U mnie również kiepsko, może jest za ciepło dla sandałków?
- środa: najpierw okolice stopnia Kościuszki na zero, potem przeniosłem się pod klasztor w Tyńcu - tam jeden przedszkolak sandaczyk 30cm, łącznie ok 5h łowienia od 13 do 18
- piątek: także ok 5h machania - od 15:30 główki poniżej Przewozu na zero, ok 17:30 przeniosłem się na odcinek Most Grunwaldzki - ujście Wilgi, tam jako przyłów trafił się leszcz 67cm
- niedziela: Wisła w okolicach mostu kolejowego na Przylasku Rusieckim, nie było warunków do łowienia na gumę, wiało tak że nie szło ustać na nogach i po 2,5h odpuściłem, zero kontaktu
Łowiłem zestawem Shimano Nexave 3000, Konger WCH Zander 10-35gr, plecionka 0,14 fluo, kopytka 7cm na główkach 12gr lub nieco większe karbowane twistery na 20gr główce.
Już nie mam pomysłu gdzie się wybrać następnym razem, chyba trzeba będzie gdzieś dalej uderzyć: Nowe Brzesko, może ujście Raby albo Skawinki?