Sandacz z zaporówki - jez. Pakoskie
#1 OFFLINE
Napisano 29 marzec 2009 - 18:36
Łowie nad jeziorem pakoskim, jest to zbiornik retencyjny, w województwie Kujawsko-Pomorskim. Niegdyś, słynęło z sandaczy na skale ogólnopolską, dzisiaj no niestety, gorzej o wiele. Jednak sandacze nadal są i chce spróbować łowić je. Czym różni się łapanie na zbiornikach zaporowych/retencyjnych w porównaniu do zwykłych wód stojących? Czy mam szanse na złowienie sandacza bez łodzi, a co za tym idzie bez echosondy z brzegu?
Pozdrawiam
#2 OFFLINE
Napisano 30 marzec 2009 - 09:59
Nie znam tego zbiornika, więc trudno mi się w jakiś sposób konkretny ustosunkować do tego co piszesz. Jeśli tylko sandacze występują,to powinieneś dać je radę złowić. Nie napiszę Ci jaka jest różnica między zaporówką a zwykłym jeziorem, bo moje doświadczenie z naturalnymi jeziorami jest zbyt małe.
Nie wiem jakiej wielkości jest Twój zbiornik (10h czy np 1000h), ale największe szanse będziesz miał na granicy dnia i nocy,jak również nocą. Jeśli dasz radę dorzucić w większość miejsc, to możesz liczyć na dobre brania w ciągu niemal całego dnia. Poszukaj na zbiorniku wszelkich nierówności, karczy, zwalisk, kamieni itd (jeśli nie masz możliwości popływać łodzią z sondą, to przyda się plecionka i ciężka główka, oliwka itd) umocnień brzegowych ( opaski faszynowe, betonowe itd). Wszyscy piszą żeby unikać mulistego dna, a szukać twardego - niby racja, ale nie warto miejscówek z miękkim dnem omijać zupełnie - często tam łowi się kapitalne ryby.granica tych miejsc też warta jest obłowienia - warto jednak łowić z przyponem, bo częstym przyłowem bywa szczupak, a sandaczom to w niczym nie przeszkadza.
#3 OFFLINE
Napisano 30 marzec 2009 - 10:11
#4 OFFLINE
Napisano 30 marzec 2009 - 14:26
#5 OFFLINE
Napisano 30 marzec 2009 - 15:02
Jezioro ma wielkość 285 ha. Jakich wielkości główek musiał bym używać? Wiem, że jest to uzależnione od głębokości, ale chodzi też o dalekie rzuty. Dlaczego kogut jest uważany za takiego kilera w zaporówkach (często podkreślane jest że w zaporowkach a zwykłych nie bardzo).
Poszukaj, może ktoś wypożycza łodzie. Co do ciężaru główek i odległości to na odległość składa się oprócz ciężaru przynęty, jej kształtu, rodzaj i praca wędziska, jego uzbrojenie i grubość linki, że nie wspomnę o umiejętności rzucania. Nie ma jakiejś generalne zasady co do stosowania określonej gramatury na daną głębokość. Ja np. na wodzie, powiedzmy 5metrowej używam nawet 5gr a czasami potrafię założyć i 50gr w tym samym miejscu. Wszystko zależy od aktywności drapieżników. Nie ma innej metody jak łowić i sprawdzać co się akurat w danej chwili na danym miejscu najlepiej sprawdza.
Co do kogutów, wg. mnie kogut jest legendą w okół której narosło wiele mitów. Ja używałem i na zaporówkach i na jeziorach, żwirowniach i rzekach. Wszystko zależy od właściwego doboru przynęty do aktualnych warunków nad wodą. Różnica w ilości brań jeśli jest to niezbyt wielka. Kogut jest przynętą którą łowi się szybko, można zamiennie zastosować mocno dociążoną gumę, uzyskamy podobny efekt jak przy kogucie. Podobny ale nie do końca taki sam, nie znaczy że gorszy, wszystko zależy - jak wyżej. Łowienie ryb to ciągłe poszukiwanie i sprawdzanie. Ja przez pierwsze 2 lata łowienia sandaczy miałem wyniki raczej kiepskie, ale z czasem zaczęły się pierwsze ryby. Powstał pewien schemat do którego czasami coś dołożyłem, czasami coś odjąłem, coś zmieniłem. Musisz ciągle szukać.
Kiedyś, chyba J. Stępień napisał że łowienie okoni to wspaniała zaprawa do łowienia sandaczy. I to jest prawda, jeśli umiesz łowić okonie to dasz radę z sandaczami, nie zamykaj się tylko w schematach. Ach, zapomnij o bocznym troku. Nie żeby był nieskuteczny, ale odmóżdża.
#6 OFFLINE
Napisano 30 marzec 2009 - 15:55
Jezioro ma wielkość 285 ha. Jakich wielkości główek musiał bym używać? Wiem, że jest to uzależnione od głębokości, ale chodzi też o dalekie rzuty. Dlaczego kogut jest uważany za takiego kilera w zaporówkach (często podkreślane jest że w zaporowkach a zwykłych nie bardzo).
Witam,
na jez. Pakoskim swego czasu bywałem. Z wynikami było różnie. Nie wiem tylko, czy piszemy o tym samym, bo dane zaporówki są następujące:
Po spiętrzeniu w 1975 ma powierzchnię 1320 ha, długość 15 km, szerokość 1,9 km, maksymalną głębokość 19,3 m- ja byłem nad tym jeziorem. Piszesz o tym samym?
Pozdrawiam.
Roman Pietrzak.
#7 OFFLINE
Napisano 30 marzec 2009 - 18:00
Możesz mi udzielić jakichś rad? Jakichś miejsc z brzegu, czy mam szanse z brzegu? Jak u Ciebie było z wynikami? Gdzie łapałeś?
Pozdrawiam
#8 OFFLINE
Napisano 31 marzec 2009 - 10:50
Jak mówi @pablom największą szansę na złowienie sandacza będziesz miał wieczorem i szczególnie w nocy. Najepiej po upalnym dniu. Z tym, że ja proponowałbym szukać wtedy płycizn, gdzie w nocy zbiera się drobnica. Dobre są piaszczyste plaże ciągnące się dalej pod wodą. Tam używałbym w nocy uklejopodobnych woblerów (np. salmo sting). W ciągu dnia faktycznie powinieneś poszukać głębszych miejsc z nierównościami dna i karczami i próbować na koguty i gumy.
Pozdrawiam:)
Jarek
#9 OFFLINE
Napisano 31 marzec 2009 - 12:58
#10 OFFLINE
Napisano 31 marzec 2009 - 13:16
Myślę, że trudno będzie Ci łowić z brzegu sandacze z paru powodów.Po pierwsze do ciekawszych miejsc z brzegu raczej nie dorzucisz(stare koryto rzeki). Po drugie na Pakoskim(ja łowiłem na południowym)zaczepów jest bez liku. Po trzecie, najbardziej sandaczodajne były górki, do których brodząc się nie dostaniesz. Myślę, że jeśli chcesz tam połowić, musisz pomyśleć o łódce, mieć zapięte echo i poznać akwen.Tak, to to samo jezioro, tylko ono sie dzieli na część południową (większą) i północną (mniejszą), a ja łapie na północnej, więc podałem wielkość północnej. Więc mówimy o tej samej wodzie.
Możesz mi udzielić jakichś rad? Jakichś miejsc z brzegu, czy mam szanse z brzegu? Jak u Ciebie było z wynikami? Gdzie łapałeś?
Pozdrawiam
Pozdrawiam.
Roman.
#11 OFFLINE
Napisano 31 marzec 2009 - 14:31
#12 OFFLINE
Napisano 31 marzec 2009 - 14:44
#13 OFFLINE
Napisano 31 marzec 2009 - 17:29
Łowiąc na ciężkie koguty z brzegu musisz się liczyć ze stratami w przynętach - zwłaszcza jeśli namierzysz dobre sandaczowe miejsca.
Połamania, pozdrawiam Grzesiek
#14 OFFLINE
Napisano 31 marzec 2009 - 17:47
#15 OFFLINE
Napisano 31 marzec 2009 - 18:23
Wydaje mi się, że główki antyzaczepowe niewiele tutaj pomogą. Ja ich nie stosuję. Myślę, że powinieneś stosować plecionkę, która pozwala na odstrzelenie lwiej części zaczepów spowodowanych przez korzenie. w razie zaczepu odkładasz wędkę, chwytasz samą plecionkę i napinasz ją delikatnie. Drugą ręką grasz na niej jak na gitarze. Trochę wprawy i antyzaczepy będą zbędne:)
#16 OFFLINE
Napisano 31 marzec 2009 - 23:21
Pamiętaj o jeszcze jednej pułapce, przy chęci sięgnięcia jak najlepszych łowisk, próbując z brzegu. Co z tego że śmigniesz 50-gramowego koguta odpowiednio dobraną wędką na przeszło sto metrów, jeśli nie będziesz wstanie świadomie poprowadzić przynęty, wyczuć co się z nią dzieje i ograniczyć strat na zaczepach.
Jeszcze jedno. Jeśli w zasięgu tak odległego rzutu, miałbyś głębinę np. kilkanaście metrów, to hol z takiej głębokości i na takiej odległości najpewniej wykończy rybę, zwłaszcza jeśli trafi się okaz. W takich warunkach odpuścił bym tę metodę (jak i np. wspomniany dalekosiężny boczny trok) bez względu, czy da się tak łowić, czy nie. Poza tym dla mnie nie byłoby w tym nic przyjemnego.
Pozdrawiam, Grzesiek
#17 OFFLINE
Napisano 16 październik 2018 - 18:12
Witam mam pytanie do kolegów mam obok siebie zbiornik zaporowy ma powierzchnię prawie 1,3 km², pojemność ok. 14,2 mln m³ srednia głębokość to okolo 14 metrów przy tamie jest okolo 20. Sandaczy jest tam podobno duzo co jakiś czas coś łowią na różne metody ja od czasu do czasu próbuje na spinning ale z marnym skutkiem macie jakies rady ? ten zbiornik to zbiornik besko w miejscowosci sieniawa na podkarpaciu jak by ktos mogł dać mi jakies wskazowki rady to byl bym wdzieczny dodam ze łowię z brzegu
#18 OFFLINE
Napisano 26 październik 2018 - 08:54
Jak na spining nie ma wynikow to drop shot.Lowiles na caroline ,texasa,albo po naszemu na boczny trok.
- kostom63 lubi to
#19 OFFLINE
Napisano 28 styczeń 2020 - 09:07
Witam!
Poszukuje informacji związanych z tytułowym jeziorem Pakoskim.
Czy warto tam się zatrzymać na kilka dni, ze spinem oczywiście.
Ewentualnie jakieś namiary na nocleg z dobra kuchnią.
Z góry dziękuje za każdą podpowiedź.
Pozdrawiam Michał.
#20 OFFLINE
Napisano 28 styczeń 2020 - 13:49
Przy grabieżczych działaniach "gospodarzącej" spółki i kłusowniczych zapędach jej pracowników jest dno dna.
Obecnie mieszkam w Inowrocławiu i nigdzie chyba nie słyszałem takich narzekań na rybaków jak tutaj. Kiedyś było super. Teraz cokolwiek z zębami regularnie łowią tylko doskonale znający wodę i mający do tego farta. Miejscowi zaś są przekonani, że przyjezdni wędkarze to złodzieje bo zabierają ICH ryby a oni sami z racji miejsca zamieszkania mogą stawiać sieci przecież, bo to ich.
Na Gople jest nie inaczej.
Wolę jechać gdzie indziej, dalej, gdzie chociaż okonka mogę złowić. Nie mam zamiaru płacić grubej kasy za samo zarzucanie zestawem a i nie mam zamiaru płacić złodziejowi by legalnie u niego wędkować (bo nie łowić przecież).
Użytkownik morrum edytował ten post 28 styczeń 2020 - 13:55
- Wesol lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych