Temat wątku nie do końca oddaje to o co chcę zapytać bo pytanie jest bardziej złożone.
Po kilkunastu latach na emigracji znów łowię w polskich wodach. Mam blisko domu małe pojezierze z jeziorami od kilkunastu do kilkuset hektarów. Zazwyczaj łowię w jednym większym zbiorniku i szczerze powiem, że ryby jest tam zatrzęsienie.
Problem w tym, ze głównie ryby drobnej i średniej. Oczywiście jest to skutek catch&patelnia oraz siat, którymi rybacy wybierają same większe sztuki (wiem jak łowią,znam ich osobiście).
Można więc założyć, że jest to standardowy system gospodarowania wodami w Polsce.
Jakich więc wyników oczekiwać nad takimi wodami? Na pewno mam inne oczekiwania po kilkunastu latach w UK, gdzie raczej celem wypraw są największe ryby.
Obecnie pływam sporo za okoniem. Wiekszość wędkarzy nastawia się przy okoniu na łowienie patelniaków w granicach wymiaru-25cm łowiąc tymi śmiesznymi różdżkami i przynętami wielkości paznokcia. 30cm okonia widzą raz na pół roku albo wcale. Ja łowię zupełnie inaczej, selektywnie i w zasadzie co dzień łowię kilka ryb 30+, zazwyczaj 1-3 ryb 35+ ale nie mogę od maja przekroczyć 38cm. Okonie większe na pewno tam są ale być może w ilosciach śladowych, nie pozwalających łowić ich w sposób skuteczny.
Teraz czy takie wyniki (kilka ryb 30+ i 35+ na dzień) to normalka, dramat, czy może mam całkiem niezłe łowisko jak na polskie warunki?
Jeśli chodzi o szczupaka to łowi się bardzo dużo ryb około wymiaru, ryb 70+ miałem tylko kilka w sezonie jesienny łowiąc nawet do 10 ryb dziennie, więc tutaj sprawa na pewno jest prosta - ryby są regularnie z wody wybierane i zostają w niej tylko maluchy.
Co Wy zastajecie nad swoimi jeziorami i jakie jest Wasze zdanie na temat mojej wody?