Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Chwyt za pokrywe skrzelowa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
28 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6183 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 22 lipiec 2014 - 10:14

Jakieś ryzyko zawsze jest :) Metrowe esoxy to zębate bydlaki, które ważą po 5-10kg, a bywa że więcej. Pamiętaj, żeby nie pakować kciuka od góry ryja - może się to bardzo źle skończyć.



#22 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 22 lipiec 2014 - 19:14

Moj szczupakowy Guru, nazywa to ryzyko po imieniu: this is part of the game!

Innymi slowy zadrapan o luki skrzelowe nie da sie uniknac. Po przezuceniu kilkunastu czy kilkudziesieciu szczuplych, zawsze jakies ranki, otarcia czy zadrapania sie trafia. Chodzi o to, aby uniknac powaznych ran. Wiekszym ryzykiem jest fakt, ze jak takie metrowe bydle zacznie sie miotac, to trzeba zacisnac zeby i mocno trzymac bo bardzo latwo stracic panowanie przy mocnych skretach pyska i glowy. Wowczas najlatwiej o nieszczescie, szczegolnie gdy przyneta nadal tkwi w pysku...
Tym niemniej to nie balet tylko meski sport, wiec nie ma co panikowac na zapas. Troche wprawy, praktyki i nie taki diabel straszny.

#23 OFFLINE   sucks_one

sucks_one

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 879 postów
  • LokalizacjaKonstancin Jeziorna
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Kurek

Napisano 23 lipiec 2014 - 06:29

Dziękuję Panowie za rady i pomoc w temacie. Jestem przekonany że otrę się nie raz i pewnie nie dwa o łuk albo nawet mocniej....tak przynajmniej to sobie wyobrażam. Duże ryby potrafią się bujnąć, zdaję sobie z tego sprawę ale naprężę łydę i będzie dobrze :)



#24 OFFLINE   Maynard

Maynard

    Cast Spinn C&R

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1912 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 17 wrzesień 2014 - 14:46

Będzie na temat i trochę obok tematu.
Wszystko ładnie pięknie, póki wabik jest na zewnątrz. Gorzej, kiedy spory jerk będzie dziabnięty głęboko i w poprzek, a przednia oraz tylna kotwica będą właśnie gdzieś w okolicy obu skrzeli (czego przed podebraniem dokładnie nie zobaczymy).
Najniebezpieczniejsze przy podbieraniu są kotwice, nie rybie zęby (nawet fińskich musky po 2m)  B)  więc dobrze byłoby nie mieć zadziorów - ryba też to doceni, choć nam o tym nie piśnie. Za kark można chwycić całkiem sporą rybę (tuż za głową) ale trudniej się operuje szczypcami jeśli przytrzymujemy podczas zabiegu rybę zanurzoną w wodzie, no i łatwiej jej się wyrwać z uchwytu oraz dużo trudniej ułożyć sobie później rybę na przykład do zapozowania dla Jerkbaitowców i puścić ją wolno bez odkładania itp., itd. - zwłaszcza jak kompan czeka z wycelowanym obiektywem. Zębate średniaki za to mają na świeżym powietrzu znacznie więcej do powiedzenia, niż w wodzie i często fikają tak, jakby chciały zrobić sobie i nam krzywdę. Chwyt za kark uważam za najlepszy wtedy i taką 2-3kg rybę można swobodnie podnieść, nic jej złego nie zrobimy (chyba, że celowo, wszak średniaki najsmaczniejsze, a limit mamy niewykorzystany, że ho ho - mi to ze 100 szczupaków z 2013 r. zostało się...). Najgorzej jest z pistoletami, których nie da się strząsnąć z przynęty, ani pewnie chwycić za żadną część ciała, by ich nie 'zaściskać' na amen - trudno coś doradzić, unikać pistoletów.  ^_^

Oczy mi z orbit wychodzą jak widzę np. ściskane jak ścierki styczniowe pstrążki. Swoją drogą - nie zawsze, ale najczęściej - przypominające gabarytem i walecznością ścierki właśnie, tzw. "stykowce na forumowe minimum", które bez fotki się nie obędą. Dotyczy to wszystkich gatunków - C&R zaczyna się zanim ryba weźmie, ale przecież to powszechnie wiadomo. :)
Również trzymanie ryby "pod płetewki" uważam za rozumne tylko nad powierzchnią wody, do której okaz wpadnie, jeśli przyjdzie mu się majtnąć. Kolejność zakładająca najpierw uwalnianie zdobyczy, a następnie robienie sobie z nią pamiątkowych zdjęć, uważam za jedyne rozsądne.
Z wędkowania podbieranie ryb lubię najmniej i w związku z tym, co logiczne, często z tego rezygnuję jeśli to możliwe. Zgodnie z tym wyznaniem - jeśli warunki połowu temu sprzyjają - najchętniej łowię na przynęty z jedną kotwiczką albo z jednym hakiem. Wtedy czuję największy komfort przy podbieraniu i dziąślatych (kciuk do pyska lub nie, wyhaczanie i cd.) oraz zębatych, kiedy rzut oka w otwartą paszczę daje 99% pewności co będzie, jak już rybę chwycimy. Już kiedyś o tym pisałem, ale się powtórzę, że podbieranie ryb do ręki jest łatwiejsze zestawem castingowym ze względu na łatwość jednoręcznej obsługę wędki i szpuli, a nawet korbki jak kto cyrkowiec. Wędka im dłuższa, tym podbierak bardziej potrzebny, a jak łowimy w nurcie i przykładowo brodzimy, też częściej się przyda niż z brzegu. Na łódce podbierak powinien być zawsze i nastawiając się na szczupaki, bardzo przyda nam się wcześniej, czy później. Z brzegu - ja na szczupaki się nie nastawiam, więc jakby problemu nie mam - trzeba rozważyć możliwości holowania i podbierania na konkretnym łowisku, czasem można się obyć, czasem trzeba się przemęczyć z noszeniem.
Rady, jakie jeszcze rady, hmmm... Łowimy ryby, bo mamy instynkt, należy mu ufać, wierzyć intuicjom, trzeba praktykować i robić wszystko z głową, wszak jesteśmy Homo sapiens sapiens, choć wyraźnie ewoluujemy w kierunku Homo homo pseudo sapiens... :rolleyes:

Wybaczcie dłużyznę, ale dawno nie wpadałem do sieci i może mnie teraz trochę ponosić -_-

Pozdrawiam
Grzesiek


  • godski i SID lubią to

#25 OFFLINE   Jano

Jano

    mode raptor

  • Moderatorzy
  • 3206 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 17 wrzesień 2014 - 19:23

Pod powyższym obiema rekami i nogami się podpisuję!

 

Miałem okazję przez ostatnich kilka dni ćwiczyć na szkierach podbieranie szczupaków pod pokrywę. Założyłem sobie, że jest to najlepsza okazja żeby wreszcie nauczyć się to robić poprawnie. Podebrałem w ten sposób w ciągu kilku dni może z 20 szt. w przedziale 70-85cm. Nawet biorąc pod uwagę, że odważyłem się to robić w takiej ilości po raz pierwszy w życiu, przywiozłem do domu obie ręce prawie jak u niemowlaka, w stanie "funkiel nówka, nie śmigana". I choć pod ręką miałem zazwyczaj spory podbierak użyłem go... 1 raz, po czym i tak całkiem spora ryba została podniesiona do zdjęcia za pokrywę i podparty brzuch. Resztę ryb wyciągałem za kark lub w miarę możliwości wyhaczałem w wodzie.

Przede wszystkim lekko męczyłem rybę w czasie holu, szybko ustalałem jak jest zacięta i gdzie są kotwice/hak. W zależności od okoliczności podnosiłem lewą lub prawą ręką (wolę lewą, wtedy prawą łatwiej mi się manipuluje szczypcami) wkładając palce pod pokrywę i odciągając ją lekko na zewnątrz. Lekko zagiętymi palcami przesuwałem po wewnętrznej stronie pokrywy w taki sposób, żeby nie włożyć ich w skrzela, przesuwałem dłoń do przodu szczęki, a następnie blokowałem uchwyt kciukiem i.... voila! Po wyciągnięciu ryby wracały do wody w doskonałej formie...

Odnoszę wrażenie, że taki uchwyt powodował, że szczupaki zachowywały się wyjątkowo spokojnie (może miałem po prostu szczęście...), a sama specyfika chwytu powodowała, że ryby nie dostawały szczękościsku i łatwiej było wyczepić przynętę.

 

Podsumowując, trochę odwagi, cierpliwości, zdrowego rozsądku, treningu i... nie taki diabeł straszny :)


  • Kamil Z. lubi to

#26 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6183 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 18 wrzesień 2014 - 07:29

Odnoszę wrażenie, że taki uchwyt powodował, że szczupaki zachowywały się wyjątkowo spokojnie (może miałem po prostu szczęście...)

 

I tak, i nie. Najspokojniej zachowuje się szczupak wprowadzony do dużego podbieraka. W przypadku chwytu za pokrywę/żuchwę, bywa różnie. Duży szczupak potrafi się tak trzepnąć, jakby chciał wyrwać rękę z barku. I to tym bardziej jest skory do harców im bardziej go spionujemy. Podejrzewam, że jest to niestety inwazyjne dla ryby i ona daje temu wyraz. Jak ciężko ją utrzymać można sobie obejrzeć choćby tutaj:

http://www.narybytv.tv/index/film/id/8

 

Za to zdecydowanie najbardziej nerwowo zachowują się szczupaki zapinane gripem. Przeważnie zaczynają kręcić młynki, w czasie których następuje perforacja tkanek pod żuchwą. I nie ma na to rady, chyba że przed podebraniem ujeździmy rybę prawie na śmierć.

 

Osobiście używam dużego podbieraka, małe ryby wyczepiam w wodzie, a duże fotografuję po uprzednim przeniesieniu w siatce na kolana. Bezpiecznie dla mnie i dla ryby :)

 

Załączony plik  2013-07-10-540.jpg   50,62 KB   6 Ilość pobrań



#27 OFFLINE   sucks_one

sucks_one

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 879 postów
  • LokalizacjaKonstancin Jeziorna
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Kurek

Napisano 25 wrzesień 2014 - 08:45

No i stało się ..... pierwszy podebrany z wody cieszy po stokroć.

Dzięki Panowie za rady i informacje ;)

Załączone pliki

  • Załączony plik  szcz.jpg   92,12 KB   3 Ilość pobrań


#28 OFFLINE   Jano

Jano

    mode raptor

  • Moderatorzy
  • 3206 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 25 wrzesień 2014 - 08:59

Good job! :) 

Teraz już będzie z górki...

(aż do czasu gdy da o sobie znać rutyna, a wtedy palce trochę ucierpią)


  • deejaybialy lubi to

#29 OFFLINE   sucks_one

sucks_one

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 879 postów
  • LokalizacjaKonstancin Jeziorna
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Kurek

Napisano 25 wrzesień 2014 - 12:05

Good job! :)

Teraz już będzie z górki...

(aż do czasu gdy da o sobie znać rutyna, a wtedy palce trochę ucierpią)

Mateusz wyżej napisał "this is part of the game!" i nie zgodzić się nie mogę :)






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych