. Wszelkie zabiegi mające na celu "obejście" w ramach dopuszczonego regulaminu, tych niedogodności związanych z stosowaniem sznura i lekkich przynęt, są jak dla mnie sprzeczne z intencją dopuszczania wyłącznie metody muchowej.
Zgoda, ale to Europa jeździ do Słowenii na ryby a nie odwrotnie. Wniosek z tego taki, że Słoweńcy radzą sobie z presją pomimo dopuszczenia jigów. Można wpuścić na daną wodę nieograniczoną liczbę chętnych i zabronić im to i owo, można też nie wpuścić 95% z nich i a pozostałym 5% szczęśliwców pozwolić łowić na co chcą. W interesie gospodarza jest by ten wybór był dobry dla ryb.