Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Metoda na zimowe pstrągi


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
44 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 06 styczeń 2014 - 19:59

Witam Szanownych Kolegów. Ośmielony bardzo ciekawym rozwojem tematu "Lipieniowa klęska" chciałbym skorzystać z rad bardziej doświadczonych Kolegów dotyczących metody łowienia pstrągów w okresie zimowym, choć póki co należałoby mówić o aurze jesiennej. Pierwszy raz w tym roku byłem nad lubelską Bystrzycą z muchówką i wróciłem "o kiju", po jednym zaledwie kontakcie z rybą, której nie zdołałem skutecznie zaciąć. Szukałem pstrągów w głębszych dołkach, posługując się głównie obciążonymi nimfami, z główkami o różnych kolorach. Próbowałem metody "krótkiej nimfy", łowiąc ze skoczkiem, co zaowocowało jedynym braniem. Próbowałem także małych streamerków (takich bardziej o profilu okoniowym) o różnych kolorach - czarnym, czerwono - żółtym, żółtym i szarym z lekkim odcieniem zieleni. Wabiłem także kiełżami, zbliżonymi to takich http://www.ab-fly.pl...cud-orange.html

z tym, że w bardziej wytonowanych kolorach, a także tzw. glajchą http://www.ab-fly.pl...cha--gumis.html.
Skutek żaden.

Inni wędkarze, spinningiści na mikro - woblerki złowili kilka ładnych pstrągów, jednak ja zdecydowanie zostaję przy muszce, jakby powiedział Kuba Standera, metodzie znudzonego człowieka, który szuka nowych wyzwań.

Nie zamierzam iść na skróty, dalej będę próbował, także jutro od rana (jeszcze tydzień urlopu), jednak byłbym wdzięczny gdybyście podpowiedzieli czy gdzieś nie pobłądziłem. Jedyne czego nie spróbowałem to muchy sucha (ale chyba bez przesady bo w powietrzu nic nie lata i zbiórek nie widać) i mokra (po prostu ich nie mam).

Z góry serdecznie dziękuję za rady i sugestie.

Robert.

Ps. Miałem zacząć w lutym gdy pstrągi nabiorą siły po tarle, jednak nie usiedziałem na d...., a sumienie uspokoiły opowieści innych wędkarzy o świetnej kondycji pstrągów, zapewne będącej wynikiem jesiennej pogody.
Jeśli podobny temat już był proszę o link - sam nie znalazłem, pomimo stosowania kilku haseł - kluczy.
  • Paweł Bugajski lubi to

#2 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9626 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 06 styczeń 2014 - 20:20

Hej

Znasz moje zdanie jeśli chodzi o łowienie pstrągów w zimie, więc nie bedę bubał.

ALE

Gdybym miał jechać na zimowe pstrągi, to zabrałbym wędkę 6 lub 7kę, tonącą linkę w 3 lub 5 klasie.

Mudlery, zonkery, kilka pijawek. Wszystko też w rozmiarze trochę większym niż zazwyczaj.

Zaopatrzyłbym się też w widelnice, jesli miałbym ciśnienie na łowienie na suchara, oraz w standardową sieczkę.

Skoro zimy nie ma, to może mokra mucha? Rozmiary w okolicy np 8 i 10. Viva, red tag, jakieś coś marchobrownowate.

Ale - w pijawkach siła. Jak nie wiesz co założyć, to załóż pijawkę ;) :D


  • Maciej G. lubi to

#3 OFFLINE   pawelG

pawelG

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 226 postów

Napisano 06 styczeń 2014 - 20:31

Ja jak jeszcze chciało mi się męczyć z muchówka,bardzo często na Bystrzyce dobierałem właśnie takie zestawienie-dol glajcha i skoczek kiełż i rzadko ,a chyba nigdy nie miałem dnia na pusto  .Z muchami bym nie kombinował za wiele glajcha powinna być jak najbardziej na miejscu .Moja rada pojechać dalej od miasta ,gdzie więcej ryb i presja mniejsza.Zresztą mieliśmy i tak się ustawić na ryby to będę dzwonił i może się uda w czwartek ogarnąć jakaś wyprawę.pozdrawiam



#4 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 06 styczeń 2014 - 21:04

Dzięki Panowie.
Kuba może mi wybaczysz te zimowe pstrągi - nie usiedzę w domu......wszystko przez muchówkę. Spinningowo zaczynałem w maju, a teraz ku osłupieniu żony w zasadzie nie kończę sezonu. 



#5 OFFLINE   hi tower

hi tower

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1973 postów
  • Lokalizacja3miasto

Napisano 07 styczeń 2014 - 10:42

Ja pstronie na początku sezonu łowię na duże nimfy (6-8), głównie gaciówki i brązki oraz wolly buggerry w kombinacjach czarny + różowy czasem z pomarańczowym akcentem lub całe czarne.



#6 OFFLINE   Kondziu

Kondziu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 417 postów
  • LokalizacjaLublin/Wrocław

Napisano 07 styczeń 2014 - 10:49

... Jedyne czego nie spróbowałem to muchy sucha (ale chyba bez przesady bo w powietrzu nic nie lata i zbiórek nie widać) i mokra (po prostu ich nie mam)...
 

Źle patrzysz ;) zbiórek jest całkiem sporo



#7 OFFLINE   Zielony

Zielony

    Forumowicz

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPip
  • 491 postów
  • LokalizacjaNiedrzwica

Napisano 07 styczeń 2014 - 13:18

Martwi mnie, że tak jakby niechcący lansujecie Bystrzycę. Między innymi ten tłum łowiących powoduje, że ryby nie chcą kolejny raz połykać przynętę bo muszą się zagoić po ostatnim "razie". Chwilowo w czasie kiedy właściwie pstrągów nie powinno się łowić trwa skuteczna nagonka na tą rzekę i łowienie właśnie. Wiem, że nad rzeczką jest dziesiątki wędkarzy w jakimś niemal szaleńczym pędzie. W tym roku pstrągi stały na tarliskach jeszcze w wigilię i wypada dać im troszkę odpocząć. Takie wpisy niestety ale nie robią rzeczce dobrze.


  • skalka i kocmyrz lubią to

#8 OFFLINE   teethar

teethar

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 331 postów
  • LokalizacjaWLKP
  • Imię:Bartek
  • Nazwisko:Bie...ski

Napisano 07 styczeń 2014 - 17:12

pomimo, że na Bystrzycy nigdy nie łowiłem - ciężko się z Zielonym nie zgodzić. Dla własnego i "waszych" ukochanych ryb dobra Panowie nie podawajcie nazw małych rzeczek. Jest masa ludzi, którzy tylko czekają na potwierdzenie, że bytuje tam pstrąg czy inna "smaczna" ryba... PPP (pozdrawiam prawdziwych pstrągmanów ;)


  • Zielony lubi to

#9 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 07 styczeń 2014 - 20:27

Martwi mnie, że tak jakby niechcący lansujecie Bystrzycę. Między innymi ten tłum łowiących powoduje, że ryby nie chcą kolejny raz połykać przynętę bo muszą się zagoić po ostatnim "razie". Chwilowo w czasie kiedy właściwie pstrągów nie powinno się łowić trwa skuteczna nagonka na tą rzekę i łowienie właśnie. Wiem, że nad rzeczką jest dziesiątki wędkarzy w jakimś niemal szaleńczym pędzie. W tym roku pstrągi stały na tarliskach jeszcze w wigilię i wypada dać im troszkę odpocząć. Takie wpisy niestety ale nie robią rzeczce dobrze.

 

pomimo, że na Bystrzycy nigdy nie łowiłem - ciężko się z Zielonym nie zgodzić. Dla własnego i "waszych" ukochanych ryb dobra Panowie nie podawajcie nazw małych rzeczek. Jest masa ludzi, którzy tylko czekają na potwierdzenie, że bytuje tam pstrąg czy inna "smaczna" ryba... PPP (pozdrawiam prawdziwych pstrągmanów ;)

 

Trochę mnie zawstydziliście i trudno nie przyznać Wam racji. Czasem się człowiek zagalopuje, nie mając złych intencji. Ryb nie zabieram, a inni.... cóż, nie mam pojęcia, choć jeśli to robią  teraz, to kłusują (do końca stycznia zakaz dot. pstrąga, a jeśli idzie o lipienia całkowity na 2014 r. podobnie jak i miniony). Nawet fotek z zasady nie robię - szkoda tych kilku - kilkunastu sekund. Zasadę "no photo" pewnie kiedyś złamię ale dopiero przy pstrągu lub lipieniu 45+.

Chcę jednak poddać pod uwagę Kolegom pewien pozytywny aspekt obecności wędkarzy nad rzeką - skutecznie płoszą kłusoli. Wczoraj ok.14-ej młody, zakapturzony człowiek zmykał na mój widok, starając się chować gębę. Niestety nie zdołałem "wykryć" co tam w wodzie zmajstrował. Zakładam, że po moim i kolegi wyjeździe mógł wrócić. Kolega, który ma działkę i domek nad samą rzeką potwierdził, że miejscowi na tym odcinku kłusowali na potęgę i byli bardzo niezadowoleni z nowego sąsiada.  Otwartej wojny im nie wydał bo jak stwierdził - on wyjedzie, a "chałupa przypadkiem się spali", jednak często tam bywa i wtedy trzymają się z daleka.

Sam też bywam w pewnym miejscu na rzeką bez wędki, choćby by pospacerować z psem, mimo, że mam dość daleko.

Oczywiście nie pisze tego by usprawiedliwić swój wpis n/t naszej rzeczki bo faktycznie wyszło..... najdelikatniej mówiąc niezręcznie.

A dla amatorów pstrągowego i lipieniowego mięsa z owej rzeczkii, a także tych co zapomnieli opłacić składki lub wypełnić rejestr mogę przekazać pozdrowienia od przesympatycznych Panów ze Straży Rybackiej, którzy pojawili się  dziś przy mnie nie wiadomo skąd i jak należy skontrolowali.

 

Koledzy - tytułem ostatecznego wyjaśnienia - wychodzę nad rzekę z muchówką bez większego ciśnienia na łowienie ryb. Z tego też powodu zaniechałem dziś prób obławiania dołków "na krótko" bo mnie to nie bawi i nie bardzo kojarzy mi się z wędkarstwem muchowym (to moje i tylko moje zdanie i nie zamierzam dotknąć wyznawców tej metody).  Zdecydowanie bardziej zależy mi na doskonaleniu techniki rzutu, celności podania przynęty, a przede wszystkim jej prowadzenia. Dziś np. nieco irracjonalnie rzucałem sporą jętką. Niestety nie każdy ma czas i możliwość bacznego obserwowania rzeki, w tym także faktycznego okresu tarła pstrąga - ja nie mam. W związku z tym stosuję się do prostego schematu myślowego - wolno czynić to co nie jest zabronione. Tak też czynię, skoro regulamin dopuszcza od 1 stycznia połów pstrąga uznałem, że 6 stycznia mogę zacząć, jak pisałem, bez większego ciśnienia. Zakładając nawet, że zdołałbym złowić pstrąga, zważywszy narzucone samemu sobie zasady łowienia, błyskawicznie wróciłby on do wody, zapewne bez większego uszczerbku na zdrowiu. Tyle tytułem wyjaśnienia. Zamierzałem zacząć 1 lutego, jednak łagodna zima przyczyniła się do zmiany zdania. Być może, nieco naiwnie, uznałem, że regulamin połowu ustanawiają mądrzejsi ode mnie i ruszyłem wcześniej.

 

A temat naszej rzeki (jak widzicie nazwy już unikam) więcej w takiej formie się z mojej strony nie pojawi...... , choć warto mieć świadomość, że wielu z nas na temat obwodów rybackich położonych poza naszym okręgiem, dowiedziało się właśnie dzięki informacjom z internetu, w tym także forów wędkarskich. Tak poznałem San, na którym łowiłem i kilka innych rzek, na które w tym roku się wybieram. Zakładam, że muszkarzom okręgu krośnieńskiego reklama Sanu także sen spędza z powiek......, jednak trudno mi sobie wyobrazić bym miał tej rzeki nie zakosztować. Warto o tym pamiętać, choć w istocie też wolałbym by nasza rzeczka pozostała bardziej anonimowa. 

 

Pozdrawiam serdecznie. Robert Bednarczyk.



#10 OFFLINE   fireblood

fireblood

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 215 postów
  • LokalizacjaBelgium
  • Imię:Robert

Napisano 07 styczeń 2014 - 21:54

Robert ja kiedyś chodząc za pstrągiem ucinałem haczyk przy kolanku strimera branie było,a że ryba nie wyholowana to nie ważne to tez jest jakiś sposob

#11 OFFLINE   Zielony

Zielony

    Forumowicz

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPip
  • 491 postów
  • LokalizacjaNiedrzwica

Napisano 08 styczeń 2014 - 08:49

Styczeń, a szczególnie taki jak w tym roku sprzyja pojawianiu się w rzece żab, które oszołomione temperaturą opuszczają swoje kryjówki i stają się podstawowym pokarmem pstrągów usiłujących nadrobić straty masy z tarła. To klucz do skutecznego i selektywnego łowienia zarówno metodą muchową jak i spinningiem. Jeśli już ktoś musi złowić pstrąga to warto zastosować ciężką linkę i lekką imitację żaby. W spinningu najlepsze były gumowe imitacje żaby Mannsa. Sam łowienie w styczniu o ile w ogóle pojadę poświęcam egzotycznym gatunkom jak na muchówkę. Czyli staram się łowić okonie, leszcze, płocie a nawet karasie często z powodzeniem. Łowię o zgrozo na nielubianą nimfę i mam z tego sporo radochy. Wbrew pozorom to bardzo wymagające łowienie bo trzeba przy krystalicznej wodzie podejść lub wyczekać ostrożne ryby. Pstrągów na nimfki na haku nr. 14 lub 16 najczęściej nie łowię i o to chodzi. One wolą żeby traktować je z dystansu, zdarza się jednak, że łykną między żabami kilka kiełżyków. Moim zdaniem taka nimfa na haku 14 jest zdecydowanie mniej destrukcyjna dla pstrąga niż każdy wobler. Zatem Robercie jak już koniecznie chcesz złowić zimowego pstrąga to powinieneś się uzbroić w linkę w trzeciej klasie tonięcia, krótki przypon z żyłki0 25 i jakąś imitację żaby ( tu już własna interpretacja) i turlać zestawem po dnie, najlepiej z prądem.



#12 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 08 styczeń 2014 - 08:52

Robert ja kiedyś chodząc za pstrągiem ucinałem haczyk przy kolanku strimera branie było,a że ryba nie wyholowana to nie ważne to tez jest jakiś sposób

 

Pewnie, że tak, choć do tego raczej jeszcze nie dojrzałem. Wolałbym go jednak wyholować, spojrzeć w oczęta i wypuścić.



#13 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 16 luty 2014 - 21:07

Koledzy - bardzo proszę, ale tak szczerze do bólu, czy posługując się muchówką, zwłaszcza streamerem, jesteście w stanie dorównać spinningistom z woblerkami, przy połowach zimowego pstrąga ?

Pierwszy raz od dłuższego czasu wróciłem z ryb sfrustrowany - ja z muchówkę zero, a kolega spinnigniem na meleńkiego pstrągowego woblerka kilka "kropków" złowił. Posługiwałem się różnymi streamerami, cięższymi, lżejszymi, o różnych kolorach, prowadziłem je na różne sposoby. Czy jest możliwe, że przy połowie pod prąd spływająca wcześniej linka "intermediate" płoszyła ryby ? Niestety łowiłem w warunkach, w których o skutecznym rzucie w punkt nie było mowy (krzaki i drzewa), więc musiałem spławiać streamery z prądem, a potem ściągać. O rzutach w górę, bądź pod kątem 90 stopni praktycznie też nie było mowy. Kolega łowił pod prąd, także wcześniej puszczając wobka z nurtem i dał radę.

Niestety nie mam żabek (nie znalazłem w lubelskich stacjonarnych sklepach), choć wiem, że mogą być teraz skuteczne.

 

Z góry dzięki za wszelkie uwagi.

 

Robert.



#14 OFFLINE   Michał P.

Michał P.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 617 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:P.

Napisano 16 luty 2014 - 21:29

Za eksperta się nie uważam, ale napiszę kilka słów na temat moich spostrzeżeń, być może mylnych.

Szczerze do bólu przyznam, iż bynajmniej w moim przekonaniu łowiąc streamerem nie jestem w stanie dorównać spinningistom głównie z takiego powodu, że nie wszystkie miejsca dostępne do obłowienia spinningiem da się obłowić muchą, szczególnie jeśli chodzi o rzeki małe. Nie wydaje mi się żeby wobler był o wiele skuteczniejszy od streamera, w końcu technika łowienia wygląda podobnie: dryf po łuku a kiedy linka wyprostuje się wzdłuż brzegu sprowadzanie podskokami itp. Bronią o wiele skuteczniejszą w arsenale spinningisty jest zdecydowanie jig; na małej rzece gdzie dołki są głębokie ale powierzchniowo niewielkie ciężko sprowadzić streamera na pożądaną głębokość z taką precyzją i szybkością; a w wielu przypadkach mam wrażenie że w ogóle nie sposób tego dokonać w odróżnieniu do posłania w tenże dołek jiga. 

Pozdrawiam!



#15 OFFLINE   Kacper.K

Kacper.K

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2132 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Lębork

Napisano 16 luty 2014 - 21:54

Zgadzam się z Michałem, im rzeka mniejsza tym skuteczność muchy niestety spada, brak miejsca do rzutu, prowadzenie itd.  

Na dużej rzece z kolei jest już lepiej, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jesteśmy w stanie lepiej kontrolować i prowadzić przynętę od spinningistów. Dowolne tempo prowadzenia, utrzymanie streamera w toni na środku rzeki (dzięki mendingowi) i wiele innych czynników wpływa często na plus dla muszkarzy. Niestety spinningiści w tym samym czasie są w stanie obłowić spory obszar wody więcej, co często przenosi się na efekty (szczególnie podczas połowu trociaków). Aczkolwiek porównując hol 40-staka na korbę, a na muchówkę to tak jakby porównać parówki do wołowiny ;)

Robert, sam łowię (teraz nieco rzadziej) na małych ciurkach, niestety pstrągi potrafią być tak ostrożne, że przepłynięcie linki nad głową może spowodować zaprzestanie żerowania... Czy kolega ze spinningiem "poprawiał" po Tobie miejscówkę i wyjął stamtąd rybę? Jeżeli tak, to faktycznie w czymś tkwi błąd, ale też na podstawie jednego przypadku nie można reguły ustalać. 



#16 OFFLINE   Michał P.

Michał P.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 617 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:P.

Napisano 16 luty 2014 - 22:26

Trochę przykra jest myśl, ile miejsc trzeba opuścić albo ile szans na rybę się zmarnowało poprzez błędy w podaniu albo prowadzeniu muchy, jednak każda złowiona ryba wynagradza to po stokroć :P  Jest pewien urok w takiej gimnastyce muchowej, każdy sukces jest bardzo budujący i daje do myślenia, że mucha na małej pstrągowej rzece nie jest na aż tak "straconej" pozycji. Poza tym wiele radości sprawiają same rzuty, które wymagają nieco wysiłku i kunsztu by podać muchę tak jak sobie tego dusza zapragnie; w spinningu takiego odczucia nie miałem. 

Myślę że teraz duże znaczenie ma liczba wędkarzy nad wodą; nad moją rzeką każdy mostek obstawiony jest przez kilka samochodów, łatwo sobie wyobrazić jakie spustoszenie robi taki najazd ludzi na malutkiej rzeczce. Pstrągi ukrywają się zapewne przy samym dnie w każdej możliwej dziurze, przez co wywabienie ich stamtąd streamerem w toń jest na pewno dużo dużo trudniejsze. Gdy sytuacja z liczbą wędkujących się zmieni także muchowe wyniki powinny się polepszyć.



#17 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 16 luty 2014 - 22:47

Kolega po mnie nie poprawiał - raczej było odwrotnie - to on obłowił pierwszy najlepsze miejscówki, bo zdecydowanie lepiej zna ten odcinek rzeki. W tym też upatruję przyczynę porażki, choć on poprawiał w tych samych miejscach, w niewielkich odstępach czasowych i w jednym czy dwóch przypadkach miał powtórne brania. Gdy próbował na muchówkę też nie dał rady. Prawda jest też taka, że presja dziś była ogromna - ciężko było znaleźć kawałek brzegu bez świeżych śladów deptania. Też liczę na to, że w maju "frekwencja" na górskich rzekach się znacznie zmniejszy. 

Trochę mnie uspokoiliście. Na spinning na górskich rzekach i tak się nie "przesiądę" - od ubiegłego roku atrakcyjność tej metody spadła dla mnie do rangi "zła koniecznego".

Dzięki serdeczne Panowie.



#18 OFFLINE   flytier

flytier

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 126 postów
  • LokalizacjaMadison (Wiscosnin)

Napisano 17 luty 2014 - 00:47

Moje doswiadczenia w lowieniu zimowych pstragow pochodza troche z innego swiata jezeli chodzi o zasoby rzek (USA), ale po krotce podziele sie swoimi spostrzezeniami.

Wiele razy lowiac na muche pozostawialem spinningistow w pobitym polu. Zaznaczam, ze nie uznaje sie za wielkiego muszkarza, uwazam jednak,ze umiejetnie podana mucha potrafi w zimowych czasie byc bardziej zabojcza od woblera.

Rzeczki na ktorych lowie sa niewielkie, 3-4 metry szerokosci I nie glebsze niz metr w najwiekszych dolkach. W Wisconsin ze wzgledu na podobny do Polski klimat wytepuja takie same owady. Moje podstawowe muchy na zime to nimfy. Nie podaje ich jednak na krotko, ale na 4-5 metrowej lince rzucajac bezposrednio pod prad I pozwalajac im splywac "do siebie". Wiekszosc nimf na ktore Lowie wiazane sa na hakach #8 - #12. Podstawowe wzory to Pink squirrel, Hare's Ear nymph I nasza poczciwa brazka z pomaranczowym kolnierzykiem, Po pierwszym deszczu do arsenaly much dolaczam takze pomaranczowe kielzyki na takich samych hakach. 

 

Polamania!

Tomek



#19 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 17 luty 2014 - 08:33

Właśnie dopiero w domu doszedłem do wniosku, że nie spróbowałem brązki z "pomarańczem", choć w arsenale miałem. Też wolę łowić na nmfę dłużej, rzucajac pod prąd, ale wczoraj kilka prób skończyło sie żałośnie - wieszałem wszystko na drzewach nade mną, za mną, albo po drugiej stronie, "złapałem" też kilka twardych zaczepów w nurcie - wiadomo, tam gdzie wokół drzewa także w wodzie jest sporo gałęzi. Z moją 9 - stopową wędką raczej tam nie wrócę, a krótszej póki co nie mam. Trudno - oby do maja, a może już w marcu - kwietniu będzie można połowić na "sucharka". W sobotę widziałem pierwszą i jedyną w tym roku zbiórkę z powierzchni - oby to był zwiastun nadchodzącego szybko sezonu suchej muszki....., a robi sie coraz cieplej :) .

Dzięki Tomek.

 

Robert.    



#20 OFFLINE   bassy

bassy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1936 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 17 luty 2014 - 15:50

No ale Koledzy pod koniec rozmowy zmieniliście zasadniczo metodę połowu - strima na nimfę :D 

a  tak poważnie to chodząc z duetem nimf , o ile spinningista nie był słoniem i nie zrył rzeczki super woderami tylko cicho łowił, spokojnie łowiłem na nimfę. Także jest miejsce i czas że spinn może się schować

P.S.

Niestety w tym roku jeszcze nie zacząłem


Użytkownik bassy edytował ten post 17 luty 2014 - 15:53





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych