Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Dlaczego szczupaki ciągle się spinają?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
122 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   Marcin Rafalski

Marcin Rafalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 749 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 07 wrzesień 2013 - 22:30

Diplomata miałem, ale nie za bardzo mi pasował. Za to Abu Suecia 352 zoom (żółta) to był kijek... Pierwszego srebrniaka na tą wędkę złowiłem na Parsęcie, a było to już prawie 30 lat temu, choć kijek krótki i taki mało "trociowy". Za to Abu atlantic (oczywista te stare, szklane) nie pamiętam numerów ale kolory niebieski i "miedziany" (jak suecia 321 i 322) wywoływały orgazm u każdego trociarza w tamtym czasie. Miałem oba, sparowane z Cardinalem 66 były ekstra. I jakoś waga ich zupełnie mi nie przeszkadzała. I ryby z tego jakoś nie spadały bardziej niż z grafitów, a przede wszystkim było ich więcej. Duuuużo więcej.

Ho, Ho, tak, tak ! Miedziany Atlantic miał numer 423 i nieruchomy uchwyt kolowrotka.  Żólty Atlantic 443 z przesuwanym uchytwm kolowrotka jak w Sueciach, ktore oczywiscie tez miałem... A dwie sześć szóstki mimo, ze nie używane jeszcze mam na stanie.... Cóż dziadkom zawsze miło powspominać!

U. 


Użytkownik Ugly edytował ten post 08 wrzesień 2013 - 02:22

  • Bolesław lubi to

#42 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 07 wrzesień 2013 - 22:44

Adam Mickiewicz wieszczem był...wędkarskim. Wszak przewidział, że powstaną kołowrotki Abu skoro już w Dziadach napisał:... a imię jego Czterdzieści i Cztery :; Na Cardinala 33 i 44 łowię do dziś. Na 66 bardzo rzadko. Z tego okresu na trotkę niektórzy stosowali Qiucka 330 ale generalnie te kołowrotki mi nie pasowały. Choć oprócz łowienia ryb można było używać je do wielu innych prac w tym remontowo budowlanych jak wciąganie wiader z zaprawą, belek na więźbę dachową, a od biedy i gwoździa można było przybić. Tego żółtego atlantica też miałem ale niestety krótko, bo wymieniłem go na muchówkę hardyego. Już wtedy mnie dopadła ta choroba i przez ćwierć wieku właściwie wyłącznie na muchę łowię. Od jakichś trzech lat znów od czasu do czasu macham spinem na jeziorze choć muchówka zawsze leży na łódce. A skoro o Abu mowa, to w tym czasie mięli jeszcze całkiem zgrabny teleskopik Abu Suecia Safari. Jak nie lubię teleskopów, to na ten łowiłem czasami. Idąc z muchą zabierałem go do plecaka... Bywało, że się przydawał.



#43 OFFLINE   Marcin Rafalski

Marcin Rafalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 749 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 07 wrzesień 2013 - 22:56

Adam Mickiewicz wieszczem był...wędkarskim. Wszak przewidział, że powstaną kołowrotki Abu skoro już w Dziadach napisał:... a imię jego Czterdzieści i Cztery :; Na Cardinala 33 i 44 łowię do dziś. Na 66 bardzo rzadko. Z tego okresu na trotkę niektórzy stosowali Qiucka 330 ale generalnie te kołowrotki mi nie pasowały. Choć oprócz łowienia ryb można było używać je do wielu innych prac w tym remontowo budowlanych jak wciąganie wiader z zaprawą, belek na więźbę dachową, a od biedy i gwoździa można było przybić. Tego żółtego atlantica też miałem ale niestety krótko, bo wymieniłem go na muchówkę hardyego. Już wtedy mnie dopadła ta choroba i przez ćwierć wieku właściwie wyłącznie na muchę łowię. Od jakichś trzech lat znów od czasu do czasu macham spinem na jeziorze choć muchówka zawsze leży na łódce. A skoro o Abu mowa, to w tym czasie mięli jeszcze całkiem zgrabny teleskopik Abu Suecia Safari. Jak nie lubię teleskopów, to na ten łowiłem czasami. Idąc z muchą zabierałem go do plecaka... Bywało, że się przydawał.

Mnie mucha, stety czy nie mimo zakusów jakos nie "wciągła" A 44 i 33 a jakże, jak pisłem juz kiedys sa na stanie nadal...W dzisiejszych, trudnych czasach nie robia już zielonych kołowrotków, ani zielonych samochodow, ktorych tez mialem kilka tzn robia , ale jak by tu powedzieć, na Range i  Cayenne nieco za skromny jestem  :)

U.

P.S.: Suecie Safari pasjami używał znany, nieżyjący już pstragaż nazwiskiem Błażejczyk, imienia nie pomne


Użytkownik Ugly edytował ten post 07 wrzesień 2013 - 23:00


#44 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 07 wrzesień 2013 - 23:21

Wiktor... ,mój przyjaciel. Spotykaliśmy się w Płytnicy i maszerowaliśmy na pstrągi. Z zielonych samochodów to mnie najbardziej się podoba Cherokee Orvis Edition



#45 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1970 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 08 wrzesień 2013 - 10:09

Kto dziś wie co to był Diplomat ?  Tylko niedobite dinozaury ! Pamietam okrutnie ciężki był, coś 340g ?

U.

Czarny,rękojeść z pianki,ciężki jak cholera,uchwyt metalowy z nakrętkami-nieruchomy w przeciwieństwie do Suecii ,,Delikatniejszy(tym łowiłem)- 751,sztywniejszy- 752.Charakterystyczne dla firmy ukośne druciaki-,plastikowy czarny tubus-miodzio jednym słowem

Dostałem z okazji matury,a potem,po latach kilkunastu,baran jeden-zamieniłem. :(

kardiodinozaur



#46 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4887 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 09 wrzesień 2013 - 06:32

Chyba nie był taki ciężki , ten Diplomat . Był dużo lżejszy od ddr-owskiego Kongo :) A Witek to przecież standardowe sto szlugów dziennie ,  no i płaskie woblery z kwadratowym sterem malowane z niecierpliwości caponem , oraz nocny do Kołobrzegu przez Piłę . W Kutnie dosiadała się także towarzystwo apelacji warszawskiej ..



#47 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 09 wrzesień 2013 - 16:26

Chyba nie był taki ciężki , ten Diplomat . Był dużo lżejszy od ddr-owskiego Kongo :) A Witek to przecież standardowe sto szlugów dziennie ,  no i płaskie woblery z kwadratowym sterem malowane z niecierpliwości caponem , oraz nocny do Kołobrzegu przez Piłę . W Kutnie dosiadała się także towarzystwo apelacji warszawskiej ..

Oj z tym Kongo to bym polemizował... chociaż fakt, nie ważyłem. Co do Wiktora, to się zgadza choć jego woblerki z owym kwadratowym sterem miały ciekawszą rzecz czyli małe czarne kropki umieszczane umownie "na wysokości płetwy piersiowej". Za pomocą tych kropek opisany był każdy wobler czyli tonący/pływający plus praca, głębokość schodzenia. Te kropki w stanie był odczytać tylko Witek. Natomiast jeśli chodzi o pociąg, to aby być precyzyjnym to w Kutnie dosiadał się Wiktor, bo tam mieszkał, a pociąg był z Warszawy. Nie słyszałem aby ktoś jeździł z przesiadką przez Kutno, a uwierz, że zanim przeprowadziłem się na stałe z Warszawy do Płytnicy tą trasę pokonywałem setki razy. Chyba, że pisząc o apelacji warszawskiej traktujesz to dosłownie i masz na myśli pewnego ajenta stacji paliw, swego czasu częstego towarzysza wypraw Wiktora. Pomijając zaś wszystko facet nie najgorzej potrafił łowić ryby choć do pstrągów nie miał farta.



#48 OFFLINE   Marcin Rafalski

Marcin Rafalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 749 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 09 wrzesień 2013 - 16:40

Ho, ho tak, tak ! My z  Poznania, nieśmiertelnym :)  0.53 też na Kołobrzeg... Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek tam siedział...zawsze nabity do granic możliwości

U.


Użytkownik Ugly edytował ten post 09 wrzesień 2013 - 17:18


#49 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4887 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 09 wrzesień 2013 - 18:17

Jechał bezpośredni z Łodzi Kaliskiej , bez przesiadek . Nie jedziłem z Błażejczykiem , ale ze dwadzieścia lat się znaliśmy i mijaliśmy po rozmaitych oszałamiających metach .. :) Dziś je z dala omijam , nie chcąc utracić dobrych wspomnień ..    



#50 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1970 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 09 wrzesień 2013 - 20:58

Ho, ho tak, tak ! My z  Poznania, nieśmiertelnym :)  0.53 też na Kołobrzeg... Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek tam siedział...zawsze nabity do granic możliwości

U.

Tak było Marcinie,tak było.Teraz wygodniutko-samochodem nad samą rzekę,ale w rzece już nie to....Ponieważ temat dotyczy szczupaków wspomnę o pewnym szczególnym 22 lipca sprzed lat.Otóż z pokazanym poniżej zestawem podążałem brzegiem Głomi łowiąc na obrotówkę kolejnych kilka pstrągow.Zaczęlo się 30-takiem,potem lepiej,znów lepiej,brały wspaniale,apetyt rósł po każdej złowionej rybie.W końcu wspaniały głaz na środku rzeki,długi rzut pod prąd ,mepps Aglia nr 2 obrócił się kilkakrotnie i...zlota torpeda pojawiła się znikąd.Branie odebrane kilkoma zmyslami-plusk(ucho),błysk(oko)i szarpniecie(dłoń)-w głowie myśl o pomorskim letnim 60-taku.Ułuda trwała krótko-świetnie zaciety szczupak walczył inaczej niż wcześniejsze strumieniowce.Gdyby zszedł zaraz po braniu legendę o wielkim pstrągu snuł bym do dziś.

 

Wędzisko to Hardy Favourite 7' dwuczęściowy leciutki  carbon o najprostszej w możliwych konstrukcji ,a kołowrotek-ten od Mickiewicza(wg Thymalusa) z pierwszych serii.

 

                                                                      Załączony plik  IMG_8732.JPG   58,82 KB   106 Ilość pobrań

 

Wiktor Błażejczyk jest autorem artykułu w WW pt."Troć na lekko",który był naprawdę ciekawy głosem w dyskusji na temat pomorskich łowów,zaprzeczał bowiem  teorii o konieczności używania armat i betoniarek.Ponieważ widziałem osobiście złowione przez Niego trocie opis zrobił wtedy na mnie duże wrażenie.

 

Pozdrawiam-kardi


  • Marcin Rafalski i Tomasz K lubią to

#51 OFFLINE   Marcin Rafalski

Marcin Rafalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 749 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 09 wrzesień 2013 - 21:38

Zawsze miło czytać Pawle Twoje mikro opowiadania ! Miałem podobną przygodę. Skradłem się na czworakach do miejsca, które kiedyś wcześniej obdarzyło mnie pstrągiem grubo ponad 50. Do kija przypięty, a jakże, zielony 44, żyłeczka 0,20 Odczekalem chwilke i trudny rzut pod nisko zwisające nad woda gałęzie. Dwa obroty korbką i...jest W tym miejscu było ok 1,5 metra, branie głęboko więc nie od razu zorietowałem się. Oczywiście szczupak na oko  ok 3 moze nawet wiecej kilo... Zdegustowny kompletnie wyślizgiem wyjąłem go na brzeg. Błystka sama wypadła z paszczy. Spojrzałem nań i myśle sobie: "Za karę żeś nie pstrąg to ja ciebie zabije i zjem". Szczupaczek zerknął na mnie i wietrząc pismo nosem podskoczyl parę razy, odbił sie i chlup do wody...Moje poirytowanie było tak wielkie, żem nie zareagowal na jego podrygi. Nigdy potem nic tam już nie złowiłem :)

U.

P.S.: może moderator wydzieli wątek i nada mu tytuł "Wspomnienia są zawsze bez wad"


Użytkownik Ugly edytował ten post 10 wrzesień 2013 - 05:03


#52 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 10 wrzesień 2013 - 19:15

Generalizować nie ma co i teorii też nie ma po co tworzyć. Na ten sam kij czasem mam spady, a czasem udane hole. Statystyka z lat pokazuje, że nawet na źle dobrany kij i tępe kotwice można bez problemu wyjąć szczupaka o ile zachowa się spokój. Spady są zawsze z winy łowiącego, który ma zapobiec usilnym staraniom szczupaka walczącego o wypięcie się z kotwicy.



#53 OFFLINE   tofik

tofik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2132 postów
  • LokalizacjaPyrlandia
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Adamek

Napisano 10 wrzesień 2013 - 23:21

Ryba która  spada ,zwłaszcza szczupak ,to zazwyczaj ryba nie zacięta. Wyjąłem tego trochę, duży szczupak może co najwyżej połamać kij,zerwać linkę, obciąć linkę ,ale nie może się spiąć przy odpowiednim zacięciu. Ostrość kotwic,miękkość kija itp. to takie wytłumaczenia średnio trafiające do mnie ,bo wędkując naście lat temu sprzęt był jaki był,kotwice ostrzone na kamieniu leżącym nad rzeką itp,wędki o akcji trudnej do opisania ........przecież my teraz mamy kosmiczny sprzęt ,nawet ten gorszy/chiński przewyższa jakością ten z lat 80-90'ych.



#54 OFFLINE   minecjusz

minecjusz

    szogun

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1703 postów
  • LokalizacjaWRZEŚNIA/ORZECHOWO
  • Imię:Przemo

Napisano 10 wrzesień 2013 - 23:25

Łukaszu - nic dodać nic ująć. Dobre zacięcie to podstawa ;)


  • macieknikos lubi to

#55 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 11 wrzesień 2013 - 09:08

cholercia... szkoda, że moje szczupaki o tym nie wiedzą... i potrafią sie spiąc nawet przy łodzi po mocnym zacieciu... 



#56 OFFLINE   minecjusz

minecjusz

    szogun

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1703 postów
  • LokalizacjaWRZEŚNIA/ORZECHOWO
  • Imię:Przemo

Napisano 11 wrzesień 2013 - 09:48

Hehe jakieś niedouczone :lol:



#57 OFFLINE   Matiz992

Matiz992

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 543 postów
  • LokalizacjaSzczecin
  • Imię:Mateusz
  • Nazwisko:J. bo RODO

Napisano 11 wrzesień 2013 - 10:54

A według mnie szczupaki spinają się tylko dla tego, że gdyby każdy dawał się wyholować to byłyby gatunkiem wy(żartym)marłym.



#58 OFFLINE   kowalek87

kowalek87

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 241 postów
  • LokalizacjaLubin/Fjellhamar
  • Imię:Piotr

Napisano 11 wrzesień 2013 - 13:50

Nawiązując do pierwszego postu w tym wątku, mam swoją teorię jeśli chodzi o spinanie się szczupaków podczas łowienia na gumy. Jesienią zazwyczaj uganiam się na Odrze za sandaczami. Częstym przyłowem przy takim łowieniu są szczupaki. O dziwo jeśli chodzi o sandacze to nie mam problemów ze skutecznym wyholowaniem ryby, ale gdy czasem zamelduje się szczupły to wtedy bywa różnie. Łowię zazwyczaj główkami powyżej 20 gram, czyli dość ciężko. Moim zdaniem właśnie dość duży ciężar główki w połączeniu z gwałtownymi szarpnięciami szczupaków powodują po prostu wystrzelenie gumy z pyska ryby (działa tu chyba siła odśrodkowa). Według moich doświadczeń więcej szczupaków straciłem przy łowieniu sandaczy, niż kiedy nastawiałem się właśnie na zębate, ale stosując znacznie lżejsze główki. To tylko moja teoria i każdy może mieć inne zdanie.

Pozdrawiam :)



#59 OFFLINE   Piasek

Piasek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 80 postów

Napisano 11 wrzesień 2013 - 14:18

Nawiązując do pierwszego postu w tym wątku, mam swoją teorię jeśli chodzi o spinanie się szczupaków podczas łowienia na gumy. Jesienią zazwyczaj uganiam się na Odrze za sandaczami. Częstym przyłowem przy takim łowieniu są szczupaki. O dziwo jeśli chodzi o sandacze to nie mam problemów ze skutecznym wyholowaniem ryby, ale gdy czasem zamelduje się szczupły to wtedy bywa różnie. Łowię zazwyczaj główkami powyżej 20 gram, czyli dość ciężko. Moim zdaniem właśnie dość duży ciężar główki w połączeniu z gwałtownymi szarpnięciami szczupaków powodują po prostu wystrzelenie gumy z pyska ryby (działa tu chyba siła odśrodkowa). Według moich doświadczeń więcej szczupaków straciłem przy łowieniu sandaczy, niż kiedy nastawiałem się właśnie na zębate, ale stosując znacznie lżejsze główki. To tylko moja teoria i każdy może mieć inne zdanie.

Pozdrawiam :)

Zgadzam się w 100% z wypowiedzią kolegi. Każdej rybie, nie tylko szczupakowi łatwiej pozbyć się ciężkiej przynęty. Czy to mucha czy przynęta spinningowa, przy większym obciążeniu będziemy mieli więcej spadów. Pewnym rozwiązaniem jest obciążenie przelotowe.

Kolejną rzeczą to akcja wędziska. Prywatnie uważam, że przy parabolikach jest mniej spadów. Większa amplituda ruchów szczytówki = mniejsza możliwość powstania luzów.

Co do zacięcia to uważam że zbyt silne też nie są dobre. Na przykład przy rybie zapiętej w nożyczkach, przy silnym zacięciu, możemy zrobić taką dziurę że ryba musi się wypiąć.

To oczywiście wszystko moje doświadczenia i nie należy ich brać za pewnik. 

Pozdrawiam Marcin Piaskowski



#60 OFFLINE   strary

strary

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1930 postów

Napisano 11 wrzesień 2013 - 19:50

Z haka 4.0 wiele ryb lubi spaść.

Czy to sandacz czy szczupak spadów będzie podobna ilość. Do tych gatunków 8.0 zaczyna być skutecznym "antyspadaczem" i to dla sztuk ledwo wymiarowych.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych