Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Jaka jest proporcja między catch and release?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
171 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   robert.bednarczyk

robert.bednarczyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2064 postów
  • Lokalizacjalubelskie
  • Imię:Robert

Napisano 01 lipiec 2014 - 12:53

Cześć Wam,

 

Ok, jeszcze raz przepraszam, że wywołałem tę dyskusję. Jest mi bardzo przykro.

Ja postanowiłem wypuszczać ryby do wody. Musze jednak trochę popracować nad techniką łowienia - zacinam zbyt mocno. Jest to powodem wielkiego podniecenia faktem że coś w końcu jest na haczyku.

Poza tym przeczytałem nieco na ten temat na www.szczupak.org. Przydał by się taki dekalog, który by wskazywał drogę, dla zwolenników Z&W. Są takowe w języku angielskim na obcojęzycznych stronach.

Tak jak to ktoś powiedział z przedmówców trzeba promować podejście Z&W, ale ze zdrowym rozsądkiem. Bo z czasem większość z nas staje się zwolennikiem darowania życia rybce.

Mnie osobiście ryby smakują ale skrobanie itp to straszna i brudna robota, a poza tym te ości też przeszkadzają. Wole pójść na SUSHI ;).

 

Nie było moim celem wywołanie burzy. Temat uważam za zamknięty.

Pozdrawiam i dziękuję za rady i wyrozumiałość :)

 

Piotr

 

Nie przepraszaj, bo burza raz na jakiś czas oczyszcza atmosferę..... Może i ją wywołałeś ale te burzowe chmury, w podobnych tematach, kłębią się na forum odkąd tu pierwszy raz zajrzałem.

Sądzę, że Ciebie powinni przeprosić ci Koledzy, których nieco poniosło za ...... delikatnie mówiąc zbyt obcesowe i mało eleganckie potraktowanie.

Napisałeś jak było i wg mnie wszystko jest ok., tym bardziej, że złożyłeś deklarację ZiW czy C&R (teraz angielski w modzie i sukcesywnie wypiera język ojczysty :wub: ). Mam nadzieję, że deklaracja szczera, a nie tylko na potrzeby forum......., bo przyznam, że presja ogromna, przybierająca niekiedy niepokojące formy.

Jeśli o mnie chodzi to na wodach PZW przeszedłem w 100 % na ZiW (C&R) i w tym sezonie jestem wierny tej zasadzie. W poprzednich dwóch sezonach trochę nagrzeszyłem - zabrałem po jednym szczupaku - w 2012 i 2013 r. - szczerze powiedziawszy mogłem się bez nich obejść, ale trudno.... stało się. W mentalnej zmianie pomogła fascynacja wędkarstwem muchowym, któremu ostatnio oddaję się bez reszty. Jakoś sumienie mi nie pozwala na zabijanie pstrągów czy lipieni, które pływają w wielu naszych rzekach tylko dzięki wielkiej pracy i zaangażowaniu nielicznej garstki Kolegów, a poza tym byłoby wspaniale gdyby po nas zostały w Polsce czyste, rybne rzeki i jeziora.

Nie wiem czy zasługuję już na miano wyznawcy ZiW, C&R czy "no-killowca" i szczerze powiem mało mnie to obchodzi by życie nauczyło mnie, że wszystkiego nie da się jednoznacznie zaklasyfikować. Robię to co uważam za słuszne. Nie ukrywam jednak, że opinie wielu Kolegów z forum (także z tej bardziej ortodoksyjnej opcji) miały pozytywny wpływ na moje aktualne podejście do wędkarstwa, a co za tym idzie warto liczyć się także z ich zdaniem.

Tym, którzy nie mogą zrozumieć po co wydawać kupę kasy na sprzęt, spędzać nad wodę dziesiątki dni w roku i........wypuszczać wszystko co się złowi - staram się to spokojnie wytłumaczyć, a jeśli nie rozumieją i kwitują mnie dziwnym uśmieszkiem,....... więcej czasu w tej materii nie poświęcam i dalej robię po swojemu.

Żeby nie było nadto filozoficznie, a bardziej praktycznie mogę podpowiedzieć, że w moim przekonaniu najważniejsze we wdrażaniu ZiW (C&R) jest jak najszybsze przejście na haki bezzadziorowe, a miarę możliwości całkowita rezygnację z kotwic. Oczywiście, że spowoduje to mniejszą skuteczność, bo więcej ryb spadnie, ale te które wyholujesz będą mieć znacznie mniejsze obrażenia i większe szanse na sprawne uwolnienie. O innych zasadach poczytasz w zasobach forum, choćby w tym dziale, więc nie będę tego wałkował.

Dla mnie ZiW  da się wyrazić w jednym zdaniu "złowić tak, ale nie za wszelką cenę...., a jeśli już - wypuścić".

 

A do tych Kolegów, którzy raz na rok zabiorą do domu rybkę strzelać nie będę - nawet słowem (pod warunkiem, że nie będzie to ryba okazowa). 

 

Serdeczności. Robert.


  • pitt, maxtip i mmiedzianyy lubią to

#42 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 01 lipiec 2014 - 15:27

Rybkę i ja czasem zabiorę. W zeszłym roku na kilkadziesiat sztuk jedną czy dwie. Szczupaki, zaznaczam. Tylko za nimi ganiam. Wiem, że to grzech smiertelny, ale potrafię z tym żyć. W tym roku na Litwie też popełniłem przestępswo. Na 3-4 dni łowienia zabrałem 1 rybę. Pokaleczoną tak przez kotwicę, że ...... 

I moje koty ich nie jedzą.....

 

Panowie propagujący C&R, chwilę opamiętania proponuję. Kiedyś zabierałem wszystko w limicie, teraz bardzo niewiele. Moze wkrótce wcale. Ale  fanatyczne podejście może przynieść odwrotny skutek.

A teraz pewnie szubienica mnie czeka. 

Szubienica ? tak lekko chciałes to opędzić ? najpierw chyba łamanie kołem, drzazgi pod paznokcie a jeszcze lepiej kotwiczki i wybatożenie jakimś bambusem  :P . Ja z koleji łaże za okoniem i niestety czasami mi się szczupak uwiesi a że kulinarnie jest do dupy to wypuszczam chociaż się zdażyło ............. 

Z tym odwrotnym skutkiem się zgadzam w 100% bo jak czytam że kogoś kto zabrał rybe należy ukamieniować, obciąć jaja, ukrzyżować, sprzedać kosę, nakłaść po ryju, skopać, utopić itd;itp to jak ktoś się tego naczyta i weźmie to sobie do serca ( w odróżnieniu ode mnie) to zatłuczę kolejne ryby bo będzie chciał przed śmiercią z rąk fanatyków spróbować rybiego mięsa :P



#43 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 01 lipiec 2014 - 17:30

Nikt nikogo nie zmusi, żeby wypuszczał od razu 100% złowionych ryb. I tak lepiej, jak wypuści 95% ze swoich zdobyczy, a nie sztywno będzie trzymał się RAPR.

Klenie, bolenie- one mają lepiej, bo przecież niesmaczne. Które gatunki mają gorzej? Wystarczy poczytać, na połowy jakich ryb ludzie narzekają...


  • Winko lubi to

#44 OFFLINE   Halny

Halny

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 15 postów
  • LokalizacjaŁodź

Napisano 01 lipiec 2014 - 18:32

Do bani ta cała ideologia, propagowanie funta kłaków nie warte. Jeśli nawet taki forumowy tuz jak kol. Godski, lubi se czasem esoxa rodzynkami podsypać i galaretą zalać, czas kończyć z głupotami i założyć kącik z przepisami. Ja to nawet rozumiem. Milionów lat ewolucji nie da się oszukać. Wszyscy w końcu jesteśmy myśliwymi.



#45 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 01 lipiec 2014 - 18:56

I dzięki tej ewolucji mamy mózgi, umiejętność logicznego myślenia i podejmowania decyzji. 

 

Mamy? :D


  • sucks_one, Iras1975 i Halny lubią to

#46 OFFLINE   Tomek88

Tomek88

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3209 postów
  • LokalizacjaGrójec
  • Imię:Tomasz
  • Nazwisko:Zienkiewicz

Napisano 01 lipiec 2014 - 19:02

Do bani ta cała ideologia, propagowanie funta kłaków nie warte. Jeśli nawet taki forumowy tuz jak kol. Godski, lubi se czasem esoxa rodzynkami podsypać i galaretą zalać, czas kończyć z głupotami i założyć kącik z przepisami. Ja to nawet rozumiem. Milionów lat ewolucji nie da się oszukać. Wszyscy w końcu jesteśmy myśliwymi.

Kariery tu nie zrobisz jak będziesz zaczynał forumową przygodę od bicia piany. Nikt z kijem nikogo nie zmusza do C&R, ale przestrzeganie tych zasad uszlachetnia wędkarza to jednak wzięcie ryby, która zdechnie nie uważam za nic przesadnie zdrożnego. Przyznaję jak pisałem w poprzednim wątku, wziąłem w tym roku 2 ledwo wymiarowe kaczodzioby, bo i tak nie odpłynęłyby i chociaż musiałem zastosować eutanazję to lepsze to niż miałyby zdychać w męczarniach. Sumienie szczególnie przy jednym trochę męczyło, ale uporałem się z tym, bo uważam, że postąpiłem słusznie. Zostawianie zdychającej ryby szczególnie w małym zbiorniku żeby śmierdziała i się rozkładała będąc nośnikiem bakterii jest bardziej szkodliwe dla wody niż jej zabranie, tak uważam. Precyzyjniej niech się wypowiedzą ichtiolodzy.



#47 OFFLINE   Halny

Halny

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 15 postów
  • LokalizacjaŁodź

Napisano 01 lipiec 2014 - 20:33

Kariery tu nie zrobisz jak będziesz zaczynał forumową przygodę od bicia piany. 

Naprawdę??? Założysz się?


Użytkownik Halny edytował ten post 01 lipiec 2014 - 20:34


#48 OFFLINE   Tomek88

Tomek88

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3209 postów
  • LokalizacjaGrójec
  • Imię:Tomasz
  • Nazwisko:Zienkiewicz

Napisano 01 lipiec 2014 - 20:42

Naprawdę??? Założysz się?

Brzydzę się hazardem, ale kilka banów już było :)



#49 OFFLINE   Iras1975

Iras1975

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 610 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Ireneusz
  • Nazwisko:Urbanek

Napisano 01 lipiec 2014 - 21:04

I dzięki tej ewolucji mamy mózgi, umiejętność logicznego myślenia i podejmowania decyzji. 

 

Mamy? :D

Nie wszyscy.



#50 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 02 lipiec 2014 - 07:41

bo i tak nie odpłynęłyby i chociaż musiałem zastosować eutanazję to lepsze to niż miałyby zdychać w męczarniach. Sumienie szczególnie przy jednym trochę męczyło, ale uporałem się z tym, bo uważam, że postąpiłem słusznie. Zostawianie zdychającej ryby szczególnie w małym zbiorniku żeby śmierdziała i się rozkładała będąc nośnikiem bakterii jest bardziej szkodliwe dla wody niż jej zabranie, tak uważam. Precyzyjniej niech się wypowiedzą ichtiolodzy.

Przerabiałem to w maju na starorzeczu Bugu. Podczas łażenia za okoniami na obrotówkę 2 uderzył szczupak i zassał tak że siedziała w skrzelach  :( . Starałem się wyjąć jak najdelikatniej ale ryba nawet po reanimacji przód-tył nie wykazywał ochoty na odpłynięcie, nie mierzyłem ale jakoś tak ok. 55 cm miała. Zostawiłem w wodzie bo jakieś tam ruchy skrzelami wykonywał i zrobiłem założenie że jak będę wracał to zobaczę czy odpłynął. Po jakiś 30-40 minutach wracałem i nawet skrzelami nie ruszał  :( uznałem że padł . 

Ostatnie 2 tygodnie łowiłem w Norwegii, czepiało się dużo brosmy którą nie byliśmy zainteresowani więc wypuszczaliśmy ale wtedy interesowały się nimi mewy bo brosma holowana z 40 czy 60m prawie zawsze ma pęcherz w pysku. Żeby tego uniknąc staraliśmy się to robić wolno chociaż i to pomagało w niewielu przypadkach. A mewa usiądzie koło takie ryby i nie bardzo wie co ma robić bo w całości 50 czy 60cm brosmy nie łyknie a żeby dostać się do mięsa musiałaby się posługiwać ostrym nożem bo dziobem skóry raczej nie przebije. Jedną która pływała 8-10m od łodzi porwał orzeł  B) ależ widok . 



#51 OFFLINE   sucks_one

sucks_one

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 879 postów
  • LokalizacjaKonstancin Jeziorna
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Kurek

Napisano 02 lipiec 2014 - 07:48

W przypadku kiedy ryba ma kotwice w łukach skrzelowych w większości przypadków wystarczy odpiąć przynętę i wyciągnąć ją pod pokrywą skrzelową w stronę ogona. Szarpanie w "jedynie słuszną stronę" w takim przypadku zawsze przyniesie negatywny rezultat i ryba niepotrzebnie będzie uszkodzona.



#52 OFFLINE   Tomek88

Tomek88

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3209 postów
  • LokalizacjaGrójec
  • Imię:Tomasz
  • Nazwisko:Zienkiewicz

Napisano 02 lipiec 2014 - 08:11

Przerabiałem to w maju na starorzeczu Bugu. Podczas łażenia za okoniami na obrotówkę 2 uderzył szczupak i zassał tak że siedziała w skrzelach  :( . Starałem się wyjąć jak najdelikatniej ale ryba nawet po reanimacji przód-tył nie wykazywał ochoty na odpłynięcie, nie mierzyłem ale jakoś tak ok. 55 cm miała. Zostawiłem w wodzie bo jakieś tam ruchy skrzelami wykonywał i zrobiłem założenie że jak będę wracał to zobaczę czy odpłynął. Po jakiś 30-40 minutach wracałem i nawet skrzelami nie ruszał  :( uznałem że padł . 

Ostatnie 2 tygodnie łowiłem w Norwegii, czepiało się dużo brosmy którą nie byliśmy zainteresowani więc wypuszczaliśmy ale wtedy interesowały się nimi mewy bo brosma holowana z 40 czy 60m prawie zawsze ma pęcherz w pysku. Żeby tego uniknąc staraliśmy się to robić wolno chociaż i to pomagało w niewielu przypadkach. A mewa usiądzie koło takie ryby i nie bardzo wie co ma robić bo w całości 50 czy 60cm brosmy nie łyknie a żeby dostać się do mięsa musiałaby się posługiwać ostrym nożem bo dziobem skóry raczej nie przebije. Jedną która pływała 8-10m od łodzi porwał orzeł  B) ależ widok . 

No niestety czasem catch and release nie zadziała kiedy ryba couldn't swim away ;)



#53 OFFLINE   Tomek88

Tomek88

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3209 postów
  • LokalizacjaGrójec
  • Imię:Tomasz
  • Nazwisko:Zienkiewicz

Napisano 02 lipiec 2014 - 08:15

W przypadku kiedy ryba ma kotwice w łukach skrzelowych w większości przypadków wystarczy odpiąć przynętę i wyciągnąć ją pod pokrywą skrzelową w stronę ogona. Szarpanie w "jedynie słuszną stronę" w takim przypadku zawsze przyniesie negatywny rezultat i ryba niepotrzebnie będzie uszkodzona.

Zgadzam się, ostatnio nawet tak zrobiłem z wobkiem i przy 2 kotwicach wpiętych de facto ryba uszła w super kondycji bez śladów krwi jednak nie zawsze da się tak kolorowo zrobić, czasem już po holowaniu, rzadko bo rzadko jednak zdarza się, że ryba jest kolokwialnie mówiąc załatwiona.



#54 OFFLINE   sucks_one

sucks_one

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 879 postów
  • LokalizacjaKonstancin Jeziorna
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Kurek

Napisano 02 lipiec 2014 - 08:38

W zasadzie najprościej wybrać się na ryby i je łowić. Można się też do tego przygotować teoretycznie zabierając wiedzę i kilka użytecznych przedmiotów, które pomogą przy uwalnianiu ryby tak aby w jak najlepszej kondycji odpłynęły i dały się złapać kolejnym razem.

Wyjęte z wody czasem miały gorzką historię zapisaną a to w pysku bądź w łukach skrzelowych ale mimo tego udało się je złapać kolejny raz.

 

IMO C&R to nie tylko zwiększenie populacji ryb ale też siłą rzeczy "zdrowie" całego ekosystemu.

Zabijając drapieżnika zabijamy też środowisko, w którym żyje.



#55 OFFLINE   rózgaś

rózgaś

    Znowu....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1121 postów

Napisano 02 lipiec 2014 - 09:17

Pragnę przypomnieć, że poza jerkbait istnieje świat zewnętrzny. Takie tam ludzie, drzewa, zwierzęta. Nie jestem w stanie zrozumieć czemu część kolegów tego nie widzi. Możecie wypuszczać co chcecie nawet 110 % ale tam obok w tym świece zewnętrznym na który nie może część patrzyć dzieją się straszne rzeczy. Rybki umierają w strachu! 80proc wali wszystko w łeb aż trzeszczy. 95% sandaczy zjadło trupka i zaraz będą skrobane. Takie są realia. Część sandaczy z forum też zmarło. Nas na forum to ułamek, może promil ze wszystkich. Promowanie wypuszczania to nie skrajna zero jedynkowość.

 

Chłopaku, posłuchaj kogoś, kto ryby kocha i poświęca im pół życia. Kogoś, kto mógł dawno mieć 5x lepiej w życiu ale musi zapie..... jak osioł, żeby móc połowić.

- Łów i ciesz się tym. Nie słuchaj fanatyków. Jak trzeba to zabierz czasem rybę. Zaspokój pragnienie Żony, przyrządź jej szczupaka czy co lubi. Ale pamiętaj, że to co oddasz wodzie, kiedyś wróci. Większe, lepsze, mądrzejsze. Ty będziesz mądrzejszy bo potrafisz z czegoś świadomie zrezygnować mimo, że jest to już Twoje. Dla wiekszego dobra.Dla wewnętrznego spokoju, że zrobiłeś dobrze. Jeśli musisz zabrać rybę, to zabierz szczupaka 50+, sandacza 50+ okonia 25cm. Większe ryby są potrzebne wodzie, bo widzisz jaka kiła nas otacza i ilu pazernych. Jeśli masz kolegę co zabiera ryby, to powiedz mu to co ja Tobie. Każda wypuszczona ryba przez kogoś kto zjada to sukces. Mały. Ale duże składają się z wielu małych. Zabierz jedną na 10, małą. Zawsze powtarzam coś czego nie powinienem, bo wiem, że niektórzy po melisę lecą ale wolałbym zabić rybę niewymiarową niż wielką. Podpisuję się pod tym obiema ręcyma.Osobiście wypuszczam ryby. Lubię je. i namawiam wszystkich do wypuszczania i przekonałem wielu. Ale krok po kroku a nie fanatyzmem. Tak więc premyśl co jeden pierdziel na forum Ci powiedział i do czego doszedł po kilkunastu latach łażenia po krzokach.... Jestes na starcie o tyle mądrzejszy, że ja wszystkiego musiałem spróbować, Ty dostajesz wyfiltrowane na tacy. Startujesz z wysokiego poziomu. Wspinaj się. ;-)



#56 OFFLINE   EMMS

EMMS

    Pike Father

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 926 postów
  • LokalizacjaOlsztyn
  • Imię:Michał

Napisano 03 lipiec 2014 - 12:31

Proponowałbym zakończyć dalsze przerzucanie się tym jak bardzo "jestem za wypuszaczaniem i jak głośno krzyczę NIE zabieraniu ryb". Post @rózgasia jest chyba dobrym podsumowaniem całego tematu, bo nie każdy uczy się C&R w jeden dzień, lepiej niech się chłop stopniowo przygotowuje na 100%, niż zabierać co się uwiesi na drugim końcu wędki...



#57 OFFLINE   Dienekes

Dienekes

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2272 postów
  • LokalizacjaSyreni Gród/ Jadwisin
  • Imię:Radosław

Napisano 03 lipiec 2014 - 13:56

Od samego początku narastała we mnie ochota napisania tego, czego w tym temacie brakowało a co nierozerwalnie związane jest z niezrozumiała banicją zdrowego rozsadku, ale i czytania ze zrozumieniem. Oto ujście: gdzie ten, obecny tu, wg przedmówców, fanatyzm? Gdzie tu licytacja, kto więcej wypuszcza? Gdzie? Bo na moje oko, powstał tu hydepark dla, ciemiężonych, w ich chorym mniemaniu, amatorów rybiego miecha, którzy publicznie leczą swe sumienie, ale i biją w to, na czym to forum powstało. To miejsce usprawiedliwień i relatywizowania a nie agresywnej agitacji na rzecz poprawy rybostanu, który, nawiasem pisząc, winien być równie istotny dla wędkarza, co i rybaka.

#58 OFFLINE   kacperek993

kacperek993

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 265 postów
  • Imię:Michał

Napisano 03 lipiec 2014 - 15:07

Wypuszczania każdej ryby trzeba się nauczyć. Ja wypuszczam 100% bo wyznaje zasadę złów i wypuść, a nie zasadę złów i czasem coś wypuść. To dla mnie takie proste i naturalne. Ale też do tego dojrzewałem, a nie byłem aniołem. Wszystkim tego życzę. Poza tym, wędkarstwo to dla mnie pasja i według mnie wszystko w temacie.


Użytkownik kacperek993 edytował ten post 03 lipiec 2014 - 15:10

  • rózgaś lubi to

#59 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 03 lipiec 2014 - 16:04

Od samego początku narastała we mnie ochota napisania tego, czego w tym temacie brakowało a co nierozerwalnie związane jest z niezrozumiała banicją zdrowego rozsadku, ale i czytania ze zrozumieniem. Oto ujście: gdzie ten, obecny tu, wg przedmówców, fanatyzm? Gdzie tu licytacja, kto więcej wypuszcza? Gdzie? Bo na moje oko, powstał tu hydepark dla, ciemiężonych, w ich chorym mniemaniu, amatorów rybiego miecha, którzy publicznie leczą swe sumienie, ale i biją w to, na czym to forum powstało. To miejsce usprawiedliwień i relatywizowania a nie agresywnej agitacji na rzecz poprawy rybostanu, który, nawiasem pisząc, winien być równie istotny dla wędkarza, co i rybaka.

Nie chciałem już pisać,ale oprócz autora wątku to również ja,dość może ostrym postem,przyczyniłem się do rozwoju tej dyskusji w dziwnym dośc kierunku.

Krótko więc,co do istoty problemu.

Portal jest miejscem,które,jak miałem nadzieję,jednoznacznie promuje określone zachowania wobec ryb.NIE promuje częściowego,wybiórczego C&R.Sam kiedyś byłem wyznawcą  kulawej ideologi,która pozwalała mi czuć się lepszym od innych bo zabierałem jedną,góra dwie ryby w sezonie.Byłem więc takim abstynentem,który,(wybaczcie)napier...i się tylko raz,góra dwa razy do roku.Trochę fałszywe,nieprawdaż? :)

Z tego,co napisał rózgaś,wypływa dla mnie jeden ważny wniosek.Właśnie dlatego że portal ma być jednoznacznie ukierunkowany,że może już,od ręki,dać "nowemu"wiele wskazówek,recept wręcz,ma on po prostu łatwiej.Nie musi przechodzić okresu "błędów i wypaczeń",nie musi się na własnych błędach uczyć.Może po prostu korzystać,jeśli oczywiście chce.Wszelkie natomiast wzmianki o fanatyzmie i jakieś dziwne(moim zdaniem)relatywizowanie pojęcia C&R jest po prostu nie na miejscu.To powinno być i jest jednoznaczne.Moim zdaniem.



#60 OFFLINE   Halny

Halny

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 15 postów
  • LokalizacjaŁodź

Napisano 03 lipiec 2014 - 16:39

Moja rada ( niekoniecznie musi być trafna ) dla wszystkich zabijających ryby, dla tych mordujących tylko trochę i dla tych którzy hołdują zasadom C&R, tylko czasami, na chwilę schodzą na manowce i raz w roku zabiorą jedną, góra dwie rybki: może pora zobaczyć w rybie żywe stworzenie? Stworzenie które nie ma głosu i tylko dlatego przeraźliwie nie krzyczy w męczarniach. Może pora okazać litość?

Też kiedyś zabijałem. Kiedyś, dawno temu. Pokolenie już od tamtej pory weszło w dorosłe życie. Ale ilekroć dawałem rybie w łeb, zawsze gdzieś na dnie duszy czułem odrobinę żalu. Kiedyś odrobiny połączyły się większą całość...






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych