Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Skuteczne sposoby zachęcania do wypuszczania złowionych ryb.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
182 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 24 lipiec 2014 - 09:36

dziekuje, juz dawno nie czytalem takiego medialnego pustoslowia

 

 

Oczywiście. Dla wielu nazwanie takich poglądów pustosłowiem, to jedyny i ostateczny kontrargument, albo linia obrony. Zobacz. Wszędzie gdzie się nie obejrzysz masz edukację. Młodzieży, ojców, matek, małżeństw, wędkarzy, psów, kotów i kanarków. Każdy będzie mówił Ci jak masz żyć i edukował, wg. jedynie słusznej linii naczelnej propagandy. Nie przypomina Ci to czegoś? 



#22 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 24 lipiec 2014 - 10:05

krzysku, jestes madrym facetem ale (szczegolnie) w ostatnim czasie widac czym sie zywisz, medialna papka pozostanie medialna papka - bez roznicy na ktorym biegunie jest generowana ... ale jest OK, nie moje malpy i nie moj cyrk  :)  jednak powiem tobie, wracajac z off topu do tematu watku  :)  i nadal celujac w to co zacytowalem wyzej, ze jest to symptomatyczne dla ludzi zyjacych w przeszlosci ... co wedlug mnie jest bardzo przygnebiajace ... osobiscie z marksizmem nie kojarze kilku rzeczy, m.in. edukacji i rozwoju a wrecz przeciwnie, marksizm to (nie tylko) umyslowe skundlenie i zacofanie ... dlatego nadal jestem zdania i tak juz pozostanie, ze tylko, i wylacznie poprzez edukacje mlodego pokolenia bedzie mozna (kiedys) osiagnac przewage (z czasem liczebna) i zmienic cos, co nie jest niczym innym jak wszechobecnie widocznym przyzwyczajeniem (takze symptomatycznym dla homo sovjeticus) do mordowania zlapanych ryb


  • robert67 i Dienekes lubią to

#23 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 24 lipiec 2014 - 10:38

Widzisz, na podstawie jakichś moich wypowiedzi, zdiagnozowałeś czym się żywię. OK, rozumiem. Ja też mam jakiś obraz każdego użytkownika tego forum, ale staram się to zwalczać w sobie ze wszystkich sił. Mój obraz, to co tu napiszę, to też rozumiem. Jednak zapewniam Cię, że to czym się żywię wykracza daleko poza jakieś wrzutki, które raz po raz tu przemycam. Nie robię tego przecież bez powodu. Może ktoś coś łyknie i się zainteresuje :) . Co do marksizmu to miałem na myśli tylko metodę. Choć marksizm i całe jego obrzydliwe, umysłowe skundlenie (jak to nazwałeś) nigdy w Europie nie miało się tak dobrze. Chyba samym panom M&E nie śniło, że będą walczyć o główną nagrodę. To jest temat na niekończącą się dyskusję i pół biblioteczki nie starczy, aby go wyczerpać. Wracając do tematu. Powiem Ci tak. Nie odniesiesz w PL żadnego pozytywnego skutku, planując jakąś edukację młodego  pokolenia w temacie C&R. Tylko poprzez zmianę postawy ludzi dojrzałych i dorosłych, którzy wytłumaczą swojemu potomstwu idee, można osiągnąć trwały sukces. Z wielu powodów, których nie chcę tu poruszać przez jeszcze bardzo długi czas w PL, zabijanie złowionych ryb będzie praktykowane w zdecydowanej większości. Wchodzenie z kampanią oraz nagabywanie ludzi, którzy tego nie chcą, kojarzy mi się bardzo źle. Mało tego powoduje w nich niechęć i agresję, bo dla nich to jakaś wartość sama w sobie. Tylko tyle miałem na myśli. Choć chętnie bym się poboksował na tematy związane pobocznie.   :)


Użytkownik Krzysiek_W edytował ten post 24 lipiec 2014 - 10:38

  • Majo lubi to

#24 OFFLINE   robert67

robert67

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 995 postów
  • LokalizacjaSelestat(F)

Napisano 24 lipiec 2014 - 12:51

 "Tylko poprzez zmianę postawy ludzi dojrzałych i dorosłych, którzy wytłumaczą swojemu potomstwu idee, można osiągnąć trwały sukces."

 

To jeszcze, podpowiedz proszę Krzyśku w jaki sposób osiągnąć zmianę postawy ludzi dojrzałych... :)

A jeśli już osiągniemy cel i ( oczywiście bez udziału edukacji :D ) uda się zmienić owe postawy to, koniecznie słowo edukacja powinno się zastąpić innym :D . Obecne "mierzi" ,przywołuje obsceniczne skojarzenia z ubiegłego wieku :) .

 

A w ogóle skąd pomysł by, promując hobby, nowoczesny sposób postrzegania wędkarstwa... wymieszać z politycznymi ideologiami !!

Nie czepiam się... :D 


  • pitt i joker lubią to

#25 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 24 lipiec 2014 - 13:23

 

Nie odniesiesz w PL żadnego pozytywnego skutku, planując jakąś edukację młodego  pokolenia w temacie C&R. Tylko poprzez zmianę postawy ludzi dojrzałych i dorosłych, którzy wytłumaczą swojemu potomstwu idee, można osiągnąć trwały sukces.

 

skoro tlumaczenie potomstwu nie jest edukacja, to czym jest? poza tym nie potrafie sobie wyobrazic zmiany postawy ludzi dojrzalych bez (tfu) edukacji :)



#26 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 24 lipiec 2014 - 13:34

To jeszcze, podpowiedz proszę Krzyśku w jaki sposób osiągnąć zmianę postawy ludzi dojrzałych... :)

A jeśli już osiągniemy cel i ( oczywiście bez udziału edukacji :D ) uda się zmienić owe postawy to, koniecznie słowo edukacja powinno się zastąpić innym :D . Obecne "mierzi" ,przywołuje obsceniczne skojarzenia z ubiegłego wieku :) .

 

A w ogóle skąd pomysł by, promując hobby, nowoczesny sposób postrzegania wędkarstwa... wymieszać z politycznymi ideologiami !!

Nie czepiam się... :D

Czepiasz się Robercie.

I bardzo dobrze.Mieszanie wędkarstwa z ideologiami politycznymi na pewno nie wpłynie na postrzeganie naszego hobby pozytywnie.Niewiele rzeczy kojarzonych z polityką ma u nas szanse na dobry odbiór,nie bez powodu zresztą.

Wracając do tematu,wątek o teleexpresowym sumie pokazuje dowodnie,że na tych "dojrzałych"edukatorów,którzy mieliby przekazywać właściwe wzorce nie bardzo możemy liczyc.

Pisałem już o tym,wiem że się powtarzam(nie ja jeden).Wszelkie zmiany muszą się zacząć od dołu,co w tym przypadku znaczy od nas samych.Kiedyś zdarzało mi się zabijać ryby,mimo że już tego nie robię trupy w mojej szafie nadal śmierdzą.Moim zadaniem jest aby moje dzieci nie musiały kiedyś usuwać tego smrodu ze swoich szaf.Mało,za mało?Nieprawda,twierdzę.Jeśli duża częśc z nas,będących tutaj,zacznie od edukowania swoich dzieci,być może zdjęcie wypuszczanej pięknej ryby będzie dla nich powodem do dumy i okazją do pochwalenia się przed kumplami.

Staram się w sensowny i łatwy do przyswojenia dla laików sposób tłumaczyć dlaczego wypuszczam ryby.Podstawowy argument,mówiący o tym że zabita ryba nie da się drugi raz złowić zaczyna trafiać nawet do zupełnie nie wędkarskiej rodziny,która przy okazji rodzinych spotkań lubiła wykpić moje wysiłki wędkarskie bardzo mocno.

Od jakiegoś czasu coraz rzadziej pukają się w czoło.Może nawet oni,kompletni laicy,coś w dłuzszym okresie czasu przyswoili...?



#27 OFFLINE   bigben

bigben

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 105 postów
  • Imię:antek
  • Nazwisko:rozmaryn

Napisano 24 lipiec 2014 - 14:32

Wydaje mi się, że zagrożeniem nie jest dziadeczek siadający z gruntówką i robaczkiem. Co on zabierze? 3 skarlałe leszcze? Trochę płotek, których jest wszędzie pełno? 

Realną krzywdę wodzie mogą zrobić cwaniaki z drogim sprzętem i zapędem do gromadzenia filetów. Echosondy, GPS-y- oni wiedzą, jak je wykorzystać i gdzie szukać informacji co, gdzie i jak. Wystarczy popatrzeć na turystów wyjeżdżających do Norwegii, którzy ciągną za sobą specjalne przyczepki-chłodnie i to nie na napoje wyskokowe. A za najniższą krajową tam się nie pojedzie. Wody nie nasze, ale prawdziwy charakter co niektórych się uwydatnia...

Nic dodać nic ująć taka jest smutna prawda



#28 OFFLINE   robert67

robert67

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 995 postów
  • LokalizacjaSelestat(F)

Napisano 24 lipiec 2014 - 14:55


Wracając do tematu,...

 

Kłopot w tym, że niewiele osób podjęło temat ;) .

Stawiając na pierwszym planie konieczność przedstawienia części własnego życiorysu, "ciężkich przemyśleń" itp. :)

Bardziej interesujące w tym temacie :"Skuteczne sposoby zachęcania do wypuszczania złowionych ryb." byłyby właśnie sposoby :) .

Edukacja jest tym sposobem. Sposób edukowania, to cały szereg pomysłów (na które autor liczył :) ) do wykorzystania w poszczególnych przypadkach. Nic więcej, takie proste i jednocześnie "nie do realizacji" ;) .

 

 

 

 

"Jednym ze sposobów, który szczerze ujął mnie jest docieranie do łowiących ( bo, wędkarzami jeszcze ich nie nazwiemy) w najbardziej dziewiczych zakątkach kraju. Nie ma tam światła, bieżącej wody, masło ubija się ręcznie itd. Zastanawia mnie jeszcze czy sprzęt którym łowią jest im dowożony i co jest walutą wymienną.

W rezultacie ci którzy dowożą, mogliby się wysilić i sprzedać im trochę info na temat C&R . W końcu to w ich interesie."

;)


  • joker lubi to

#29 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 24 lipiec 2014 - 17:48

Cierpliwi doczekają się owoców. Dzięki Robert67

 

Nie ma innego sposobu niż edukacja. 

Dzieci są otwarte i przyjmują rzeczy takie jakimi je im przedstawimy. Oczywiście zachęta lepiej je utrwali niż karcenie. Z wiekiem "twardniejemy" i niestety przyczyną jest między innymi źle realizowana edukacja. Dogon nieco pisał o swoich doświadczeniach ze szkolnictwem i edukacją własnego dziecka. 

 

Moja bliska znajoma po wieloletniej pracy porzuciła nauczycielstwo, ponieważ nie chciała pracować w systemie, który psuje ludzi. Jak to ujęła, jedną z porażek obecnego systemu oświaty jest to, że uczeń pozbawiony jest możliwości myślenia samodzielnie. Podstawą obecnej oświaty jest podanie informacji, którą ma się zapamiętać i koniec edukacji. Nie rozwija się myślenia przyczynowo-skutkowego i wyciągania wniosków. Nie ma czasu na analizę, o dyskusji można zapomnieć.

Podsumowując ten krótki wywód napiszę, że wszystko można, a nawet trzeba polepszać, w tym metody edukacji o C&R.

 

Jeśli mijające lata edukacji o C&R nie przyniosły takich rezultatów jakich się spodziewano, (wiadomo cudów nie ma, jednak mogłoby być lepiej) to trzeba się zatrzymać i przyjrzeć temu co się robi. 

 

Owocem właściwej edukacji jest podjęcie samodzielnych działań przez osobę, do której wiedza jest kierowana. To mogą być niewielkie działania, jednak powinny nastąpić. Jeśli nic się nie dzieje, to wina jest po stronie "nauczyciela". Podam prosty przykład.

 

Na głównej stronie Jerkbait pojawia się artykuł o C&R. Jeśli po przeczytaniu takiego artykułu nikt nie wykona kolejnego kroku, to artykuł ten jest jedynie fajnie napisaną informacją, pod którą pojawią się komentarze i to wszystko.

Żeby spełnił on swoje zadanie edukacyjne musi sprawić, że czytający chce zrobić coś dalej. Co? Natychmiast przestanie zabierać ryby? Mało prawdopodobne. Wymieni wszystkie kotwice na bezzadziorowe i połamie osękę. Też wątpliwe. Więc jakie kroki mogły by się pojawić u czytelnika bez naszego podpowiadania mu o tym. Podam kilka przykładów:

- mówi o tym artykule innej osobie

- wysyła link na maile kolegów lub wkleja na FB

- szuka dalszych artykułów, o których wspomina się przy okazji w materiale

 

Ważne jest co człowiek zrobi po przeczytaniu artykułu lub jakiegoś wątku, nie ma znaczenia, czy da lajka lub napisze klepiący po ramieniu komentarz. 

 

Jest jeszcze coś nad czym warto się pochylić. Edukacja dzieci w domu jest prostsza, ponieważ rodzic dysponuje narzędziami jakich nie może użyć chociażby wobec obcego dziecka, o dorosłym nie wspomnę. Tym narzędziem jest autorytet, o ile oczywiście rodzic jest nim dla dziecka... Menadżer w środowisku pracy dysponuje narzędziami do budowania zespołu, których nie da się przełożyć na budowanie środowiska na Jerkbait. Nie wiąże nas żadna umowa, wszyscy jesteśmy tu dobrowolnie. Oczywiście można ludzi karać lub dyscyplinować, jednak nie przekłada się to na realizację celu nauczyciela lecz obraca się przeciwko niemu.

 

Skoro wspomniałem o autorytetach, to ktoś zauważył tą wypowiedź Kowalskiego z Ważnego wątku:

 

 

 

Ciekawa notatka i sądzę, że informacje docierające z "komercyjnej" strony będą, paradoksalnie, traktowane jako bardziej wiarygodne i przekonujace niż z innych źródeł ...

 

Mnie to kompletnie nie zaskakuje. Czy ktoś odpowie dlaczego nie powinno to dziwić Kowalskiego?


  • robert67 lubi to

#30 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 24 lipiec 2014 - 19:22

Ech... Nie będę odnosił się do wszystkiego punkt po punkcie bo będę to musiał robić do końca udziału w dyskusji. Ogólnie. Jeśli chodzi o ideologię. Porównałem do metodologii stosowanej w jednej z nich, co budzi bardzo złe skojarzenia. Zwłaszcza w czasach obecnych. Do żadnej ideologii nie próbowałem odnosić się w sposób bezpośredni, porównując propagowanie idei C&R. Widzę, że niepotrzebnie, bo jak zwykle przekręca się przy takich okazjach sens wypowiedzi. Dalej. Nie bierzcie tego do siebie, ale ten wątek jest całkowicie oderwany od rzeczywistości. Zaklina się tu rzeczywistość. Wędkarstwo w PL to nie jerkbait. Wędkarstwo w PL, to zajęcie znaczącej grupy  społeczeństwa, która żyje w biedzie i żyć tak będzie jeszcze bardzo długo. Dla ludzi biednych, C&R to fanaberia. Fanaberią i marzeniem są dla nich co roczne wydatki na sprzęt. Totalną abstrakcją są wyjazdy na ryby do Szwecji, dwa razy w roku. Naprawdę tego nie czujecie? Stąd niezrozumienie, agresja i niechęć do akcji typu edukacja na temat... Kiedy to miejsce na ziemi stanie się miejscem gdzie praca, godne życie i godne wynagrodzenie przestaną być dla większości ludzi problemem, wtedy pochylą się nad C&R, bo wtedy to stanie się to dla nich problemem spędzającym sen z powiek. Dzikie ryby będą wypuszczać, łowić na drogich OS , a o C&R będzie się uczyć w szkołach.



#31 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1970 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 24 lipiec 2014 - 19:29

1 - Niestety nie mamy narzędzi badawczych pozwalajacych na zweryfikowanie  skuteczności  naszych starań. :huh:

 

2 -Wobec tego pewne działania podejmowane są intuicyjnie,w ciemno,że tak powiem i ich efekty w sposób ewidentny,udokumentowany mogą nie być nigdy  udowodnione. :(

 

3 -Dwa powyższe spostrzeżenia bynajmniej nie powinny nas ograniczać i zniechęcać :)

 

4 -Przemiana będzie powolna i trudna do zweryfikowania ,ale proporcjonalnie do podniesienia ogólnego poziomu intelektualnego obywateli-nieunikniona :)

 

5 -Miły komentarz na forum np. w dziale ZDJĘCIA  być może uratuje życie choć kilku ryb.

 

6 -Wiem,wiem to PRAWIE nic ,ale czasem początek może wyglądać właśnie tak.



#32 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 24 lipiec 2014 - 20:08

1 - Niestety nie mamy narzędzi badawczych pozwalajacych na zweryfikowanie  skuteczności  naszych starań. :huh:

 

2 -Wobec tego pewne działania podejmowane są intuicyjnie,w ciemno,że tak powiem i ich efekty w sposób ewidentny,udokumentowany mogą nie być nigdy  udowodnione. :(

 

3 -Dwa powyższe spostrzeżenia bynajmniej nie powinny nas ograniczać i zniechęcać :)

 

4 -Przemiana będzie powolna i trudna do zweryfikowania ,ale proporcjonalnie do podniesienia ogólnego poziomu intelektualnego obywateli-nieunikniona :)

 

5 -Miły komentarz na forum np. w dziale ZDJĘCIA  być może uratuje życie choć kilku ryb.

 

6 -Wiem,wiem to PRAWIE nic ,ale czasem początek może wyglądać właśnie tak.

 

7. - powyższe 6 pkt.nie zwalnia nas z obowiązku doskonalenia naszych poczynań i otwartej rozmowy o tym


  • Paweł Bugajski lubi to

#33 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1970 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 24 lipiec 2014 - 20:17

7. - powyższe 6 pkt.nie zwalnia nas z obowiązku doskonalenia naszych poczynań i otwartej rozmowy o tym

Co niniejszym czynimy... :D


  • joker lubi to

#34 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 24 lipiec 2014 - 20:25

Wszystko fajnie, tylko skoro tak o tej edukacji, nauczaniu, uczeniu się itd. to warto by było pochylić się nad tym, co to tak naprawdę oznacza.

 

Bo o ile sam fakt nauczania(w tym przypadku "głoszenia wiedzy", że tak to nazwijmy) wystąpi, nie oznacza jeszcze, że wystąpi uczenie się, czyli wywołanie względnie trwałych zmian w wiedzy/postępowaniu/postawie ucznia...Czyli prosto mówiąc, możemy sobie klepać, edukować i kłaść do głowy ile wlezie, ale jak ziarno nie trafi na podatny grunt, to po prostu nie zakiełkuje.

Czy to znaczy, żeby odpuszczać? Absolutnie nie, bo jest jeszcze druga strona medalu, a więc nauczanie jest procesem koniecznym, aby uczenie się wystąpiło. Poza tym, następuje ono szybciej i jest dużo trwalsze, niż by to uczeń sam chciałby tą wiedzę zdobyć, bez pomocy nauczyciela. Pozostaje tylko kwestia doboru metod, a w przypadku C&R pokaz, a następnie naśladownictwo( a potem doskonalenie metodą powtórzeniową, aż do wędkarskiej emerytury) wydają się być najrozsądniejsze.



#35 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1037 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 24 lipiec 2014 - 20:26

Jako człowiek z małej miejscowości ale jednocześnie otoczony wieloma sąsiadami-wędkarzami, chciałbym zaznaczyć, że oni nawet się nie zastanawiają nad możliwością wypuszczenia ryby. Tutejsza debata jest dla nich tak samo abstrakcyjna (i z pewnością do końca ich dni taką pozostanie), jak teoria względności. Takich ludzi spisałbym na straty - jeśli w ogóle próbowałbym ich edukować. To co ja robię z rybami jest dla nich tajemnicą. To co oni robią z rybami - jest mi szczerze obojętne. Jeśli nad kimś miałbym się zastanawiać w kontekście głębokich zmian etycznych, to tylko nad młodzieżą. Ale tu znowu się irytuję, gdy spotkany nad wodą młodzian od razu pyta czy ja jem ryby czy nie. Ale autorytet wydaje się tutaj jedynym skutecznym sposobem. Nie koniecznie tata, czasem przygodny wędkarz, sąsiad czy Szymański. Wszystko jedno - byle wywarł wrażenie. Inaczej będzie tylko irytacja, która działa odstraszająco. Przecież dziś 90% artykułów musi zawierać na końcu wpis "miło było patrzeć jak zwracam mu wolność", a każdy film kończy się wiadomym ujęciem. Mało tego - gdy zabraknie tego "dopełnienia" od razu nasuwają się oskarżenia: "pewnie zabrał!" :D Ten przesyt działa być może na młodych, ale starych gruntowców raczej bawi "a on i tak na przekór będzie robił swoje" Żaden cwaniak nie będzie mu mówił, co ma z rybą zrobić.


Użytkownik SPIDERLING84 edytował ten post 24 lipiec 2014 - 20:30


#36 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 24 lipiec 2014 - 20:48

Z pierwszą częścią wypowiedzi nie za bardzo się zgadzam. Schodzenie z edukacją do żłobka nie oznacza braku możliwości edukacji dorosłych, lecz brak naszych umiejętności. Mnie nie brak odwagi by to przyznać. Jeśli ktoś mi powie, że brak mi wiedzy, a jest to coś ważnego dla mnie, to ją uzupełniam i tyle. Jeśli nie, to komu robię krzywdę? Sobie, bo zacznę obwiniać innych za brak własnych kompetencji. Więc dzieci - Tak, młodzież -Tak, dorośli - Tak.

 

Natomiast słowo o autorytetach jest tu bardzo dobrze zaznaczone.

 

 

Ale autorytet wydaje się tutaj jedynym skutecznym sposobem. Nie koniecznie tata, czasem przygodny wędkarz, sąsiad czy Szymański. Wszystko jedno - byle wywarł wrażenie. Inaczej będzie tylko irytacja, która działa odstraszająco. Przecież dziś 90% artykułów musi zawierać na końcu wpis "miło było patrzeć jak zwracam mu wolność", a każdy film kończy się wiadomym ujęciem. Mało tego - gdy zabraknie tego "dopełnienia" od razu nasuwają się oskarżenia: "pewnie zabrał!" 


#37 OFFLINE   woblery z Bielska

woblery z Bielska

    Jak coś cię przerasta - dorośnij:)

  • Moderatorzy
  • 6867 postów
  • LokalizacjaBielsko
  • Imię:Janusz

Napisano 24 lipiec 2014 - 20:57

Sporo ogólników i wewnętrznego przekonania - nie da się. Kto sądzi, że Aleksander zwany Wielkim budził się rano z myślą "Nie da się"?

:D 

 Spójżmy wpierw na rzeczy małe. Mamy staw. Zarybiamy go. Sprzedajemy karty. Drobna ryba bez ograniczeń, grubsza (karpie, liny, amury, szczupaki) 20 szt na rok. Sporo ryb po 35-40 cm, ale są też i ponad pół metrowe. Po kilku tygodniach te czterdziestaki są wszystkie (SIC!) wypuszczane, bo "szkoda sobie psuć limitu". Liny nieomal bez wyjątku wracają do wody. "Bo to taka piękna ryba, panie, szkoda jej zabijać" ( :) ) Naprawdę, to szkoda niewielką rybkę zabrać, zamiast możliwego do złowienia sporego karpia czy amura, ale kto by w to wnikał :)

Mija kilka lat. Wprowadzamy ograniczenie drobnej ryby do pięciu sztuk - odpada kilku "mięsiarzy", którzy złorzecząc zmienili łowisko, ale pozostali przyklasnęli pomysłowi. Atmosfera na łowisku zrobiła się trochę milsza, a ryby jeszcze częściej wracały do wody. Kolejnym krokiem było wprowadzenie górnego wymiaru dla karpi. Bo taki duży to już niesmaczny ( ;) ), bo cenny dla łowiska niezwykle, bo jak ktoś złowił i wypuścił, to jutro może ja go złowię i choć raz w życiu zmierzę się z dużą sztuką? A za rok - bardzo dużą?

I nastąpiła zmiana świadomości łowiących, większa dbałość o łowisko i ryby, brak śmieci, serdeczność w stosunku do kolegów. Właśnie "kolegów", a nie konkurencji pokarmowej...

Bzdura?

Fantazja?

Bajki?
To jest obraz łowiska mojego koła. Ludzie, którzy nigdy w życiu łowiąc w "otwartej" wodzie nie wypuszczali ryb, teraz czynią to z uśmiechem na ustach. Nauczyli się, że karp, to musi mieć pół metra, inaczej jest to karpik. Kroczek nieledwie.

 

Każdy z nas może pójść do swego koła i na dorocznym zebraniu Walnym zgłosić wniosek o przyjęcie rocznego limitu ryb dużych. Tam, gdzie tego limitu jeszcze nie ma. Tam, gdzie jest - o jego zaostrzenie. Wprowadzić dzienny limit okonia - 10 szt. Lepiej połączyć go z płocią. Wytłumaczyć, że garstka mięsiarzy nie będzie bezkarnie wyławiać nam ryb, skoro taka ilość przeciętnemu wędkarzowi wystarczy. Nikt nie chce łatki "mięsiarza" i wnioski powinno udać się przegłosować. Trzeba do tego przekonać wcześniej kilku kolegów, rozsiąść się po sali i wzajemnie popierać. Wtedy będzie to "głos ludu" a nie zgoszkniałego samotnika czy (siedzących razem) grupki krzykaczy.

Trzeba też wcześniej przekonać kolegów z innych kół. Kolegów, którzy myślą podobnie. Niech oni u siebie zorganizują kila osób i zrobią to samo. Wniosek z jednego koła można zlekceważyć. Jeśli będzie taki sam, zgłoszony z większości kół, tak łatwo odrzucony nie będzie. Może nie udać się za pierwszym podejściem. To należy próbować ponownie, za (pozytywny) przykład stawiając okręgi, gdzie podobne wnioski zostały uchwalone. 

Kolejnym krokiem jest wprowadzenie wymiarów górnych. Łowisk "no kill". Zmniejszenie dziennego limitu drapieżników do 1 szt. Później do 1 szt. na tydzień. Wszystko da się zrobić - przykład stawów pokazuje, że można. 

Małymi kroczkami, wyznaczając sobie konkretne, możliwe do osiągnięcia cele na "za chwilę", oraz mając śmiałą wizję docelową na "za lata".

Nie ma co gdybać i nażekać, że się nie da. Da się. Choć trzeba ruszyć tyłek i pójść na zebranie do tego nielubianego koła. Nikt za nas tego nie zrobi. A jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, zapraszam nad staw mojego koła. Tam C&R jest powszechne. A średnia wieku wędkujących mocno po pięćdziesiątce, bo trochę dzieci też jest. Więc mi nie wmawiajcie, że z dorosłymi czy dziadkami się nie da. Mam twarde dowody, że się da B)


  • robert.bednarczyk lubi to

#38 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1037 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 24 lipiec 2014 - 23:01

W mojej okolicy jest woda - licencyjna. Typowy staw karpiowy. Wpuszczono tam 30 jesiotrów. Nie wolno ich zabierać! Ostatnio sąsiad krzyczy z za płotu, że zostało już 29 :lol:  Ale powyższym wpisem przekonałeś mnie, że małymi kroczkami jednak u starszych jest szansa na zmianę. Chociaż za przykładem jesiotrów - jest to dość trudne.



#39 OFFLINE   Sławek.Sobolewski

Sławek.Sobolewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2336 postów
  • LokalizacjaWarmia&Mazury, kraina 3000 jezior w dorzeczu Wisły i rzek pobrzeża Bałtyku

Napisano 24 lipiec 2014 - 23:28

Niestety Krzysiek ma rację.. niestety.

Kiedy to miejsce na ziemi stanie się miejscem gdzie praca, godne życie i godne wynagrodzenie przestaną być dla większości ludzi problemem, wtedy pochylą się nad C&R, bo wtedy to stanie się to dla nich problemem spędzającym sen z powiek. Dzikie ryby będą wypuszczać, łowić na drogich OS , a o C&R będzie się uczyć w szkołach.

 

To co obserwujemy "na ziemi" zmierza dokładnie w przeciwnym kierunku. Obawiam się również, że w dobie chaotycznej walki z rzeczywistością człowiek doprowadzi nie tylko do wypuszczania ryb, ale do ich niełowienia dla przyjemności.

 

Umówmy się, my wędkarze stosujący c&r męczymy zwierzęta.

 

Mało tego, lubimy to robić, jest gdzieś w nas głęboko instynkt łowcy i potrzeba męskiego obcowania z naturą w samotności. Większość z nas zdaje sobie z tego sprawę jednak odsuwa to gdzieś na bok w myślach, Ci którzy nie zdają sobie sprawy powinni o tym pomyśleć.

 

Chociaż sam stosuję i nie zabieram żadnych złowionych ryb to uważam, że c&r nie zasługuje na przekazywanie dalej, młodym pokoleniom. Kiedyś będą nas mieli za dzikusów którzy znęcali się nad zwierzętami, kaleczyli dla przyjemności, uwalniali i cieszyli mordy do kamer, aparatów etc. Czyż nie?

 

c&r nie ma przyszłości i jest jak świadomość palacza. Palę, wiem, że to złe i że mnie to zabija.. taki żal mnie ogarnia, że aż muszę zapalić, itd..

 

Jest to pewien problem i pewien paradoks. To tak w odniesieniu do percepcji świata, punktu widzenia i postępowania zgodnie z logiką wyzbycia się ignorancji i życia w zgodzie z naturą. 

 

"A co gdyby wasz synek w przyszłości, co to go jeszcze nie macie, więc nie mówcie mi że siedzi z tyłu..." za 500 lat miał takie hobby, łowienia zwierząt domowych, psów, kotów na wędkę dla przyjemności ich uwolnienia po trudach walki?

 

Wyjechałem dość daleko ale skoro mowa o edukacji to chyba tak trzeba.


Użytkownik Sławek.Sobolewski edytował ten post 24 lipiec 2014 - 23:35


#40 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 24 lipiec 2014 - 23:40

o kurwa :rolleyes:


  • robert67 i joker lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych