Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

ofiary wędkarstwa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
43 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   cezorator

cezorator

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 950 postów
  • LokalizacjaSosnowiec
  • Imię:Cezary
  • Nazwisko:Pacocha

Napisano 20 luty 2007 - 15:35

Będąc tydzień temu na plaży w Świnoujściu wsród przebywających tam ptaków zobaczyłem ptaka będącego ofiarą wędkarstwa:


Żal mi się zrobiło biedaka, ale niestety był zbyt płochliwy by go złapać i uwolnić z wątpliwej ozdoby.

Ciekawe czy komu z Was udało sie spotkac jakąś inną ofiare wedkarstwa ????
A może macie jakieś fotki tych ofiar ???

Ps tylko proszę nie pokazujcie fotek swoich żon :D :D :lol: :lol: :lol:




Załączone pliki



#2 OFFLINE   Daniel Wirek

Daniel Wirek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 604 postów
  • LokalizacjaWrocław / Nowa Sól
  • Imię:Daniel

Napisano 20 luty 2007 - 15:37

ja kiedyś przez przypadek zahaczyłem wahadłówką kaczkę. . . :wacko:
Na szczęście po krótkim locie moja zdobycz się odczepiła z kotwicy.

#3 OFFLINE   SzymusS

SzymusS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1061 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Łukasz

Napisano 20 luty 2007 - 16:02

U mnie mewy nad Wisłą uporczywie za każdym razem, gdy tylko są w okolicy, chcą zapolować na rover'a salmo, gdy go prowadzę po powierzchni.
Czasami robi sie dosyć niebezpiecznie, gdy taka mewa przelatuje nad głową, na chwilę zawiśnie parę metrów na powierzchnią wody i nagle próbuje upolować moją przynętę. Jednak zwykle szybki nieskoordynowany ruch je odstrasza.

Szkoda jedynie, że są to jedyne zwierzęta, które interesują się moim rover'em :lol:

#4 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18579 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 20 luty 2007 - 17:50

Wow,

wstrząsające zdjęcie, muszę powiedzieć :(

#5 OFFLINE   Wojtek Bazylewicz

Wojtek Bazylewicz

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 24 postów
  • LokalizacjaLubin

Napisano 20 luty 2007 - 18:09

A ja zapiąłem kiedyś mewę w powietrzu jeszcze takiego krzykliwego holu nie miałem ;)

Załączone pliki

  • Załączony plik  mewa.jpg   72,18 KB   518 Ilość pobrań


#6 OFFLINE   krzysiek23

krzysiek23

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 40 postów
  • LokalizacjaTarnobrzeg(Podkarpacie)

Napisano 20 luty 2007 - 18:26

Ja złowiłem kiedyś małego bolenia bez warg :( Pewnie ktoś zamocno go zaciął :(

#7 OFFLINE   Wisni@

Wisni@

    Forumowicz

  • Fotograficy
  • PipPip
  • 196 postów
  • LokalizacjaGdańsk, Southampton
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Wiśniewski

Napisano 20 luty 2007 - 18:30

Mi pare razy udało sie złowić żabę.. :lol: na szczęście nie zahaczały się zbyt mocno i same spadały z haka.

#8 OFFLINE   krzysiek23

krzysiek23

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 40 postów
  • LokalizacjaTarnobrzeg(Podkarpacie)

Napisano 20 luty 2007 - 18:33

Wisni@ mi często się żaby rzucają na czerwony spławi ale naszczęście żadnej nie złowiłem. :mellow: :mellow: :mellow:

#9 OFFLINE   Thymallus

Thymallus

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1837 postów
  • Lokalizacjainternet

Napisano 20 luty 2007 - 18:45

Bardzo biedne ptaszki i żabki. Ofiary wędkarstwa. Chyba się popłaczę. A widzieliście piękne ogromne szczupaki z wiszącym na ich pysku wielkim Sliderem albo Fatso???
  • mariospin lubi to

#10 OFFLINE   krzysiek23

krzysiek23

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 40 postów
  • LokalizacjaTarnobrzeg(Podkarpacie)

Napisano 20 luty 2007 - 18:47

Mam nadzieje że nie zobacze takiego szczukapa chyba że na wędce Embarassed

#11 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9490 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Napisano 26 kwiecień 2007 - 13:27

Też trafiłem na taką co miała dziób dokładnie zaplatany w żyłkę.
Prawdopodobnie padła z głodu o ile nikt jej nie uwolnił.
Mnie się nie udało Embarassed
Gdy podchodziłem odfruwała na kilka lub kilkanaście metrów. Jeszcze miała kondycję :(
No i nie miałem wówczas większego zooma.

Załączone pliki



#12 ONLINE   pablo

pablo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 223 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 29 kwiecień 2007 - 13:01

Powyższe przypadki skłaniają do refleksji i wniosków. Kotwice bezzadziorowe pomogą uwolnić się nie tylko rybie ale i przypadkowym ofiarom. W przypadku żyłki, nie wyrzucajmy jej luzem, nawet do śmieci. Na wysypisku gdzie bytują ptaki może stać się groźną dla nich pułapką. Najprościej wyrzucić ją w osobnej małej torebce foliowej zawiązanej na supeł. Nad wodą też nie wypada zostawiać jej kłębów. Jeśli się spłątała i musimy odciąć kawałek, weźmy go do kieszeni i wyrzućmy w domu.

#13 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5790 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 29 kwiecień 2007 - 17:09

Powyższe przypadki skłaniają do refleksji i wniosków. Kotwice bezzadziorowe pomogą uwolnić się nie tylko rybie ale i przypadkowym ofiarom. W przypadku żyłki, nie wyrzucajmy jej luzem, nawet do śmieci. Na wysypisku gdzie bytują ptaki może stać się groźną dla nich pułapką. Najprościej wyrzucić ją w osobnej małej torebce foliowej zawiązanej na supeł. Nad wodą też nie wypada zostawiać jej kłębów. Jeśli się spłątała i musimy odciąć kawałek, weźmy go do kieszeni i wyrzućmy w domu.



To samo miałem napisać, nie wyrzucajcie resztek żyłek szczególnie nad wodą, są to bardzo niebezpieczne pułapki dla nie tylko ptaków, ale szczególnie dla nich. Nieraz słyszałem opowieści o głównie wodnych ptakach zaplątanych w żyłki tak że umierały w męczarniach.
Kiedyś złapałem młodą śmieszkę, zaplątaną w żyłkę z wbitym w gardło haczykiem z śruciną. Na szczęście była tak skutecznie oplątana że dała się złapać i szczęśliwe odleciała uwolniona od przykrej niespodzianki....

#14 OFFLINE   Sławomir

Sławomir

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 356 postów
  • LokalizacjaToruń
  • Imię:Sławomir

Napisano 02 lipiec 2018 - 07:37


To samo miałem napisać, nie wyrzucajcie resztek żyłek szczególnie nad wodą, są to bardzo niebezpieczne pułapki dla nie tylko ptaków, ale szczególnie dla nich. Nieraz słyszałem opowieści o głównie wodnych ptakach zaplątanych w żyłki tak że umierały w męczarniach.
Kiedyś złapałem młodą śmieszkę, zaplątaną w żyłkę z wbitym w gardło haczykiem z śruciną. Na szczęście była tak skutecznie oplątana że dała się złapać i szczęśliwe odleciała uwolniona od przykrej niespodzianki....

 

I tu mała uwaga dla wszystkich , nawet jak widzicie kłębki starej porzuconej żyłki to zabierzcie ze sobą . Wczoraj kończąc krótkie wędkowanie spotkałem tego osobnika splątanego żyłką  , jak dobrze kojarzę to jest to Pustułka   Załączony plik  20180701_094855.jpg   55,45 KB   37 Ilość pobrań  Załączony plik  20180701_094849.jpg   62,11 KB   39 Ilość pobrań mało tego żyłka splątana była suchymi gałązkami , miałem trochę obawy że mnie podziobie ale ptaszyna była spokojna jakby wiedziała że chcę jej pomóc 



#15 OFFLINE   WojtekCIN

WojtekCIN

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1170 postów

Napisano 02 lipiec 2018 - 08:09

Kolega kiedyś nad jeziorem zapiął lecącą mewę blaszką - chyba Algą. No, nie do końca zapiął, linka się stworowi dookoła łapki okręciła. Mewa pięknie runęła do wody (kompletny brak kontroli), po czym próbowała się poderwać do lotu, równie pokracznie.Oczywiście wrzask straszny. Kolega holuje, ma latawiec na drugim końcu zestawu, nie możemy wytrzymać ze śmiechu. Próbuję pomóc, łapię za linkę i sam trzymam rozwrzeszczanego latawca. Ze śmiechu brakuje tchu. W tym samym momencie nad moją głową zawisa stado mew (kilkanaście sztuk), wrzask coraz większy. Dociągamy zaczepionego stwora pod nogi, biorę mewę do ręki a ta jak nie zacznie dziobać.... dodatkowo stado zaczęło nas atakować. Normalnie jak w filmie Hitchcocka. 

 

Druga sytuacja to zapięty podczas wieczornego sandaczowania na Wiśle (woblery) mister bober. Kolega zaciął i krzyczy mam! Po chwili chlapanina i wiadomo było co to za zwierz. Szczęśliwie sam uwolnił się z kotwicy..... bo nawet jakby doholować pod nogi, to co dalej?

 

Ale hol życia przez chwilę miał :) 


  • coma i Sławomir lubią to

#16 OFFLINE   Pisarz.......ewski Piotr

Pisarz.......ewski Piotr

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2662 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr

Napisano 02 lipiec 2018 - 08:31

Zawsze abo zabieram znalezioną żyłkę czy plecionkę. Kilka ptaków uwalniałem z takich sideł . Próbowałem kiedyś uratować pliszkę , ale okazało się że zaplątanie w żyłkę to nie był najgorszy problem. Niestety ptak połknął haczyk na którym pewnie była jeszcze przynęta . Jedyne co mogłem zrobić , to odi\ciąć  linkę . :(

 

Dawno temu na jeziorze Szeląg Mały widziałem branie a potem hol perkoza , który połakomił się na żywca . Koleś miał dopiero hol życia . Najpierw konkretny kij wygięty po rękojeść , a później woda się otworzyła i o mało wędka by mu odleciała . :D


  • coma i Sławomir lubią to

#17 OFFLINE   Bułka

Bułka

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 786 postów
  • LokalizacjaTOSiek
  • Imię:Wojtek

Napisano 02 lipiec 2018 - 09:01

Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.

#18 OFFLINE   czekan

czekan

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 32 postów
  • LokalizacjaSzczecin

Napisano 02 lipiec 2018 - 10:29

Kolegi dziadek złapał kiedyś w pętle z żyłki jaskółke. Kolega mewe z brzegu w norwegii,co ciekawe po całej szamotaninie lekko zdezorientowana mewe odczepiliśmy a drugi kolega nakarmił ją resztkami z ryb i jadła. Ojcu spiął sie łabędź. Nietoperz kiedyś w żyłke mi sie zaplątał, ale szczęśliwie udało mi sie bez szkody go wydobyć. Widziałem też jednego nietoperka co zaplątał się w urwanego i wiszącego na krótkiej żyłce wobka, ten niestety nie przeżył. Zaskrońca trafiłem jakoś w połowie ciała, były lęki przed odczepieniem gada. Widziałem jak znajomego bokser przebiegając obok wobka trociowego wpiął go sobie w pysk i pojechał na hamulcu z 4 metry. Ojciec wyjął mu z pyska to tylko się otrzepał i pobiegł dalej. Mieszańca teź widziałem na kiju. Najbardziej spektakularna akcja, podczas odczepiania z zaczepu, guma wystrzelila z wody i spadła na ziemie. Mój dziadek zaczął zwijać i w tym momencie nastapił atak kota. Kot po braniu odjechał na hamulcu z 10 metrow i schował się pod nasze auto, na całe szczęście w trakcie dalszego holu się wypiął, bo pojęcia nie mam jak byśmy tego kota odczepili. Ludzie też padają ofiarą własnego hobby, ale to chyba w innym wątku było.
  • Krzysiek P lubi to

#19 OFFLINE   WojtekCIN

WojtekCIN

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1170 postów

Napisano 02 lipiec 2018 - 11:03

Jeszcze jedna historia z początków powrotu do wędkarstwa po długiej (z 10 lat) przerwie. Ofiarą byłem tu ja. 

Kupiłem sobie wtedy taką wklejankę (fuj) Mikado Almaz Zander 2.40 do 35g ( :) ). Jedziemy z kumplem łowić sandacze "z opadu", na jeziorze. 

Stoimy po jajca w wodzie i ciskamy z takiego blatu co spadał na głębokość ok 8 m przynętami o masie różnej - przeważnie od 10 do 25g + guma. Przyszedł wieczór, zrobiło się ciemno....... i zaczęły się pstryki.

No kurde co rzut to pstryk. Zacięcie, pusto. I tak wkoło Macieju. Frustracja, co jest, kij zły, kołowrotek zły, haki nie te, gumy nie te, plecionka nie ta, szukamy winowajcy pustych zacięć. Podjarka jest, wczuta jest, oczy jak spodki, generalnie weszła faza (taki haj) na zacięcie sandacza. W końcu pstryków tyle.

Euforia opadła, gdy przy jednym z rzutów okazało się że pstrykały nam o linkę nietoperki. Futrzakom się (jak to o zmroku) zaczęło chcieć hasać, a że co chwilę coś świstało nad wodą to zaczęły się interesować. 

Sandaczy tam nie było. 


  • coma i Sławomir lubią to

#20 OFFLINE   G_rzegorz

G_rzegorz

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 1342 postów
  • LokalizacjaKujawsko pomorskie
  • Imię:Grzegorz

Napisano 02 lipiec 2018 - 11:11

To co Wy z zamkniętymi oczami łowiliście, że nietoperków nie widzieliście? :-)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych