O widzę że temat ożył choć zboczył z drogi...Tak więc gwoli ścisłości-hlehle-faktycznie ,teraz doczytałem twój post,masz rację,czapkę z głowy...
Jakiś kolega wyżej pyta mnie o przyrost narybku pstrąga w żyznej wodzie-nie wiem jaki on jest,raz że moje wody to z reguły wody uznane za nizinne-Wierzyca,dwa że pojęcie zarybienia pstrągiem potokowym na nich nie istnieje od lat co najwyżej pokazowo 200szt przed kamerą-Troć .
Inny kolega za zmiejszenie populacji pstrąga obwinia ewoulujący okres ochronny,jego skrócenie,tezę tą popiera jakąś fajną tabelką,OK,-poszukaj teraz kolego kolejnej tabelki z wykazem całkowitej długości wód górskich,ich powierzchni i porównaj obie:) Dodaj do tego fakt iż nasza populacja-czytaj wędkarzy wzrasta szybciej niż tych wód ubywa,że nasze rzeki są na pałę grodzone ,że ich poszarpane brzegi obsiadają jak muchy osiedla ludzkie,wzdłuż ich biegów powstają i w poprzek zresztą też powstają co rusz jakieś drogi,uwzględnij dodatkowo fakt iż na zarybienia,ochronę,idzie coraz mniej kasy i już...-mając teraz więcej danych zastanów się raz jeszcze.
Kuba Standera-czarny kolor podbrzusza niewiele znaczy,może być żółto złoty,srebrny,ba nawet jakiś taki popielaty-dwa pstrągi z tej samej rzeki lecz z różnych odcinków mogą się różnić jak diabli poza tym w mojej ukochanej Wierzycy łowię teraz piękne,złotem sypnięte bestie,łowię je też w maju na bagiennych zadrzewionych jak Amazonka odcinkach(mogę dla potrzeby fotkę zamieścić z datownikiem).
Ciekawi mnie również fakt iż wielu przedmówców jest na BE i połów zimowych potoków uważa za cichy dyshonor,za jakąś nienamacalną obrazę dla etyki czy inne woodooo.Popierają to schematami w stylu -a bo kiedyś było lepiej,a bo ten czy tamten zaczynał w kwietniu...Ciekawe teorie,trącą trochę zabobonem i wczesnym Gierkiem:) Zapominają że to wtedy właśnie zaczeły się takie fajne procesy jak regulacje rzek czy zrzuty tablic Mendelejewa do wszystkiego co płynie,ale wtedy było lepi.....-tak ,teraz jest gorzej bo ponosimy skutki tamtych bzdurnych decyzji,dodatkowo łowiących jest więcej a wód mniej,karp stał się popularniejszy:)Spójrzmy obiektywnie panowie na temat.Powrócę jeszcze na chwilę do tego wspomnianego przezemnie dyshonoru w połowie zimnych kropasów,X osób chyba sądzi że teraz to on na brzeg wyskakuje ,że taki jest łatwy...Idzcie sobie nad wodę i poprubujcie...Złowić TERAZ potoka to wyższa szkoła jazdy,świetny sprawdzian wiedzy,determinacji,techniki ,teraz podejść trzeba z głową,z sercem do tematu a w kwietniu? maju? sami sobie odpowiedzcie...Łowienie agresywnych,dobrze żerujących pstrągów trudne nie jest,są one hałaśliwe,widoczne,nam jest komfortowo,mamy świetne maskowanie (roślinność),stanowiska ryb są przewidywalne,książkowe,konkurencji wtedy pełno,wobki co rusz chlapią o wodę bo jest tak fajnie,bo żerują ,bo każdy łapie...Wtedy uciekać muszę w dzicz prawdziwą bo co kawałek jakiś radosny pstrągarz pyta o wyniki,wszędzie Nas pełno.A teraz? teraz nie widzę nikogo,a jeśli już to skrajnie rzadko,bo ciężko coś złowić ,bo w dupsko zimno...I dziw mnie bierze że według wielu to ja jestem BE,czytaj ten zimowy...