Kolego kornik 1978,
gdyby nie prywatna inicjatywa kilkudziesięciu zapalonych spinningistów to zarybienie sandaczem w tak dużych rozmiarach
nie byłoby możliwe. Dzięki tym kolegom zebrane zostały środki na zarybienie a PZW tylko się dorzuciło, (chyba żeby im nie było
głupio).
Żeby sprawa była legalna i nikt nie mówił że ktoś wpuszcza nie wiadomo jakie ryby, całe zebrane pieniądze zostały
przelane na konto PZW pod warunkiem, że za te pieniądze będzie zakupiony sandacz powyżej 20 cm.
Tak to wygląda i w tym roku będzie prowadzona podobna inicjatywa, bo niestety nie ma co liczyć na PZW które stać tylko na
wpuszczenie czasami, jak ma ochotę, sandaczyka 5-6 cm, tłumacząc się że taki jest operat wodny.
Sam byłem świadkiem zarybienia prowadzonego przez PZW sandaczem, w czerwcu na Głębinowie, kiedy to o 7 rano przywieziono
worki z sandaczykiem 4-6 cm , po wpuszczeniu do cieplutkiej wody widok po kilku minutach był przerażający.
Większość tego materiału leżała na dnie jak po jakimś zatruciu. Totalny bezsens.
Pogłowie sandacza, szczupaka i okonia na Otmuchowie jest minimalne i jeśli sami z tym nic nie zrobimy to lepiej nie będzie.
P.S
Co do normalnych zarybień w Opolskim to owszem są ale na Turawie, bo zbiornik ten to oczko w głowie ZGPZW w Opolu,
reszta zarybień to margines.