Polski) i regulaminy dwóch innych użytkowników rybackich rzek górskich (Wody Polskie i prywatny).

Gdyby ktoś miał ochotę wybrać się na lipienia to w regulaminach są nastepujące zapisy:

- rzeka lub jej odcinek może być całkowicie zamknięta do łowienia od 1 września do 31 stycznia

- j.w. ale od 1 września do ostatniego lutego

- j.w. ale od 15 października do 31 stycznia

- rzeka może być udostępniona do połowu cały rok, ale obowiązuje też "całoroczny zakaz zabierania lipienia" 

- może obowiązywać od 1 marca do 31 maja "okres ochronny lipienia"

- j.w. ale od 1 grudnia do 31 maja

- j.w. ale od 1 stycznia do 31 maja

- może obowiązywać od 1 grudnia do 31 maja "zakaz połowu lipienia"

- może obowiązywać od 1 grudnia do 31 maja "zakaz zabierania lipienia"

Żeby jeszcze było ciekawiej, dla amatorów różnych metod połowu prócz muchy, znalazłem i znam odcinki rzek nizinnych, gdzie z powodzeniem można łowić lipienia z gruntu na koszyki, na przystawkę ze spławikiem, na przepływankę, wypuszczankę z centerpinem i na spining przez cały rok (z wyłączenim ustawowego - nie "regulaminowego" okresu ochronnego) ... tam, gdzie obok (w tym samym Okręgu) na wodach górskich, nie można go łowić "regulaminowo".

Najgorzej mają się amatorzy muchowania tenkarą - jest to metoda wyklęta, i właściwie znam tylko jeden Okręg PZW gdzie można legalnie tak łowić, twierdząc że łowi się w ten sposób "na muchę". W innych Okręgach, łowiąc na tenkarę po prostu się ... spininguje.

Nomentklatura i spójność języka, przesłania i celó zawartych w zapisach regulaminowych w obrębie zaledwie jednego - cały czas tego samego (to tak dla przypomnienia) stowarzyszenia powala ...

Bo do zróznicowania okresów ochronnych to się nie można przyczepić - woda w róznych częściach kraju moze być inna i to w dodatku co roku.

 

Także ten teges ... łowcy lipieni łatwo u nas "nie majom" ...  :rolleyes:  :D

 

Pozdrawiam.


Użytkownik Forest-Natura edytował ten post 08 grudzień 2020 - 20:15

  • rav_id lubi to

#2 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1098 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 08 grudzień 2020 - 23:21

Czy przypadkiem te pierwsze trzy przypadki nie dotyczą wód, gdzie lipienia nie ma i jest tam wyłącznie pstrąg? Nie sądzę by jakiś okręg zdecydował się dać lipieniowi tak długi, trwający od 01.09. okres ochrony tam, gdzie on jest. Całoroczny zakaz zabierania zrozumiały i wiemy z jakich powodów. Tu celowe łowienie lipienia od marca do końca maja też nie powinno mieć miejsca pomimo braku ustawowego okresu ochrony. Okres zaczynający się od grudnia lub stycznia może być uzasadniony wcześniejszym niż kiedyś przystępowaniem lipienia do tarła. Oczywiście gospodarz wody wszystko sobie może ustalić, byle tylko miało to uzasadnienie. Nomenklatura i językowa spójność owszem, ale chyba już nie wrócimy do jednolitych przepisów w ramach stowarzyszenia? Przepis ogólny zmuszający wędkarza do uwolnienia pstrąga i lipienia złowionych w wodzie nizinnej już chyba nie obowiązuje? A że lipienie czasami lipienie żyją sobie i zawsze żyły w różnych odcinkach nizinnych nic nie poradzimy. Same sobie winne. :) Z coroczną zmianą okresów ochrony specjalnie bym się nie upierał. Chyba w przypadkach jakiegoś kataklizmu, ale tu raczej całkowity zakaz łowienia niż inny okres ochrony.

Myślę Ziemowit, że za kilka lat łowcy lipieni, szczególnie ci łowiący na południu kraju, przestaną mieć jakiekolwiek problemy z lipieniem. Obym się mylił. 



#3 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 09 grudzień 2020 - 00:43

Witam.

Małe uzupełnienie ... przeglądając regulamin na 2021, wpadł mi w oko jeszcze jeden "przypadek" okresu ochronnego lipienia obowiązujący na pewnym odcinku rzeki: od 1 grudnia do 15 czerwca.

Oczywiście ten zapis był już wcześniej obowiązujący, ale umknął mi po prostu z "natłoku" lipieniowych zdarzeń ...  :D

Jachu ... no właśnie nie. Lipienia w takich wodach potrafi (-ło) być tyle że trafiały mi się letnie dniówki z około 40 szt. złowionych lipieni i zaledwie pojedynczymi pstrągami. O tyle dziwne i niezrozumiałe (przynajmniej dla mnie) są to przepisy, że w bliźniaczo płynących obok, innych dopływach glównej rzeki, gdzie prawie nie ma tego lipienia, można sobie łowić do woli pzez okrągły rok.

Co do tego ostatniego wątku Twojej wypowiedzi, to już się dzieje ... sądzę tak samo - za 15-20 lat lipienia nie będzie już na południu Polski z przyczyn środowiskowych. Ta rybka nie będzie miała się gdzie rozwijać, rozmnażać i bytować. Nie da rady w płytkich i toczących resztki wody, kompletnie pozbawionych zadrzewień i cienia, wyprostowanych i ukamienowanych opaskami, rzekach pseudo-górskich, o temperaturze wody wynoszacej już w kwietniu około 16-18 stopni.

No ale miało być o regulaminowych zawiłościach ...  :mellow:

Pozdrawiam.



#4 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1098 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 09 grudzień 2020 - 10:00

Mogę zrozumieć zawiłości jeśli wynikają z dobrej oceny miejscowej sytuacji i racjonalnego podejścia. Niestety z Twojego opisu wynika, że gospodarz wody albo nie bardzo wie jakie ryby w niej pływają (przypomnij sobie, co kiedyś przytoczył Mart na FF-wędkarze go łowią, a odłowy kontrolne w rzece nie wykazały lipienia), albo (i to byłoby gorsze) - gospodarzowi wody na lipieniu zupełnie nie zależy.



#5 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4359 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 09 grudzień 2020 - 20:35

W Ustawie o Rybactwie Śródlądowym nie widzę okresu ochronnego lipienia.

#6 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1098 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 09 grudzień 2020 - 21:27

W Ustawie o Rybactwie Śródlądowym nie widzę okresu ochronnego lipienia.

Bo nie ma Areczku. A to pewnie z powodu znikomego znaczenia gospodarczego. Tam się będzie minister lub poseł jakimś lipieniem przejmował.



#7 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4359 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 09 grudzień 2020 - 21:38

Czyli co będziemy dyskutować o okresie ochronnym skoro Minister uważa że lipień jest gatunkiem co najmniej "nie rodzimym". Za "tępienie" lipienia nikt "kłusownika" nawet nie ukarze bo nie łamie ustawy. Takich czasów dożyliśmy, a my najbardziej tym (żeby były ryby) zainteresowani dostajemy po ...

#8 OFFLINE   hi tower

hi tower

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1974 postów
  • Lokalizacja3miasto

Napisano 09 grudzień 2020 - 22:03

Czyli co będziemy dyskutować o okresie ochronnym skoro Minister uważa że lipień jest gatunkiem co najmniej "nie rodzimym". Za "tępienie" lipienia nikt "kłusownika" nawet nie ukarze bo nie łamie ustawy. Takich czasów dożyliśmy, a my najbardziej tym (żeby były ryby) zainteresowani dostajemy po ...


Wymiary i okresy ochronne to kwestia względna i uznaniowa. Przy czym nie zgodzę się z twierdzeniem że łamiąc wewnętrzne regulaminy użytkowników rybackich nie łamie się zapisów Ustawy.
  • Sławek Oppeln Bronikowski i Mysha lubią to

#9 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4887 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 10 grudzień 2020 - 08:08

Fishing nie polega tylko i wyłącznie na eksploatacji. Dodatkowe rygory mogą być uznane za przejaw większego intelektu i świadomości ..ale przecież nie muszą..:)


  • Mysha, hi tower i Zielony lubią to

#10 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4359 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 10 grudzień 2020 - 09:20

Hi.
Płacimy za coś co sprawia na radość w wolnym czasie, którego w tych cudownych czasach coraz mniej. Płacimy, kupujemy coraz fajniejsze zabawki które maja nas cieszyć w tych chwilach. Rzeki ledwo co zipią a ryby które są głównym celem naszych wypraw dostają z każdej strony po dooopie.
My tu sobie piszemy o okresach ochronnych, o "tak jest tam, a tak tam", a ryby mimo wszelkich prób które podejmują gospodarze i wyrzeczeń wędkarzy utrzymujących te "gospodarstwa" znikają. Ileż razy mam jeszcze pisać że trzeba podjąć ostatnią z możliwości która zostaje w tej sytuacji bez większych nadziei i zrobić wszystkie wody górskie jako łowiska No Kill. Każda ryba ma być wypuszczona i żyć do momentu dopóki sama nie skończy żywota w rzece w naturalny sposób. Kormorany pucują pstragi i lipienie, wydry jedzą jedne i drugie, ułatwiając sobie napchanie żołądka kleniami, jelcami, ukleją czy inna drobnicą którą uda im się złowić żeby nie paść z głodu. Czy my musimy dobijać jakieś resztki tego czemu udało się ostać bo "ryby są zdrowe"? Przecież nie zdechniemy (jak zwierzęta) jeżeli nie zjemy ryby z rzeki. Nie ważne czy to pstrąg, lipień, kleń, jelec, głowacica czy ukleja. Wody tzw. górskie mają być wyłączone z możliwości zdobywania zdrowego mięsa i mają żyć własnym życiem. PZW jako gospodarz boi podjąć się tak prostej decyzji która może przedłużyć jeszcze nasze ulubione hobby bo "może ludzie przestaną płacić". A może właśnie ludzie czekają żeby w końcu coś złowić a nie łazić z "zabawkami" po wodzie, dołując się jakością oferty za jaką zapłacili.
Jeżeli to nie nastąpi to zostaną nam właśnie sami frustraci na forach którym wszystko będzie przeszkadzać, o wszystkim będą wiedzieć lepiej, tylko ryb nigdy na oczy nie zobaczą. Pretensje będą mieli nie do siebie że zjedli jedną czy drugą zgodnie z wszelkimi przepisami, a do innych o to czy tamto. O co dokładnie? Nie będę pisał bo przeróżnych tematów i bzdur jest pełno i mimo najlepszych rad, recept, uwag czy wyrzeczeń, ryb dalej nie ma i nie będzie.

#11 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1098 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 10 grudzień 2020 - 09:26

Wymiary i okresy ochronne to kwestia względna i uznaniowa. Przy czym nie zgodzę się z twierdzeniem że łamiąc wewnętrzne regulaminy użytkowników rybackich nie łamie się zapisów Ustawy.

Czyli kwestia taka bardziej biurokratyczna. Najgorzej jeśli ustawodawca ma kiepskich podpowiadaczy. Regulaminy użytkowników najczęściej stawiają poprzeczkę wyżej niż zapisy ustawowe. Jeśli masz na myśli Ustawię o rybactwie, to oczywiście można złamać jednocześnie pierwsze i drugie. Z większymi konsekwencjami dla delikwenta. Chyba, że masz na myśli inną Ustawę?



#12 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1098 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 10 grudzień 2020 - 10:39

Wymiary i okresy ochronne to kwestia względna i uznaniowa. Przy czym nie zgodzę się z twierdzeniem że łamiąc wewnętrzne regulaminy użytkowników rybackich nie łamie się zapisów Ustawy.

Czyli kwestia taka bardziej biurokratyczna. Najgorzej jeśli ustawodawca ma kiepskich podpowiadaczy. Regulaminy użytkowników najczęściej stawiają poprzeczkę wyżej niż zapisy ustawowe. Jeśli masz na myśli Ustawię o rybactwie, to oczywiście można złamać jednocześnie pierwsze i drugie. Z większymi konsekwencjami dla delikwenta. Chyba, że masz na myśli inną Ustawę?

Masz Arku rację. Nie mamy wpływu na wiele rzeczy. Bo jako wędkarze cóż możemy zrobić z wysychającymi rzekami? Nie urodzimy jej. Ale sam wiesz od jak dawna rozmawiamy o zmianie statusu Sanu przynajmniej do Postołowa, jeśli nie do Sobienia. Komu by to przeszkadzało? Retoryczne pytanie. A komu przeszkadzał okres ochrony pstrąga, który trwał od września do końca marca?  Tak było latami i nikt nie myślał żeby to zmienić. To było tak oczywiste. Zimowe naloty na pstrągowe rzeczki. Bo teraz zimy ciepłe a pstrągi grube. Grube? Po tarle przez w listopadzie i grudniu (w niektórych rzekach w styczniu) tak szybko się najadają, że są w tak doskonałej kondycji? Czy w większości przypadków wynika to z innej przyczyny?



#13 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4359 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 10 grudzień 2020 - 11:48

"Czy w większości przypadków wynika to z innej przyczyny?"

_____
"Przyczyny"? Nie wiem o co chodzi.
Jeżeli chodzi o to "komu to przeszkadzało" to zapewne Okręgowi (i wędkarzom, w końcu tworzymy ten Związek) który ponosi jakieś koszty (zapewne mega wysokie w czasach gospodarski rynkowej) i boi się że gdy zakaże połowu ryb to ludzie przestaną korzystać. Jak przestaną (a już odpadło wg mnie min 70%) to skąd wziąć dudki żeby dalej trzymać to "wszytko do kupy". Tak ja to widzę. Ale wiem jednocześnie że gdyby było ryb więcej to i dla ryb lepiej bo w stadzie łatwiej przetrwać, i dla wędkarzy którzy żeby polowic "do syta" zapłacą każde pieniądze. Dlatego też wolałbym żeby zakaz zabijania ryb w rzekach górskich był ustalony z góry przez Ministerstwo. Przegięcie byłoby surowiej karane a gdyby pojawiły się nieprzebrane stada ryb po kilku, (-nastu) latach zawsze można je przetrzebić łagodząc okresowo przepisy. Coś na kształt ochrony jesiotra po drugiej stronie oceanu.
  • Zielony lubi to

#14 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1098 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 10 grudzień 2020 - 14:40

Oj Arek. Tarło pstragów w listopadzie, czy rokuje na przyszłość, czy nie to akurat tu mniej istotne. Po tarle miesiące najgorsze pod względem dostępu do pokarmu i nagle okazuje się, że te styczniowe (w niektórych rzekach do stwierdzenia dopiero w lutym) w świetnej kondycji. W wielu przypadkach tak jest, może częściej tak jest niż kiedyś. Dlaczego tak jest? Czy to jest jakieś normalne zjawisko? Przecież wiadomo, że nawet jeśli gdzieś nie mają odpowiednich warunków do tarła, to potrafią się wycierać na piachu z garstką żwiru lub jak na Sanie-na płytach przykrytych też małą ilością żwiru. A wielu cieszy się z tych zimowych, grubych, pięknych, bez głębszej refleksji. Tego nie da się wytłumaczyć cieplejszymi zimami, przynajmniej nie w takim stopniu. A jak dalej nie rozumiesz, to przypomnij sobie historię, którą opisał kiedyś na FF J. Jeleński. Opiekunowie górnej Raby chcieli wyrwać pieniądze od jakiejś szwajcarskiej fundacji. Pierwsze pytanie Szwajcarów - to u was pstrągi jeszcze przystępują do tarła? Bo u nas w rzekach tyle chemicznej antykoncepcji, że pstrągi zapominają o tarle. No więc jak tu się cieszyć, że mamy zimą zamiast potarłowych "keltów" dużo ładnych, grubych pstrągów? Ktoś uważa, że u nas sytuacja jakoś istotnie się różni od tej w Szwajcarii? Nie sądzę. No i jakie powody do zadowolenia, że można zimą złowić ładnego, grubego pstrąga? 



#15 OFFLINE   Zielony

Zielony

    Forumowicz

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPip
  • 494 postów
  • LokalizacjaNiedrzwica

Napisano 10 grudzień 2020 - 16:06

Dobry wątek. Sam w tym roku troszkę odpuściłem lipieniom i to tak w pełni świadomie. Oczywiście kilka razy byłem ale w bliższych mi rzeczkach woda maleńka więc uznałem, że lepiej lipieniom dać przetrwać trudny czas.

Jesienny San odwiedziłem raz i owszem jednego dnia złowiłem cztery dobre lipienie a następnego trzy. W rzece widziałem pstrągi pokryte pleśnią i kilka martwych ryb.

721b780ffd99f471med.jpg

Bez ustanowionego zakazu wędkowania sam zrezygnowałem z łowienia. To zły rok dla lipieni na południu.


  • tlok i Sławek Oppeln Bronikowski lubią to

#16 OFFLINE   hi tower

hi tower

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1974 postów
  • Lokalizacja3miasto

Napisano 10 grudzień 2020 - 17:48

(...)Przecież wiadomo, że nawet jeśli gdzieś nie mają odpowiednich warunków do tarła, to potrafią się wycierać na piachu z garstką żwiru lub jak na Sanie-na płytach przykrytych też małą ilością żwiru. (...)


Tylko co z takiego tarła byle gdzie jest? Byłem w, zeszłym roku w Estonii, tam w rzekach gdzie nie ma warunków do naturalnego tarła dla łososiowatych (np.ze względu na bariery migracyjne) nie ma okresu ochronnego... Co ciekawe nie ma tam też zarybień a ryby wchodzą... ;)

#17 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 10 grudzień 2020 - 18:00

Witam.

W Beskidzie, to trzeci rok z kolei zły dla lipienia - trzeci rok bez tarła, albo z tarłem odbytym ale straconym wylęgiem lub późniejszym narybkiem.

Dwa poprzednie dały w kwietniu i maju wodę o temperaturze gorącej zupy, a ten mijający, kiedy wydawało się już że będzie normalnie, poczęstował nas i rybostan trzy-, czy nawet czterokrotnymi wahaniami wody sięgającymi miejscami 2 metry.

Jako ciekawostkę mogę przytoczyć swoisty, tegoroczny rekord w górnym dorzeczu Odry - 450 cm w ciągu bodajrze trzech dni ... woda  z gór zapier...ła tak, że powódź stulecia z 1997 roku, jawiła się niewinnym wylewem. Na szczęście przestało po prostu na chwilę padać w pewnym momencie.

Pozdrawiam.


  • Zielony lubi to

#18 OFFLINE   trout master

trout master

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4359 postów
  • LokalizacjaRZ
  • Imię:Arko

Napisano 10 grudzień 2020 - 18:14

"Oj Arek. Tarło pstragów w listopadzie, czy rokuje na przyszłość, czy nie to akurat tu mniej istotne. Po tarle miesiące najgorsze pod względem dostępu do pokarmu i nagle okazuje się, że te styczniowe (w niektórych rzekach do stwierdzenia dopiero w lutym) w świetnej kondycji. W wielu przypadkach tak jest, może częściej tak jest niż kiedyś. Dlaczego tak jest? Czy to jest jakieś normalne zjawisko? Przecież wiadomo, że nawet jeśli gdzieś nie mają odpowiednich warunków do tarła, to potrafią się wycierać na piachu z garstką żwiru lub jak na Sanie-na płytach przykrytych też małą ilością żwiru. A wielu cieszy się z tych zimowych, grubych, pięknych, bez głębszej refleksji. Tego nie da się wytłumaczyć cieplejszymi zimami, przynajmniej nie w takim stopniu. A jak dalej nie rozumiesz, to przypomnij sobie historię, którą opisał kiedyś na FF J. Jeleński. Opiekunowie górnej Raby chcieli wyrwać pieniądze od jakiejś szwajcarskiej fundacji. Pierwsze pytanie Szwajcarów - to u was pstrągi jeszcze przystępują do tarła? Bo u nas w rzekach tyle chemicznej antykoncepcji, że pstrągi zapominają o tarle. No więc jak tu się cieszyć, że mamy zimą zamiast potarłowych "keltów" dużo ładnych, grubych pstrągów? Ktoś uważa, że u nas sytuacja jakoś istotnie się różni od tej w Szwajcarii? Nie sądzę. No i jakie powody do zadowolenia, że można zimą złowić ładnego, grubego pstrąga?" 

_____

 

Widzicie panowie. Biczujemy się sami i ciągle z czegoś nie jesteśmy zadowoleni. Czy za granicą jest podobnie? Nie sądzę. Ludzie łowią i cieszą się tym, szanując jednocześnie ryby i przepisy jakie narzuca im gospodarz łowiska. Może u nas są po prostu źli gospodarze? ;)

To dlaczego pstrągi są grube po tarle a powinny wyglądać jak "kelty" jak to nazwałeś @Jachu, to może wina tego że: 

- nie wytarły się ze znanych tylko im powodów,

- wytarły się i najadły bo woda jeszcze ciepła i żarcia dużo. 

My jako wędkarze nie zbadamy tego bo nie można nam zabić rybę w okresie ochronnym i wypruć jej flaki patrząc na wnętrzności. Co do zdechłych z "pleśnia" sam miałem ochotę sprawdzić czy samice są wytarte czy zdechły przed ale te które widziałem były samcami (chyyyba, wygląd pyska). Gospodarz wody jest od tego żeby takie rzeczy legalnie robić i mam nadzieję że to robił (zrobił). On też ma lub powinien mieć informacje co do tego czy ryby "wypasione' są pełne ikry i teraz muszą ją 'spalić" bo się nie wytarły z jakiegoś powodu. Powód tez dobrze by było żeby gospodarz znał. Czy wszystko poszło jak powinno i są  w pełni kondycji "czekając na głód" w zimie. Ryby kierują się instynktami i nie myślą jak my, nie patrzą na temperaturę wody, powietrza, pogodę która jest lub jaka je czeka. Tu wszystko dzieje się samo. Albo coś jest albo było i minęło. 

To zaś czy możemy takie czy inne ryby łowić jest i powinno być regulowane prawidłowym funkcjonowaniem gospodarstwa jakim jest dana woda. Wiadomo, do tego dochodzą jeszcze przepisy odgórne (np, Ustawy, itp) ale gospodarz jako ten który ma bezpośredni kontakt ze środowiskiem na jakim musi gospodarować powinien również wpływać i nawet wymuszać zmiany jakie powinny być wprowadzane udowadniając badaniami i swoje tezy i wnioski. Minister ani żaden siedzący na stołeczku profesor czy inny spec tego nie zrobi. Gospodarz zamyka wodę, pozwala łowić ryby lub nie. Tworzy zimowiska, tarliska, obręby ochronne, itd, itd. My jako konsumenci kupując zezwolenia możemy się tylko do tego dostosować lub podziękować i nie korzystać. 

 

Co do lipieni. 

Wszyscy czekając na tzw pełny fly fishing czyli suchą muchę. Wielu czeka na jętkę majową, letni wylot chruścików, sierpniowe czy jesienne jęteczki. Po to żeby połowić ryby. Nie po to żeby ryby zjeść. Po co nam wszystkie drogie zabawki jakie mamy aby nasze hobby spełniać skoro nie ma tego na co czekamy. Nie ma wylotu chruścika bo Gospodarz nie pozwala łowić wieczorem, bo .... ludzie zabijają ryby i nic nie możemy na to poradzić. To nie jest mój ani innych porządnych kolegów problem dlaczego gospodarz nie wie jak pozbyć się kombinatorów. 

Teraz od min kilku dni lipienie pięknie ciamkają płynące suche muchy a ludzie nawet nie zaglądną na rzekę bo... Własnie, to niech sobie każdy sam już dopowie lub się domyśli. Teraz jak i w listopadzie można było sobie naprawdę poćwiczyć na suchą muchę, dobierać jęteczki, podawać ile fabryka dała do ostrożnych ryb które nie dawały się skusić a nie chodzić cały sezon z żyłką i narzekać że sama drobnica. Na OS prawie nikt nie zagląda. Może to i dobrze dla ryb, dla mnie na pewno. Dla Gospodarza, musiałby sam wyrazić swoją opinię. 

Uważam że fly fishing jaki widzimy na filmikach zagranicznych autorów jest radosny. Są w pełni spełnieni, łowią piękne ryby. Tak powinno wyglądać u nas wędkarstwo, nie tylko muchowe.

My zaś się biczujemy, narzekamy na wszystko nie robiąc nic konkretnego żeby to zmienić. O umiarze nie będę pisał bo każdy go powinien mieć a że każdy jest inny to możemy tylko liczyć na rozsądek. Nierozsądnych i "przeginających" pozbyłbym się raz na zawsze.

 

Zdrówka życzę. 


  • Zielony, gulf i bartosz311287 lubią to

#19 OFFLINE   jachu

jachu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1098 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Skowron

Napisano 10 grudzień 2020 - 21:10

Tylko co z takiego tarła byle gdzie jest? Byłem w, zeszłym roku w Estonii, tam w rzekach gdzie nie ma warunków do naturalnego tarła dla łososiowatych (np.ze względu na bariery migracyjne) nie ma okresu ochronnego... Co ciekawe nie ma tam też zarybień a ryby wchodzą... ;)

No nic, bo nic z tego być nie może. Nie łowię zimowych pstrągów. Nie interesuje mnie taki pstrąg. Chciałbym, żeby okres połowu zaczynał się jak kiedyś w kwietniu. Ale jak rozmawiam z ludźmi i czytam tych, którzy już dziś stoją w blokach startowych, bo od stycznia lub od lutego już je będzie można łowić i ich koronnym argumentem jest to, że łowione wtedy pstrągi są już w doskonałej kondycji, mocne, to się nad tym zastanawiam. Albo nie jest prawdą i łowią głównie potarłowe bidule ( wiemy jak wyglądają wtedy pstrągi i trocie), albo istnieje jakaś przyczyna, że łowione ryby nie wyglądają na takie, które tarło odbyły. Tak jak w tej Estonii, ryby jeśli nie zatraciły instynktu rozrodczego będą próbowały odbyć tarło mimo niesprzyjających warunków. Ciekawe swoją drogą mają tam podejście. U nas barier migracyjnych nie brakuje, warunki do skutecznego tarła też nie wszędzie, ale nikt raczej (i może na szczęście) nie myśli o rezygnacji z okresu ochronnego.


  • tlok i Zielony lubią to

#20 OFFLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 974 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 10 grudzień 2020 - 21:44

1. Myślę, że ta dyskusja powinna być przeniesiona do innego działu.
2. Co roku jest podobna 😁.
3. Łowię pstrągi w styczniu. Pewnie rok i dwa lata temu też o tym pisałem 😁. Ostatniego pstrąga w zimie zabiłem jakieś z 10 lat temu. Miał 47 cm i ważył 1,3 kg. W żołądku miał sporą rybę i garść chrustów domowych. To była moja ostatnia ryba zabita na Pasłęce. Złowiłem ją na początku stycznia. Dzień wcześniej na tym odcinku rzeka płynęła pod lodem. Jak brałem zezwolenie w Gietrzwałdzie to chłopaki śmiali się, że powinienem zabrać świder. Na Pasłęce pstrągi się trą i mają gdzie się rozmnażać. We wcześniejszych styczniowych pstrągach prócz ryb, chruścików i żab znajdowałem też raki, a w czasie odwilży dżdżownice. W razie czego kilka zdjęć mogę wstawić (choć już rok/dwa lata temu to robiłem), bynajmniej nie anorektyków.
  • tlok i rybarak lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych