Napisano 23 październik 2021 - 08:57
@Krzysiu , niemal w całym kraju występuje problem z obecnością suma w małych zbiornikach, gdzie wyżera literalnie wszystko, zrywając cały łańcuch pokarmowy.
To jest efekt zapisów w niektórych operatach, gdzie nie ma sprecyzowanego gatunku drapieżnika. W takich wypadkach PZW bardzo często zarybia sumem. Dlaczego? Ano, jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi - narybek suma jest dużo tańszy niż np sandacza.
Przykład - jeden z wielu:
Zbiornik o powierzchni 19 hektarów, położony w lesie, w postaci „minizaporówki” na strumyku.
Woda czysta, natleniona, głębokość - średnia 2 metry, maksymalna około 7.
Warunki doskonale dla każdego drapieżnika, jak i dla białorybu.
I… sumy. Sumy powyżej 200cm.
W ciągu kilku lat redukcja populacji lina o 90%, leszcza - chyba o 99%.
Z roku na rok coraz mniej dużego okonia.
W kwestiach okresu ochronnego i wymiaru - chyba nie można przekroczyć ustawy o rybactwie śródlądowym. Zresztą obniżenie wymiaru w przypadku suma chyba nic nie da.
Natomiast niemal na pewno można po prostu znieść limity. Zrobić zawody na „bitym” sumie, zorganizować na miejscu obróbkę i przekazać mięso do domu dziecka albo odłowione osobniki przewieźć do rzeki.
Można dużo. Tylko PZW w takim wypadku przyznaje się do błędu… a tego nie lubi.