Witam
Remek ... Ja bym się wcale nie bał tego typu hamulca. Czy ogólnie rzecz biorąc hamulców i kołowrotków starszego typu.
Na Wyspach, w Skandynaii i w USA producenci kołowrotków muchowych rozwinęli różne typy hamulców w kołowrotkach muchowych. Potem licencje między firmami spowodowałny że wszystkie one były właściwie równo popularne na całym świecie.
Przez kilkdziesiąt lat wędkarze muchowi łowili na nie "ososie" wielkości furmanek, ciągali inne ogromne ryby na takich kręćkach i dawali radę, a nie było przecież super-hiper szczelnych hamulców wielotarczowych z płynną, idealną regulacją w zakresie kilku obrotów (nawet) pokrętła.
Trwałość produkowanych onegdaj kołowrotków była taka, że posiadamy je i używamy do dnia dzisiejszego. W większości z nich nie ma nawet mowy o tym żeby chocby nadrukowane literki i cyfry nazw i oznaczeń się wytarły pomimo że mają 30-40 lat. Ciężko je nawet zarysować czy poobijać przy przypadkowym kontakcie z glebą czy dnem rzeki, ciężko jest też je zepsuć, zatrzeć, nie chwytają luzów po pierwszym sezonie.
A nawet biorąc pod uwagę całkiem nowe wyroby, to popatrz na Orvisa czy Hardy (zwłaszcza) - produkują do tej pory stare modele w niezmienionej postaci z prymitywnymi hamulcami, albo i całkowicie bez hamulców. I modele te mają ogromne wzięcie.
Pozdrawiam.
Użytkownik Forest-Natura edytował ten post 15 marzec 2021 - 12:23