A moze taki przyklad, nie ma byc zlosliwy, tylko obrazujacy bledne zalozenie z poczatku tego watku.
Powiedzmy ze kolega Adasko jest etycznym wedkarzem, wypuszcza swoje ryby, wie jak sie obchodzic ze zlowionymi rybami itd. Jedzie kolega np do Anglii i spotyka tamtejszego wedkarza, ktory z gory zaklada ze jesli kolega Adasko pochodzi z PL to jest prostym czlowiekim z jakiejs pipidowy, musi klusowac, walic wszystko w leb i w olej.
Czyli kolega Adasko zostal wrzucony do worka ze wszystkimi takimi czy owymi, tylko dlatego ze pochodzi z tego czy owego miejsca. Spodobaloby sie koledze Adasko takie uogolnienie ze strony zagranicznego wedkarza? Zapewne nie.
Czy kolega Adasko chcialby byc pouczany przez takiego wedkarza, ktory odrazu traktuje go z gory i jak jakiegos prostego czlowieka, tylko dlatego ze pochodzi z tego czy owego miejsca? Zapewne tez nie.
Użytkownik DelTor0 edytował ten post 25 czerwiec 2014 - 15:13