Co z tego ze chlopak zmienilby miejscowke jesli na innej tez moglby szczupaka przylowic, jedyne rozsadne rozwiazanie podaje Slawek-wstrzemiezliwosc.Ale jak tu zyc gdy woda plynie, ryba w wodzie itp.Lowienie kleni na sztuczne przynety jest sztuka dla sztuki ale widzimy jak wielki rozwoj wedkarstwa spinningowego nastapil dzieki takiemu podejsciu.To ze chlopak zalozy wolfram tez nie uchroni go przed przylowieniem szczupakow.Zastanawialem sie ostatnio nad tym problemem, kilka dni temu myslalem jak uchronic sie przed przylowami i lowic klenie z premedytacja.Wymyslilem jedna rzecz do ktorej nie moge sie jednak przelamac ale byc moze ktos bedzie mogl.Wypuszczanka, czyli w garsc odleglosciowke splawik i przynety naturalne, jesli woda stojaca to jakis pickerek.I mozna lowic klenie jazie itp, ryby mniej kaleczone jak kotwicami ,szczupaki raczej pogardza kukurydza badz jakims innym specyfikiem.Ja po dwoch dniach walki ze soba chyba bym nie potrafil, spinning tak sie we mnie zakorzenil ze czulbym sie jakbym zdradzil pewna czesc siebie.Mozna uzywac tez przynet sztucznych, imitacje robali badz nawet ikre stosujac rozne koraliki.Byc moze inni nie beda mieli takich dylematow typu isc kloc szczupaki, nie isc i siedziec w domu czy na ten okres wybrac inna metoda, ktora moze okazac sie o wiele bardziej skuteczna chociaz jak wiemy nie na czystej skutecznosci i wyciaganiu ryb to polega.
Przyłów ryb w okresie ochronnym -dylematy.
#21 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 17:42
#22 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 18:53
Wreszcie zaczęła się konstruktywna wymiana myśli a nie tryskanie jadem.
Podsumowując : troska o rybostan nakazuje świadomemu wędkarzowi unikać sytuacji, która mi się (podkreślam 1 RAZ!) przytrafiła i skłoniła do założenia tematu. Idąc teraz dalszym tokiem rozumowania można dojść do konkluzji, że jakiekolwiek poławianie ryb w okresie wiosennym jest nie halo. Bo przecież mnóstwo gatunków jest przed i w trakcie tarła. Tylko jak wędkarze znikną znad rzek to kto będzie się patrzył kłusownikom na ręce? Kto będzie sprzątał stosy śmieci po zanętach, puszkach, pudełkach...?
Nie tylko wiosną jest ten problem z przyłowami. Jesienią, podczas chodzenia za lipieniem siadają potoki ... I to też na muszki na hakach #14 - 20.
#23 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 19:06
Sprawę według mnie załatwi prosta rachuba, proszę piszcie ile razy trafił Wam się przyłów w postaci szczupaka wczesną wiosną,podczas połowów klenio-jazi. Na ile wypadów, godzin spędzonych nad wodą? Mnie w trakcie ostatnich kilkunastu sezonów (od stycznia do maja jestem średnio kilkanaście razy nad wodą) zdarzyło się to 2 razy (wpływ ma tu oczywiście woda na jakiej łowimy, u mnie uboga w tego drapieżnika). Moim zdaniem prawdopodobieństwo takiego przyłowu wynosi kilka procent. Czy zatem logicznym jest nie jechać, nie łowić, bo może się trafić szczupły?
Jeśli jednak kolega wyharatał z jednej miejscówki 4 szczupaki to już inna sprawa...
#24 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 19:16
To tez jest argument, przylowy sie trafiaja ale bez przesady.Jestesmy swiadkami takiej sytuacji ze czasem kilka kolejnych wypadow za szczupakiem nie przynosi nawet brania.
#25 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 19:22
Brawo Greku. Trafiłeś w 100% w sedno moich rozważań. Mam nadzieję, że kilkusetmetrowy odcinek rzeki nie jest dla Ciebie jedną miejscówką!
Dzięki Panowie za "chłopaka" - dzięki Wam kryzys wieku średniego ominie mnie szerokim łukiem
Acha. Edyta podpowiada, że - na Latającego Potwora Spaghetti- zabezpieczenie przed obcinkami szczupaków to nie oznaka sknerstwa czy czego tam kolwiek. To bardziej troska o komfort ryb nie pływających z żelastwem, plastikiem czy innym drewnem w pyskach!
Użytkownik hudy76 edytował ten post 25 luty 2014 - 19:37
#26 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 19:53
Użytkownik wabik edytował ten post 25 luty 2014 - 19:54
#27 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 19:53
PANOWIE A KLENIE POLAWIANE W MARCU KWIETNIU MAJU ?to tez przylow ? tez sa jeszcze nie wytarte......okonie? nie mowiac o białorybie ......i co panowie powiedzą?
- Framuga lubi to
#28 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 19:57
A ja na to powiem tyle ze nie wazne kiedy, czy w okresie ochronnym czy poza nim, czy przed czy po tarle, czy jako celowo upolowana zdobycz czy jako przylow rybom to sie wcale nie podoba.
- MichałAspiusFishing i Pasta lubią to
#29 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 19:57
Mam gupie pytanie. Ile kleniojazi złapałeś pomiędzy tymi nieszczęsnyni szczupłymi?
Nie ma głupich pytań. Mogą być co najwyżej głupie odpowiedzi:) Pisałem w pierwszym poście. Nic więcej nie złowiłem.
#30 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 20:07
Chlopaki jeżeli ryby wracają do wody jest ok. szkoda rozpisywać się tyle w temacie
#31 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 20:22
Chlopaki jeżeli ryby wracają do wody jest ok. szkoda rozpisywać się tyle w temacie
Jak jest wymiana myśli to można dojść do konstruktywnych wniosków.
Poza tym trochę przykro mi się zrobiło, kiedy co niektórzy forumowicze chcieli mnie ukrzyżować i wysyłać mi woblery. Nie łowię od wczoraj, do C&R doszedłem sam. Niedzielna sytuacja to kuriozum, które zapewne rzadko się zdarza. Spininguję zaledwie od roku, więc nigdy nie byłem w takiej sytuacji i stąd mój post. Dla niektórych pewnie lamerski...
#32 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 20:30
#33 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 20:42
Moim zdaniem decydujący udział w dewastacji naszych wód , że o powszechnych manierach "róbta co chceta" nie wspomnę , ma zwykły brak pohamowania większości łowiących . Najzwyczajniej źle chronimy , wprost nie chcemy chronić własnych zasobów , zamieniając wędkarstwo w sklep całodobowy z nieustającym oblężeniem i stała , nadmierną presją Widać , że nie chcemy mieć nawet świadomości jak szkodliwe dla wody , ale stale bagatelizowane i relatywizowane , są nasze obyczaje . A co tu zmienia c&r , chyba jest to tylko kolejny parawan dla mało ambitnych praktyk .
Czyli można się zniżyć się do prostackiego poziomu PZW, zachowując jednocześnie poczucie wyższości ?
- robert67, Dienekes, strary i 2 innych osób lubią to
#34 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 21:18
... A co tu zmienia c&r , chyba jest to tylko kolejny parawan dla mało ambitnych praktyk .
Czyli można się zniżyć się do prostackiego poziomu PZW, zachowując jednocześnie poczucie wyższości ?
Nie wiem czy nadążam za Pana tokiem myślenia, ale ...może to właśnie c&r jest próbą wyjścia z prostackiego poziomu PZW?
#35 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 22:08
Moim zdaniem decydujący udział w dewastacji naszych wód , że o powszechnych manierach "róbta co chceta" nie wspomnę , ma zwykły brak pohamowania większości łowiących . Najzwyczajniej źle chronimy , wprost nie chcemy chronić własnych zasobów , zamieniając wędkarstwo w sklep całodobowy z nieustającym oblężeniem i stała , nadmierną presją
Jacy są wędkarze każdy wie - widzimy ich na wodami. Ale największe szkodniki działają właśnie teraz, kiedy większość z nas siedzi przed kompami. jak myślicie ile wontonów teraz pracuje na naszych ulubionych miejscówkach? Ile drgawic pójdzie jutro w ruch skoro świt wyłapując szczupaki z tarlisk? Uwierzcie, gdybyście zobaczyli ile ikrzyc szczupaka potrafi być w jednej sieci nie dyskutowalibyście o szkodzie jaką może wyrządzić woblerek obcięty przez szczupaka. Zima już za nami, ze starorzeczy zeszły kry i lody. Już niestety zaczyna się dziać, niestety prędzej niż zwykle...
Użytkownik grubyzwierz edytował ten post 25 luty 2014 - 22:08
#36 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 22:19
Sławku, czasem się zgadzamy, czasem nie, natomiast Twój powyższy wpis jest sednem, esencją problemu nie tylko naszych wód. Konsumpcjonizm dokonał spustoszenia w umysłach i charakterach ludzi na całym świecie. Wczoraj rozmawiałem z przyjacielem mieszkającym kilkadziesiąt lat w USA. Jakoś tak dwa lata temu był z całą ekipą firmowo - sąsiedzką na Alasce. Po powrocie chodził (jak i inni uczestnicy "wyprawy") po sąsiadach prosząc, czy nie zechcieliby przyjąć gratis kilka kilo filetów. W ubiegłym roku byli w Meksyku. 16 osób na kutrze. Ryby biorą jak szalone. Wyprawa trwała 3 doby. Zbyszek pomny wcześniejszych doświadczeń zabrał tylko trochę konserw, które po powrocie były w miejscowej przetwórni przygotowane. Resztę połowu podarował szyprowi. Pozostali uczestnicy rejsu martwili się, jak zapakować te setki kilogramów filetów, pieczołowicie przygotowywanych na bieżąco przez załogę kutra.
Sam znam amok, który potrafi ogarnąć człowieka podczas połowów. Tą dziką radość z udanego holu kolejnej ryby. I tylko świadomość, że część z nich nie przeżyje, nawet pomimo starań, zakłóca błogostan... Przynajmniej mój. Jak już wcześniej gdzieś pisałem, zamierzam w tym roku, gdy trafię na intensywne brania - odpuścić. Przynęty, miejsce, wreszcie łowienie. Jak Sławku napisałeś, C&R to parawan, którym chętnie przykrywamy nasze niewątpliwe wpływy na łowiska. Na ryby. Na ich liczbę. Bez refleksji i samoograniczenia, bez smutnej zadumy, zostaniemy pewnego dnia na pustyni. Wskazując palcem na wszystkich wokół. Zapominając o sobie. Bo przecież C&R...
#37 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 22:44
Koledzy, nie zapędzajmy się za daleko, gdyby dzisiaj 90 % wędkarzy stosowało parawan (jak to piszecie) w postaci C&R byłoby o niebo lepiej. Zacznijmy od rzeczy najprostszych, dających tu i teraz wymierne efekty, bo kultury (w każdej dziedzinie życia) nasz naród będzie się uczył jeszcze długo.
#38 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 22:50
...
Użytkownik cristovo edytował ten post 26 luty 2014 - 11:51
#39 OFFLINE
Napisano 25 luty 2014 - 22:58
Takie pytanie.
A gdyby każda ryba w naszych wodach miała okres ochronny, to co wtedy?
Słowo "przyłów", jest tylko naszym usprawiedliwieniem się przed samym sobą, że łowię pomimo iż wiem, że "wchodzę w szkodę".
Powiecie i co z tego?
Wiem. Nic. Przecież dla ryb nie ma dni wolnych, kiedy nam się chce iść nad wodę.
Czasy kiedy 1 maja był początkiem sezonu dla 90% wędkarzy minęły bezpowrotnie. Szat nie ma co drzeć. Kijem Wisły nie zawrócisz. Poza tym C&R to kolejna świetna wymówka, prawda.
To już dawno nie jest dylemat lecz codzienność, która rozsiadła się na dobre w kapciach i jest jej z tym bardzo dobrze.
Szkoda nafty.
Użytkownik joker edytował ten post 25 luty 2014 - 22:59
- woblery z Bielska lubi to
#40 OFFLINE
Napisano 26 luty 2014 - 01:17
Ja zaczynam sezon pstrągami w większości łowię od lutego wiem że ryby są wtedy wytarte choć nie koniecznie, bo różnie to może być z pogodą, ale w większości przypadkach tak jest.
Nie nastawiam się na klenie i jazie w tym czasie bo są trochę przed tarłem a i wolę łowić je w lato, ale przecież łowić je wolno a wiąże się to z ryzykiem że każdą przynętę może zjeść rybka która jest w tej chwili pod ochroną i to się nazywa przyłów.
Nikt nie idzie za kleniem z wobkiem 15cm a jak złowi szczupaka na woblerka 3cm to to jest przyłów.
Kolego Joker co do Twojego pytania " A gdyby każda ryba w naszych wodach miała okres ochronny, to co wtedy?"
Mielibyśmy więcej ryb i jasny regulamin.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych