do znawcow silnikow spalinowych do lodzi
#21 OFFLINE
Napisano 30 wrzesień 2008 - 18:48
#22 OFFLINE
Napisano 30 wrzesień 2008 - 19:05
#23 OFFLINE
Napisano 30 wrzesień 2008 - 19:44
Przepraszam was ale zle ujalem to co chcialem zeczywiscie zeby dotarlo.
kto siie wymadrzal to doskonale wie a dziekuje tym ktorych wymienilem , szczerze dziekuje
@logistyk
@termos
@gumofilc
@karnspin
@bohors
@adasio
@krzysiek
Dzieki za jakies podpowiedzi
KUPILEM MERCUREGO
Pozdrawiam
#24 OFFLINE
Napisano 30 wrzesień 2008 - 22:21
A ja tak mysle, ze to co na koncu napisales z pewnoscia przysporzy Ci w przyszlosci szerokie gremium dyskutantow...
Gumo
#25 OFFLINE
Napisano 30 wrzesień 2008 - 23:26
Obawiam się że coraz trudniej będzie komuś nowemu uzyskać cokolwiek, po za szperaniem w archiwum...
#26 OFFLINE
Napisano 30 wrzesień 2008 - 23:40
Ja się zbytnio nie wymądrzałem, a też mi się dostało
Standerus ma rację, to smutny wniosek.
Pozdro
#27 OFFLINE
Napisano 01 październik 2008 - 11:59
A teraz odpowiem precyzyjnie na pytanie postawione przez autora wątku w pierwszym poście; WSZYSTKO JEDNO
#28 OFFLINE
Napisano 01 październik 2008 - 13:28
Przymierzałem się do elektryka 54lbs (rozważałem Minnkota Endura lub Motorguide) do pływania i trolowania po wodach stojących, z mocą zabezpieczającą mnie (takie miałem subiektywne przekonanie) przed wielkością łodzi, na jaką trafię (nie mam swojej, do której ten silnik byłby na stałe przypisany) / niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi.
Podczas wizyty w sklepie wędkarskim, zaczęto jednak przekonywać mnie do spaliny jako lżejszego (vs. całość zestawu elektrycznego) i wydajniejszego (zasięg pływania - akumulatory vs. baniaczek z benzyną) zestawu do moich potrzeb.
Dodatkowe czynniki do wzięcia pod uwagę w przypadku silnika spalinowego, o jakich już wiem, to:
+ z racji mojego miejsca zamieszkania (W-wa), spalina daje mi możliwość w miarę bezstresowego pływania po ZZ, Narwi oraz Wiśle (tu oczywiście przy odpowiedniej łodzi oraz mocy silnika);
- oczywista niemożność pływania na akwenach objętych strefą ciszy .
Na dzień dzisiejszy waham się pomiędzy Motorguide 54lbs + 2 akumulatory 100Ah vs. używaną spaliną 5hp.
Moje pytanie do znawców :
1. co Waszym zdaniem powinienem z ww. dwóch opcji wybrać;
2. jaki silnik spalinowy i dlaczego ten, a nie inny.
PS. Możecie się wymandrzać - w miarę cierpliwy jestem .
Z góry dzięki za pomoc i pozdrawiam,
Marcin
#29 OFFLINE
Napisano 01 październik 2008 - 13:57
W zasadzie sam sobie odpowiedziałeś, przynajmniej na jedno pytanie Ja stawiam na silnik spalinowy, jako bardziej uniwersalny. Kilka przelotów, trochę trolowania i akumulator pod elektrykiem pada. Chyba, że masz drugi, ale to już jest ze 40 - 50 kg samych baterii. Ciężko. O kilkudniowych wypadach nawet nie wspomnę... Spalinówka 4-5KM to waga 20-25kg + paliwo.
O ile pływanie na ZZ i po Narwii na elektryku jeszcze od biedy ujdzie, to po Wiśle i dużych akwenach (Śniardwy, kompleks Mamer) bym nie pływał (strachliwy jestem). Kiedyś byłem na Śniardwach dużą laminatową pychówką (z 8 metrów miała jak nic) z moją Suzuki 5KM. Miałem pecha, bo po pięknym czerwcowym dniu złapała mnie burza. Zdecydowanie miałem tego dnia więcej szczęścia niż rozumu.
Na Twoim miejscu kupiłbym spalinowówkę używaną. Jeżeli masz mechaniczne zacięcie - to jakiś tani dwusuw. Nie wykosztujesz się, zobaczysz czy jest fajnie, a jak nie będzie - to sprzedasz z minimalną stratą. Moja Suzuka jest teraz mniej więcej tyle samo warta co 4 lata temu, kiedy ją kupiłem. Możesz sobie w takim sprzęcie grzebnąć od czasu do czasu, nauczyć się wymiany materiałów eksploatacyjnych... Te maszyny są skomplikowane jak budowa cepa, można się sporo nauczyć z zakresu obsługi codziennej, konserwacji, a nawet przeglądów.
Ale silniki spalinowe: śmierdzą (szczególnie dwusuwy), palą olej (też przeklęte dwusuwy) i odpadają, jeśli chodzi o strefy ciszy. Czterosuwu wada nr 1 dotyczy w mniejszym stopniu, a nr 2 – wcale. Ma on jednak nie tylko zalety: trzeba go wozić w określonej pozycji (należy pilnować, żeby np. ktoś życzliwy nie pomagał Ci włożyć silnika do samochodu, bo to grozi katastrofą), więcej kosztuje i troszkę więcej waży. Na pewno trochę mniej pali, teoretycznie lepiej się sprawuje w trolu (lub przy długotrwałym pływaniu na niskich obrotach). Teoretycznie, bo ja swój sprzęt katowałem przez 3 lata, po kilkaset godzin w sezonie i nie zauważyłem, żeby mu to szkodziło… Może po kolejnych 3 latach powiedziałby – dość.
#30 OFFLINE
Napisano 01 październik 2008 - 15:01
Dzięki bardzo za przemyślenia . Zacięcia mechanicznego nie mam - wolałbym nie grzebać. Czy możesz rozwinąć temat pozycji czterosuwa w transporcie?
Dzięki i pozdro,
Marcin
#31 OFFLINE
Napisano 01 październik 2008 - 15:08
Silnik czterosuwowy jest smarowany olejem w obiegu zamkniętym. Ułożenie silnika w nieprawidłowej pozycji może spowodować wewnętrzny wyciek oleju do podzespołów, w których nie ma prawa się znaleźć. Mycie może być bardzo kosztowne, bo onzacza kompleksowy demontaż...
Dwusuwom nie straszne takie drobiazgi. Mojemu nie zaszkodziło nawet chwilowe utopienie - pewnie dlatego, że nie zdążył zaciągnąć wody
#32 OFFLINE
Napisano 01 październik 2008 - 16:33
Elektryków plus to chyba tylko strefy ciszy, ale tam też osobiście brałbym spalinę w razie w - chyba może na łodzi być przyczepiona jeśli nie używasz, a jak nagle pogoda padnie to masz jak wrócić.
#33 OFFLINE
Napisano 01 październik 2008 - 16:59
Marcinesz - na Twoim miejscu kupiłbym spalinę - 2 cylindrową yamahę 6hp jak ma Peresada, lekki silnik, Tornado też kiedys chyba chwalił.
Elektryków plus to chyba tylko strefy ciszy, ale tam też osobiście brałbym spalinę w razie w - chyba może na łodzi być przyczepiona jeśli nie używasz, a jak nagle pogoda padnie to masz jak wrócić.
Tylko tak i nie inaczej. I dokładnie ten silnik lub ósemkę, która waży tyle samo. Z czasem zaoszczędzisz kilka złotych i dokupisz małego elektryka z akumulatorem. Wspomniana yamaha ma ładowanie. Dłuższe przeskoki na spalinie a manewrowanie na miejscówce na elektryku i w tej sytuacji nie musisz kupować wielkiego aku.
#34 OFFLINE
Napisano 01 październik 2008 - 17:03
Jeżeli ciągle masz takie plany ,o których mi pisałeś (Wisła z pychówki)to nawet nie myśl o żadnym elektryku.
Chłopaki dobrze Ci radzą.
6-8KM to fajne mobilne silniczki a i ze sporą łajbą sobie poradzą.
pozdro
#35 OFFLINE
Napisano 01 październik 2008 - 17:27
Chłopaki dobrze Ci radzą.
6-8KM to fajne mobilne silniczki a i ze sporą łajbą sobie poradzą.
pozdro
Yamaha 8 w dwutakcie to 27 kg wagi. Rączka do noszenia idealnie umieszczona. Moją łódeczkę ten silniczek rozpędził do 32km/h a na dłuższym odcinku przez moment nawet do 36
Ale jazda
#36 OFFLINE
Napisano 02 październik 2008 - 07:46
1. na sztywno – najgorsza i najbardziej ryzykowna,
2. na klin – jest „ścinany” jako pierwszy, słabszy od przekładni element; do rzecznego pływania trzeba pilnować, żeby zawsze mieć przynajmniej jeden w zapasie,
3. za pomocą gumowej tulei wewnątrz otworu w osi śruby.
W mniejszych silnikach dominował kiedyś wariant nr 2 (nie wiem, jak teraz). W większych silnikach, wyposażonych w dobre śruby, występuje głównie wariant nr 3.
#37 OFFLINE
Napisano 02 październik 2008 - 08:07
Rzecxzywiście kliny są częste w małych silnikach i niestety są one bardzo upierdliwe. Wymiana klina na wodzie - na jeziorze przy fali czy rzece z nurtem no znam przyjemniejsze i mniej stresujące zajęcia. Guma rulez
#38 OFFLINE
Napisano 02 październik 2008 - 08:48
Wnosze stad, ze Yamaha 4stroke 4KM ma gumke...
Gumo
#39 OFFLINE
Napisano 02 październik 2008 - 11:31
#40 OFFLINE
Napisano 02 październik 2008 - 11:37
I tu beda potrzebne dodatkowe informacje, jak szerokosc lodki, waga, a najlepiej zdjecia..
Gumo
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych