Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

[Artykuł] Rodbuilderzy Prezentują – Wędki Na Jazie I Klenie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 02 październik 2012 - 12:02

Kiedy grubo ponad rok temu prezentowaliśmy pierwszy artykuł z serii „Rodbuilderzy prezentują” towarzyszył temu pomysł stworzenia serii tematycznej. Od tego czasu rodbuilderzy-Użytkownicy jerkbait.pl dzielili się swoimi doświadczeniami w zakresie konstruowania kijów trociowych, pstrągowych, boleniowych, szczupakowych, okoniowych, sandaczowych jak również zaprezentowali swoje własne ulubione wędki. Przyszedł czas na podsumowanie cyklu i uzupełnienie go o ostatnie brakujące ogniwo – propozycje kijów na jazie i klenie. Przy tej okazji szczególnie miło nam powitać „debiutującego” na łamach jerkbait.pl znanego i cenionego rodbuildera, Pana Romana Pietrzaka (Pracownia SPECJALISTA). Miłej lektury!


Roman Pietrzak – Talon ITM 10’0” MLXF2 (Pracownia SPECJALISTA)

Kiedy po rozmowie z Friko podczas Targów Wędkarskich na Torwarze podjąłem się napisania artykułu o jaziokleniowej wędce miałem zupełnie co innego na myśli. Tak się jednak potoczyły losy, że ostatecznie wybór padł na Talona ITM 3. 05m do 14 g. Z rodbuildingowego punktu widzenia to skromny, rzekłbym wręcz ascetyczny blank. Głęboka, nieprzezroczysta czerń tylko w teorii jest polem do popisu podczas budowy wędki. Dlaczego? Bo bardzo łatwo przegiąć można w drugą stronę, co w końcowym efekcie może przybrać wygląd odpustowego gadżetu. Jednym słowem, zaawansowany custom na tym blanku mi nie pasuje, niezależnie od tego, czy robię na ITM-ie spinning czy muchówkę.


Wobec powyższych faktów, nacisk przy zbrojeniu tego blanku, oczywiście po szczegółowych uzgodnieniach z zamawiającym, poszedł na rękojeść. Uchwyt kołowrotka wykonałem z drewna klonowego. To wdzięczne drewno zostało oczywiście odpowiednio wycięte z bloczka, by słoje po wylakierowaniu dawały lekko trójwymiarowy efekt. Samo lakierowanie wytoczonego insertu trwało około 5 dni(6 warstw), co jak na warunki stawiane przez inne drewna, w tym niektóre egzotyczne, jest czasem bajecznie krótkim.



Korek z kolei to od niedawna goszcząca na naszym rynku seria high-end [Batson Enterprises], dająca wbrew pozorom monterom dodatkowe możliwości. Ten zastosowany w Talonie uległ pewnym modyfikacjom. W skrócie mogę powiedzieć, iż odcięty plasterek z korkogumy, widniejący fabrycznie na początku korka, znalazł swoje miejsce po przeszczepie pod uchwytem kołowrotka, a cały korek został odwrócony o 180 stopni.


Wszystko po to, by doważenie blanku, wynikające z przetoczenia korka na poziomie fabrycznym znalazło się tam, gdzie jego miejsce. I kto by pomyślał, że z korkami można jeszcze pokombinować. Kolor high- enda jest bardzo zbliżony do koloru klonu, jedynym elementem kontrastowym zostaje więc czarny skeleton Fuji. Uzbrojenie wykonałem za pomoca Alconit-ów, zaczynając od BYAG 25. Ot, taka klasyka. Nici, jak widać na zdjęciach, zostały dobrane pod kolor blanku.



Dlaczego wybór padł na Talona? Cóż, jest to moim zdaniem bardzo ciekawa wędka. Jej długość pozwala komfortowo poprowadzić przynęty wzdłuż jaziowych opasek i w pełni kontrolować „tor jazdy” przynęty, a za przelewami pozwala nawet na postawienie przynęty. Wysokie moduły w kiju dają bardzo dobry transfer wszystkiego co się dzieje w wodzie do ręki, a charakterystyka pracy szczytówki pozwala rybie zassać przynętę, łowiącemu z kolei z jej ugięcia zostaje wystarczająco dużo, by skutecznie zaciąć. Ot, taki kompromis, pozostający jedną z definicji dobrego, jaziowo- kleniowego kijka. Przynęty w postaci obrotówek, gumek, woblerków obsługuje się bez problemu, a w przypadku zapięcia słusznej ryby pomoże moc drzemiąca w dolniku. W moim mniemaniu ITM w tej długości i gramaturze pozostaje jednym z wzorców tzw. wędki specjalistycznej.



Jak zaznaczyłem na początku artykułu, pierwotnie wybór wędki był zupełnie inny. Co to miało być? Miał być Batson Enterprises z mojej ulubionej serii XST(RX8) o długości 2.9 m do 21 g. Dlaczego akurat ten? Bo wymieniony kijek robiłem w swoim czasie jednemu z bardzo doświadczonych wędkarzy, a zadania postawione przed zamówieniem przyprawiły mnie o ból głowy. Otóż miał być to kij do połowu jazi i kleni na Gwdzie, a jak trzeba będzie, to miał służyć również do połowu boleni kilkunastogramowe bezsterowce. No i w boju wędka okazała się bezkonkurencyjna. Mimo 10 gram w dolnym zakresie pięknie czuje się na niej prace małych woblerów i obrotówek do wielkości 2, jedynie z gumkami jest trochę kłopot, bo trzeba stosować ciut większe niż paprochy, na główkach nieco większych niż 3 gramy.


Reasumując, przy wyborze kija na klenio- jazie może kierować się dwoma kryteriami. Albo z góry zakładamy, że budujemy wędkę wybitnie specjalistyczną albo też kierujemy się zasadą uniwersalizmu. Moim skromnym zdaniem oferta blanków na rynku pozwala dziś na przebieranie w ofertach, a wybór tak naprawdę to tylko czyste, osobiste preferencje.


Gdybym chociaż powierzchownie próbował usystematyzować kryteria doboru kija na jazie i klenie, to kierowałbym się dwoma cechami. Po pierwsze, stawiałbym na kij dłuższy, raczej powyżej 2.75 m, a po drugie, zakładając, że ciężar rzutowy będzie niski bądź co najwyżej średni, szukałbym blanku z grafitu bardziej modułowego, by zachować po uzbrojeniu jego szybkość.


Sławek ‘Oppeln’ Bronikowski – Batson RX7 IF 905 oraz Batson RX7 IST 1201

Ta para kijów ilustruje dobrze moje preferencje i upodobania, co do sposobu chwytania leuciscusów. To mucha i spinning, ale ze oczywistym wskazaniem na tą pierwszą. Flyfishing to nie tylko salmonidy, to doskonała metoda na wszystkie inne rybie gatunki. Bez żadnego pojęciowego ograniczenia. Niziny, podgórze i pomorskie wody są jednakowo dobre dla muszkarza. Z miasta Łodzi mam tak samo blisko nad San, Bóbr jak i Łupawę. Warty, Wisły, Bzury czy Pilicy też nie dyskryminuję… Inne wody, ale nie gorsze dla wrażeń. Pewnie nawet lepsze niż popularne flyfishingowe deptaki. Można chociaż zażyć samotności. A miejscówek bez liku, tylko trzeba je dobrze rozpoznać.

Pierwszy kij to IF 905 Batson family, czyli #5 dziewięciostopowa. Kij jak widać "niewyżarty" no i wytyrany trochę, pewnie więc znów bedę Nikiforem odcinka, przy znamienitych jak zwykle kolegach. LSF-y i strippingi od Pacific Bay i kaczy feather dla polotu. Z pracy medium fast, czyli jakby wszechstronny, z równomiernie rozłożoną mocą. Mógłbym łowić #4, ale czasem sięgam po sink tip, który łatwiej wyrwać mocniejszym kijem. No i wiatr tak nie dokucza. Łowię standardowymi DT5 i przyponami 4x-7x, niekiedy do puchowca i streamera ciut grubiej.


Od marca do końca lata, może nawet czasem do połowy jesieni flyfishing wygrywa ze spinningiem z łatwością, jest bezkonkurencyjny. Mokra mucha, nimfy, sucha, streamer, wszystko znajduje swój czas i miejsce. Cały dzień brodzenia w rzece i możliwościach. Nie ciąży na mnie "skręt" zawodniczy, ani przymus skuteczności, ani żadna inna przyziemna konieczność. Skupiam się wyłącznie na urodzie łowienia. To mnie trzyma, po to łowię…

Czy hol woblera ma tyle powabu i magnetyzmu co spływ elk caddisa albo alexandry pod nawisem gałęzi ?? Czy jest tak naturalny jak imitacja larwy ważki wirująca między kamieniami ?? No pewnie, że nie…Logiczną jest więc konkluzja, że błędem jest uparcie tkwić w siodle wobkowego schematu, podczas gdy koń biega gdzieś indziej.


Od jesieni do wczesnej wiosny okno z owadami zamyka się i wówczas spinning jest górą. Skuteczniejsze są z reguły woblery, gumy i wirówki. Do tych użytków lubię starego IST 1201 w/w firmy. Ten i muchowy blank to pierwsza edycja blanków BE, pewnie już nieprodukowana, którą sobie niezmiernie cenię. Pół uncji o dziesięciu stopach długości. Klasyczny moderate, może odrobinę flegmatyk. Składniki podobnie jak w muchówce, bez fajerwerków, Pacific wystarczył. Tyle, że zbrojony bez F-ów, na samych V, od początku do końca 9 sztuk od 25 do 6 plus top. Nie klei się tak do blanku pajęczy monofil z rozmiaru 2-8 lb. I z niewielką gramatura lepiej leci. Jest ten kij długim ultralightem pełną gębą. Świetny rzutowo, bezbłędny w holu, z cięciem nieomylnym. Bardzo sprawne i miłe narzędzie. I tu odbiegnę na chwile od tematu…



U nas to dość pracowicie przemilczana kategoria kijów, zresztą niejedyna. Nieprawdą jest, jakoby odległościówka albo picker były równie dobre i sprawne jak długi UL. To typowe nędzne surogaty i sprzętowy turpizm. Żadna tam oryginalność. Raczej ikona i rekwizyt stylu - McGyver idzie na ryby. Smuci mnie nieco, że tak łatwo trywializujemy techniczną stronę wędkarstwa, upraszczamy własny warsztat do taniego, niewyszukanego utylitaryzmu. Niemałą zasługę w lansowaniu tego matchowego erzatza ma pewien przemiły gentleman z zabójczym, francuskim wąsikiem i szelmowskim uśmiechem pod nim. Choć to naprawdę równy gość…Jednak piękne zajęcie lubi mieć równie dobrą oprawę. Dokładam więc ten szkaradny patent do opadu, wklejankologii, metody żyłkowej i krótkiej nimfy . Niech je schlag… Skrótowo mówiąc, jest ten batsonowski light niczym uprzejmy, trzymetrowy resor na którym klenie i jazie nieźle się mają…


Sawal – Batson RX7 IST 1081 (Pracownia SAKS)

Łowienie kleni i jazi stało się bardzo popularne, na rynku jest istny wysyp małych woblerków przeznaczonych do łowienia tych ryb – imitacji różnych owadów (niektóre z nich to prawdziwe arcydzieła). Dla wygodnego operowania takimi przynętami potrzebne jest wędzisko o odpowiednich parametrach: małym cw., akcji średnio-szybkiej, pełniejszym (głębszym) ugięciu pod obciążeniem i z dobrą dynamiką.


Klasycznym, wręcz podręcznikowym przykładem takiego kijka kleniowo-jaziowego jest Batson IST1081. Uniwersalna długość 2,75m, realny cw. 2 – 10g, moc 4-8lb, akcja medium-fast, grafit RX7 (43 mln PSI).
Blank ma małą zbieżność, ale ścianki dolnika są stosunkowo grube, co w połączeniu z niezłym grafitem RX7 zapewnia bardzo dobrą dynamikę.


Przy wyrzucie ładuje się dość głęboko, dzięki czemu bardzo dobrze podaje się nim najmniejsze, lekkie przynęty.


Pod większym obciążeniem blank pracuje głęboko, co gwarantuje pewny, bezpieczny hol słabo zahaczonej ryby – a zdarza się to często, gdy słabo żerujący kleń „skubie” tylko przynętę i zawisa na jednym grocie małej kotwiczki (nierzadko na zewnątrz pyska).


Prezentowany IST1081 – uniwersalny klasyk - uzbrojony jest również klasycznie, bez zbędnych „pizdryków”: przelotki Fuji Alconite + SIC na szczycie, omotki w kolorze blanku. No, może rękojeść nie jest tak całkiem klasycznie typowa: korek aglomerowany ozdobiony pierścieniami z korko-gumy.



W serii RX7 Batsona jest jeszcze kilka modeli mających cechy dobrego kijka kleniowego, więc kilka słów o nich:

- IST1082 – to mocniejszy brat: cw do 14g, moc 6-10lb. To dla tych, którzy nie łowią wyłącznie na miniaturowe „pchełki” i polują na Pana Klenia.
- IST1141 i IST1142 – to dłuższe (2,90m) odpowiedniki wyżej opisanych, o nieco wolniejszej akcji.
- IST1263 3,20m, cw katalogowy 10-21g realnie już od 4-5g, moc 8-12lb. Bardzo ciekawy blank, z cienką, czułą szczytówką, sporą mocą w dolniku, długość w sam raz na wielkorzeczne, przelewowe łowienie. To świetny uniwersał na duże rzeki: można nim podać niewielkiego kleniowego woblerka a jak trzeba to i przyzwoitą gumę na odpowiedniej główce.

Art-Rod – Lamiglas Certified Pro XSH 1142LL oraz G-1000 GSH 1082LL (Pracownia ArtRod)

W większości wypadków najskuteczniej prowokujemy jazie i klenie niewielkimi przynętami, woblerami 2-6cm, obrotówkami 0-2, jigami i gumami na lekkich główkach.


Idealne wędki do takich wabików i dynamicznie walczących ryb tworzą amerykańscy producenci, w długich blankach o mocach 6, 8, 10lb. Klasykiem od kilkunastu lat jest długość 2,9m (9’6”), dzięki optymalnemu balansowi. Cechuje je dobra kontrola nad przynętą w nurcie, amortyzacja podczas holu, predyspozycje do rzutów szerokim wachlarzem gramatur, komfort i poręczność.


Oczywiście w tej samej długości i mocy, blanki poszczególnych wytwórni różnią się pomiędzy sobą. W połowie lat ’90 najczęściej korzystałem z blanków Talon 9’6”-LT2, nieco bardziej finezyjnych G.Loomis GL3-IMX ST1141-2 oraz niektórych blanków muchowych klasy #5-7. Około 5-6 lat temu nabyłem nowy blank Lamiglas Certified Pro 9’6” 4-8lb 1/8-3/8oz. Zapachniało rewelacją... był to wg mnie autentyczny krok do przodu w stosunku do poprzednich konstrukcji firmy i wyrobów konkurencji. Chwilę później pojawił się także XMG w takich parametrach, lecz dla mnie Certified Pro jest ciągle niedoścignionym wzorem.



O co chodzi? Blank ten jest bardzo dynamiczny, nie lejący się. Słucha ręki, nie stwarza problemów w warunkach ograniczonej przestrzeni do rzutu, a przy tym lekkie (optymalnie 3-10gr) przynęty podaje celnie i jeśli trzeba daleko. Jest elastyczny górą, szczytówka z początku dość miękka łatwo się ładuje i po wymachu momentalnie staje. Drugą istotną dla mnie cechą jest zdolność dobrej obsługi każdej przynęty, nieważne czy woblera, blaszki, gumy, puchowca. Dzięki temu wędką tą łowi się bardzo fajnie w każdej prawie rzece i wiele gatunków ryb. Wabik zawsze jest świetnie wyczuwalny i dobrze się nim steruje. Trzecia sprawa, wędka jest skuteczna, wzorowo trzyma rybę. I to zarówno klenie, okonie, lipienie, jak i dużego bolenia czy pstrąga...


Przy okazji... zauważam od lat, że spora część wędkarzy nie wykorzystuje w pełni zalet profesjonalnego sprzętu. Taki kij jest zaprojektowany do łowienia lekkimi wabikami dużych, silnych ryb nurtu. Ryba rzędu 4-5kg nie jest tu jeszcze kresem możliwości. Korzystajmy z tego, wędka podczas holu ma się wyginać ile wlezie... pod warunkiem używania linki, w tym wypadku 8lb, no i zachowania właściwego kąta, wiadomo...większość z nas stosuje do takich zestawów żyłki 0,16-0,20 obijając się co najwyżej o początkowe 4lb.


XSH 114 2LL jest komfortowy w użytkowaniu, wędka wychodzi lekka, dobrze wyważona. Prezentowany egzemplarz został uzbrojony w przelotki Fuji Alconite (od 25 do 0.5.5) plus Fuji SIC na szczycie. Omotki z nylonowych Brown RodSmith z wstawkami z metaliku w kolorze miedzi. Rękojeść wykonaliśmy z naszego korka, zakończyliśmy korkogumą. Uchwyt pasujący kolorystyką do całości, czyli Matagi Brown Marble osadzony na tulejach Pacifica. Poza tym bez bajerów, czysto użytkowy, elegancki spinn.



Druga wędka, o której chcę wspomnieć, jest mało popularnym rozwiązaniem pojedynczo zamawiana przez kleniarzy - jest to wyjątkowo krótka kluska wykonywana przez Lamiglasa w serii G-1000. GSH1082LL – długa na 2,75m, moc 2-6lb, wabiki 2-7gr (fabrycznie 2-10gr).


To bardzo mało zbieżny blank, wolny w pracy, po prostu klasyczny noodle rod. Nie jest to wędka dla każdego, trzeba ją dobrze czuć, by trafić w rzekę (haha), ale gdy kleń tylko powącha kotwiczkę, już się jej nie pozbędzie... Kilka zdań od jednego z użytkowników, Mikołaja Martyńskiego z Towarzystwa Przyjaciół Wełny:


„Zaczynając od Warty... Dzień po odebraniu wędki jadę na testy nad znajomy przelew. Na początek łowienia zakładam mały pękaty wobler, żyłka 0,16mm, przyzwyczajony do szybszego kija rzucam 6 metrów od siebie na lewo, no cóż, trzeba się przyzwyczaić. Po kilku rzutach i zwolnieniu tempa ruchów zaczynam wyczuwać jak należy się posługiwać takim kijem. Lamiglas pięknie się ładuje i katapultuje przynętę dwa metry za przemiał. Zmieniam woblery na coraz większe, aż do maksymalnych według opisu 7 gram. Do 5 gram blank zapewnia pełen komfort przy rzucaniu, przy granicznym obciążeniu wymach musi już być wolniejszy, ale przynęta nadal sięga środka koryta Warty. Jeżeli chodzi o prowadzenie woblerów to jestem bardzo zadowolony, blank fantastycznie pokazuje pracę przynęty, pomimo że to jest przecież kluska. Jestem pewny że taka charakterystyka kija pomoże mi już niedługo wyholować jazie zapięte „za skórkę”.


Na mniejszych rzekach klenie łowię głównie wachlarzem, a często również z prądem. Zimą i na wiosnę stosuję przynęty głęboko schodzące o długościach 4-5 cm, a latem głównie łowię z powierzchni na żuczki i rebelki. Ponieważ zimowe klenie stoją w wolniakach, a letnie łowię na małe przynęty, a na dodatek preferują one naturalny spływ przynęty, dlatego uważam że kij o wolnej akcji jest dobrym rozwiązaniem. Blank pięknie pracuje na rybie, fantastycznie amortyzuje wszystkie odjazdy i w zasadzie nie daje rybie szans na spinkę. Kilka wyholowanych jesienno-zimowych kleni, w tym dwa zapięte na samym grocie na zewnątrz pyska, to potwierdziło. Jeżeli chodzi o przynęty gumowe, to kij nie jest oczywiście do nich stworzony, ale wbrew wszystkiemu można nim bardzo naturalnie podać rybie żabkę, lub ripperka wzdłuż burty”.


Kluskę uzbroiliśmy w Fuji Hardloy plus SIC na szczycie(od 25 do 06). Omotki Garnet. Dopasowana rękojeść wykonana z korka i korkogumy. Uchwyt Fuji DPS17, tuleje, ryflowany czarny pierścionek, zaczep.
Do połowu kleni i jazi, jeśli warunki tego wymagają, wykonujemy często także wędki
o mocy10lb. Najczęściej są to Talon VI Plus MLXF2 w długościach 2,75 i 3,05m (4-14gr), Lamiglas XMG 2,9m 4-14gr, Pacific Bay IM6 3,5m 4-14gr.


Łukasz Masiak – ATC IST 862 oraz CB 702 (Pracownia Rodmas)

Wędki kleniowo –jaziowe, czy też sam połów tych ryb na przynęty sztuczne bardziej kojarzy mi się z muchówką. Moim zdaniem zdecydowanie łatwiej przechytrzyć te ryby, szczególnie większe egzemplarze tą metodą. Przy okazji, po namierzeniu ryb można się często wyłowić do bólu. Jednak połów klenio-jazi w Polsce to także bardzo ważny dział w wędkarstwie spinningowym. Był i jest to kierunek szczególnie popularny wśród zawodników. Stosowanie cienkich żyłek oraz bardzo małych i przez to lekkich przynęt wymusza zbudowanie odpowiedniego wędziska. Generalnie dość dobrze zadanie spełniają blanki typu steel head o mocy 8 lb. Są one jednak często dość wolne. Ułatwia to oczywiście rzut lekkim wabikiem, ale dużo przyjemniej łowi się na bardziej dynamiczne wędziska. Gdybym aktualnie miał wybrać jeden model do małych przynęt, byłby to spinning zbudowany na wysokomodułowym blanku muchowym klasy #8, w skrajnych przypadkach #6. Najczęściej stosuję blanki TF908-4 lub TF906-4. Wędki te buduję na przelotkach tytanowych Fuji najczęściej zaczynając od Y20 kończąc na 5.5 - co znacznie podnosi dynamikę wędziska. Rękojeść to oczywiście dowolny wybór klienta – jednak najczęściej jest to ratan lub naturalny korek.




Ponieważ wędziska zbudowane na tym typie blanków dość dokładnie opisałem w części o wędkach okoniowych, chciałbym przedstawić nieco inne projekty. Osobiście klenie lub jazie traktuję często jako przyłów lub rybę zastępczą przy pstrągowaniu. Bardzo lubię na wiosnę przy wyższej, uniemożliwiającej brodzenie wodzie stosować kije ciut dłuższe. Lubię długość 8’6” czyli prawie 2,60 cm. Przy dość grubych żyłkach jakie stosuję, 0,25 -0,28 potrzebuję blanku o mocy ok. 10 lb. Ponieważ ostatnio mój arsenał pstrągowokleniowy trochę się uszczuplił, nadszedł najwyższy czas aby zbudować sobie nowy kijek. Mój wybór padł na blank IST 862 ATC III. Jest to lekki lecz bardzo mięsisty blank – jego akcja mod-fast bardzo mi odpowiada. Świetnie miota wabiki w przedziale 4-12 g. których najczęściej używam. Ponieważ wszystkie swoje prywatne wędki mam matowe, budowę rozpocząłem od oskrobania oryginalnego lakieru. Najlepsze do tego celu jest ostrze nożyczek.


Potem szlifowanie papierem wodnym i wtarcie żywicy. Następnie zabrałem się za rozstaw przelotek. W przypadku tego projektu bardzo zależało mi na dużej dynamice kija. Nie chciałem też używać tytanów, gdyż przy moim szuwaro-bagiennym stylu łowienia potrzebowałem odporniejszej ramki. Zdecydowałem się na alconite w dość nietypowym ustawieniu: Y20, Y12, Y8L, LV7, LV6, L5.5, L5.5, L5.5 + szczyt. Przelotkę szczytową zrobiłem także z przelotki typu L5.5. Taki rodzaj przelotki szczytowej jest najlżejszy z możliwych i tylko nieznacznie obciąża blank. Kijek wyszedł bardzo dynamiczny a dłuższy stożek znakomicie ułatwia rzuty bezwładnościowe. Y20 przy stosunkowo miękkim dolniku świetnie przenosi na niego obciążenie.



Rękojeść wykonałem z korka naturalnego i dość dużych wstawek z ciemnego korka. Foregrip w całości z ciemnego korka. Całości dopełnia uchwyt Fuji DPS soft touch 18 i omotki z nici gunsmoke z pojedynczą srebrną wstawką.




Przy okazji, omotki nawinęła i polakierowała moja młodsza siostra Justyna. Zawsze chciała spróbować – więc uznałem, że moja prywatna wędka będzie do tego najodpowiedniejsza. Jak na pierwszy kijek wyszło całkiem porządnie, co bardzo mnie cieszy. Przy aktualnej liczbie projektów pomoc się przyda.

[Zdjecia just.2, just.3, b.jpg]




Innym typem wędziska, o którym chciałem wspomnieć są kije castingowe do rzucania nielotów jaziowo – kleniowych. Generalnie do tego celu najczęściej używam blanków szklanych Cb. Mają one świetny potencjał rzutowy. Aby zwiększyć ich dynamikę od pewnego czasu zbroję je w przelotki tytanowe od rozmiaru 7 do 5.5 lub 5.



Blanki te mają też spory zapas mocy, który bardzo przydaje się przy nieoczekiwanych większych przyłowach. Generalnie wędki jaziowo – kleniowe jak każdy inny typ to przede wszystkim preferencje osoby zamawiającej wędzisko - warunki w jakich łowi, jaki ma temperament i co lubi. Są oczywiście pewne wspólne cechy ale nie mogą one przysłonić indywidualnych preferencji łowiącego.

DanielXR – ATC TF908-4 (Pracownia XRods)

Dziś ma być o wędkach na jazie i klenie- rybach od lat popularnych u nas wedkarsko, o łowienu których wiele już napisano. Na wstepie muszę się przyznać do pewnej rzeczy: napisanie artykułu o wędkach kleniowo-jaziowych to dla mnie najtrudniejsze wyzwanie z całej serii artykułów. Najtrudniejsze ponieważ te dwa gatunki akurat to najrzadszy cel moich wypadów wędkarskich. Nie znaczy to, że nigdy ich nie złowiłem, były czasy że na duże klenie jeździłem dość często a ryby powyżej 50cm były normą, jednak były to praktycznie tylko wyprawy z muchówką. Dla mnie oba te gatunki to ryby typowo muchowe, na spinning łowiłem je rzadko, nigdy się nie nastawiałem sprzętowo, nie miałem też specjalnego pudełka z malutkimi woblerkami czy obrotówkami wielkości 00. Łowiłem je na sprzęt duzo mocniejszy niz przyjęte reguły, przy okazji odwiedzin odrzańskich główek, gdy brałem jeden spinning do całodziennego wielogatunkowego wedkowania...


Jednak wędki do tego celu często robimy w naszej pracowni, łowienie drapieżnych karpiowatych jest bardzo populane, wypracowany został też pewien standard ich łowienia a co z tym się wiąże sprzęt i najskuteczniejsze przynęty. Ten standard podyktowany jest głównie podobnymi do siebie łowiskami i przynętami oraz sposobem ich prezentacji. Od Dunjca czy Sanu po ujście Odry czy Wisły oba gatunki łowi się podobnie: głównie na niewielkie przynęty (woblery i obrotówki) które trzeba podać na sporą odległość i poprowadzić w górnych warstwach wody. Waga tych przynęt zawiera się głównie w przedziale od 1 do 10 gr, na kołowrotku nawinięta jest prawie w każdym przypadku żyłka w przedziale od 0,14 do 0,20mm, przynetę musimy podać maksymalnie daleko. Wiem, że to dość ogólnie powiedziane, na pewno od tych reguł są wyjątki związane ze specyfiką pewnych konkretnych łowisk jak małe pstrągowe rzeczki, jednak opisując kij kleniowo -jaziowy muszę skupić się na takim własnie uśrednionym i najczęsciej spotykanym u nas modelu łowienia tych ryb. Trzeba zadać sobie jeszcze pytanie czy kij na jazie i klenie, mimo ich podobnego występowania i sposobów łowienia, może być jedną i tą sama wędką? Moim zdaniem spokojnie możemy "obsłużyć" oba gatunki tym samym kijem, pewnie ci wędkarze którzy specjalizują się w łowieniu tych ryb rozróżniają sprzęt typowo jaziowy, delikatniejszy niż kleniowy, na ogół jest to typowa "kluska", długa i miękka, o głębokim ugięciu, która świetnie rzuca najmniejszymi wabikami i pozwala spokojnie holować nawet spore ryby na bardzo cienkich żyłkach. Wędki kleniowe sa na ogół odrobinkę mocniejsze i bardziej dynamiczne - wpłwa myślę na to ciut wiekszy rozmiar przynęt, częsta prezentacja ich w szybkim nurcie i wiekszy rozmiar spodziewanych ryb. Jednak mozna pokusić się o sformułowanie wspólnego standardu wędki kleniowo-jaziowej: długość w zakresie od 9' do 10'6" czyli 2,75 -3,20m, moc od 6 do 12 lb i optymalny zakres przynet od 2 do 14gr. Są to klasyczne kije nazywane w katalogach często noodle rods, należące najcześciej do szerokiej grupy salmon&steelhead. W mateczniku rodbuildingu czyli USA gdzie nie łowi się kleni i jazi ten sam typ wędki projektowny jest do połowu łosiowatych na niewielkie, lekkie przynety. U nas kije te doskonale nadają się do jaziokleni właśnie, przykładem takich konstrukcji na których najczęściej budujemy wędki do tego celu są blanki Batsona IST1081F, IST1082F, IST1141F, IST1142F, ATC IST961, Talony 9'0MLXF2, 10'0MLXF2, Lamiglas XMG1142L, StCroix 3S90LM2, 3SC96MLF2, 3SC106MLF2.


Mimo, że wszystkie wymienione modele to doskonałe blanki do tego celu ja opiszę dziś wędkę łaczącą "moje" doświadczenia z tymi gatunkami z klasycznym spinningiem czyli kij spinningowy zbudowany na blanku muchowym. Jest to zdecydowaniej rzadziej spotykana grupa wędek, można by sie zastanawiać po co wogóle je robić przy tak dużym wyborze blanków specjalistycznych do spinningu. Otóż na blankach muchowych wychodzą bardzo ciekawe konstrukcje, mimo że teoretycznie w pracy i ugięciu podobne do klasycznych blanków spinningowych, jednak można osiągnąc na nich gotową wędkę zupełnie inną, nieporównywalną prawie. Oczywiście nie można tu generalizować, muchówki jak i spinningi różnią się od się od siebie w poszczególnych firmach, seriach i modelach. Można do tej samej klasy linki spotkać kije o całkowicie różnej pracy: szybkie i wolne, delikatne jak i mocne, o głębokim ugięciu jak i typowo szczytowym. Nie każdy blank muchowy będzie dobrym materiałem na spinning, na niektórych modelach w ogóle bym się nie podjął takiego zbrojenia, inne zaś są wymarzonym materiałem na kij spinnigowy. Wykorzystując wysokomodułowe szybkie blanki możemy otrzymać świetne spinningi: bardzo lekkie, szybkie, czułe, mocne ale i delikatne jednoczesnie. Na blankach w klasie 6-7 robiliśmy długie okoniówki do paprochów, na 8 pstrągowo-kleniowe dłuzsze kijki, na 10-12 mocne rzeczne uniwersały. Mają one jeszcze jedna zaletę, którą trudno znaleźć w klasycznych kijach spinningowych: bardzo często są to 3 lub 4-składy, czasem to jedyna alternatywa dla wędkarzy poszukujących wieloskładów w spinningach o długości np 9'.


Wykorzystanie blanków muchowych do tego celu jest znane od bardzo dawna, pewnie wiele osob do dziś łowi jeszcze modelami z dawnej produkcji Anosa czy Krokusa, spinningami zbudowanymi na muchówkach Sage, GLoomisa, St Croix czy Pacyfic Bay'a. W naszej pracowni również robimy takie wędki również wykorzystując blanki tychże firm. Tym razem zaprezentuję wędkę, którą niedawno budowalismy dla naszego klienta, Pana Zdzisława Trębickiego, a wykonaną na blanku ATC TF908-4. Cała seria TF to bardzo ciekawe, szybkie kije muchowe, przypomniające mi pracą konstrukcje Sage. Użyty tutaj blank w klasie 8 idealnie nadawał się do takiego zastosowania, ma czułą delikatną szczytówkę, szybką pracę i jak każda muchówka piękne głębokie ugięcie pod obciążeniem. Moim zdaniem poradzi sobie bez problemu nawet ze sporym boleniem - normalnie kij muchowy w tej klasie to wędka do łowienia dużych pstrągów, steelheadów, mniejszych łososi czy bonefish'y w morzu.


Podczas rozmowy z Panem Zdzisławem ustaliliśmy do czego wędka ma być przeznaczona: oczywiście głownie jazie i klenie w Wiśle, z klasycznymi przynętami dla obu gatunków. Wędka miała być lekka i delikatna, acz o dość szybkiej akcji. Moja propozycja wykorzystania blanku muchowego do tego celu została bez obaw zaakceptowana przez klienta, ustaliliśmy wszelkie szczegóły dotyczące wykończenia i wyglądu przyszłej wędki. Wędka miała głownie pracować z żyłką, stąd wydłużyłem odrobinkę stożek jaki tworzą zastosowane przelotki SiC w rozmiarze od Y25 do LSG5,5 na szczytówce + TFST5,5 jako szczytowa.




Dolnik został wykonany z korka z drobnymi ciemnymi wstawkami i korkogumą na końcu. Uchwyt kołowrotka zastosowałem z wkładką drewnianą w kolorze blanku, czyli ciemnym bordo - brązie.


Omotki są w kolorze blanku z pojedyńczą metalizowaną czerwoną nicią na środku, prawie zlewającą się z ich kolorem oraz srebrną przy złączach.


Kij wykończony został tak jak lubię najbardziej: prosto i skromnie, bez zbędnych dodatków, kolorowych wstawek i innych "bajerów". Na życzenie zamawiającego został też podpisany jego imieniem i nazwiskiem.


Przed wysyłaniem wędki do klienta udało mi się zrobić kilka zdjęć, obrazują one pracę wędki pod wstepnym oraz zwiększającym się obciążeniem. W początkowej fazie wędka pracuje typowo szczytowo, potem ugięcie progresywnie przesuwa się w stronę dolnika by pod dużą siła zacząć pracować jak klasyczna muchówka czyli pięknym ugięciem na całej długości.




Niestety nie mogę nic powiedzieć na temat jak wędka rzuca i jak jest czuła - nie miałem okazji nią łowić niestety, mam nadzieję że po pierwszych testach jej właściciel podzieli się z nami swoją opinią. Jednak z doświadczenia wiem, że wysokomodułowe blanki muchowe to bardzo czułe konstrukcje, świetnie przekazujące do ręki wszystko co dzieje się z przynętą. Ja prywatnie jednak nadal wolę, mimo wszelkich ich zalet i możliwości wykorzystania, używać ich jako wędki z drucianymi przelotkami i uchwytem kołowrotka zamontowanym na samym dole rekojeści, nie tylko do pstrągów i lipieni ale także przy połowie jazie i kleni.


Propozycje rodbuilderów zebrał,
Friko, 2009

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum


Click here to view the artykuł




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych