Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Skuteczne sposoby zachęcania do wypuszczania złowionych ryb.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
182 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 19 lipiec 2014 - 09:54

Czy zastanawiałeś się dlaczego argumenty nie działają. Dlaczego nie dają takich rezultatów w postępowaniu z ludźmi jakich się spodziewasz?  Psycholodzy zbadali to już bardzo dawno. Człowiek nie zmienia paradygmatów drogą logiczną lecz emocjonalną. Część ludzi podejmuje decyzje przy użyciu logicznego myślenia i jest to mniej niż 10% całej populacji.

 

Jeśli chcesz przekonać do wypuszczania ryb ustawiasz się na straconej pozycji. Ustawiasz się w kolejce osób sfrustrowanych lub w najlepszym przypadku nawiedzonych, przekonanych o tym, że ich mądre i wspaniałe argumenty są tym co zmieni społeczeństwo. Bo C&R-owcy chcą zmienić sposób myślenia społecznego. Więc także twój sposób myślenia.

 

Polecam każdemu mały eksperyment jaki sam właśnie przeprowadziłem w ciągu kilku ostatnich dni. Mianowicie.

Zapytałem kilka osób, dokładnie siedem o to, czy zabrały by do zjedzenia rybę, o ile mogła by tą rybę sama sobie złowić. Zadałem to pytanie osobom, które nie mają żadnej wiedzy o propagowanym wędkarstwie. Każda z tych osób odpowiedziała, że zabrałaby by rybę. Jeśli zapytałem ich o to, dlaczego by tej ryby nie wypuścili, odpowiadali mniej więcej w podobny sposób – po co wyciągać z wody rybę, dla własnej przyjemności?

Stosunek do ryb oraz do świata zwierząt jest w nas trwale zakodowany. Jest jak nasze DNA.  I Ty do DNA starujesz z logicznymi argumentami.

 

Drugi eksperyment możesz przeprowadzić na dziecku, o ile masz. Spróbuj go przekonać argumentami do sikana na nocnik, do prawidłowego trzymania łyżki, do chodzenia na zajęcia pozaszkolne. Sposób uczenia się też mamy zakodowany i dobrze o tym wiemy, a także stosujemy go w stosunku do swoich bliskich. Jest to pokaz i zachęta.

 

Tacy jesteśmy wszyscy na starcie i gdzieś po drodze, ucząc się przez obserwację, czyli czytanie, patrzenie (przede wszystkim)  i słuchanie ludzi wokół nas kształtujemy własną postawę. Pamiętajcie o logice, mniej niż 10% populacji…

 

Jeśli dobrze policzysz, to wędkarzy zaprzysięgłych C&R-owców w naszym jerkbaitowym stadle będzie góra 2-3%. Podobnie jest z całą rzeszą wędkarzy w tym kraju. A co z resztą? Może te ponad 90% jest głupcami. Ludźmi nie zdolnymi do racjonalnego myślenia, a przede wszystkim do wyciągania wniosków?

 

Autorytet wędkarskiego świata zdaje się, że potwierdza takie lekkomyślne postawianie sprawy.

„ It is stupid not to practice C&R”

Bertus Rozemeijer

 

Przez blisko dwie dekady obserwuję różnego rodzaju wędkarskie zawody dla dzieci. W tych zawodach zawsze uczestniczą ich opiekunowie, najczęściej rodzice. Częściej ci rodzice nie są wędkarzami, lecz to niczego nie zmienia. Śmiało mogę napisać, że 19 na 20 rodziców używało różnego rodzaju perswazji w stosunku do swoich dzieci w trakcie trwania zawodów. Oczywiście w dobrej wierze. Z chęci pomożenia dziecku by ono złowiło tą swoją rybkę, a może nawet wygrało zawody. Wszystkie ich argumenty były dobre, lecz nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Tylko 1 rodzic na 20-tu pokazywał lub zachęcał.

 

Załączony plik  zachęta.jpg   64,84 KB   28 Ilość pobrań

 

Najmniejszą procentowo grupę stanowili ci rodzice, którzy zadbali o „trenera”, czyli wędkarza z doświadczeniem, który pokazywał jak, a potem dawał dziecku działać i jedynie zachęcał.

 

Niektórzy dorośli, którzy byli tymi dziećmi z zawodów nadal są wędkarzami. Zgadnijcie, po której grupie opiekunów wyrosło więcej etycznych wędkarzy? Tu trudno mówić o przewadze pomiędzy rezultatami, ponieważ dzieci, które nie były zachęcane, którym nie pokazywano, a jedynie argumentowano, przyjeżdżały na kolejne zawody wędkarskie bo nie mieli wyjścia, chcieli tego ich rodzice. Bardzo mała grupa tych dzieci została wędkarzami gdy dorośli.

 

Zachęcam do wypuszczania ryb jeśli mam ku temu okazję. Bywa, że jeżdżę nad wodę z osobami, które tego nie praktykują lecz nie odrzucam ich na boczny tor. Jeśli ponownie zapraszają mnie na ryby to znów z nimi jadę, jestem z nimi i robię swoje. Nie wsadzam nogi w ich drzwi by sprzedać im lepszy sposób na wędkarstwo. Bo to nie jest lepszy sposób, lecz konieczny sposób.

Niestety to konieczność, która spadła na ludzkość nagle, bo zaledwie w ciągu jednego wieku. Nigdy wcześniej w historii ludzkości nie było nas tak dużo na tej planecie. Biorąc pod uwagę fakt, że ryby zabieraliśmy z wody przez kilka tysięcy lat, to zmianę, którą chcemy prowadzić na stałe, przeprowadzamy zbyt gwałtownie, zbyt agresywnie, nawet jeśli robimy to w dobrzej wierze. Z chęci pomożenia nam korzystania z dobrodziejstw natury.

 

Zachęcam, nie przekonuję i mam na to skuteczne sposoby.

 

Podzielcie się swoimi sposobami zachęcania do wypuszczania ryb.


Użytkownik joker edytował ten post 19 lipiec 2014 - 18:02

  • Lars, ezehiel i AdasCzeski lubią to

#2 OFFLINE   spy

spy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1309 postów

Napisano 19 lipiec 2014 - 12:18

Można zabrać raz za czas rybkę, góra dwie na kolację ale nie pełne siaty kilka razy w tygodniu. Po co to tym ludziom? Takich ludzi nie zmienisz. A tacy to 95% brzegowców. Trzeci Świat.


Użytkownik spy edytował ten post 19 lipiec 2014 - 13:03


#3 OFFLINE   Rodu

Rodu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1898 postów
  • Imię:Robert

Napisano 19 lipiec 2014 - 15:06

Tak jak napisałeś - róbmy swoje wypuszczajmy ryby. Nie strońmy od innych bo wtedy to my będziemy " z innej planety" .Oni patrzą na to co robimy i to analizują ,zastanawiają się . Sukces jest gwarantowany tylko rozłożony w czasie.



#4 OFFLINE   Tomy

Tomy

    SUM

  • Twórcy
  • PipPipPipPipPip
  • 15988 postów

Napisano 19 lipiec 2014 - 19:14

Można zabrać raz za czas rybkę, góra dwie na kolację ale nie pełne siaty kilka razy w tygodniu. Po co to tym ludziom? Takich ludzi nie zmienisz. A tacy to 95% brzegowców. Trzeci Świat.

Zgadza się to że się jeden z drugim napatrzy na C&R to co najwyżej dziurę we łbie sobie zrobi od pukania się w czoło.Towarzystwo-syf na kolanach i śmierdzi spod pach,


Użytkownik Tomy edytował ten post 19 lipiec 2014 - 19:24

  • mdziam_78 lubi to

#5 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 19 lipiec 2014 - 19:40

Wydaje mi się, że zagrożeniem nie jest dziadeczek siadający z gruntówką i robaczkiem. Co on zabierze? 3 skarlałe leszcze? Trochę płotek, których jest wszędzie pełno? 

Realną krzywdę wodzie mogą zrobić cwaniaki z drogim sprzętem i zapędem do gromadzenia filetów. Echosondy, GPS-y- oni wiedzą, jak je wykorzystać i gdzie szukać informacji co, gdzie i jak. Wystarczy popatrzeć na turystów wyjeżdżających do Norwegii, którzy ciągną za sobą specjalne przyczepki-chłodnie i to nie na napoje wyskokowe. A za najniższą krajową tam się nie pojedzie. Wody nie nasze, ale prawdziwy charakter co niektórych się uwydatnia...



#6 OFFLINE   mdziam_78

mdziam_78

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1713 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Marcin

Napisano 19 lipiec 2014 - 20:17

No właśnie czasem taki dziadunio jest bardzo skuteczny. Na Zegrzu jest kilku, którzy dość skutecznie potrafią wyrobić limit dzienny z codzienną niemal powtarzalnością. Dla ich leszcz, płotka i szczupak to takie samo mięcho, które dla zdrowia jeść trzeba.

#7 OFFLINE   Dagon

Dagon

    :P

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3079 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 19 lipiec 2014 - 20:36

Przy dzisiejszym rybostanie nie ma wędkarzy nieszkodliwych wśród tych, którzy rybę zabierają.

Wiadomo, że dobrze wyposażeni pacyfikatorzy jednorazowo potrafią wybić naprawdę sporo ryb, i to najczęściej tych wartościowych, ale i zasiadający z gruntówkami mają niezłą skuteczność.

Biorąc pod uwagę upierdliwą metodę jaką stosują - ziarnko do ziarnka.

Siedzą często i pozornie łowią mało jednorazowo, ale przeliczając ile zabierają w tygodniu można się zdziwić.

Najgorsze jest to, że dla sporej większości z nich wymiar i limit jest nieistotny, biorą co się uwiesi.

Małe sandaczyki, pistolety szczupaka, drobnego okonia, sumka, jaź dla nich jest pyszny, a kleń jeszcze lepszy.

Ciułają tak całymi tygodniami, napychając zamrażarki sobie, znajomym, sąsiadom, a czego nie opchną, to do śmieci, bo do wody żal wypuścić, jak już się złowiło.

Nie jest to obraz czarnowidza, ale obserwacje znad wody, moje i moich kolegów. Tak to wygląda, smutne, ale prawdziwe.

Nie jest to może aż 95% łowiących, może mniej, ale ciągle za dużo, by okupowane, często zaniedbane wody to zniosły.

 

Jeśli chcemy przekonać do C&R kolegów wędkarzy, musimy się pogodzić z bolesnym faktem, że z pewnymi grupami już nam się to nie uda, bądź uda połowicznie, wręcz niezauważalnie.

Obserwując zachowania młodzieży łowiącej, często powielającej błędy rodziciela, wujka, stryjka czy kolegi taty, dochodzę do wniosku, że ratować trzeba już młode pokolenia, nie jest wcale z nimi tak dobrze, jakby się mogło wydawać, a C&R to nie zawsze, za rzadko właściwie, oznacza młodego człowieka z wędką.   :mellow:


Użytkownik Dagon edytował ten post 19 lipiec 2014 - 21:21


#8 OFFLINE   Zwierzu

Zwierzu

    Nie wiem, nie znam się zarobiony jestem !

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1138 postów

Napisano 19 lipiec 2014 - 21:14

... zasiadający z gruntówkami mają niezłą skuteczność.
Biorąc pod uwagę upierdliwą metodę jaką stosują - ziarnko do ziarnka.
Siedzą często i pozornie łowią mało jednorazowo, ale przeliczając ile zabierają w tygodniu można się zdziwić.
Najgorsze jest to, że dla sporej większości z nich wymiar i limit jest nieistotny, biorą co się uwiesi.
Małe sandaczyki, pistolety szczupaka, drobnego okonia, sumka, jaź dla nich jest pyszny, a kleń jeszcze lepszy.
Ciułają tak całymi tygodniami, napychając zamrażarki sobie, znajomym, sąsiadom, a czego nie opchną, to do śmieci, bo do wody żal wypuścić, jak już się złowiło...

Jeśli chcemy przekonać do C&R kolegów wędkarzy, musimy się pogodzić z bolesnym faktem, że z pewnymi grupami już nam się to nie uda, bądź uda połowicznie, wręcz niezauważalnie.


@Kamil, dokładnie to ujął Dagon !
U mnie dziady jakieś 3 lata temu, jak nie mieli w siatce 60 leszczy, to twierdzili że nie połowili :unsure:.

W tym roku byłem świadkiem jak wynosili karasie w workach po ziemniakach - panie aleeeeee brały - To już nawet nie woła o pomstę do nieba, tylko trzeba wyciągnąć spluwę i walić jak do kaczek na polowaniu żeby swołocz zlikwidować bo to gorsze niż kormorany, albo wyjść w 5 przypakowanego chłopa z bejsbolami w łapach i spuścić w.... za głupotę.

 

Mój były sąsiad jak wracał z "fishingu" to chodził po sąsiadach i pytał czy rybki nie trzeba BO NAŁOWIŁ.

Pytam kiedyś, sąsiad a nie lepiej zabrać 2-3 szt na kolacyjkę dla siebie i żony ? I najlepsza odpowiedź - panieeeeee jak bierom, to trza brać :wacko:.

 

@Kamil, co do Norway. Są limity w kg i ich przekroczenie wiąże się z opłatami i bynajmniej to nie polscy "turyści - wędkarze" są problemem. Niemcy targają stamtąd naprawdę więcej od nas.

 

Wracając do tematu, ja robię swoje po prostu wypuszczam a na twierdzenia "jak pan nie chciał to nam trzeba było dać" odpowiadam - Rybę wypuściłem po to aby ją za kilka dni ponownie złapać a jak znowu złapię to ponownie wypuszczę itd. Wy nie będziecie mieli tego szczęścia.

Zazwyczaj towarzystwo już nie dyskutuje.


Użytkownik Zwierzu edytował ten post 20 lipiec 2014 - 07:25

  • Paweł Bugajski lubi to

#9 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 19 lipiec 2014 - 21:16

Pewnej grupy już się nie zmieni. Chyba pozostaje tylko czekać na zmiany pokoleniowe i skupić się na edukacji najmłodszych.



#10 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 19 lipiec 2014 - 22:48

tak, zedcydowanie tak ... tylko czekac, bron cie panie kolego cokolwiek zrobic ... aha, mozna oczywiscie jeszcze po forach (koniecznie nie na temat) pogdybac i po glizdziarzach buldozerem przejechac ... natomiast jakiekolwiek dzialania edukacyjne lub wyjscie z dobrym przykladem mijaja sie z celem, bo przeciez nic sie zmienic nie da
  • robert67 lubi to

#11 OFFLINE   Zwierzu

Zwierzu

    Nie wiem, nie znam się zarobiony jestem !

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1138 postów

Napisano 19 lipiec 2014 - 23:07

@pitt ja dobrym przykładem akurat edukuję, moje dzieci pomimo różnic wiekowych wiedzą że rybę należy wypuścić (wrzucę filmik).

Kiedyś moje młodsze pachole złapało małego sandacza, wyholował do brzegu, podebrał i pytam się - jeśli chciałbyś go zjeść to popatrz mu w oczy ! Nie musiałem dalej przekonywać, decyzja była instynktowna - sandacz pooooooszedł w toń :).

I tak ma być, czym skorupka za młodu ... itd.

 

Edukacja brzegowych dziadów ? Człowiek którego wędkarskim mottem jest -> karta ma się zwrócić, ryb wypuszczał nie będzie !

Nie przekonasz typa do C&R, ale jest szansa na zmniejszenie ilości zabieranych - no chociaż tyle -_-.

 

Miałem przypadek, gdzie po wyjściu z wody, jeden z dziadków podszedł do mnie i pogratulował ze słowami - miło widzieć że ktoś jeszcze ryby wypuszcza - (chyba z innej gliny był ulepiony niż reszta :huh: ) tak więc widok osoby, która ryby wypuszcza czasami jednak potrafi działać budująco na innych.


Użytkownik Zwierzu edytował ten post 20 lipiec 2014 - 07:19

  • pitt, Paweł Bugajski i godski lubią to

#12 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 20 lipiec 2014 - 16:02

Piotrze nie powiedziałem, że się nie da, bo próbować to można. Ale chyba dużo bardziej podatnym i chłonnym gruntem jest młodzież i dzieci. Choć np. mojego tatę przekonałem do wypuszczania. Z jakich by powodów tego nie robił, zawsze to jakiś +. Nawet, jak raz na jakiś czas jakiś białoryb zostanie przeznaczony do konsumpcji, to też głowy suszył mu nie będę. Za to dobrze wie, że jak jedziemy nad wodę razem, to ze mną mordowania nie ma ;)

 

Choć na pewno jest sporo takich, którym się niczym nie przetłumaczy. Tacy nie dość, że wszystko od razu do maszynki pakują, to jeszcze normalnego ku**wami obrzucą, że swoją zdobycz wypuścił i nie raczył mu oddać...



#13 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 23 lipiec 2014 - 15:48

Czytam i czytam...

Powietrze uchodzi niemal z każdego. Czy czasem właśnie nie dlatego, że łatwiej wam obwiniać jakieś wydumane 95%, bo przecież nie policzone nie sprawdzone, niż nauczyć się komunikować z tymi ludźmi? Powyższe wpisy są świetną korespondencją do pierwszego wpisu. Czy oczekiwałem czegoś innego, pewnie! Wy też oczekujecie czegoś innego od tych 95%. Różnica jest jedynie taka, że nie czuję się rozczarowany. Nie mam do was pretensji i nie czekam aż pomrzecie bo z wami się nie da rozmawiać o przekazie, o komunikowaniu się w sprawie C&R.  

 

Jak można pisać o niemal całej populacji wędkarzy w tym kraju - barany? Nawet jeśli ktoś to mówiący jest okazem cnót C&R to nie zasługuje na sekundę uwagi. 

 

Nie ma zagrożeń ze strony dziadka, chłopa, czy bogatego cwaniaka. Jest jedynie rzeczywisty obraz stanu faktycznego, odpowiadający naszym przyzwyczajeniom. Można dalej ignorować to, że nie chodzi wyłącznie o edukację wędkarzy w temacie dbania o zasoby wszystkich wód naturalnych, nie tylko śródlądowych. Można dalej nawracać czyniąc z C&R nowego Boga, w imię którego wolno nam wykląć innowierców. Można zrobić z tego ideologię i strzelać słowami pełnymi pogardy. Ile czasu można rozpędzać się przed ścianą i uderzać w głową w mur?

 

Jako chłop prosty podpowiem wam, o czym było by dobrze rozmawiać, tu lub gdzie indziej. Mnie to bez różnicy, byle by znów Remek nie napisał, że zaczynamy coś od nowa. Żartuję, bo wiem, że on jak wiele tu osób mocno jest zaangażowanych w słuszną sprawę.

 

Przywołam tu słowa Bertusa Rozemeijera do zobrazowania pewnej różnicy w możliwościach jakie daje prosty przekaz. 

Która z wypowiedź skłoni więcej ludzi do przemyśleń i zachęci do dowiedzenia się więcej. Czyli do podjęcia działania, bo chyba o to wszystkim chodzi.

 

1. Niepraktykowanie zasad "złów i wypuść" jest głupotą.

 

2. W Holandii zabieraliśmy wszystkie szczupaki, co doprowadziło do niemal całkowitego wyginięcia szczupaka. Od kiedy wszyscy wędkarze stosują zasady "złów i wypuść" nasze łowiska odzyskały dawną świetność.

 

To przykład dobrego sposobu, o jaki zapytałem was w ostatnim zdaniu swojego pierwszego wpisu.


Użytkownik joker edytował ten post 23 lipiec 2014 - 15:51


#14 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 23 lipiec 2014 - 19:26

Wątek może i dobry, niestety kojarzy mi się ze szkolną pogadanką o szkodliwości narkotyzowania się nikotyną, po której 3/4 klasy leci zajarać. Po latach błądzenia po Odrzańskich krzakach, mam swoje zdanie. 99,9% reakcji po udzieleniu odpowiedzi na pytania czy coś brało, to drugie pytanie, czy to coś miało wymiar. Mam za sobą spotkania, które kończyły się agresywnie po wspominaniu o nie zabijaniu złowionych ryb. To jest kopanie się z koniem. Z nikim już nie gadam, zawsze jestem o kiju.  


Użytkownik Krzysiek_W edytował ten post 23 lipiec 2014 - 19:28

  • Kamil Z. lubi to

#15 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 23 lipiec 2014 - 19:41

 zawsze jestem o kiju.  

Otóż to! :)



#16 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 23 lipiec 2014 - 20:30

tak, zdecydowanie tak, bycie o kiju zawsze i wszedzie to najlepsza metoda na edukacje mlodych ludzi :good:



#17 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1037 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 23 lipiec 2014 - 21:05


 

2. W Holandii zabieraliśmy wszystkie szczupaki, co doprowadziło do niemal całkowitego wyginięcia szczupaka. Od kiedy wszyscy wędkarze stosują zasady "złów i wypuść" nasze łowiska odzyskały dawną świetność.

Gdyby nasze łowiska miały kiedykolwiek osiągnąć "dawną świetność" to trzeba by było określić dokładny moment-czas, kiedy ta chwila się dokona, co było by sygnałem "start" dla zabierania szczupłych. Co to jest niby ta świetność? Dla ciebie hol, a dla gruntowych dziad(k)ów włożenie ryby do lodówki.



#18 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 23 lipiec 2014 - 23:04

tak, zdecydowanie tak, bycie o kiju zawsze i wszedzie to najlepsza metoda na edukacje mlodych ludzi :good:

Młodych ludzi może nie, ale spotkanym nad wodą miejscowym poszukiwaczom białka lepiej oszczędzić informacji...

 

A młodego, to można zabrać na swoją miejscówkę, gdzie jeszcze kontakt z rybą może poczuć realnie. A po radości z holu ryby zafundować mu kolejną frajdę związaną z delikatnym uwolnieniem zdobyczy. Myślę, że taki sposób da dużo lepszy efekt, niż 1000 słów.



#19 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 24 lipiec 2014 - 09:22

Edukacja młodych ludzi odbywa się w domu. Obecna szkoła i internet, w tym również miejsca takie jak to tylko indoktrynują. To co młody człowiek wyniesie z domu, czego dowie się od autorytetu w postaci ojca, starszego brata z bardzo wysokim prawdopodobieństwiem, ukształtuje jego poglądy. Nie zmiękczy go wtedy żadna miernota, która będzie  próbowała wciskać mu brednie. Wszelkie akcje o nazwie edukacja społeczeństwa lub młodzieży nie mogą się kojarzyć inaczej niż z marksistowskimi i lewackimi metodami, budzącymi wstręt.        



#20 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 24 lipiec 2014 - 09:30

 

Wszelkie akcje o nazwie edukacja społeczeństwa lub młodzieży nie mogą się kojarzyć inaczej niż z marksistowskimi i lewackimi metodami, budzącymi wstręt.   

 

dziekuje, juz dawno nie czytalem takiego medialnego pustoslowia


  • robert67 lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych