Od kilkudziesięciu lat widziałem wypalanie nieużytków, ostatnio nie wypala sie traw a jedyną różnicą w ilości zaobserwowanych zwierząt i owadów to faktyczny wzrost populacji kleszczy.
Motylków, ślimaków, zajączków, bażantów, kuropatw jakby tyle samo a kleszczy dużo, dużo więcej.
Nie wypala się? Ostatnio jechałem na działkę,to w wielu miejscach trawa na poboczach drogi była zjarana,do tego poopalane mniejsze drzewka.
Tylko nie pisz,że owadów jest tyle samo,co jakieś 20-30 lat temu,bo padnę ze śmiechu . Jako mały gnój biegałem kiedyś całe lato po łąkach,zagajnikach i łapałem robactwo-ważki,motyle,żuczki itp. Teraz to jest może 1/5 tego,co kiedyś.
Kleszczy wypalaniem się nie pokona,tylko odtworzenie populacji naturalnych wrogów kleszczy może przywrócić równowagę,wypalanie traw działa wręcz na korzyść kleszczy,bo ginie tyle już wcześniej wytępionych gatunków,dla których stanowią one pokarm.
Dla tych,co z przyrodą są na bakier i preferują metodę zniszczenia,polecam poczytać,ilu wrogów naturalnych mają kleszcze:
http://boreliozaabc....-i-rosliny.html
Kupiłem w tym roku 3 budki dla ptaków i 2 duże hotele dla owadów pożytecznych,mam nadzieję,że "klienci" pojawią się możliwie szybko .
Użytkownik CM Punk edytował ten post 14 kwiecień 2018 - 07:40